Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asia 2006

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asia 2006

  1. Witajcie kochane dziewczynki! yasmin - nie może nic złego się stać * bądż dzielna i myśl pozytywnie * wkrótce koszmar się skończy * dbaj o siebie * margit - cóż, jesteś ogromnie zapracowana, nie wiem jak Ty to robisz? Podziwiam Cię , nie wyobrażam sobie jak można pracować w dwóch różnych (całkowicie) branżach Anka skakanka - ja wstydzę się, że ciągle jem orzechy buuuuu :-( od jutra ostro biorę się za siebie - OBIECUJĘ!!!!! zla_dzieffczyna - szkoda, że imprezka się nie udała :-( Ja dosyć miło spędziłam wieczór z moim facetem i Jego kolegą :-) Chociaż ten kolega, to nie do końca mój typ (i bynajmniej nie myślę tu o czymś więcej, o nie!!!), tak się obnosi z tym, że ma wyższe wykształcenie, czuje się przez to lepszy. Troszkę sie zasmucił, kiedy usłyszał, że moj ukochany (mimo, iż nie ma studiów!), zarabia więcej od niego. Nie rozumiem ludzi, dla których ktoś bez studiów, jest po prostu gorszy. On sie akurat z tym nie kryje! Przykre :-( aniseed - ja też wolałabym taką wagę z pomiarem tkanki tłuszczowej, ale to może kiedyś.... :P.....jak będę miała mniej tłuszczu...:-), bo teraz, to zabrakłoby mi odwagi, żeby na nią wejść. Po co mi więc taka waga? A i jeszcze nie chciałabym, żeby zapamiętywała kg osób ważących się (no chyba, że na hasło by to było :P), nikt nie wie ile ważę...cccciiiiiii :) ogólnie weekend minął mi tak sobie, OCZYWIŚCIE NIE ĆWICZYŁAM!!!! za co siebie nie nawidzę!!! poza tym małe zgrzyty z ukochanym były (czasami bycie z facetem nie jest proste:-)) Czy któras z Was też tak ma, że Jej facet jest maniakiem sportu buuuu? Teraz trwa French Open (to w tenisie), za chwilę Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, dodatkowo mój ukochany gra w turniejach tenisowych (amatorskich!) w weekendy...a jaaaaa :-( :( :( ????? Czasami mam dość...!!! Spotkałam się dzisiaj z moją super koleżanką (nie widziałyśmy się od kwietnia chyba) i powiedziała, ze bardzo schudłam!!!! Oj, jakie miłe są takie spotkania....
  2. margit84 - czym Ty się zajmujesz (jeśli można wiedzieć :-))? jej 3 etaty, a ja nie mam nawet jednego buuuuuu :-( wcale Ci się nie dziwię, że nie masz siły i ochoty na ćwiczenia, ja tu sie wymądrzam, ale siedzę w domu i nie robię nic, więc w zasadzie powinnam mieć figurę modelki, a też nie jest łatwo :-( Anka skakanka - zazdroszczę Ci plaży, nad morzem byłam 2 razy w życiu! Pewnie długo nie pojadę, bo mój facet pracuje i urlopu na pewno nie będzie, bo dopiero zaczyna....:-(
  3. dzisiaj mam jakis zły dzień chyba :-( nie ćwiczyłam, przyznaję się :-(, ale wczoraj tak :-) zla_dzieffczyna - na pewno nie jest tak żle, uśmiechnij się :-), a wtedy odwrócisz uwagę od miejsc, które są Twoim problemem. Będzie miło, zobaczysz Ja też idę dzisiaj na piwko i pizzę, z moim narzeczonym i z Jego kolegą. I taka ta moja dieta jest :P
  4. yasmin - cieszę się bardzo, że wszystko w porządku, teraz może być tylko lepiej kuleczkaaa - muszę Ci powiedzieć, że staram się jak mogę jakoś wytrwać :-) Nie przestawaj wierzyć! Pomyśl, że jak się nie uda odzyskać upragnionej wagi, to i tak będziesz wyglądać duuuużżżżooo lepiej, niż jedząc normalnie i nie ćwicząc, więc chyba warto, nie? nie chce mi się ćwiczyć, przyznaję się do postępującego lenistwa, nie mam pomysłu na szykowanie jedzonka. Dzisiejsze warzywka to drobne nieporozumienie, wszystko to, co w diecie plaż południa niedopuszczalne - ziemniaki, marchewka, kukurydza, dobrze, że przynajmniej były śladowe ilości groszku, no i brokuły :-) pozwalam sobie- niestety-na orzeszki solone, mam nadzieję, że jak to napiszę, to ich więcej nie ruszę! Jesteście mi potrzebne dziewczynki, żebym nie \"grzeszyła\" jeśli chodzi o jedzonko i brak ćwiczeń! Jak już przed Wami sie przyznam, że jem to, czego nie powinnam, to tak trochę żle się z tym czuję, no i o to chodzi! sineqanone - nie wiem nic o diecie kopenhadzkiej, odchudzałam się dietą plaż południa, ale poczytam sobie o niej jutro.... może mój organizm urozmaicenia potrzebuje, sama nie wiem .... Dzisiaj kupiliśmy sobie wagę w Biedronce i wiecie co....???? Załamałam się! Poprzednia waga, którą zapragnęliśmy nagle wymienić, bo ciężko ją było uruchomić, wskazywała ok. 2 kg mniej niż ta. Sprawdziliśmy ją (tą nową) na dwóch butelkach 1,5 l i ważyły 3,1 kg, to chyba dobra jest. Nie zmienia to faktu, że ja jestem zła i załamana :-( :-( :-( I tym mało (dla mnie) optymistycznym akcentem, zakończę swoje wywody! Jutro do ćwiczeń kobiety, zróbmy sobie prezent na Dzień Dziecka :P
  5. ja właśnie skończyłam ćwiczenia :-) :-) :-) zla_dzieffczyna - musi się udać, ćwiczenia + dieta z przewagą warzyw i efekt murowany muszę pędzić do łazienki, a potem do sklepu po warzywka jakieś, dziś planuję mrożonkę zrobić na obiadek, z serii \"warzywa na patelnię\" :-) Muszę Wam powiedzieć, że odkąd zaczęłam ćwiczyć i jeść bardziej świadomie, to zapomniałam, że słodycze istnieją. Jem oczywiście czasami, jak jakieś imieniny wypadną po drodze, ale w zasadzie nie mam na nie ochoty, mam za to na warzywa, serki, płatki owsiane :-) Kupiłam sobie wczoraj \"aktywne serum modelujące brzuch i pośladki\" oraz \"serum ujędrniająco-modelujące do biustu\", oba z firmy Eveline :-) mam nadzieję, że będę po nich piękna i jędrna :P, na razie mogę powiedzieć tylko, że skóra jest fajna w dotyku, gładka i jakaś taka napięta. Może będzie działało :-) Wytrwałości Wam wszystkim życzę
  6. ja ciągle Was czytam :-) witam nowe kobietki :-) Lenia mam strasznego i w związku z tym, nie ma się czym chwalić! Nie wiem, czy chudnę, bo boję sie zmierzyć i zważyć :-(. Jakieś zaparcia ostatnio mam, żle sie odżywiam, zdecydowanie za mało warzyw :-( Ale muszę Wam powiedzieć, że jak sie tutaj wpisuję, to czuję, że muszę ćwiczyć, bo w przeciwnym razie jak będę wyglądać między Wami chudzielcami...? No i czym się pochwalę, lenistwem? Jutro powracam do ćwiczeń, trzymajcie kciuki a ja będę trzymała za Was
  7. Tak więc aniseed, ma dla Ciebie dobrą informację, ja mam tylko 165 (a mój facet mówi, że 164!), chyba mnie nie przebijesz, co? Ile więc Ty masz wzrostu?
  8. dziewczynki, z tą wagą, to jest tak, że trzeba robić swoje, ćwiczenia, dieta, a w pewnym momencie ruszy w dół, zobaczycie. Jak się kiedyś odchudzałam, to miałam problem z przekroczeniem 70 kg (w dół oczywiście), a teraz gdy niebezpiecznie zbliżam się do tej 70-tki, natychmiast zaczynam coś ze sobą robić. Bronię się jak mogę! Aktualnie ważę 64,5! aniseed - ja też nie jadam słodyczy, chociaż jutro mam obiecanego torta lodowego i winko Fillipetti - zapraszam Was wszystkie na szczęście po ciuchach też widzę, że jest lepiej ze mną, ale do figury marzeń jeszcze jakieś 10 kg (razem damy radę!!!) Co Ty kobieto za bzdury wygadujesz, że teściowej mieć nie będziesz, będziesz i to szybciej niż ja, bo moja to jeszcze \"przyszła\". Twoja jednak będzie cudowna, czego Ci z całego serca życzę A co do bikini, to ja w tamtym roku śmigałam, byłam na cudownym basenie w Czechach. Przy mojej siostrze nie wyglądałam może rewelacyjnie, ale aż tak żle nie było. grubiutki aniołku - dobrze, że nie widziałaś, jak ja potrafię postawić na swoim, czasami jestem potworem, wiem to :-) Dlatego dokonałam wielu znaczących, ułatwiających wszystkim życie, zmian w tym domu! Ciągle przypominam mojemu facetowi jaki mam cudowny dryg organizacyjny! Dzisiaj też nie ćwiczyłam, ale jutro muszę to nadrobić, zjadłam parę godzin temu wielki jogurt i zaraz pęknę! Kolorowych snów
  9. yasmin - na mnie naprawdę juz czas 31!!!!! wieku też Ci zazdroszczę :-) nie czuję się na tyle lat, ile mam, no ale ten zegar....
  10. Dziękuję yasmin za miłe słowa, ja też mam nadzieję, że się wkrótce wyprowadzimy, już mam dość, jestem za stara, żeby mieszkać z rodzicami :-( Mój facet też świetnie sobie radzi z moimi rodzicami, zwłaszcza z tatą :-) Może nie zasiadają przy winku tak jak jest to u Ciebie, ale godzinami rozprawiają na temat sportu i polityki! Niestety też widujemy się rzadko, raz na miesiąc, jak dobrze pójdzie. (no i oczywiście zawsze widzę niezadowolenie na twarzy teściowej, że tam jedziemy, prawie płacze!) Czasami mi się wydaję, że to ja jestem nienormalna, że to we mnie leży problem. Nie potrafię z Nią rozmawiać, stoczyłam mnóstwo wojen, żeby zmienić coś w tym domu, w naszym pokoju żeby poczuć, że mam faceta, a nie synka mamusi! Czuję się tutaj osaczona, nigdy nie poczuje się jak u siebie, nie potrafię! Oby do czerwca, wtedy wszystko się wyjaśni! Zazdroszczę Ci yasmin, że mieszkacie sobie sami, dla mnie to byłby luksus. Do tego teraz dążę!!!! No i tego, że nawet gdybyś była w ciąży, nie byłaby to tragedia...u mnie byłoby tak jak przedtem, więc wolę nie ryzykować! Ale zegar biologiczny tyka :-( Dziekuję za wsparcie
  11. yasmin - trzymam kciuki za Twoją siostrę. Ty jak widać czujesz się lepiej, więc na pewno mocno ja wspierasz. Będzie dobrze! A na dzidzię nie mogę sobie pozwolić, ponieważ mieszkam z przyszłymi teściami. Nikomu tego nie polecam! Niby jest dobrze, ale to tylko pozory. Przyszła teściowa ma zapędy kolekcjonerskie, wkurza mnie wieczne gromadzenie niepotrzebnych rzeczy i strach przed wyrzuceniem czegokolwiek. Poza tym wiecznie sie wtrąca, ciągle pyta gdzie byliśmy, dokąd idziemy i takie tam. Zawsze staje w obronie syna, nawet gdy racja leży po mojej stronie (podczas naszych kłótni np.,w które się wtrąca, a które wynikaja właśnie, przez nią, albo z powodu mieszkania tutaj), wiele jeszcze możnaby pisać. Ogólnie mam dość! No i jakiś czas temu poroniłam (w 18 tyg.)i wiem jak wyglądała moja ciąża tutaj, musiałam się z nią ukrywać, bo przecież ślubu nie mamy. A gdy w szpitalu zadzwoniliśmy do cioci mojego chłopaka, żeby przyjechała i wsparła nas finansowo (ja prawie umierałam z bólu, byłam koloru prześcieradła, a lekarze czekali kilka dni aż poronię, wiedząc, że nic z tego nie będzie, nie chcieli mi podać kroplówki), to moja przyszła teściowa powiedziała tylko, po co dzwoniliście, po co mają wszyscy wiedzieć, zwłaszcza teraz! Bardzo to wszystko jest smutne. A ja w sobie pielęgnuję ten smutek, bo pamiętam o tym co się działo. Wiadomo, że to co napisałam, to tylko kropla w morzu! Po czymś takim, no i tym, co teraz sie dzieje, jakoś trudno uwierzyć, ze kocha mnie jak córkę, nie cierpię takich tekstów! Na szczęście mam cudownego faceta, teraz czekamy tylko na umowę, którą mam nadzieję, że dostanie w tej swojej pracy. Jeśli tak, natychmiast się wyprowadzamy, jeśli nie wyjeżdżamy do Anglii! Przepraszam, że tak się tu wygadałam! Na poprawę nastroju idę sobie zaraz poćwiczyć :-)
  12. Witajcie dziewczynki! Dawno nic nie pisałam, ale czytam regularnie :-) Jakoś tak nastrój mam kiepski. Przez 4 dni nie ćwiczyłam, ale dzisiaj wzięłam sie wreszcie za siebie. Dzięki temu, że odpoczęłam, z łatwością wykonałam wszystkie ćwiczenia. Nie wiem, z czym to jest związane, ale ostatnio bolą mnie łydki, jakiś czas temu rano miałam taki skurcz łydki, że prawie się popłakałam (nigdy nie miałam skurczy!) Mam beznadziejne krzesło na którym muszę siedzieć, pisząc do Was i buszując po internecie, a laptop od marca w reklamacji :-( A najbardziej na świecie dołuje mnie to, że chciałabym mieć dziecko, a nie mogę sobie pozwolić, na taką przyjemność buuuuuuu!!!! Pozdrawiam Was i witam nowe koleżanki :-)
  13. wiecie co, żeby się zmusić do ćwiczeń, musiałam na siebie nakrzyczeć i.....już jestem po :-) ciężko było, bo jakoś tak dzisiaj na nic nie mam ochoty Idę robić obiadek, dla mnie kotleciki sojowe+sałata, no i do tego ryż dla mojego mężczyzny :-) Pędzę....
  14. Witajcie dziewczynki! Jeju, jak mi się nic nie chce, jest tak strasznie ponuro, gdzie jest to słońce?????
  15. Roksanna - cieszę się, że jest ktoś taki jak ja, bo już myślałam, że jestem jedyną nie dbającą o faceta przyszłą synową! Moja historia odchudzania też jest bardzo długa (więc jednak mamy jeszcze coś wspólnego ), chociaż okolice 50 kg, to dla mnie marzenie :-( yasmin - ciasto Twojej roboty? Na pewno nie odmówiłabym sobie, przecież po to ćwiczymy, żeby móc nie odmawiać sobie od czasu do czasu przyjemności :-) twórcza - u mnie też największym problemem był brzuch poniżej pępka, ale jakoś się nad nim nie rozczulam. Postanowiłam ćwiczyć i ćwiczę, a brzuch spada, duuużo już w tym miejscu zgubiłam, bo brakowało mi około 6-8 cm, żeby wejść w spodnie, a teraz się zapinam (tutaj nigdy się nie mierzyłam, a szkoda), brzuszek robi się płaski. Ściągnij sobie 8min abs, yasmin pisała kiedyś o takim ćwiczeniu: kładziesz się na podłodze, ręce dajesz za głowę i chwytasz się czegoś z tyły (krzesło, stół), a potem zaczynasz unosić wyprostowane nogi do góry i opuszczać, bez dotykania podłogi, ale jak najniżej nad podłogą. Ja przy tym ćwiczeniu dość mocno odczuwam pracę w dolnej części brzucha. Życzę sukcesów!
  16. hopeless - ja zawsze podziwiałam ludzi którzy biegają. Ja jakoś nigdy nie mogłam się przemóc. Teraz, to kolana by nie wytrzymały, miałam skręconą kostkę i kolano, gdy jestem zmęczona, to po prostu kolano się przestawia. Okropność! A co do zdrowia, to rzeczywiście, jest najważniejsze! Tak właśnie myślę sobie o tej osobie, która napisała, że codziennie zjada czekoladę, to strasznie nierozsądne. Ok, świetnie wygląda i na razie dobrze się czuje, ale ja poprzez to odchudzanie, mam zamiar zakorzenić w sobie dobre nawyki żywieniowe! Taka dieta, nie służy tylko zrzuceniu kilogramów, od tego są głównie ćwiczenia! Mama mojego faceta ciągle wszystkim powtarza, że my się odchudzamy - znów! Do Niej nie dociera, że my nie będziemy już jeść białego pieczywa, nie jadamy zrobionych przez Nią gołąbków, kotletów, jakoś tak nie ufam, że nie ma w tym tłuszczu - nadmiaru! Nie oznacza to, że ja nie zjem nigdy mielonego, czy gołąbka właśnie, ale sama muszę go przyrządzić! Nie jest to obsesja, tylko zdrowy rozsądek! Od dawna sami gotujemy, ale wiadomo, mama zawsze chce synusiowi podsunąć coś, a ja się nie zgadzam i tyle, zresztą mój facet uwielbia moją kuchnię, odzwyczaił się od potraw mamy, są dla Niego zbyt ciężkostrawne! Ale sie rozpisałam, a miałam parę słów dla Ciebie hopeless \"spłodzić\". Widzę jednak, że Ty zmotywowana jesteś, tak trzymaj!
  17. yasmin - dziś jest TWÓJ DZIEŃ... życzę Ci więc dużo zdrówka, miłości, radości, spełnienia marzeń, jak najmniej zmartwień, sukcesów w życiu osobistym i zawodowym oraz samych szczęśliwych dni...
  18. Aniu - musisz sobie postanowić, że koniec z obżeraniem się, najlepiej jeść często i małe porcje, oczywiście urozmaicone, zamiast słodyczy jogurt, zamiast alkoholu herbatka ziołowa. Ja piję slim figurę Herbapolu. W ogóle nie chce mi się po niej jeść. Nie piję też kawy, bo herbatka mi ją zastępuje, ma w swoim składzie nasiona guarany \"Guarana była od wieków używana jako napój pobudzający i energetyzujący przez Indian z dorzecza Amazonki. Surowcem zielarskim są nasiona, zawierające do 6% kofeiny. Związek ten zawarty w Guaranie uwalnia się wolniej i działa na organizm dłużej w porównaniu z kofeiną zawartą w kawie.\"
  19. yasmin - aż się popłakałam ze szczęścia :-) :-) :) Cudowna wiadomość.....:-)
  20. Witajcie dziewczynki! Cudownie spędziliśmy dzień :-) Najpierw poszliśmy do pizzerii, zjadłam małą pizzę i popiłam colą (pizza pyszna, ale cola za słodka :-(), po kilku godzinkach wylądowaliśmy na lodach (no niby dobre, borówkowe), a potem w naszej ulubionej knajpce na piwku. Wiem, wiem, przesadziłam, od jutra za przykładem złej_dzieffczyny zamierzam jeść tylko warzywa. Muszę jeszcze poczytać, co jest napisane na podanej przez Ciebie stronie :-). Bo mięsa, to właściwie od dawna nie jadam, ale jakieś jogurty, czy serki, można ? Dostałam od mojego narzeczonego przecudnej urody zegarek, uwielbiam go - Narzeczonego i zegarek również... hehe nefretete-33 - zazdroszczę ci tego wyjazdu, ja też chcę buuu! No, teraz to nie masz wyjścia, czasu coraz mniej! Ja już w jedne spodnie się zmieściłam, ale mam jeszcze takie najważniejsze, a potem to chyba za rada yasmin, kupiś jakieś za małe! Z tymi w które teraz się zmieściłam, kiedyś też tak było, kupiłam, a nie mogłam się dopiąć! zgadzam się z margit84 - dieta musi być urozmaicona, bogata w błonnik. Z tymi kaloriami, to też prawda. Nawet duuużżżaaa porcja jedzonka raz na jakiś czas (zdrowego oczywiście, jak mniej zdrowe to mniejsza :-)), może być pomocna. Wtedy organizm zaczyna mocniej pracować! Aniu - facet na pewno by Ci nie pomógł! Schudłabyś i owszem, zakochani żyją miłością, ale co potem? Facetom podobają się (niestety) szczupłe kobiety, ale te wysportowane są bardziej sexowne, czyż nie? Zabieraj sie więc do roboty :-) No i myślę, że trochę przesadzasz, jeśli chodzi o wagę i wzrost. Nie jest wcale żle! Myślę, że szybko osiągnęłabyś swój cel! Zacznij juz dziś, bo lato blisko:-) Sylka - ja też niestety tak mam, że nie lubię mieć kilku rzeczy na głowie. Ty teraz myślisz o komunii córki, więc nie masz czasu na planowanie diety i ćwiczeń! Może jednak, gdybyś spróbowała to przez 2 tygodnie Twoje ciało byłoby bardziej zwarte! Co o tym myślisz? Dziewczyny, błagam, myślcie pozytywnie :-) Wszystko musi się udać, siostra yasmin będzie zdrowa... wszystkie razem, szczuplutkie, będziemy się wylegiwać na piaszczystej plaży, pod palmami, a przystojni, opaleni faceci będą krążyć wokół nas z zimnymi drinkami :-) Tak będzie....tylko ktoś mi ostatnio sprzątnął sprzed nosa 12 mln! Przyznajcie się! Pa, pa do jutra
  21. Witajcie dziewczynki! yasmin - mam nadzieję, że siostra szybko wróci do zdrowia, najważniejsze jest pozytywne myślenie! We wtorek wszystkie trzymamy kciuki :-) Ja nadal ćwiczę, czasami z trudem mi to przychodzi, ale staram się. Z ćwiczeń na pośladki, to chyba 8min abs, są najlepsze, polecam :-). Ćwiczenia zaczynam od ramion (ale nie tych co są w 8 min abs), pózniej brzuch 8 min abs, nogi, pośladki. Mieszam te abs-y z moimi ćwiczeniami, które znam od dawna. Wszystko zajmuje mi ponad godzinę. Nie jadam słodyczy, a dziennie tabliczka czekolady, to jakaś bzdura! Boli brzuch, no i ten tłuszcz! Za parę lat belllla możesz mieć problemy z figurą, mało ruchu, codziennie czekolada, wymiennie z chipsami, gratuluję zdrowego odżywiania! Aniu - będziemy Cię oczywiście wspierać, ale musisz zacząć inaczej myśleć. Przestań się zadręczać myślami o swoim wyglądzie, tylko zacznij ćwiczyć. Wybierz sobie ćwiczenia, bo nie każdemu to samo odpowiada i skup się na pracy mięśni. Będziesz zadowolona gdy zaczniesz nad nimi \"panować\", myślę, że po tygodniu poczujesz, że Twoje ciało jest bardziej sprężyste i wpadniesz w nałóg (czego Ci życzę :-) Zgadzam się ze sposobem odżywiania kuleczki, może tylko na początku warto ograniczyć owoce (za dużo cukru!), lepsze są warzywa. Ja np. w ogóle nie jem chleba, ziemniaków, makaronu. Ryż czasami, ale brązowy. Alkohol trzeba wyeliminować, zwłaszcza, że wiesz, iż pijesz za dużo! Sylka - z tą nadwagą to na pewno przesadzasz. Wyliczyłaś sobie BMI? Wyobraż sobie, że ja też jakoś przez zimę przytyłam 6 kg, bo strasznie objadaliśmy się z moim facetem słodyczami. Teraz w ogóle nie jemy i schudłam w ciągu 3 tygodni 4 kg. Powinnam jeszcze 10, a może więcej...ale trzeba sobie wyznaczyć cel, do którego łatwiej nam dojść, a potem następny i następny! Wszystko niestety zaczyna się w głowie, cały proces odchudzania. Musisz sobie powiedzieć, że koniec z mięchem, ze słodyczami. Popatrz jakie pyszności sprzedają teraz w warzywniakach! Pomidory wkrótce będą super tanie, ogórki, sałata, sama radość taka zielenina z jogurtem naturalnym, mniam! Albo dla leniuchów warzywa mrożone z ryżem. Ja nie zamieniłabym chińszczyzny, na słodkości. Nie ma mowy :-) No, to się trochę napisałam, mam nadzieję, że nie zanudziłam Was! Jutro, a właściwie dzisiaj idziemy z moim facetem świętować nasze 7 lecie związku. Będziemy się objadać kalorycznymi potrawami i lodami! A co dokładnie jedliśmy, napiszę jutro! Chociaż nie wiem, czy nie sprowadzę Was leniuchy na złą drogę :-) Najpierw poczytam, czy dzielnie ćwiczyłyście w niedzielę :-) :-) :-) Pa!
  22. jeśli chcesz, to możesz smażyć na masełku (podobno pyszna jest jajecznica, o i na bekonie jeszcze :-)) My smażymy na oliwie z oliwek, bo takiego wyboru dokonałyśmy :-), no i jak przeczytałaś - \"przy stosowaniu oliwy z oliwek powstanie tych związków jest mniej prawdopodobne niż gdy stosujemy inne oleje roślinne\"
  23. http://www.pk.linux.gda.pl/oliwa/oliwa6.html
  24. yasmin - może to głupie pytanie, ale do jakiego jasnowidza napisałaś sms-a? Czy jak Twój tato leżał w szpitalu, to napisałaś do tego człowieka, co teraz? Skąd wziąć nr telefonu do jasnowidza?
  25. yasmin - cały czas myślę o Twojej siostrze i wierzę w to, że będzie dobrze. A tak egoistycznie myśląc, to boję się, że może mnie kiedyś dopaść ta wstrętna choroba. Mam obsesje na tym punkcie. Dawno nie byłam u ginekologa, a też miewam bóle brzucha, boję sie więc. Poza tym byłam kiedyś u bioenergoterapeuty i powiedział, że mogę mieć problemy z narządami kobiecymi, absolutnie mam nie brać żadnych tabletek! Ciągle coś tam mi się dzieje. I wiesz co yasmin - znowu dzięki Tobie..., sprawiłaś, że ćwiczę i zmotywowałaś mnie do pójścia do lekarza. Szukam kogoś odpowiedniego, bo Ci których odwiedzałam są beznadziejni. Dziękuję Ci za to wszystko! Może to brzmi głubio i banalnie, albo jak jakieś tam wazeliniarstwo, ale trudno, tak czuję :-) yasmin - skoro masz w sobie tyle pozytywnej energii, pomagasz na odległość (nie wiedząc nawet o tym), to Twoja siostra z pewnością będzie zdrowa :-) Zadbaj o siebie, bo będziesz potrzebowała teraz dużo sił :-) A co do ćwiczeń, to staram się...przychodzi mi to z trudem, ale daję z siebie ile mogę. Szkoda, że waga jakoś nie chce poprawić mi nastroju. Trzymajcie się cieplutko, wracam do ćwiczeń.
×