Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

forever blue

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez forever blue

  1. Bosiu! Ludzie opanujcie sie! Alescie nastukali! Az dziwne, ze taki ruch akurat w poniedzialek :P Przeciez wiekszosc spoleczenstwa nie lubi poniedzialkow, hihi Znowu bede miala przez was tyly w czytaniu. Kto mi stresci? :P Jak widac juz wrocilam. Dzis sie okazalo, ze mam neta na kompie, na kt. robie :] Ale nie bede przesiadywac, bo waidomo :P Ide ogarne burdelik, bo mi sie rano nie chcialo scielic lozka. Zrobie obiadek (dzis szybki, latwy i pyyyyszny:D) i poczytam na jutrzejsza rozmowe. Pozdro!!
  2. Wstawac Spiochy!! Raz dwa! Otwierac oczki :) Nie, spijcie sobie jeszcze, bo niby po co tak wczesnie bez powodu wstawac. Chociaz nasze Mamusie to pewnie juz mialy pobudke ;) Buziaki dla Maluchow No i mam i tatusiow oczywiscie tez Dla nie-mam oczywiscie tez, zeby nie bylo szczegolnie wyroznianych Bobasekm -- nawiazujac do sasiadki: jest jeszcze mnostwo naiwniakow, ktorym da sie wcisnac kazdy bubel. Dlatego ja nigdy nie kupuje sama jakis \'powaznych\' zakupow. Zawsze z kims kto ma o tym pojecie. Po co ryzykowac bycia naiwniakiem? :P Nimfa -- chyba powinnam Cie wyslac na \'korepetycje z bycia twarda\' do mojej najlepszej kumpeli ;) Ona ma po prostu psychiczna matke, ktora zawsze ja doluje, kompletnie w nia nie wierzy, a jak cos jej sie nie uda to wysmiewa, ze \"a niby myslalas, ze ci sie uda? przeciez ty nic nie potrafisz!\", a dziewczyna caly czas jest radosna i wesola. Ja ja po praostu podziwiam!!!!!!! Dla mnie jest autorytetem, bo ja na jeje miejscu juz dawno przestalbym zyc :( Ale ona sie nie poddaje. Powinnas sie tego nauczyc: nie poddawac sie i wierzyc we wlasna wartosc! Emmi -- oj nie wiem czy bys poplywala w takie fale. Po 1: ratownicy czatowali caly czas i nie pozwalali za daleko wchodzic. Po 2: na wlasne oczy widzialam jak taka fala zwalila nog na moje oko 90kg faceta! A wygladal na takiego, ktory chciala sobie poskakac po falach. Ja bym do takiej wody nie weszla! Efciaku -- fajne sa takie pogaduchy z maluchem :) Ja z bratankiem tez sobie takie urzadzam ;) Jesli jestem tak u nich. A to nie czesteo, bo daleko :( Dobra, zbieram sie do pracy! Pa
  3. No i wyciagnelam MK nad to morze :) Ale plazowe plany nie wypalily, bo tak wialo, ze malo glowy nie pourywalo. I przez ten wiatr zimno bylo. Tylko woda cieplutka. ALe taaaaaakie fale! Az zal, ze nie mozna bylo sie popluskac. A dzis w koncu pospalismy. Przed 11 sie obudzilismy. Ale wstalismy troche pozniej ;);) I caly dzien leniuchowania. Obiadek. Zaraz sobie zrobimy po kawce mrozonej i zjemy ciacho z lodami :) A dla was mnostwo usciskow i goracych buziakow :) [kurcze, we wtorek mam rozmowe kwalifikacyjna. Juz sie boje!!!]
  4. Hej Kobitki! Ciekawe czy was wymiotlo jak ja przybylam, hihi :P Bobasekm -- bardzo wspolczuje Ci dziecinstwa!! Ja nie mialam tak drastycznie, generalnie czulam sie kochana, tylko teraz widze, ze moja mama po rozczarowaniu synem (ktory nawiasem mowiac teraz jest oczkiem w glowie ze wzgledu na wnuczka) zaczela wymagac ode mnie. A ja najwyrazniej nie umialam sprostac jej oczekiwaniom. Szczegolnie w szkole, gdzie kazda 3 to bylo jak totalny kataklizm. Wygladalo to tak, ze jak dostalam jakas 3 to siedzialam w klasie i wylam, bo wiedzialam czego sie bede musiala nasluchac z jej strony...Potem to juz nawet przestalam sie starac, zaczelam sciagac, kombinmowac, ukrywac oceny, byc opryskliwa, nie sluchac sie itp itd. Generalnie totalnie sie od niej odsunelam. Teraz powoli staram sie jakos normalnie z nia zyc (jak juz jestem w domu), nie wkurzac sie o byle co, jak mnie o cos poprosi. Ale mimo wszystko gdzies mam do niej zal, ze tak postepowala a nie inaczej. Takie to wszystko pokrecone. A ja od rana leniuchuje z MK. Nie rozmawialam z nim jeszcze o moim dazeniu do bycia idealna w jego oczach. ALe porozmawiam napewno. Teraz probuje go wyciagnac nad morze, ale chyba mi wlasnie zanal :P Wiec lece go obudzic ;) Pozdrawiam was!!
  5. Ide, moze winko mi pomoze ;) Milego wieczoru wszystkim
  6. Emmi - :) Ta Twoja wypowiedz \'przypomniala\' mi jak sie \'zainteresowalismy\' soba. Bardzo mile to, to to byl ekspresowy kontakt wzrokowy. doslownie i w przenosni, bo trwal jakies 3 sekundy, w szybkim chodzie ;) I od tamtego czasu zostal mi w glowie. A poznalismy sie dopiero jakies 3 mce pozniej. Fajnie :) Dzieki! Za wsparcie:) Jestes naprawde bardzo marda, kochan osobka :)
  7. Nie raz juz mialam takie dolki. MK mowil mi, ze kocha mnie taka jaka jestem i nie wymaga ode mnie niewiadomo-czego. Ja mu wierze, wiem, ze tak jest, ale i tak czasem tak mam - takie usilne daznie do perfekcjonizmu (?) Bledne kolo :(
  8. Emmi -- jak czytam Twoj post z 20.00 to widze, ze to calkowita prawda. Tylko ja mam tak odkad jestem z P. Raczej nigdy nie nalezalam do ludzi lubiacych sie przepracowywac :P A teraz to bym chciala zeby wszystko bylo idelanie, zeby P byl zadowolony. Znam go juz troche (az prawie 10 mcy :]) i wiem jaki on jest i czego nie lubi. A wiekszosc cech charakteru i ludzkich zachowan jakich on nie lubi, to ja mam do nich \'tendencje\'. Wiec staram sie taka nie byc, zeby byl ze mnie dumny, zeby nie pomyslal kiedys, ze nie spelniam jego oczekiwan i tak w rzeczywistosci to do niego nie pasuje :( Kurcze, jak to czytam to prawie placze, bo po raz kolejny dochodze do wniosku, ze bardzo daleko mi do idealu, a nawet blizej w ta przeciwna strone. Boje sie, ze on kiedys mnie zostawi za to jaka jestem. Lub jaka nie jestem :( I moze dlatego staram sie byc \'idealna\' dla niego albo chociaz jak najblizsza temu. Wiec robie to wszystko i czasem zle mi z tym, ze P nie za wiele mi pomaga. Albo tak mi sie tylko wydaje. Tak tez byc moze. A moze nawet i bardziej to. Tak to pisze i smutno mi coraz bardziej, bo zawsze staralam sie byc jak najblizsza wymaganiom innych co do mojej osoby. A ja po prostu czasem mam wrazenie, ze jestem nic nie warta i nie nadaje sie do niczego, ze kazdy by zrobil to lepiej niz ja. Zaczelo sie to od mojej mamy, ktora \'spowodowala\' takie odczucie... Chyba teraz tak sie znowu czuje. Stad tezsie biora niektore moje wypowiedzi w stylu, ze nikt mnie nie zauwaza i nie zwraca na mnie uwagi. Wybaczcie mi to, bardzo was prosze. Staram sie nie miec pretensji do ludzkosci, ze mnie zauwaza, ale czasem smutno mi, ze tak wlasnie jest, ze zawsze jest cos wazniejsze niz ja. Najwyrazniej tak jest i zawsze bedzie i moglbym sie z tym w koncu pogodzic. Bo kto byl beznadziejny to taki zawsze bedzie, chocby nie wiem jaka maske przywdzial
  9. Mr Sorrow -- wiesz, przykro mi, ze Twoja zona cie nie docenia. Czytajac Twoje wypowiedzi zaslugujesz na to \'cala geba\' ;) Moze szczera rozmowa z zona cos poprawi?? Szczera, czyli mowienie nawet tego co moze sie nie spodobac, a i nawet zabolec
  10. Gargamelka -- moje gratulacje!!!! I egzaminow, idaty (a nawet bardziej tego :D) Bobasekm -- teraz to chyba kazdego zwierza daloby sie chodowac :) Ja tam marze o kocie. Ale musze jeszcze wytrzymac. Tylko jak??? :P Jola -- przybij okularnicowa pione :] Wiesz, te \'opory\' czy nie-opory, to troche bardziej skomplikowana sprawa. Postaram sie jakos to objasnic. No wiec: Emmi, Jola, i inne zainteresowane -- wiem, ze \'uklad\' komp-tv to okropna pulapka. co jakis czas nam sie zdarza zblizac do niej :O A ja nie chce siadac na dluzej, bo kiedys byla taka sytuacja, ze MK mial do mnie pretensje, ze jak przychodzilam do niego, to pierwsze co robilam to siadalam do kompa. I byly pytania w stylu \"chcesz byc ze mna czy z kompem? zalezy ci bardziej na mnie czy na kompie?\" itp. Moze wtedy troche przesadzilam, bo mi sie zadarza uzalezniac od tego zelastwa, i od neta. No i teraz tak nie chce za dlugo siedziec, zeby znowu nie mowil, ze wole siedziec przy kompie niz z nim. Nie to, ze go w ogole nie dotykam jak Pablito wraca z pracy, ale staram sie nie siedziec za dlugo, bo nie chce powtorki tamtej sytuacji. MK tez za dlugo nie siedzi tylko teraz tak jest, ze on tu, ja tam i tak niefajnie sie robi. Wiem, ze musze cos z tym zrobic. Ale zastanawiam sie czy jemu w ogole przeszkadza taka sytuacja.. Bo widze, ze patrzya czasem na mnie jakby mial mi za zle, ze siedze przed tv. Ale co ja mam robic? Chce sie poobijac troche. Nie jest tak, ze opieprzem sie caly dzien. Bo jak wracam z praktyki to robie zakupy (napewno wiecei jak to czasem wyglada - wielblad 5cio garbny:O), robie obiad, zmywam, poziamiatam chociaz w pokoju, ogolnie go ogarne. To chyba normalne, ze wieczorem juz mi sie nic nie chce? A czsem mam wrazenie, ze on na mnie patrzy z pretensjami, ze siedze i nic nie robie :( Fakt, wczoraj nie pozmywalam, bo mi sie zwyczajnie nie chcialo. Zmywal dzis MK. Bo stwierdzialm, ze jakis wklad w to wspolne mieszkanie tez musi miec. Tylko mi sie wydaje, ze on ma do mnie pretenscje, ze mu zostawilam to zmywanie :( Bo wspolne mieszkanie, to chyba dzielenie sie obowiazkami?? To nie jego wina, ze pracuje tak dlugo (ma 12godzinny dzien pracy, ale tyle dobrego, ze zazwyczaj wraca i tak wczesniej), ale chyba ja nie jestem tu tylko od utrzymywania porzadku, prawda??? Nie wiem, moze wpadam w jakas paranoje. Dziwnie sie czasem tylko czuje... Sorki, ze tak dlugo :(
  11. Czytam ;) i od razu popisze. Piszecie o pornolach. Ja nie mam tego probelmu (na szczescie! ufff). MK jakos nie oglada takich rzeczy. Wiec nie wiem jak bym sie czula gdyby zaistaniala taka sytuacja. Ale napewno niefajnie :O Ale moj kolega mowi, ze to calkiem normalne, jak poranne czytanie gazety :P (dokladnie takiego stwierdzenia uzyl:P) Doroo -- dobrze, ze juz wyjasnilas z mezem niesnaski. Ale moim zdaniem Twoje pretensje byly jak najbardziej uzasadnione. Nie zmienia sie ot tak planow, bez konsultacji. W kwestii rybek. moja ulubiona jest: glonojad :D:D (a to w ogole ryba???) A koszatniczki sa sliczne. Takie malutkie szare kuleczki. Ale sa bardzo zwinne i skoczne. No i nie maja takiej miesciutkiej siersci, tylko ciut bardziej szorstka. Ale i tak sa urocze :) Chociaz ja i tak wole koty :P Jola -- takie watpliwosci w stylu, ze chyba juz sie nie podobamy naszym panow, to normalne. Ja tez tak mam. A pajak tez zwierze :P Tylko nie przytulisz, hihi Emmi -- ja wyznaje taka sama \'zasade\' jak Ty, tzn czytam wszystko na kafe. Bo jak inaczej mozna poznac obecne tu osobki??? :) Gratuluje egzaminu!!!!!!!!!! Mr.Sorrow -- zgadzam sie z Emmi. Kazdy smutek ma jakas przyczyne. Jak nie konkretnie jedna to napewno jakis ciag spraw czy sytuacji budzi w nas smutek. Dlatego przemysl sobie wszystko, a napewno dojdziesz co tak naprawde powoduje u Ciebie taki stan. Dzieki za Twoj, meski punk widzenia :) Bobasekm -- ja Kochaniutka z barku czasu tak przelotem. Nie chce przesiadywac przed kompem jak Mk jest. Kiedys mielismy o to powazna klotnie i jakos od tamtego czasu wole do kompa na dluzej przy nim nie siadac. Dziwne co? moze i glupie, ale nie chce zeby MK myslal, ze wole siedziec przed kompem niz z nim. A nie zawsze uda mi sie usiasc na dluzej zanim wroci z pracy. Chociaz swoja droga jakos ostatnio nasze wieczory sa jakies takie niefajne. Czuje sie jakbysmy nie umieli spedzac ze soba czasu :( Jak gdzies wychodzimy, na spacer czy nawet na zakupy to jest ok. Jak wracamy do aka to jakos tak dziwnie jest, jakbysmy sie mijali. On siadzie do kompa, ja wlacze tv, nie spedzamy tego czasu ze soba, tylko obok siebie :( Mialyscie tak kiedys?? Zgadzam sie z wami Dziewczynki w parawie dobroczynnego dzialania kafe :) Lubie tu zalgladac, bo niby kazda z nas jest inna, ale problemy czasem podobnbe i mozna z kazdej wypowiedzi wyciagnac jakas madrosc dla siebie :) Chociaz ja sie czasem zastanawiam czy to tez nie przypadkiem uzaleznienie od internetu?:P Widzialam mowilyscie o zodiakach. Ja sie nie znam na horospokach, ale co powiecie o kombinacji byk-waga (ja byk). Pozdrawiam Was mocno!!!
  12. Ale ja okropna jestem. Nie chce mi sie czytac. A baaardzo bym chciala wiedziec co u was. Wiec trzeba jakos przegonic tego lenia.
  13. CZesc Kobitki! Moze dzis mi sie uda cos wiecej poczytac, bo nie musze obiadu gotowac. Odgrzeje sobie tylko wczorajsza zupke i siade do czytania :) (przynajmniej ostatnie strony) Jola, Emmi -- postaram sie wstukac przepis na krupnik. Tez daaaawno nie robilam, lae mozna by odswiezyc pamiec. Emmi -- Ty nie mysl, ze ja kumata kulinarnie jestem :P To juz MK bardziej obyty w tym kierunku. Ja jeszcze daleko za murzynami, hehe. Ale tyle dobrego, ze mam checi sie uczyc, bo kiedys to gary szerokim lukiem omijalam. Ale mieszkanie w akademiku i tego nauczy ;) (tzn gotowania) To tymczasem :)
  14. Czesc Mialo byc chlonij od piatku i co?? Jakos nie zapowiada sie. A tak w ogole, hello!! dzis piatek! Nawet nie zdawala sobie sprawy :P Milego dnia!! [zostalo jeszcze 17 postow do konca strony :O:O:O]
  15. Emmi -- w sumie z marchewka to tylko marchewke :P Po wrzuceniu ogorkow to juz tylko tyle zeby sie zupka zagotowala. Oczywiscie ogorki na koniec :P Rozdzielam warzywa, bo maja rozny czas gotowania. Np marchewka gotuje sie dluzej niz ziemniak. Pyrek to jakies 5-10 min, w zaleznosci od rodzaju pyrka (tu juz nie wnikaj, bo nie umiem odpowiedziec :P ja po prostu sprawdzam czy juz miekki). Marchewka jak jest taka pol miekka to wrzucam wtedy pyrki. Jeszcze jakies pytanka ;) Brahlypema -- tylko 1.5 strony??? Ja mam jakies 6 :O Byalm dzis w outlecie. Zrobilam nalot na atlantica :D:D
  16. Jak robie? Wrzucam jakiegos kurczaczka czy inne miesko na wode (dzis zeberka) + seler (ja grubiej, bo potem wylawiam) + pietruszka korzen (tez wylawiam) + (zawsze zapominam kupic selerka naciowego, a pyszny smaczek robie) + ziele ang. + pieprz w kulkach + listek laurowy + sol + pieprz. Na maly ogieniek i sobie pyrka. Potem dorzucam marchewke i inne warzywka. Jak marchewka zmiekknie daje ziemniaki. Jak ziemniaki zmiekna ogorasy. Doprawaim, dosalam i gotowe :)Smietankujemy sobie w talerzu. Z zup to ja UWIELBIMA krupnik. PYYYYYCHAAAAAA :D:D
  17. No to Emmi zapraszam serdecznie!! Nie chce sie chwalic, ale za kazdym razem jak przyjezdzam do domu to mama mi kaze ogorkowa gotowac :P Generalnie to ja za wile zup nie umiem robic. Ale ogorkowa mam juz opanowana ;) Tak wiec: wal smialo! Spokojnie wystarczy ;)
  18. Hej! Nie wiem czy mnie jeszcze pamietacie :P Nie mam czasu zeby poczytac :O Jak wroce z praktyki (+zakupy w drodze powrotnej) to zabieram sie za obiad. Jak zrobie obiad to wraca MK. Potem chce spedzic czas z nim, a nie z komputerem :P Szkoda, ze nie ma kafe glosowego, hihi. Wrzucialbym sluchawki na uszy i w drodze bym sie dowiadywala co u was ;) W koncu poczytam, ale nie wiem kiedy :P Tymczasem robie zupke ogorkowa. Zapraszam :) Pozdrawiam Was!!
  19. Emmi -- jak posty dlugie, to strona sie oczywiscie wydluza. Dlugosc strony nie ma nic wspolnego z dlugoscia, tylko z ta 30 :] Nie czytalam od poniedzialku :O Mam zaleglosci, ale moze uda mi sie nadrobic. Wkur** sie tylko, bo zrobilam obiad, spieszylam sie, zeby bylo gotowe jak MK wroci z pracy, a on mi mowi, ze glodny nie jest To po ch** ja sie staram???? :O
  20. Dzis nie goraco! \"tylko\" 24 st.C. Chociaz dzien odpoczynku
  21. Juz blizej niz dalej :D Jola -- witaj dzisiaj!
  22. Glowa mnie boli :O chyba mam kaca :P
  23. Kolejny upalny dzien nastal. Kolejny plan byl, zeby sie wyspac, ale jakos przed 9 sie juz obudzilam :O To polezalam w lozku, obejrzalam jakis program o szczeniaczkach. Pogadalam z MK na skype i teraz sie nudze :P Zaraz sie za cos wezme. Jaka maseczke sobie zafunduje czy cos ;) Emmi -- no wlasnie mam zamiar zrobic sobie oczyszczanko buzki. Jakos w tygodniu nie mam na to czasu. A co do ilosci postow to bardzo prose. Wystarczy je policzyc na \'pelnej\' stronie. Zawsze jest 30. Ot i cala filozofia :P Buzka dla Jasia :* A wczoraj poszlam na ubraniowe zakupy. Kupilam sukienke i bluzke letnia. Za cale 10 zl :D Milego dnia ;)
×