Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agatje

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agatje

  1. Solaris, ty mi skończ to nawijanie o fajkach , bo cię trzepnę. Nie po to walczę z nałogiem, żeby ktoś robił mi smaka Serio, najbardziej pomagają nam z męże, tabletki nikotynowe do ssania. Trzymasz sobie taką w ustach 20-30 min. , nikotynka dostaje się do krwi i robi się lepiej. Próbowaliśmy chyba wszystkiego, dopiero te nam zaczęły na prawdę pomagać. Jedno mi śmierdzi, drugie płacze, nie dam rady nic więcej na razie napisać.
  2. Solaris, jaka to była gra? Uwielbiam gry strategiczne, jak już zacznę to trwa tygodniami, zanim mi przejdzie. Takie mam ciągi ;) Alena witaj w klubie Genewa Julka, Kikunia, Pafnucy Manuel (dzięki za wczoraj ;) )
  3. Dzień dobry. Dzięki dziewczynki, za wszystkie słowa pocieszenia i sorry, że się tak wczoraj dałam ponieść negatywnym emocjom. Dzisiaj czuję się lepiej, ale zobaczymy, co czas pokaże. Przesłałam wam coś odnośnie dzieci. Trochę uśmiechu z rana dobrze robi ;) Po szaleństwach z manuelem , żeby mąż niczego nie podejrzewał zabrałam się za sprzątanie i prasowanie. Doskonała terapia muszę powiedzieć. Jak tak śmigałam przez kilka godzin po tych wszystkich koszulkach i spodniach, pomyślałam sobie, że nie posiadanie dzieci też ma swoje dobre strony. Gdybym je miała to zamiast 2godz. raz na tydzień, spędzałabym 2godz. co dwa dni nad prasowaniem. I zrobiło mi się nieco lepiej. Teraz poważnie. Chcąca bardzo, ja też pragnę naszego dziecka, jednak cholera wie. Gdy patrzę na mojego męża rozczulającego się nad maluszkami czy bawiącego się z nimi, wiem, że będzie cudownym ojcem. Widzę tą tęsknotę w jego oczach i czuję się straszliwie przybita. Pewnie, że adopcja nie jest taką prostą decyzją, wiem że nie chcę umrzeć nie doświadczając życia w pełnej rodzinie. Zresztą nie wiem co w tym takiego złego, że biologiczni to nie my. Jak się mówi \"nie ta jest matką (i ojcem trzeba dodać), która urodziła, ale ta która wychowała. Trójka z mojego kuzynostwa to dzieci adoptowane, już dorosłe. I nie widzę żadnej różnicy między nimi i nami. Ludzie jak my. Więc nie widzę problemu. Problem to przbicie się przez trwające latami procedury, więc po co czekać. Mój mąż też się powoli przekonuje. Podrzucam mu tu i tam coś. Procedurę można zawsze przerwać, albo się wycofać. Ok, tyle. Pogoda szara i depresyjna, na szczęście na przedłużony znowu weekend zapowiadają sucho , sporo słońca i temeratury powyżej 22 stopni. Jest na co czekać :D Miłego dnia dziewczyny
  4. Nikt mnie nie pociesza, a mnie wszystko boli. Pieskie życie :( Na szczęście muszę być dzielna, żeby nie wystraszyć maluchów. Chce mi się płakać i nawet widok paczki Clo na szafce mi nie pomaga. A miało działać psychologicznei wspierająco. Może nie powinnam była brać tych cholernych hormonów anty, skoro mój organizm tak bardzo ich nie chciał. Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu zdarzyło mi się wziąś PostinorDuo, bo się bałam zajść w ciążę. Pewnie się niepotrzebnie tym świństwem trułam. Mam ochotę zapalić , chociaż tak ciężko z tym musiałam walczyć, żeby przestać. Fluidki ciążowe też nie mogą znaleźć drogi do Belgii ;( Myślę, że zacznę szukać info o adopcji. To też trwa latami. Słońce, gdzie jesteś ?!?!?!?!
  5. Fajnie masz Jodełka :) Zaczynam się na prawdę parszywie czuć. Pobolewa mnie brzuch i robi mi się niedobrze. Mam poważne wątpliwości, czy uda mi się nie płakać jak zobaczę krew :( Skąd ty bierzesz te wszystkie kawały, Genewa? Podziwiam.
  6. Kikunia, moja Mira to czarny, kudłaty Coker Spaniel, jej facet to brązowy spaniel z masą kędziorków. Oba rasowe, tylko bez papierów, bo się właściciele o nie nie starali. Jak się uda będą śliczne malce. Podobno zdarzają się nawet, chociaż bardzo rzadko, czarne z brązowymi plamkami lub odwrotnie. Jeszcze nigdy takiego nie widziałam. Tylko trzymać kciuki :) No proszę, Jodełka ma więcej sekretów :D :D
  7. Dzień dobry solaris dziewczyny Wczoraj byliśmy po raz kolejny z Mirą u jej kawalera. Facet miał trochę znowu ciężko, żeby trafić, rozumiem dlaczego mężczyzna powinien być większy od kobiety :D, potem znowu sobie tak stali przez 20 min. W szumie śmiać się nie wypada, ale to przekomiczne jak tak połączeni próbują się poruszać każdy w przeciwnym kierunku i ciągną siebie. Usiłowaliśmy sobie z Gertem wyobrazić, jak by to było gdyby i w wypadku ludzi tak wyglądało. Stwierdziliśmy, że przeczytalibyśmy o wiele więcej książek, bo co innego można by było. Nawet do lodówki udać się nie można ;) Jeszcze raz lub dwa i potem czekamy. Podobno po psach nic nie widać jak zaciążą, ale to męskie zdanie. W sumie to dziwaczne trochę tak się rozpisywać na ten temat, ale dzięki temu coś innego zajmuje moje myśli i fajnie będzie mieć szczeniaczka. Nie licząc zasikanej podłogi, podgryzionych mebli i butów etc.etc. potrzeba mi czegoś takiego, dla podtrzymania dobrego nastroju. Wczoraj zaczęłam nieco \"warczeć\" na męża. Jak mu powiedziałam, że to powoli zbliża się @ , powiedział \"oj\" i się nie dał sprowokować. Jednak dorosłych mężczyzn można czegoś nauczyć. Pierwszy raz trafiła mu się kobita z PMS i na dodatek się z nią ożenił. GEneralnie czuję tylko nogi, ale przy Castagnusie nie mam prawie żadnych objawów, więc się nie nakręcam. I tak sobie już bardzo w tym cyklu popłakałam, patrz Dzień Matki, więc nie będę się po raz drugi załamywać. Alenna, to że twój mąż był zaskoczony pierwszą ciąża nie musie przecież nic złego oznaczać. Nie on jedyny, nie znaczy to wcale, że nie kochałby tego dziecka, brak entuzjastycznych reakcji... Może czuł ,że wcale coś będzie nie tak, bo oni też mają intuicję, chociaż jeszcze im trudniej, niż kobietom takie przeczucia wyjaśnić. POza tym, dla mężczyzn początek ciąży to nieco SF. Wszystko się dzieje w kobiecie, oni tylko słyszą \"ja to czuję, ja tamto\", a dopiero jak brzuszek zaczyna rośnąć, zaczyna to wszystko do nich docierać. Wiem to z bardzo dobrego źródła, od mojego brata, który tak właśnie przeżyą ciążę i teraz jest wspaniałym, kochającm ojcem dla swojego 2,5letniegy synka. Mężczyźni to wzrokowcy i to w każdej dziedzinie życia. Być może lekarze bardziej rozumią co przeżywa kobieta w takiej sytuacji, bo widzą to częściej. Jakby nie było, porozmawiaj z o tym wszystkim z mężem i nie przekreślaj go. Sama piszesz, że robi teraz wszystko, byś była szczęśliwa i chce dziecka. Powiem ci jak to się może skończyć. Tak jak pierwszy ślub mojego eks. Jego żona była w ciąży i poroniła w 4 miesiącu. Po jakimś czasie chciał ruszyć naprzód, dalej z ich życiem, ale ona nie mogła mu wybaczyć jego \"oziębłości\" i tego, że jej nie rozumie. No cóż, zaczęła szukać zrozumienia u innych, znalazła innego faceta, małżeństwo się rozpadło. Bardzo szybko zaszła w ciążę, po kilku miesiącach wróciła do rodziców i zaczęła żałować tego wszystkiego. NIestety za późno, zbyt głęboko zraniła i nie było możliwości powrotu. Skąd to wiem? Kiedyś jej matka spotkała się z moją teściową i zaczęła podpytywać. Od słowa do słowa... Rozpisałam się bardzo, ale generalnie chodziło mi o to, żebyś dobrze rozważyła co dalej. Ja kochasz swojego męża to pora zamknąć tamto wydarzenie, bez tego nie będziesz mogła ruszyć dalej, a i z prób pewnie nic nie będzie. A jeśli tak, to być może będziesz szukała u męża sygnałów, że wcale nie jest szczęśliwy z takiego obrotu sytuacji. A wtedy te wszystkie urazy wybuchną i może być za późno by coś uratować. Brzmi pewnie drastycznie i być może tak nie będzie, czego ci życzę. Po prostu wylazł ze mnie psycholog, którym jestem! Mam nadzieję, że cię nie uraziłam, faktem jest , że nie zaleczone rany mają tendencję do otwierania się, stale od nowa. Jedyna co można, to pozwolić przeszłości odejść. Trzymam kciuki Dawno już się tak nie rozpisałam. Miłego dnia dziewczyny :)
  8. Dzień dobry. Czyżbym była pierwsza? Kawa u manuela bez czekania. Luksus. Słoneczko nieśmiało wygląda zza chmur, dzieci nie płaczą. żyć nie umierać:D Miłego dnia dziewczyny
  9. Uff, pierwszy dzień pracy po takim długim weekendzie jest bardzo męczący. Jeszcze 4 i mamy kolejny weekend :) Też powoli czuję nadchodzącą @. Atena mocno trzymamy kciuki. Genewa, kot świetny :D Prawie lepszy niż film. Czarna, kasujemy, po co się ekstra dołować. Ja też powinnam zmienić na 2,5 roku :( Do jutra kobietki. Idę się pobyczyć z mężem na kanapie ;) Może małe bara-bara, tak dla przyjemności...
  10. Genewa, a marudź sobie, jak chcesz. Każda się czasem zastanawia \"dlaczego ja a nie, a ci co nie chcą tak\". Jedyna sensowna odpowiedź, to taka że nie ma w tym ani sensu, ani Boga, czysta biologia. Nie twierdzę, że Bóg ni istnieje, tylko że w tą dziedzinę nie ingeruje. Patrząc na wszystkich, którzy mordują swoje dzieci, katują, porzucają nie sposób dojść do innyych wniosków. Taka moja filozofia. Przynajmniej się nie wkurzam i nie wrzeszczę w niebo \"dlaczego??????\". Ależ mi się na filozofowanie zebrało. Od tego ciągłego deszczu, zimna i wiatru człowiek zupełnie \"kwaśnieje\".
  11. Genewa, naszego forumowego spotkania też jeszcze nie było.Przynajmnej takiego ze mną nie ;)
  12. Kikunia ty się nie martw brakiem dolegliwości, ciesz się. Wiele kobiet chciałoby być na twoim miejscu i się zwyczajnie cieszyć ciążą!
  13. Dzień dobry. No i po weekendzie :( Jeszcze 5 dni i następny. Perfumetka, w ciąży na razie nie jesteś , więc nie dręcz się, łyknij sobie przez parę dni tabletki przeciw alergii, poczujesz się lepiej, a jak zobyczysz 2 kreseczki przerwiesz. Przez ok. 10 pierwszych dni jajeczko zużywa sobie swoje zapasy jedzonka, potem dopiero po implantacji zaczyna korzystać z tego, co mu dostarczy matka. Spokojnie. MAmm nadzieję jodełka, że się ode mnie nie zaraziłaś ;) Moje przeziębionko przechodzi, powoli, aczkolwiek efektywnie. Wreszcie. Hura! Pogoda u nas znowu do kitu, podobno ma się poprawić od czwartku, więc może następny weekend będzie u nas lepszy. Kawa manuela i mnie nie bardzo chce pomóc, oczy mi się zamykają Jakoś się jednak trzeba zebrać w sobie. Miłego dnia dziewczyny :)
  14. Hej dziewczyny. U nas dzisiaj wyszło słońce. Byliśmy z naszą suczką u jej kawalera. Bardzo sobie przypadli do gustu i od razu zabrali do roboty. Kawaler był nieco mniejszy niż Mira, więc jego właścieicl musiał go nieco podnieść na początku, ale potem tkwili grube pół godziny złączeni :) Wybieramy się jeszc e we wtorek i czwartek, a potem tylko kciuki trzymać. Bardzo się cieszę, że tym razem poszło ok. MAm nadzieję, że Mira zajdzie w ciążę. Cudownie będzie mieć coś ciężarnego w domu, czuć jak maluszki rosną i się rozwijają. Gdzieś tkwi we mnie przekonanie, że może w ten sposób zostaną \"odczynione uroki\" i nam się też uda. Mój mąż w jakiś sposób strasznie to przeżywał, że jego Mira nie stanie się \"dorosła\". Nie wyobrażam sobie, jak będzie przeżywał, gdy jego córeczka będzie miała seks. Może tego doświadczymy? Chcąca bardzo, wskakuj do łóżka i zdrowiej. Reszta potem ;) Genewa, dobrze że jesteś :D
  15. Genewa, powiem osobiście aczkolwiek na forum. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak się czujesz. Ja jestem nieco młodsza i gdzieś głęboko we mnie tkwi myśl, że się nam nie uda. Być może tak jest, albo nie. Nikt niejest Bogiem i nie wie. Ostatnio wyczytałam, że księżniczka Karolina z Monako, lat 49, jest w ciąży. Jakie my jesteśmy młodziutkie! To jest ekstremalny wypadek, ale wiesz jakiego ma beznadzijenego męża. My szczęśliwie wybrałyśmy małżonków. To raz. Może i powinnyśmy sobie powiedzieć - a po cholerę mi to, moje życie jest więcej warte, to dwa. Wystarczy??? Nie ma , to nie ma, genewa, nie będziemy tak obsesyjnie o tym myśleć. JAk ja postrzegam ten topik - jak trochę grupę wsparcia. Super jest pożalić się komuśkto zrozumie i lubimy się. Fajnie poplotkować, włączyć komputer i czytć, że ktoś się zastanawia gdzie jesteś. Tyle. Wcale się nie musisz na \"robieniu dzieci\" skupiać, żeby tu być. Po prostu \"bądź\". A teraz wszystkie panie nauczycielki wskoczą na mnie za \"po prostu\" :D śpijcie dobrze dziewczyny.
  16. Hej dziewczyny. Aż coś mnie w sercu ścisnęło, jak wyczytałam genewa, że chcesz nas opuścić i lepiej zrobiło, jak wyczytałam, że nie :) Czarna, twój pomysł jest ok. Jak któraś nie chce wypisywać liczby staraniowych cykli, to nie powinna tego robić. Przewidywany termin miesiączki bym zostawiła, bo wtedy możemy za siebie wszystkie trzymać kciuki. Baaardzo mocno :D Ja niedługo zmienię moją liczbę na 2,5 roku. I jakoś, nie wiem... Staram się tym nie dołować. Dzień matki był i dla mnie bardzo ciężki. Byłam u gina, pobadał, wszystko ok, dostałam receptę na Clo od nowego cyklu, no i będzie pregnyl. Chyba że nie będzie ;) Po wizycie spotkaliśmy się na piwku ze znajomymi. NIezbyt potrafiłam się wyluzować. a potem zobaczłam siedzącą tam parę z kilkutygodniowym maleństwem w maxicosi. W samochodzie rozpłakałam się. Strasznie i nie mogąam się przez dobre pół godziny uspokoić. Jakoś mnie strasznie trzepnęła ta kolejna recepta na Clo, co gdzieś miało wydźwięk \"w tym cyklu ci się i tak nie udało\", wszystkie próby, starania, i to maleństwo. Dawno mnie to już nie dopadło. Nie wiem, czy jak dostanę okres będę spokojniejsza, bo już w tym cyklu się wypłakałam, czy nie, poczułam cały bezsens sytuacji. Płakałam, że nic nie jestm warta, bo to ze mną coś nie gra, że się nam nie uda, że nie zasłużyliśmy na to. Mój mąż tak się przejął, że jak cały poprzedni dzień burczał, tak wczoraj wieczorem był czuły, spokojny, uśmiechnięty, spędziliśmy fantastycznie czas razem grając w karty i popijając piwko. Dzisiaj, choć pogoda nadal do \"d...\" i bez widoków na lepsze, bo już nie można inaczej powiedzieć, jestem spokojna i uśmiechnięta. Brakowało mi takiego spokojnego czasu z mężem. Jutro jedziemy do kawalera Miry. Ciekawe, czy się jej spodoba ;) Jedno mi się zdecydowanie w tem weekend udało - odsypiam się. Codziennie do ok10.30, a chodzimy spać standartowo koło północy. Kikunia , majka wszystkiego naj, naj, z okazji dnia matki Wypocznijcie sobie dziewczyny, miłego wieczoru!! GENEWA NIE ODCHODź, nie możesz nas tak zostawić :D
  17. Solaris, załamujesz mnie dziewczyno, w swoim poście, w dniu dzisiejszym o 11.09 napisałaś \"Na każde jednorazowe użycie należy brać kopiastą łyżkę stołową, zalać ją szklanką wrzącej wody, przykryć na trzy godziny\". Nie wymyślam. Ja rozumiem, że można być z rana zmęczonym i szare komórki nie pracują jak trzeba, ale żeby aż tak??????
  18. Solaris, masz wziąć po 50gr tych różnych ziółek i wymieszać. To jest jedna porcja, po której masz zrobić przerwę. Pijesz tak długo, aż tą mieszankę wypijesz. Na następną porcję bierzesz znowu po50gr ziół i mieszasz i pijesz. Ziółka żeby dobrze działać muszą być neico dłużej pite. Poza tym słyszałaś o lekarstwie, które pomaga już po 1 tabletce? Jaśniej już nie mogę wytłumaczyć. Wogóle moje przeziębienie znowu przechodzi do ataku. Nos mam zapchany, boli mnie gardło, mam kaszel i nieco temperatury. A już było tak dobrze :(
  19. Solaris, masz wypić 3 porcje mieszanki, każda porcja to mix 50gr tych różnych ziół. Ok?
  20. Dzień dobry dziewczyny. Solaris, nic nie doszło! Ja sobie godzinkę temu otwarłam oczy i chciałam szysbciutko na spokojną kawę i pltki do manuela, ale moje chłopie też się zwlokło z łoża, więc daruję sobie dzisiaj. Nie będę męża denerwować :) świat wydaje mi się o wiele ładniejszy, jak się później wstaje. Nawet deszcz, który pewnie przez cały dzień nas nie opuści, nie wydaje się tak tragiczny. WIecie co jest najbardziej ironiczne? Nie mieliśmy ani jednego ładnego, ciepłego weekendu w tym roku. W ciągu tygodnia owszem, przecudnie, ciepło (za wyjątkiem ostatnich dni ), a na weekend deszcz i chłody. Zupełnie bez sensu. Kikunia może z twoją świnką będzie wszystko ok, kobietom w ciąży też się zdarzają krwawienia. Trzymam kciuki. Ja dzisaj zgodnie z planami relaksowo. Po jedzonku wymyję zasmarkane podłogi i to tyle na dzisiaj :D Wieczorkiem jedziemy do kina na Kod. W nieszielę jedziemy do kawalera Miry a w południe oglądać córeczkę kuzyna Gerta. Jej mama zaszła w ciążę ze spiralą! Strasznie mnie wtedy to trzepnęło, teraz nabieram nieco odporności. Wczoraj za to miałam bardzo nieprzyjemną sytuację. Byłam w banku i podchozi do mnie jedna z tuteszych największych plotkarek, bo Wellen jak każda wioska takie ma. No i babsko gratuluje mi zajścia w ciążę. Zatkało mnie. Po mojej minie zorientowała się, że coś nie tak i mówi : To ty nie jesteś w ciąży? No jak to słyszałam i wszystkim dookoła rozpowiedziałam. Wtedy się dopiero zrobiłam czerwona. Udało mi się wydukać, że to nie ja że słyszała pewnie o bracie Gerta i jego lasce, które nieoczekiwanie po niecałych 4 mies. związku zaszła. Będąc na tabletkach. Ależ mi było wczoraj nieswojo. Po powrocie do domu opowiedziałam o tym mojej teściowej, przynajmniej będzie porstować i nikt mnie nie będzie z tego tytułu nagabywać. Mam nadzieję. Bardzo niefajna sytuacja. Niby śmieszna, ale generalnie nieprzyjemna :( Tym bardziej, że czuję powoli nadchodzącą miesiączkę. Tylko po nogach, bolą mnie nieco mięśnie. Co do reszty, bezobjawowo. Przynajmniej tyle :) Na temat śluzu płodnego czy nie. Ja miałam w tym cyklu, jak to często bywa u mnie, jajeczkowanie a dopiero jakiś tydzień później pojawił mi się płodny śluzik. Nie wiem czy mi się raz zdarzyło, żeby to tak razem wypadło. To jednak o wiele lepsze niż susza :D Pracujcie spokojnie dziewczynki. Pewnie zajrzę później. Pa
  21. A tak, jutro jest Wniebowstąpienia Pańskiego( tak pojęłam z tego co mi małżonek podpowiada ), więc Belgowie nie pracują a w piątek zwykły \"dzień przejściowy\" :) Kościoły świecą tu pustkami, ale prawie wszystkie święta kościelne są wolne. 5czerwca, zielone świątki, też wolne, za to w Boże Ciało się pracuje :D Bardzo lubię belgów za te ich święta. Oczywiście nie wszyscy sobie na takie długie leniuchowanie pozwalają, jak mój ginekolog, do którego idę w piątek. Jutro wieczorkiem wybieramy się na Kod Leonarda Da Vinci. Słyszałam takie różne rzeczy na ten temat, że jestem ciekawa. W każdym bądź razie będzie rozrywka przed stresującym piątkiem. Znowu mi będą pobierać wycinki do badań. Brrrr. Ja jestem 2 lata i 8 mies. po ślubie, mieszkamy razem prawie 3,5 roku. Daleko mi jeszcze do 12 czy nawet 9. Oj , oczy mi wilgotnieją jak myślę o Mazurach. Czy nam się uda??? Z jednej strony to nasza decyzja, żeby Mirze zafundować maluchy, bo to już nawet ostatni dzwonek dla niej z racji wieku, z drugiej strony miałam tam się spotkać z rodzicami, bratem i jego rodziną. Nie będę myśleć. To są zdecydowane minusy mojej decyzji o wyjeździe. Wam życzę powodzenia w realizacji planów :) Ciekawa jestem co jodełka taka zmęczona... Genewa fajnie, że cie już nie boli. Dbaj o siebie dziewczyno. DBAJ! Dobrze, już nie krzyczę :D To lecę, pozdrówcie jutro z rana manuela ode mnie.
  22. Hej dziewczyny. Mam weekend. Cudowny, długi, luzacki. Pogoda jest co prawda nadal do bani, pada, wiatr hula, ładniej ma się dopiero zrobić od soboty. Z planowenego barbecue nic. Spróbujemy za tydzień, też będziemy mieli wydłużony o jeden dzień wypoczynek. Może się wypogodzi do tego czasu. Myślę, że jutro sobie sprzątnę, zmyję wszystkie ślady po dzieciach z podłóg i mebli i będę mogła się nieco nacieszyć czystym domem. Fajnie :) Bardzo fajnie. A potem będę się byczyć, w czystym domu :D Nie żebym była maniaczką czystości, ale czasem jak w sobotę biegam ze ścierą mam takie poczucie - po co ja to robię, to prawie syzyfowa praca :( Tak sobie plotkujecie na temat planów wakacynych. My dwa lata temu byliśmy tydzień we Francji, w zeszłym roku 2 tygodnie u moich rodziców, a w październiku tydzień nad polskim morzem i mieliśmy przecudną ponad 20 stopniową temperaturę. Trafiło się nam super. Za każdym razem jednak bardzo rozkładało nas to finansowo. W tym roku, jak nasze finanse znacznie się poprawiły i moglibyśmy spokojnie poszaleć, wydaje się , że nic z tego nie wyjdzie. Nasza suczka akurat w terminie urlopu będzie musiała rodzić, oczywiście pod warunkiem, że jej kawaler stanie na wysokości zadania ;) Urlopów już nie możemy zmienić, więc jak już będzie wiadomo co i jak być może się nam uda zorganizować kilkudniowy wypad, ale z dwutgodniowego leżakowania na Mazurach z rodzinką prawdopodobnie nic ne będzie. Za daleka podróż. Więc czekamy na rozwój sytuacji. Może namówię Gerta na wypad do Bretani? Przecudne miejsce, które od razu zawojowało moje serce. MMM. Idę jakieś rybki usmażyć, bo mi strasznie głód doskwiera. Miłego wieczoru
  23. Dzień dobry dziewczyny. Ja dopiero teraz, chcociaż miałam w planie o wiele wcześniejsze pojawienie się. Niestety moje maleństwo dostało kolki i minęło grube półgodziny zanimudało mi się ją na tyle uspokoić, że zasnęła. Jakby jednak nie było godziny 6.26 nie pobiję, no chyba, że nastwię sobie jutro budzik na 6, a potem wrócę do łóżka :D żartuję. Odsypiam się! Wczoraj udało mi się pobić swój życiowy rekord i przebiegłam 5 km. Mam nawet dyplom na dowód :) Jak zaczynaliśmy 10 tygodnie temu miałam kłopoty żeby biec 3 min. bez przerwy, a wczoraj 32. Nogi mnie strasznie bolą, ale jestem z siebie dumna. Jak paw. Słoneczko nam na razie świeci, więc może i na spacer dzisiaj pójdę z malcami? Coś wyczytałam, że prohibicja w Polsce w związku z wizytą papieża. Kompletna??? Miłego dzionka :) :) :)
×