Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. ciekawe kiedy ja będę się gładziła po brzusiu...może za bardzo chcę?
  2. Emmi/ tak, masz rację, będzie teściową, to wtedy kwiatka dostanie od synowej :) tylko muszę MPM przypomnieć. A poza tym jak mówi stare ludowe porzekadło \"szwagier i teściowa to nie rodzina\" ;) hihi, dobrze, że tego nie przeczyta ani szwagier ani teściowa...chociaż szwagrowi to od początku mówię, że on obcy :) tak mi przyszło z tą kinder niespodzianką do głowy, bo mój siostrzeniec miał być z 26 maja, ale odwlekł to do 27, w związku z czym i on ma swój dzień i siostra może świętowac bycie matką :) ot, czasem mądre te chłopaki sie trafią ;) Wiesz,co to by było, gdyby mężczyźni mogli zachodzić w ciążę??? kataklizm!!!! jak oni by znieśli te poranne mdłości i inne ciążowe dolegliwości?? ja sobie tego nie wyobrażam. Chociaż MPM jest odporny na ból,ale nieeeee, jakoś nie widzę go z brzuchem znoszącego wszelkie niedogodności-
  3. Nooooo Kruszynki :D a to zaskoczenie nie udało się być dzisiaj pierwszą :( ale to dlatego, że spóźniłam się do pracy :P MPM przycisnął mi koszulę ;) żartuję, stalismy w korku Jedziemy sobie dzisiaj do stolicy, czas sie odrobine ukulturalnić, więc zafundowałam nam \"szansę na sukces\". Ale nie będziemy śpiewali ;) chociaż.... dlaczego nie? Emmi/ widzę, że Cię już nosi- pranie, pewnie mycie okien, generalne odkurzanie i mycie podłóg...a obiadków na kilka dni nie szykujesz??? wiesz co ja podejrzewam???? a no mianowicie to, że maleństwo szykuje Ci piękny prezent na dzień matki :) zobaczysz!!!! cholera...i to mi znowu przypomniało, że trzeba kupić jakiś drobiazg, choćby kwiatka mamie (teściowej chyba nie powinnam) i siostrzeńcowi na urodziny Myślę, że z tym układem partnerskim w naszym przypadku nie będzie tak źle, bo on lubi wszelkie prace domowe (choć odkąd ja zaczęłam coś tam u niego robić to czasem próbuje się migać), ja za to lubię dłubaninę i lekkie prace budowlano-remontowo-malarskie. Ma więc we mnie pomocnika typu \"Antek, podaj cegłę\". gargamelka/ ja także trzymam kciuki :) :) :) a ]kwiat] będą później powiedz mi, jak mam zdiagnozować te moje nózie? bo lekarz rodzinny jakoś nie widzi konieczności zlecenia mi jakichkolwiek badań ech, ta służba zdrowia ;) a może powinnam do jakiegoś specjalisty się udać? mam zamiar zmienić teraz ginekologa, choć trochę się waham, bo mój obecny to położnik z pobliskiego szpitala, więc gdyby coś....ale nie pasują mi godziny przyjęć i jakiś taki ostatnio niemiły się zrobił...ciągle pyta kiedy zajdę w ciąże, bo to czas najwyższy i pora...a co go to obchodzi? moje życie, moja ciąża, moja sprawa... Nimfa/ blondi??? hihihi taaaa, wszystko teraz jasne...i dziwić się, że tyle kawałów o blondynach krąży...
  4. spadam do domciu miłego popołudnia Kochane Duszyczki :) dla wszystkich i do jutra
  5. Nimfa/ dobry numerek z Ciebie :D ale najważniejsze, że humor masz lepszy ;) odrazu tak jakos się milej na duszy robi Mam nadzieję, że zdążyłaś po bransoletkę, bo to szkoda by było - wczoraj gargamelki zegarek, dziś Twoja bransoletka :( a u mnie pogoda w kratkę - raz wieje i leje, raz słońce grzeje
  6. Witaj topola :) dlaczego więc tkwisz w tym?
  7. gargamelka/ ja bardzo chętnie bym pochodziła w bucikach na obcasie i nawet mam kilka par takowych bucików, ale moje nóżki nie pozwalają mi na to. Nawet jak biorę jakieś prochy na odwodnienie to i tak puchną mi strasznie. Już prawie nie używam soli, a nogi jak były tak są spuchniete...i ręce..i wogóle cała jestem ciągle spuchnięta. Teraz to najchętniej chodze w spodniach, bo spuchniętych kostek nie widać, a do tego buty płaskie, ewentualnie na takim 0,5cm obcasiku :( Nimfa/ stopka jako cytacik pochodzi z piosenki do Pana Tadeusza w wykonaniu Jopek i Żebrowskiego aaaaa właśnie, jakiej muzyki słuchacie? bo ja uwielbiam klasykę, poezję śpiewaną w stylu Starego Dobrego Małżeństwa, Czerwonego Tulipana, Pod Budą i bardzo lubię te nasze polskie stare piosenki w wykonaniu Anny Jantar, Alicji Majewskiej, Michała Bajora, noooo, a oprócz tego MPM zmusza mnie do słuchania czegoś mocniejszego w stylu Manowara czy White Door czy wogóle Antyradia. I już to polubiłam.
  8. Nimfa, to jakieś wisielczy humor. I zadnej Choroszczy!!!! o ile się orientuję to tam jest taki szpital dla ludzi z problemami psychicznymi ( ale może nie tylko), a z Tobą chyba nie jest tak źle, obawiam się, że nie zakwalifikują Cię na pobyt tam :P patrzcie ją, odpoczynku sie zachciewa :) a do tego pewnie jeszcze pociaga Cię możliwośc nie brania odpowiedzialności za własne czyny i słowa???? oj, Nimfa, Nimfa :P i biegiem marsz do szkoły! jeszcze zdążysz się poprawić... i świadectwo będzie z czerwonym paskiem....na tyłku ;)
  9. Nimfa nie smuć się, proszę. Chyba rozumiem Cię trochę, Twój żal do matki, choc nie wiem co jest przyczyną. Ale nie mów, że ona Cię nie kocha. Na pewno tak nie jest. Być może, tak jak moi rodzice, ma problemy z okazaniem tych uczuć. Być może to, co Ty odebrałaś jako kopniak w jej przeświadczeniu mogło być próbą pomocy? Jak chcesz napisz do mnie na @ Powiadasz Choroszcz??? mam trochę rodziny w okolicach Białegostoku, to chyba gdzieś tam, prawda? w wakacje wybieram się tam, bo okropnie stęskniłam się za swoimi kuzynkami i ich mężami i dziećmi. I nie mam czego wybaczać Ci!!!!! Ale prosze, nie smuć się, bo i mnie sie to udziela. Zobaczysz, kiedy już Marek wróci będziecie oboje szczęsliwi. Jeżeli macie być ze sobą, to wytrzymacie wszystkie przeciwności losu. I wtedy my będziemy cieszyli się Waszym szczęściem i przygotowaniami do wspólnego zamieszkania, może ślubu... :) usmiechnij się Kwiatuszku ;)
  10. ruminka :D Ja się doprosić nie mogę MPM o masaż, a ma zdolności chłopak do tego. Zawsze znajdzie wymówkę- a to oliwki nie ma, a to czasu, a to zmęczony. Ale nie odpuszczę jak już będę tam mieszkała! :D Fajnie, że jesteś :) mam nadzieję, że masz teraz ciut więcej czasu dla siebie, bo Maciuś pewnie z dziadkami wiecej przebywa. Ale pięknie, pięknie- Maciuś do dziadków, a sama w męskie silne ręce się oddajesz...a mąż gdzieś w świecie! :D Kręgosłup Cię boli czy pupa????? buziaki dla Ciebie i malucha :) - po dwa dla każdego żeby było sprawiedliwie
  11. gargamelka/ nie ma szans na milion...nie gram :P nigdy nie miałam szczęścia w konkursach, loteriach itp to i przestałam w cokolwiek grać. Nie obawiaj się więc, nie trzeba będzie mi salutować ;) Tak naprawdę to ja ani w kartach ani w miłosci nigdy szczęścia nie mialam. No tak, teraz to przynajmniej ta miłość mnie znalazła :D może po 30 latach chudych (!!!!!!!!!!!!!!) przyjdzie chociaż 20 tłustych?? spódniczka i obcasiki? spódniczka tak, obcasiki NIE! a tak bym chciała :( buuuu
  12. Dzień dobry :) Gargamelka :( no szkoda zegareczka :( tym bardziej, że to misiowy prezent. Nimfa, nie szalej z solarium. Wiem, wiem, wszystkiego nie można sobie odmawiać, ale spójrz na kobiety po solarium, szczególnie te z suchą cerą - koszmarek, wcześniejsze zmarszczki, skóra jakby spalona, brrrrrrrrr feeeeeeeeeeeeeeeee Ja też mam zamiar zaliczyć kilka seansów w solarium, bo nie mam kiedy się opalic przed tym weselem, a przydałoby się mieć z lekka zabrązowiony dekolcik i ramionka i nóżki ;) no, ale ja mam tłustą cerę, więc te 3-5 razy nie zaszkodzą :) Uffff, wczoraj wybrałam sobie kieckę na te wesele. Stanęło na tym, że pójdę w sukieneczce, którą kupiłam sobie w ubiegłym roku na komunię sąsiadki. Elternatywą jest spódnica w kolorze czarnym mieniaca się fioletem, a do tego bluzeczka w stylu gorsetu ecru ze złotą nitką. Tylko, cholera, butów jeszcze nie mam, muszę dziś polatać po sklepach. No i mam problem, bo obydwie kiecki mają coś złotego w sobie i przydałaby się złota biżuteria, a tej najzwyczajniej w świecie nie mam, bo nie mogę nosić ani łańcuszków (żadnych-ani srebrnych ani złotych) ani złotych kolczyków. Z tych samych powodów odpada sztuczna biżuteria. Nie chcę w połowie wesela mieć szyi w krostkach i spuchniętych uszu!!! qrde, dopiero jak to napisałam, uświadomiłam sobie, że pierścionek i obrączkę powinnam wziąć z białego złota, zeby móc nosić ewentualnie srebrne kolczyki....cholera, a to nie bardzo mi odpowiada, bo nie przepadam za białym złotem :( taaaaaaaaa i znowu piszę tylko o sobie :P Emmi, jakoś Cię brakowało wieczorkiem :( czyżby dzidzia na świat się pchała? to już będzie bliźniaczek ;) szkoda, że nie byczek ;) tak jak ciocia Jola, bo byczki są takie fajne. Ankara/ qrde, ja też mam ochotę na kosmetyczkę, ale w moim mieście niestety, takowej nie ma, a moje znajome nie mają nikogo godnego polecenia. A tak na niesprawdzone pole to ja się boję włazić. W końcu to twarz...ale tam, i tak mnie na to w tej chwili nie stać...cholera, jakąś premię by dali czy coś, może jakiś milionik w totka, może spadeczek... Opalona z przymusu....?????czym się zajmujesz???? ciekawe jak się ma ruminka i Maciuś :)
  13. Emmi ;) przecież facet musi wiedzieć kto rządzi!! Ja juz też mam sposób na MPM. Na przykład ostatnio w kwestii wyboru sprzętu agd - on uparł się, że lodówka musi byc z kostkarką do lodu (taką z pojemniczkiem na lód) i najlepiej jakby z dystrybutorem wody, bo on chce mieć ciągle zimne napoje. Nie biłam :D wytłumaczyłam, że to strata pieniędzy...;) i odpuściłam, zostawiając gdzieś w domu fotki tych lodoweczek które mnie się podobają. Po jakimś czasie słyszę, że widział taką fajna lodówkę..pytam \"jaką?\' no..\"taka i taka\" , a mi gęba od ucha do ucha, bo to ta \"moja\" ;) ale nie powiedziałam nic na ten temat, niech myśli, że to jego wybór ;) tak samo w kwestii pralek... Nimfa/ nie każdy facet ogląda się za wszystkimi kobietami!!! są też porządni. A nawet jak sie pooglada, to co? tyle jego, co se popatrzy :) trochę więcej zaufania ;) ależ się wymądrzam...a sama nie tak dawno........aż skręcało z zazdrości....on taki super facet i ja - szara myszka, w dodatku z nadwagą, a że gęba ładna??? widziałam ładniejsze :) kobiety lgną do niego, a on jest przy mnie :)
  14. Nimfa, najgorsze, co możesz zrobić to powiedzieć facetowi, że juz o nic nie będziesz pytać i że juz niczego od niego nie oczekujesz. Oczywiście, w wersji, gdy obojgu zalezy na sobie. Ja tak zrobiłam, gdy kilka miesięcy temu MPM zarzucił mi, że chcę wszystkiego za szybko, a on nie jest na to gotowy. Powiedziałam wtedy, że ja już niczego od niego nie oczekuję, że będziemy ze sobą tak długo póki będzie fajnie, póki ktores z nas nie pozna kogoś innego. Nie mogłam go bardziej dotknąć i skrzywdzić. I sama przy tym się męczyłam, bo jak nie okazywać uczuć, kiedy milość wypływa z całej ciebie? jak nie przytulić się do ukochanej osoby, jeśli tego właśnie chcesz? męczylismy sie tak chyba ze 3 tygodnie...ten czas nie był jednak stracony, bo pomógł nam zrozumieć nasze uczucia. To właśnie po moich słowach zdecydowaliśmy na wspólne zamieszkanie i wspólne życie.
  15. a my uzgodniliśmy, że nasz związek też będzie partnerski :D baaaardzo partnerski - ja robię śniadanka :) on całą resztę :D ale póki co tylko na gadaniu sie skończyło, ale nie mogę narzekać - ja robię śniadanie, on sprząta, a jak ja biorę się za sprzątanie mieszkania to on w te pędy leci z pomocą :P ale jak mu sie po slubie zmieni.............................to się rozwiodę ;) ciagle go tym straszę :)
  16. Nimfa....niemki są brzydkie!!!!!!!!! Twoj M. na pewno na nie nie spojrzy :) nie nakręcaj się tak, masz rację, że co ma być to będzie, ale to nie znaczy, że masz ściągać na swoją głowę złe myśli. Ja wiem z własnego doświadczenia, że takie negatywne myślenie potrafi przyciągnąć do mnie złe wydarzenia i teraz staram się nie myśleć o przykrych sprawach. Staram się, choc nie zawsze mi to wychodzi. och, a cóż to znowu za filozoficzne przemyślenia w stopce ;) ale fajne :)
  17. Nimfa/ jedno, dwoje czy troje...mało istotne w tej chwili..jeśli jest coś, co może stanąć na przeszkodzie sprowadzeniu na świat nowego istnienia, maleńkiego człowieczka, to ja bym nie czekała, tylko zaczęła dzialać właśnie...najpierw kilku lekarzy, może ich diagnozy by sie potwierdziły, może wykluczyły. Wiesz, ja sama zaczynam już się niepokoić...chyba też powinnam w końcu do lekarza się udać...przecież gdyby było wszystko w porządku, to powinnam już być w stanie błogosławionym...no tak, ale przeciez nie mam czasu na jakieś wizyty...sama jestem zła na siebie, bo powinnam odwiedzić mojego lekarza już w listopadzie, a tu mamy prawie koniec maja...znowu mnie opier...:P Emmi, rozumiem, że podjęłaś studia ze względu na Niedźwiadka czy się mylę? chciałaś to robić czy robisz to, żeby synowi i chyba Wam wszystkim pomóc? Wydajesz mi się bardzo silną osobą, która \"kulom sie nie kłania\". Potrafisz dać sobie radę z przeciwnościami, prawda? i jeszcze w Tobie tyle optymizmu i ciepła... Mam nadzieję, że ja też będę miała tego tyle w sobie. Sama zauważam w sobie ogromne zmiany odkąd poznałam MPM, a on często powtarza mi jak bardzo się zmieniłam odkąd zamieniliśmy ze sobą pierwsze słowa w necie. Coś jestem dziś w takim nostalgicznym nastroju...jakieś dziwne przemyślenia przelatują mi przez głowę...i tęsknota za MPM, nie wiem dlaczego, ale z każdym dniem tęsknię za nim bardziej jak juz musimy sie rozstać i pójśc do pracy. On chyba też tak czuje, bo stara się za każdym razem odwlec moment kiedy mnie odwiezie do domu albo odprowadzi do samochodu.
  18. Ja po LO składałam papiery na ochronę środowiska w ART w Olsztynie, ale zabrakło mi 1 punktu.I dobrze. Potem na Wyższej Szkole Pedagogicznej też w Olsztynie zaproponowali mi filologię rosyjską albo polonistykę. Zrezygnowałam, przeprowadziłam się tu, zaczęłam filologię polską na WSHP w Łowiczu, ale na 3 roku, po wypadku, zrezygnowałam. A potem to jakoś nie było motywacji do rozpoczęcia kolejnych, dopiero szefowa prawie groźbą zmusiła mnie do złożenia razem z innymi dziewczynami z pracy papierów na zarządzanie. Dziś, z grupy 7 osób, zostałam sama. Bardzo mi ta wiedza pomaga w pracy, ale chyba na zawsze moim marzeniem będzie praca nauczyciela. Praca z dziećmi :) wiem, ze to jest trudne, ale ja bardzo kocham wszystkie dzieciaki i uwielbiam zabawy z nimi, przebywanie w ich towarzystwie, uczenie ich nowych rzeczy. Pamiętam praktyki z LO (byłam w klasie pedagogicznej) w podstawówce, prowadzenie zajęć z maluchami...to było coś cudownego. Do tej pory mam jeszcze gdzieś jakieś konspekty z zajęć..ech...nie udało się Dlatego teraz nie mogę doczekać się, kiedy będę uczyła życia mojego malucha :D co do uczelni, Emmi, prawda jest taka, że już niewiele uczelni naprawdę uczy. Większość, szczególnie te prywatne, nastawiona jest na kasę. Przecież oni właśnie ze studentów zaocznych żyją. Dlatego też poziom nauczania jest jaki jest. I podejście studentów też jest odpowiednie \"płacę to wymagam\". A teraz, kiedy kończy się czas, gdy ci, którzy musieli uzupelnić wykształcenie, wychodzą już z uczelni i na placu boju zostają tylko młodzi ludzie bezpośrednio po szkole średniej, walka o studentów jest ogromna.
  19. Emmi/ juz dawno miałam zapytać co studiujesz..zawsze mi to z głowy wychodzi bo gargamelka to chyba jakąś medycynę czy coś...tak wywnioskowałam z jej słów..może się mylę a ja właśnie skończyłam gadać z koleżanką ze studiów...wczoraj zaliczyłam kolejne 2 przedmioty :) jak miło ;) tylko szkoda, że trzymali nas w niepewności przez cały semestr, a ja dodatkowo stresowalam się całą niedzielę \"uda się, nie uda się\". Na licencjacie mieliśmy po około 15-16 przedmiotów w semestrze i teraz na magisterce okazało się, że nasza grupa 6-osobowa ma największy zakres materiału przerobiony, w związku z czym chodzić chodziliśmy na zajęcia, ale zostaliśmy zwolnieni z kilku egzaminów i mamy oceny przepisane z licencjata. Jeszcze tylko 2 egzaminy w połowie czerwca i drugi semestr SUM za mną... i jeszcze tylko jeden :D
  20. Nimfa/ przestań uprawiać czarnowidztwo!! Słonko, skonsultuj się jeszcze z kilkoma lekarzami zanim uwierzysz jednemu, że może być problem z zajściem w ciążę. Jesteś młodziutką kobietką, więc w razie czego masz jeszcze mnóstwo czasu na podjęcie skutecznego leczenia. a swoją drogą...wiecie jakie to nasze polskie prawo jest do d...? nasi znajomi od ponad 10 lat starają sie o dziecko, niestety, bez powodzenia. W końcu doszli do wniosku, że chyba czas najwyższy pomyśleć o adopcji. No i złożyli niezbędne dokumenty w ośrodku adopcyjnym. I nawet nie przeszli wstępnej selekcji z uwagi \"na złe warunki mieszkaniowe\". Mają jeden pokoik i to ich zdyskwalifikowalo w staraniach o dziecko. Ale wszystko jest w porządku, jeśli inni mają 6-7 dzieci, są rodziną gdzie panuje wszystko oprócz miłości i porządku, a najważniejszy jest alkohol. No czysta patologia. I tam mogą mieszkać wszyscy w 1 pokoju, bez łazienki, wc, bieżącej wody i nadal mnożyć się jak króliki, za przeproszeniem. A tu, gdzie ludzie są w stanie utrzymać i wychować dziecko i chcą tego dziecka bardzo, to głupie przepisy skreślają ich w przedbiegach. No i teraz są po pierwszym in witro...bez powodzenia :( a jak samopoczucie po imprezie Nimfa? Emmi, jak dzieciątko się czuje w brzuszku mamy??
  21. Witajcie kochane :) Emmi, pytałaś jak weekend u mnie? sobota na uczelni - 3 egzaminy, ale zaliczone i to jest najważniejsze. Wróciłam z wysoką goraczką, w związku z czym po obiadku u moich rodziców MPM zapakował mnie w samochód, zawiózł do siebie, zapakował do łóżeczka, robił herbatki i opiekował się mną. W niedzielę nie pojechałam na uczelnię, choć czułam się rano odrobine lepiej. Moja przyszła teściowa namówiła mnie na zakupowy wyjazd w związku ze zbliżającym sie weselem kuzyna. Efekt był taki, że ona sobie kupiła fajną kieckę, a my z MPM zamiast kiecki dla mnie kupiliśmy czajnik i chlebak i parę innych drobiazgów do kuchni. No i znowu wróciłam z podwyższoną temperaturą i już cały dzień spędziłam w łóżeczku. MPM znowu musiał się mną opiekować :) jakie to było miłe :) a jaka jestem wyspana!! ;) gargamelka :) prawda, że to super uczucie, kiedy mieszkanko zmienia się z minuty na minutę, z godziny na godzinę? W sobotę widziałam reakcję kolejnego znajomego MPM na zmiany w mieszkaniu :D Nie masz czego mi zazdrościć, bo to, w jakim stanie znajduje się to nasze mieszkanko to tylko etap przejściowy. Mamy nadzieję, że jeszcze przed zimą uda nam się dostawić 2 pokoje i kuchnię i przerobić obecną kuchnię na korytarz. W tym tygodniu MPM umówiony jest z jakimś tam specem od planów i zobaczymy co wykombinuje. Tak jak widzisz - wszystko przed nami. Planowaliśmy dobudowę 1 pokoju, ale stwierdziliśmy, ze od razu trzeba maluchowi coś postawić, żeby później nie zastanawiać się jak wygospodarować mu pokoik. Co do tych nocnych naszych rozmów - w piątek trochę zdenerwowaliśmy się na siebie. Byliśmy u znajomych i tam się ścięliśmy. Miałam nadzieję, że po powrocie do domu coś sobie wyjaśnimy, ale zaparlismy się oboje i pierwszy raz obrażeni na siebie poszliśmy spać. To było okropne- ja na jednym końcu łóżka, on na drugim. Rano bez słowa odwióżl mnie na miejsce spotkania ze znajomymi, z którymi jeżdże na uczelnię, suche \"pa\". Wiesz jak mi było ciężko na wykładach? bardzo mnie bolała ta sytuacja. Ja już wolę w nerwach porozmawiać tak \"na gorąco\" niż czekać, aż emocje opadną. Przynajmniej następny dzień jest w miarę spokojny. Ankara/ fajne takie bezalkoholowe weselicho :) całkiem by mi to odpowiadało. Ale my go nie będziemy mieli i tak.18 lat?!? wiesz, do niedawna zastanawialam się jak można wytrzymać z jednym facetem całe życie i podziwiałam wszystkie małżeństwa, szczególnie te, które żyją ze sobą w zgodzie i widać, że nadal się kochają, mimo iluś tam lat...Dziś nie wyobrażam sobie, że obok mnie za 5, 10, 20 czy 30 lat byłby inny mężczyzna, a nie MPM. ruminka :) masz rację, u rodziców jest fajnie, ale nie za długo. Moi np. przyzwyczaili się do tego, że od zawsze jestem z nimi i trudno jest pogodzić się im z tym, że za chwilę wyprowadzę się z domu. Chyba kiedyś oni też, tak jak ja, stracili nadzieję, że znajdę kogoś z kim zechcę spędzić resztę życia. Teraz jest tak, że próbują ingerować w nasze życie. Nie byli jeszcze w naszym mieszkanku i skręca ich ciekawość. To jestem w stanie zrozumieć, ale nie znoszę, jak za moimi plecami robią plany i wyobrażają sobie, że zaczniemy budować dom na ich działce. Moi rodzice są bardzo apodyktyczni i nie wyobrażam sobie mieszkania obok nich, ciągłego wtrącania się w nasze życie. dobra wyślę, bo zaraz skasuję..
  22. ale Ci dobrze Emmi :) TM obiady gotuje :) MPM to ciągle mówi, żebym sobie tak urządziła kuchnię, żeby było mi tam wygodnie ;) oczywiście mówi to w żartach, ale kto go wie...nie, no wczoraj pozmywał naczynia po kolacji... którą ja zrobiłam. Ja tam ciagle mam nadzieję, że póki oboje pracujemy to teściowa zaproponuje nam gotowanie obiadków. Po pierwsze dlatego, że zanim któreś z nas wróci do domu i coś ugotuje to jest 17:30-18, a po drugie, ona tak pysznie gotuje ;) no i nie śmiem z nią konkurować. A kiedyś MPM powiedział, że jeśli chcę obiadów gotowanych przez niego, to będziemy odżywiać się zupkami z torebki :) a też super gotuje.. Dobra, kobietki, ja spadam do domciu. Odezwe sie pewnie dopiero w poniedziałek, bo weekend na uczelni, a wieczorki pewnie u MPM. Życzę więc Wam słoneczka i dobrego samopoczucia :) Emmi, Nimfa, Tadonia, ruminka, gargamelka, denny (hej, hej, puk,puk) - dla Was :D :D :D i mnóstwo
×