Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gosiaczek0211

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gosiaczek0211

  1. MatkaEV ja też mieszkam w pobliżu szpitala na Kraśnickich. Może jesteśmy sąsiadkami? Zawsze można wyskoczyć na jakiś spacerek:)
  2. MatkaEv no właśnie każdy mówi inaczej, tam rodziła moja mama i moja siostra ale to jakiś czas temu i sobie chwaliły. Chyba tylko na temat Świdnika słyszałam same pozytywne opinie:) Dopóki czegoś nie doświadczę nie wyrażam opinii, także na moją do sierpnia trzeba będzie poczekać.:) Gaha: Matkaev ma rację, po co popędzać dzidzię, skoro u niej wszystko ok, na wszystko przyjdzie pora:) Fakt że współczuję ci tych wycieczek na IP i tego całego zamieszania wokół. Ale najważniejsze jest zdrowie Twoje i maleństwa.
  3. MatkaEv, Milvane, Iwaaa25: dzięki za podpowiedzi dot. materaca, wybór jest ciężki...co prawda ten kokos-pianka-gryka jest rzeczywiście najczęściej wybierany. No i ja też po porannym ważeniu mogę stwierdzić że coś było nie tak z moja wagą. Dziś pokazywała 76,5 kg. Czyli w najgorszym wypadku wczoraj pokazała o 2,5 kg więcej. Postaram się bardziej regularnie ważyć coby już nie było takich sytuacji:):) Na Lubartowskiej podobno panuje zaścianek i stosowane są metody gdzie w innych szpitalach już dawno z nich zrezygnowano. Na pewno rutynowo wszystkim kobietom nacinają krocze, brak możliwości rodzenia w pozycjach wertykalnych itp. No i to co dla większości jest pożądane - poród rodzinny, podobno są bardzo niechętni na takie akcje, wręcz pod byle pretekstem wyganiają osoby towarzyszące z porodówki. Przekazuję tylko to co mówiła nam położna na SR.
  4. MatkaEv: z rodziną jak to się mówi czasem najlepiej na zdjęciach się wychodzi, zwłaszcza jak coś potrzeba to nikogo nie ma wtedy... z tą wagą to na razie nie panikuję, rzeczywiście zważę się z rana i zobaczę jaki efekt, tak jak pisałam ja do tej pory tyłam od wizyty do wizyty (co miesiąc) jakieś max. 1,5 kg, wiec trochę mnie te 5 kg dodatkowe zbiło z tropu. Teraz po kąpieli zauważyłam że mam opuchnięte stopy, więc może faktycznie więcej wody nazbierałam. Słodyczami się nigdy nie objadałam i teraz też rzadko po nie sięgam, czasami kostka czy dwie czekolady. Ps: Dr. Swatowski wspominał na ostatniej wizycie że ma od 1 czerwca przyjmować na Koncertowej w nowym oddziale Luxmedu i tylko tam. Ale pewnie jeszcze będzie jakaś informacja na stronie.
  5. Dziewczyny mam pytanie, jak kupowałyście łóżeczko to miałyście w zestawie materac czy kupowałyście osobno? Na co zwracałyście uwagę? Wybór jest ogromny i zakres cenowy również. Może macie jakieś linki do aukcji czy namiary na sklep? Ja łóżeczko mam od siostry drewniane ze szczebelkami ale kompletnie nie wiem jaki materacyk wybrać.
  6. Dzięki za rady. Właśnie ostatnio pożeram duże ilości owoców, typu jabłka, winogrona, ostatnia zachcianka to pół arbuza, więc raczej nie sądzę abym tak od tego utyła... chyba zacznę zapisywać co jadłam bo może skleroza jakaś mi się rzuciała?:) A może to kakao? (nie lubię smaku gotowanego mleka) Co prawda to tylko kubek dziennie ale kto wie?
  7. gaha: spróbuję jutro z rana zaraz po wstaniu z łóźka się zważyć. Do tej pory tyłam 1-1,5 kg między wizytami, a czasami to i waga stała w miejscu. Ja przed ciążą ważyłam ok. 66 kg/168 cm wzrostu i też nikt mi nie wierzył bo nie wyglądałam.2 tyg. temu ważyłam 74 kg a dzisiaj mnie zamurowało. Z tą wodą to raczej mało prawdopodobne bo nie mam żadnej opuchlizny ale staram się nie panikować... choć łatwo nie jest. W przyszłym tygodniu mam usg, będą mierzyć i warzyć małą, zobaczymy co powie lekarz.... Jak na razie to rośnie mi brzuch:)
  8. MatkaEV, Gaha nareszcie jakieś dobre wiadomości:) ja szczerze mówiąc zazdroszczę wam już tych przygotowań, ja jeszcze muszę zaczekać do usg, gdzie malutka będzie mierzona i ważona,żeby się zorientować w rozmiarze itp. Powiem wam że się dziś lekko zdołowałam.... do tej pory przytyłam niewiele, jeśli chodzi o rozmiar, ale jak dziś się zważyłam to mało nie zemdlałam, bo wychodzi na to że w ciągu 2 tyg. przytyłam 5 kg:(:(:( czy to aby możliwe? to fakt że ostatnio codziennie szły w ruch lody waniliowe ale żeby aż tak??? A to dopiero 30 tydzień, co to będzie w 40 tyg???
  9. Albo się coś znowu popsuło albo jakaś nienaturalna cisza nastała:(
  10. Jak na razie rozstępów u siebie nie zauważyłam. Niestety te przebarwienia na twarzy spędzają mi sen z powiek. Na razie zostanę przy bio-oilu, chyba że ktoś ma może jakieś inne pomysły. Co do efektów to będę mogła coś więcej powiedzieć za jakiś miesiąc czy dwa. Na razie stosuje profilaktycznie co 2 dzień na brzuch i piersi. No i codziennie na te przebarwienia na twarz. ps: bio-oil znalazłam w aptece "Odnowa"na Jutrzenki (okolice Różanej) nawet tanio bo 24,40 za szt.
  11. Gaha współczuję:( nawet nie wiem co ci napisać, bo nie byłam w twojej sytuacji a najgorsze jak człowiek na takie pipy trafi, same chyba powinny z wujkiem google porozmawiać... Aż mi się słabo robi, i to mają być położne???
  12. KassiaM: do tej montowni naprzeciwko luxmedu na Orkana? Kiedyś mnie korciło żeby tam zajrzeć. Ja chodzę do Akademii Wizerunku Loreal na Zana, do p. Kasi. Tylko tam wiedzą jak się zabrać do moich włosów. Bo tyle co ja przeszłam z fryzjerami zanim znalazłam tego idealnego to nikomu nie życzę:))
  13. a ta samoocena w ciąży z dnia na dzień jest coraz niższa, nie wiem czy to hormonów ale czuję się taka mało atrakcyjna. Patrząc na koleżanki z SR wydaje mi się że tylko ja tak kiepsko wyglądam, popsuła mi się cera i ogólnie jak nigdy nie miałam celulitu tak teraz na udach mam istną sieczkę.:(:(:( Mąż oczywiście twierdzi że przesadzam, nawet ostatnio podsłyszałam jego rozmowę ze szwagrem, że mało przytyłam i że nie mam na co narzekać ale jednak samopoczucie nie jest najlepsze. Może poprostu ta aura na dworze jest taka dołująca....
  14. ja jak już pisałam mam gęste i grube włosy więc jakby ich trochę wypadło to bym się nie obraziła:) lubię eksperymenty i większość zabiegów fryzjerskich przed ciążą robiłam sobie sama, podjęłam się nawet zabiegu prostowania włosów keratyną, efekt był ekstra, w grudniu kiedy już miałam zakupione produkty fryzjerskie okazało się że jestem w ciąży i z oczywistych względów nie poddałam się zabiegowi ( w mieszance utrwalającej była masa amoniaku) no i odłożyłam to na "po porodzie" a gdzieś na jakimś forum wyczytałam że nawet może przenikać do mleka matki więc pewnie i na "po karmieniu" Z malowaniem włosów czekałam do końca 3 miesiąca żeby zminimalizować "ryzyko". A u mnie z kolorem nie ma problemu, maluję standardowo na brąz więć jak wyjdą ciut ciemniejsze to i tak nie ma to aż takiego znaczenia a przynajmniej nie mam tych rudziejących odrostów:) Do fryzjera chodzę więc tylko wycieniować lub podciąć i obowiązkowo na poprawę samopoczucie kiedy mam problem z samooceną:)
  15. Mtuśka: właśnie się nad tym zastanawiałam, bo odpowiadałaś na moje zapytanie..a w wątku tego nie ma... ostatnio miałam schiza że mój post się nie ukaże bo forum może mieć max. 99 stronach, ale po kilku godzinach ciszy zaczęły pojawiać się nowe wpisy i odczułam wyraźną ulgę, hehe:)
  16. Kassia M: fajnie ci, ja miałam być wczoraj ale raz że pogoda tak mnie rozwaliła że nie dałam rady, to jeszcze w międzyczasie miałam wizytę teścia:( a wyglądało to tak że przyszedł i ponad 4 godziny opowiadał historie które słyszałam już setki razy. I gdyby nie fakt że musieliśmy iść do SR to pewnie nawet nie kwapiłby się do wyjścia. Wykańczają mnie takie jego wizyty nerwowo, bo trzeba skakać koło niego z obiadkiem i herbatką, a jak mam ciasto to nie wyjdzie dopóki połowy nie obskoczy. Ale cóż na szczęście zdarza się to raz może dwa razy w miesiącu,. Po takich jego wizytach cały tydzień później odchorowuję.... Ja malowałam włosy w domu farbą bez amoniaku, byleby tylko nie widzieć odrostów na głowie. Mam tak gęste włosy i grube, że u fryzjera na malowanie wydałabym majątek( w domu idą mi 2 opakowania) mimo że włosy mam długości tak do ramion. Ale nie to jest najgorsze, ostatnio na twarzy mimo tego że nie opalałam się pojawiły mi się na policzkach straszne przebarwienia, jakbym miała brudną twarz. Nie mogę się na to patrzeć..... zaczęłam stosować bio-oil bo wyczytałam gdzieś że niweluje ale efekt można zobaczyć gdzieś po 3 miesiącach stosowania i trochę mnie to przeraża.... Chyba MatkaEv coś wspominała ostatnio na ten temat. Znacie może jeszcze jakieś inne sposoby? Zabiegi u kosmetyczki ze względu na ciążę chyba jeszcze na razie nie wchodzą w grę, dopiero po porodzie a wtedy może być już za późno.
  17. karolinalkr: ja wczoraj też tak miałam, napisałam posta i nic, pomyślałam że nie poszło i pisze raz jeszcze a to pewnie serwer był obciążony a moja wiadomość pojawiła się dopiero po godzinie:) teraz już od razu jest widoczna:)
  18. Forumowe grono się powiększa:) i przeżywa swoją kolejną młodość, chyba tak to się określało, ale to fajnie - dla mnie bynajmniej - więcej koleżanek bliżej mojego terminu dołączyło:) Gaha tylko rano coś skrobnęła a dalej cisza. Może i w końcu u niej coś się ruszyło, no i pewnie niedługo Kostecka się odezwie bo od niej też żadnych wieści nie ma.
  19. MatkaEV: dzięki za odpowiedź:) zabrakło tylko załącznika:) hehe możesz mi wysłać raz jeszcze? Z tym Dolarganem też nam położna go odradzała. Może dadzą coś innego w zamian a mniej szkodliwego... Mtuśka: dzięki za info. Ten portal już na pierwszy rzut oka zachęca do zapoznania się z tematem. Ja bynajmniej nie gardzę żadną dodatkową porcją informacji. A nigdy nie wiadomo co się może przydać:) Myślę też że dla mojego małża może być ciekawe, zwłaszcza że bardzo chce być przy porodzie...
  20. Iwaaa25: widzę że masz termin podobny do mojego, to przynajmniej nie zostanę sama do tego sierpnia. U mnie 6 sierpnia z miesiączki a 8.08 z pierwszego usg. Ja też chodzę do Aktywnej do p. Agaty. Może byłyśmy w jednej grupie?:) Dbaj o siebie i nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze. Może też spotkamy się na porodówce:) MatkaEV: Nie jesteś sama:) Nie warto przejmować się teściową. Ja mam na odwrót. Jest tak przejęta, że co chwila dzwoni i pyta czy wszystko ok. Nie mówiąc już o jakimś sprzątaniu czy myciu okien przed świętami, koniecznie chciała mi we wszystkim pomagać - żebym przypadkiem się nie zmęczyła:):) A ja tak nie lubię, bo jestem taka Zosia Samosia i nie lubię jak mi ktoś moje brudy sprząta czy zagląda po kątach. Już zaplanowała że się wszystkim zajmie jak będę w szpitalu czy wrócę z małą do domu. Więc chyba nie ma takiej idealnej teściowej:) Tak źle i tak niedobrze. Co tydzień nas zaprasza na obiad. Głupio mi odmawiać. Czasami cieszę się że mój małż pracuje w weekendy. Bo przynajmniej mogę spędzić dzień w domku w spokoju... Gaha: nie myśl tak negatywnie, może po prostu dzidzia potrzebuje jeszcze parę dni:) Podobno nastawienie kobiety ma duży wpływ na akcję porodową, pogoda też nie nastraja optymistycznie. ps: mam taką prośbę, któraś z was wysyłała plan porodu. Mogłabym też prosić o jakiś przykładowy? Co prawda mamy go jeszcze omawiać na zajęciach w Aktywnej ale wolałabym go jeszcze dopracować wcześniej:) mój @: gosiaczek@op.pl A i ostatnio położna wspominała że mają ostatnie opakowanie Dolarganu i mają go już nie stosować na Staszica a proponować coś innego w zamian. Wspomniała też o większej dostępności do zzo. Ale jak to bedzie to jeszcze ma nam powiedzieć w późniejszym terminie.
  21. Gaha: ty jeszcze nie śpisz? Myślałam że tylko ja tak późno chodzę spać, bo jak czytałam wpisy to zdarzały się cos koło 22 , hehe.. Co do ruchów to czułam ale takie pojedyńcze, mało wyraźne. W dodatku wczoraj byłam sama w domu bez samochodu bo małż w pracy:( i nie chciałam podnosić alarmu. U mnie własnie zaczął się 30 tydzień. U mnie w brzuchu buszuje nocny marek, w ciągu dnia rusza się mało regularnie. Za to od 22 jakby miała zegarek w brzuchu - wierci się i wierzga czasem nawet do 1-2 w nocy:) Ale to chyba ma po tatusiu:)
  22. Gaha: Będzie dobrze, widocznie to nienajlepszy moment:) Powiem wam że wczoraj moja mała była jakaś ospała... ja zresztą też. Już miałam wizję jak MatkaEV że coś jest nie tak.... i ze względu na fakt że to niedziela i małża nie było w domu strasznie się martwiłam. Na szczęście co jakiś czas dawała pojedyńcze kopniaki. Dziś już w normie, szaleje w brzuchu od rana co chwila:) i jakbym nie liczyła to 10 ruchów na pewno było. Powiedzcie mi bo ja już zgłupiałam. Lekarz kazał mi liczyć ruchy i nie wiem czy liczę każdy kopniak z rzędu, dojdę do 10 i koniec liczenia? czy np. jak kopnie mnie 5 razy po godz. 10 to liczę to jak jeden ruch i każdy kolejny osobno? metod jest wiele ale mi lekarz kazał stosować metodę cardiff. Jak to w końcu jest?
  23. No i dzisiaj nas trochę położna w SR nastraszyła wspominając że po raz kolejny brakowało miejsc we wszystkich lubelskich szpitalach i przyjmowali jeszcze tylko w Świdniku. Podobna sytuacja miała miejsce przed poprzednim weekendem. Ale mam nadzieję że w najbliższym czasie już nie będzie podobnej sytuacji...
  24. wera_antek: Ja zaczęłam was podczytywać dobre ponad 1,5 miesiąca temu, ale jednak systematyczność robi swoje i w końcu jestem na bieżąco. W sobotę ogarnęłam chyba z 15 stron i już oczopląsu dostawałam... Oczywiście tyle fajnych tematów poruszałyście, że od początku robiłam sobie notatki głownie z tego co potrzebne będzie już bliżej porodu. Podpatrywałam aukcje z allegro które proponowałyście:) to dla mnie spore ułatwienie w tym natłoku informacji, no i to moja pierwsza ciąża... Będziemy mieć dziewczynkę - Alicję. Na poczatku byłam przerażona swoją niewiedzą. Teraz chodzę do Aktywnej, zajęcia prowadzi p. Agata i jest fajnie. Po przeczytaniu czuję się już raźniej. Porodu raczej na razie się nie boję , zwłaszcza ze po waszych opisach doszłam do wniosku że co ma być to będzie i że nie taki diabeł straszny jak go malują. Nawet położna wspominała nam ostatnio na zajęciach że ostatnio w sobotę rodziła dziewczyna około 15 minut, bo dojechała na IP z pełnym rozwarciem... Już nawet myślałam że to może któraś z Was tak "migiem" się wyrobiła:) Sama sobie i tym mamusiom które jeszcze nie rodziły życzyłabym takiego ekspresowego porodu. Gaha trzymam kciuki za pomyślność i szybkie rozpakowanie:) ps: mojemu małżowi to stwierdzenie bardzo się spodobało.
  25. Witam wszystkie obecne i przyszłe mamusie:) Już myślałam że szybciej urodzę niż skończę czytać.... ale już będę podczytywać na bieżąco. Ja mam termin na 06.08. więc jeszcze trochę ale wiem że szybko leci. Trafiłam tu jak większość z Was gdyż szukałam info o Staszicu i nie zawiodłam się. Wasze rady bardzo mi się przydają. Nawet czasem czytając nasuwały mi się pytania a już kilka stron dalej same o "tym" wspominałyście. Trochę się martwię tylko tym że sama zostanę bo większość już urodziła....
×