Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jola_1974

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jola_1974

  1. Emmi/ kierunek Pruszków, Żyrardów, Skierniewice
  2. qrde, trochę główka boli i spać się chce siedzę nad cyferkami i rozliczam swoich lokatorów, strasznie to nużące, ale może wytrzymam jeszcze trochę Jakie plany weekendowe?
  3. Emmi/ chyba jednak wolę nie wiedzieć jak to jest przytulać chudzielca :P coś spokojnie tu dzisiaj ;) czyżby wszyscy sobie wyszli na świeże powietrze? ruminka, ciągle jeszcze brak mi czasu na przeczytanie Waszej radosnej twórczości od początku istnienia topiku :( dlatego też zapytałam o kawkę Nimfa/ ciągle szczęśliwa :D i niech tak już będzie zawsze...chociaż dzisiaj to tak odrobinę mniej, kolejna wiosenka na liczniku...uch, to już 32...ale jak sobie pomyślę, że do emerytury prawie drugie tyle to momentalnie czuję się młodziutka ;)
  4. Emmi/ qrde, nie wiem jak to jest przytulać się do chudych...zawsze wolałam takich miśkowatych facetów. MPM jest właśnie taki akuratny, ani chudy ani gruby. Miło jest się tak przytulać do takiego ciałka ;) a jak fajnie się zasypia...mięciutko pod główką... Planowaliśmy na sobotę spotkanie naszych rodziców i nic z tego nie wyjdzie. Zapomnieliśmy oboje, że teściowa miała wczoraj zdejmowane szwy z oka po przeszczepie rogówki czy czegoś tam i teraz przez 2 tygodnie musi się bardzo oszczędzać, żadnego chodzenia dłuższego, jazdy samochodem, wzruszeń. CHOLERA! a potem, jak już ona będzie mogła, to pewnie moja mama pójdzie do szpitala...a ja tak bardzo chciałam żeby oni się poznali zanim się wyprowadzę z domu...
  5. Emmi/ w normalnych warunkach to ja nawet się lubię z tą moja wagą. Tylko jak kroi się jakaś większa imprezka typu wesele, sylwester czy coś to bym chciała przywdziać coś pieknego,obcisłego, wygladać szczupło i zwiewnie. A widział ktoś zwiewnego hipcia??? no i wtedy nie kocham siebie w tym rozmiarze...ech, motylem byłam...ale utyłam :)
  6. Dzień dobry Słoneczka :) Emmi/ wydało się, wydało, ale przecież coś jeść muszę ;) i ja pisze się na Twoją książkę!!! z autografem gargamelka/ dzięki :) smutno będzie bez Ciebie, więc zaglądaj tu jak tylko będziesz mogła Nimfa/ wizyta u lekarza zamówiona?? ruminka/ a co to za kawa czekoladowo-mietowa? brzmi interesująco..
  7. Emmi, to tak do końca nie jest zdrowe, bo oprócz tego wszystkiego tonami mogę jeść pierogi ruskie, z kapustą i grzybami, jakieś krokieciki no i uwielbiam majonez...mmmmmmmmmniam a i bez chleba żyć nie umiem. Już staram się jeść tylko ciemne, ale zrezygnować nie mogę, wytrzymuję 2 dni, potem nadrabiam. Poza tym żółte sery są dość tłuste... A tusza jest efektem ubocznym leków uspokajających i kilkumiesięcznego zwolnienia lekarskiego po tamtym wypadku. Wtedy to przytyłam w ciągu 1 miesiąca 12 kg, potem dokładałam tylko, nic nie ubywało Noooooo, jeszcze 50 minut i do domku...tylko z mycia okien chyba nic nie będzie, bo coś się chmurzy :(
  8. Emmi/ bardzo lubię białe i żółte sery, a prawda jest taka, że musiałam to polubić, bo mój organizm nie przyjmuje mięsa, a przecież muszę coś jeść. No i wyglądam jak wygladam ;) uwielbiam rybkę (byle bez ości!) i chyba całe zielsko. No i chcę zrzucić parę kg do czerwca, żeby jakoś wyglądać na weselu u kuzyna MPM :) teraz, podczas długiego weekendu jadłam przepyszną rybkę w zalewie z warzywkami, mniam mniam pycha - w piatek będę ją sama robiła, ależ się najem hmmmm
  9. na śniadanko miałam dziś serek wiejski ze szczypiorkiem + ogórek zielony :) i chyba jestem ociupinkę głodna :(
  10. Emmi/ zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości :) ja to wszystko wiem. gorzej z wprowadzaniem mojej wiedzy w czyny :P qrde, usypiam, a tu do 15:30 jeszcze trochę czasu. A potem trzeba jeszcze trochę w domku posprzątać, wszak w sobotę teściowa przychodzi :) musi byc błysk ;) pisałyście cos o myciu okien...chyba też się za to zabiorę
  11. Emmi, dziękuję :) Wiem, że nie powinnam pisać o sprawach tak bardzo intymnych, ale czasem jest mi łatwiej powiedzieć wszystko komuś obcemu. Stałyście mi się bliskie, niby nic wielkiego nie zrobiłyśmy dla siebie, ale jesteście i wiem, że w każdje chwili mogę usiąść i napisać do Was. I nigdy nie pozostanie to bez odpowiedzi... Jest mi już łatwiej, bo zaczynamy z MPM rozmawiać, już umiemy sobie powiedzieć wiele rzeczy, czasem wywołują one uśmiech, czasem smutek, ale rozmawiamy. Mam w nim ogromne oparcie, jest takim moim filarem. Ale Wy też jesteście już ważne :) a tak swoją drogą, mądra i fajna z Ciebie babeczka, Emmi :)
  12. Emmi, my to właśnie wtedy przechodziliśmy, to był nowotwór...a teraz jest spalony chemią i naświetleniami kregosłup, za chwile czeka ją 4 operacja kręgosłupa.
  13. Emmi :) to moja mama chorowała, nie siostra...mało ważne kto...wiesz, ja bardzo tęsknię za mamą, za jej uśmiechem, przytuleniem...ale ta sytuacja jest też moją winą, bo nie potrafię po tak długim czasie zapomnieć wszystkiego...siostra miała wtedy 3 latka, zrozumiałe więc, że to ona wymagała największej uwagi i uczucia, bo mamy mogło zabraknąć, dla takiego dziecka pół roku bez matki to wieczność...mama żyła dla niej...\"doczekać do dnia kiedy maleństwo pójdzie do szkoły...doczekać jej pierwszej komunii...doczekać...\" Zdaję sobie sprawę, że może zdarzyć się tak, że może Mamy zabraknąć w każdej chwili, że powinnam porozmawiać z Nią, powiedzieć co czuję...jednak nie potrafię tego zrobić, próbowałam wiele razy, coś jest we mnie, co nie pozwala mi tego zrobić. Dlatego mam nadzieję, że kiedy będę miała własną rodzinę będzie mi łatwiej, byc może zrozumiem Ją i powiem to, co chcę powiedzieć..to jest takie trudne, ale wiem, że nie niemożliwe
  14. ruminka na szczęście mój organizm bardzo szybko przystosowuje się do niesprzyjających warunków, nie mam więc problemów ze zmęczeniem czy sennością juz po 3-4 dniach zmniejszonej ilości snu. Ja ogólnie nie potrzebuję dużo spać i biedny będzie ten MPM, bo z niego śpioch niemiłosierny, szczególnie zimą i jesienią, chociaż teraz też potrafi wstać w weekend tak koło południa. Emmi a niedźwiadek w jakim wieku? i wiesz, wcale mu się nie dziwę, też bym się kleiła do mamy i pewnie tak robiłam jak miała urodzić się moja młodsza o 5 lat siostra...teraz też bym tak zrobiła, ale nie potrafię...gdzieś się zgubiłyśmy po drodze..najpierw Jej choroba, przez którą z dziecka 8 letniego musiałam stać się dorosłą kobietą i zaopiekować się rodzeństwem i domem...potem tamto zdarzenie, po którym nikt nie chciał i nie umiał ze mną rozmawiać o tym co się stało...i tak minęło ponad 20 lat...teraz nie potrafię tak po prostu przytulić się do Niej...może to żal, że wtedy nikt mi nie pomógł...może żal, że ważniejsze zawsze było moje rodzeństwo, bo ja \"przeciez dawałam sobie radę w każdej sytuacji\" ech, znowu Wasze słowa poruszyły jakąś wrażliwą strunę z mojej przeszłości :( ale to nic, przejdzie mam nadzieję, że teraz, kiedy wyprowadzę się z domu, moje stosunki z rodzicami ulegną poprawie
  15. Witajcie Słonka :) ależ się ochłodziło! mam nadzieję, że za chwile będzie cieplej czuję się dzisiaj jakby Rudy 102 po mnie przejechał :( wczoraj byliśmy na grillu u znajomych, do domu wróciliśmy przed północą, a MPM zebrało się na poważne rozmowy o życiu, małżeństwie i dzieciach. No i o przeprowadzce. Efekt był taki, że odechciało mi się spać i kiedy on grzecznie w końcu usnął, ja się męczyłam. Nie wiem czy spałam 3 godziny.....może kawka postawi mnie na nogi... I tak sobie pomyślałam, że chyba powinnam częściej kupować mu piwko, bo na rauszu jest taki słodki i szczery aż do bólu :) a ile można się wtedy dowiedzieć...hoho albo jeszcze więcej Nimfa/generalnie powinno się wszystko unormować po około 2 latach, ale na nieregularne miesiączki ma wpływ bardzo wiele czynników. Myślę jednak, że wizyta u specjalisty nie zaszkodzi...cholera, ja też muszę iść...nie znoszę tego, ale MPM powiedział wczoraj, że starania o maleństwo możemy zacząć w każdej chwili, kiedy tylko zechcę, bo i on nie może sie doczekać kiedy zobaczy mnie z brzusiem i weźmie na ręce NASZE dziecko :D no to chyba trzeba wykorzystać ta jego chwilową słabość, zamówić wizytę, przebadać się gruntownie, zacząć brać jakieś witaminki i kwas foliowy (chyba to się bierze, prawda dziewczyny?) w każdym razie jakoś trzeba przygotować ten mój organizm no noszenia nowego zycia :D
  16. Tadonia, generalnie to ja łagodna jak owieczka jestem i można ze mną wszystko. Ale babska nie znoszę od pierwszego dnia mojej pracy tu (a taka się wydawała miła na rozmowie!)...a że teraz mam okazję \"umilić\" jej życie w podzięce za umilanie mojego zycia przez ostatnie 9 lat...korzystam czasem z okazji...ale i tak mówią, że jestem za dobra dla niej dobra, Kochani, ja już wychodzę z pracy!!! miłego popołudnia
  17. gargamelka, wiele o niej można powiedzieć, ale nie \"biedna starsza kobiecina\" :D raptem 55lat babsko ma a zrzucić ją ze schodów ochotę mam nie tylko ja :) i moze kiedyś...hihihi..może wystarczy jak powiem, że nikt jej tu nie lubi i nie ma nawet z kim pogadać, ale sama sobie na to zasłużyła swoją dwulicowością, jako mój kierownik była okropna, nigdy nie potrafiła walczyć o pracownika, nigdy nie zapytała czy pomóc tylko dokładała roboty, a teraz wymaga, żebym była jej przyjaciółką prawie i pomagała jej na każdym kroku......a figę...nie ma...ja tam odpłacam pięknym za nadobne...nie potrafie inaczej w stosunku do niej Emmi/ niestety, nie jem słodyczy, a przynajmniej staram się :( nawet mi to wychodzi dla Was
  18. Emmi/ cos słodkiego poproszę :) ooooo, mam ogórka i jogurt naturalny! zaraz zjem i polepszy się u kierownika już byłam i chyba juz nawet jest po rozmowie z moją \"koleżanką\", bo jakoś sie nie odzywa :D super, o to właśnie chodziło Przepraszam Was bardzo za poprzedni tekst, musiałam sobie ulżyć, nosi mnie dzisiaj od rana. Wolałam dać upust teraz niz później wyładować się na MPM, bo bardzo nie lubię go smutnego. Coraz bardziej cieszę się, że pewnego dnia tu zajrzałam do Was :D nawet teraz kiedy jestem u MPM, zaglądam tu i nawet jeśli akurat niczego nie napiszę, to i tak jestem z Wami. Jakoś tak lżej na duszy jak się człowiek komuś wypłacze i radośniej, kiedy podzieli się swoim szczęściem z innym człowiekiem ;D
  19. wrrrrrrrr właśnie skłóciłam się z babskiem! i idę do kierownika! mam dość zapieprzania za 3 osoby i brania pensji za 1! a ta krowa stara jeszcze mi powie, że ona też ma za dużo obowiązków- ja obsługuję 300 umów, ona raptem 50, ja mam 1000 faktur w miesiącu + 50 lokatorów do rozliczenia, ona 50 faktur! wielce zmęczona śnięta kurewna! zaklnę se szpetnie, ulzy mi, ale do kierownika i tak pójdę i to ona przegra tą wojnę! jakbym walnęła w ten łeb! jej oczywiście! ;P takie stare bezużyteczne rury to powinni na emeryturę po schodach spuszczać, ledwo toto łazi, ciągle na zwolnieniach, ale nie odejdzie, ooooo nie, nie dostanie emerytury 3,5tys, a za 2 tys. I z czego ona będzie biedulka żyła?!krew mnie zalewa jak na nią patrzę. Przez 15 lat była kierownikiem (wszyscy dziwią się dlaczego), a tłumok z niej okropny. Nawet szacunku u nikogo nie ma :P dobrze jej tak! uffffffffff, ulżyłam sobie, sorki :)
  20. Dziewczyny, gdybym nie przestała wierzyc w to, że kiedyś będę jeszcze szczęśliwa, że pokocham kogoś i będę chciała układać sobie z nim życie, to pewnie bym jakoś myślała inaczej i odkładała trochę grosza. A tak właściwie całą kasę ładowałam w dom rodziców, który kiedyś co prawda ma być mój, ale przecież nie zabiorę rodzicom ani lodówki, ani pralki ani innego sprzętu domowego. Do tego jeszcze dochodziły wydatki na naukę i rodzinne dzieciaki, bo uwielbiam robic im prezenty. No i teraz nie mam czym porządzić :( Masz rację gargamelko, że koszty wesela zależą od miejsca zamieszkania. Ostatnio moja koleżanka była na etapie organizowania wesela swojej córce - okolice Grójca, 180 osób- jak zaczęli liczyć ile ich to będzie kosztować to odpuścili sobie, bo wyszło około 90tys.
  21. ruminka, nie smuć się :) hmmm, dobrze tak powiedzieć, pewnie sama bym się smuciła, gdyby MPM musiał wyjechać
  22. Emmi/ i tak nas nie ominie przyjęcie, a ponieważ tu gdzie mieszkamy, mamy sporą rodzinkę i wielu znajomych, których chcemy widzieć na naszym ślubie, to i jakiś obiadek będzie na około 60 osób. Tak tylko skromnie licząc. Ale to jeszcze trochę czasu mamy. Pożyjemy, zobaczymy...może w totolotka wygram...tylko musze zacząć grać...dać szansę...że też wszystko musi rozbijać się o tą kasę...a może ja o podwyżkę powinnam poprosić? że niby młoda potrzebowska jestem...na dorobku...jak już skończę studia to będzie odrobinę lepiej finansowo...ale mam plan, żeby MPM namówic na naukę, więc nie wiem...ech, nie miała baba problemu...chłopa se znalazła...za mąż się chce...i jeszcze budowy...i dziecka, albo i ze dwoje
×