Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasia47

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasia47

  1. Eliza - co ty masz za gina, który nie pilnuje, abyc miała co 6 m-cy robioną cytologie??? Ja bym takiego lekarza nie chciała....:( Przecież to podstawa zdrowia kobiety. Ja też co m-c oddaję niemałe składki i też mnie drażni, że większośc badań robię prywatnie, ale wolę to niż później płakac i żałować, że nie wydałam 50 zł...
  2. Witam, czytam was po cichu i kibicuje każdej z was:) Ale nie obraźcie się, lecz to napisała dzisiaj Eliza mnie ruszyło! Ile kosztuje cytologia? - odpowiadam 40-50 zł! A teraz pytam: - ile zł miesięcznie wydajecie na fryzjera? - ile zł miesięcznie wydajecie na kosmtyczkę? - ile zł miesięcznie wydajecie na ciuchy? - ile zł miesięcznie wydajecie na kolorową prasę? - ile zł miesięcznie wydajecie basen, siłownię, roletiki, aerobiki itp.? - ile zł miesięcznie wydajecie na GŁUPOTKI? I jak mozna mówic, że nie stać mnie na cytologię??? To podstawa. Naprawdę wydatek roczny rzedu 100 zł na zdrowie to nic w porównaniu z późniejszym leczeniem, a nie daj Boże - niewyleczeniem. Pewnie mi się oberwie, ale co tam... pozdrawiam i zachęcam do robienia cytologii co pół roku, wiem co mówię...
  3. witaj Katiu100, moja imienniczko:) skoro ja ze swoim 47 tu nie pasuje to co ty ze swoja 100 tu robisz?:P:P:P
  4. nie na darmo sie mówi, ze dzisiejsze pokolenie NIE POTRAFI czytac ze zrozumieniem. to widac na waszym przykladzie, pa
  5. no coz z tego co wiem, o martynia miala problem przez cala ciaze, a tylko od 7 m-ca:P i caly czas byla podtrzymywana, le chodzi o to, czy wy sie TEGO BOICIE? przeciez to sa hormony! i inne leki rozkurczowe - np. nospa. ja niestety bym sie nie faszerowala taka iloscia lekow, zreszta nie musialam, moje dzieci pochodza z normalnych ciaz.
  6. i sie tak nie denerwuj, bo zlosc nie tylko pieknosci szkodzi!
  7. czy obrazaniem jest powiedzenie wprost, ze dziecko nie jest w pelni zdrowe? to raczej stwierdzenie faktu. i jesli ktokolwiek moze sie poczuc obrazony, to tylko ja. czuje sie napadnieta i przypisywane sa mi slowa, ktorych nie powiedzialam. ale niestety,gorzka prawde trzeba umiec przyjac.
  8. poza tym jest forum publiczne. gdzie kazdy ma prawo do wypowiedzi:P
  9. a gdzie napisalam, ze kazde zagrozenie ciazy oznacza, ze plod jest chory? chodzi o to, ze po tych wszystkich lekach MOZE byc chory. to ty chyba nie umiesz czytac ze zrozumieniem. a twoje kuzynki musialy byc w ciazy powyzej 12 tygodnia, gdyz do tego czasu sie nic nie robi.
  10. dziwi i smieszy jednoczesnie mnie jeszcze jedno - boicie sie bedac w ciazy zapalic, napic sie lampki wina czy chociazby wziac jedna tabletke przeciwbolowa - a nie boicie sie jak te wszystkie leki hormonalne brane na podtrzymanie ciazy wplyna na dziecko? to u nas jednaj jest rozsadniej - do konca I trymestru ciazy sie nie podtrzymuje, czyli po polsku co ma byc to bedzie. moze jednak cos w tym jest?
  11. jadiro, ja nie chce byc zlosliwa, ale sama zobacz, co sie dzieje z dziecmi ze sztucznie podtrzymanej ciazy - organizm sam wie, czy ciaze wydalic czy nie - popatrz na przyklady swoich kolezanek, które tu urodzily - martyni, dianki, anisika - one mialy problemy w ciazy - sztucznie utrzymywane i co dzieci zdrowe w pelni? nie!!!! lepiej jest stracic ciaze nic potem dziecko ma sie meczyc, bo jest niepelnosprawne. my kobiety mamy swietne organizmy i jesli organizm ciaze odrzuca - to cos w tym jest! przepraszam za brak polskich liter, ale pisze z irlandii i nie mam zainstalowanego polskiego jezyka.
  12. kasia47

    DZIECKO TAK

    Dziewczyny nie dziwcie się, że dziecko Joanny waży 10 kg! Jest przekarmiony! Pamietacie, jak wam opisywała czym i jak go karmiła jak nie miał nawet 3 m-cy??? Nie dziwota, że tyje - zresztą to widac na zdjęciach - mały serdelek z niego:P:P:P a póżniej będzie zmartwienie jak będzie miał nadwagę!!!!
  13. edytkanytka - a nie lepiej wybrać się na badanie krwi betaHCG? da natychmiastową odpowiedź na twoje pytanie, a tak będziesz czekać tydzień w niepewności. Zyczę żeby ci sie udało!:D
  14. Szczęściaro, a nie mogą najpierw zrobic ci bety, aby sprawdzić, czy przyrasta? Bo jesli nie - :( , ajesli rośnie :D
  15. wiem, że to co napiszę, zaboli... ale może to Marylinka na męża nie zasługiwała? nie pomyślałyście o tym? dlaczego to zawsze facet ma być winny? może miał dość roli rozpłodowca i dawcy spermy i plemników...
  16. No tak wszystko pieknie, tylko że choroba Hashimoto to choroba autoimmunologiczna i w sumie zwiększajac siłe naszego układu immunologicznego (chociażby poprzez owy selen) i wzmacniając go zwiększamy również niszczącą siłę naszych przeciwciał działających na tarczycę.. i w ten sposób kółko się zamyka... dlatego również przy tej chorobie nie są wskazane żadne witaminy i leki zwiekszające odpornośc!
  17. kasia47

    TERAZ MY!!!

    Kolanko uszkadzało się przy wsiadaniu kierowcy... może już to poprawili, bo ja po raz pierwszy wsiadając do focusa od razu sobie je rozwaliłam:( Co do francuzów - ja mam dwa francuziki - jeździ się rewelacyjnie! a wcale się psują częściej niż inne! Kolega ma VW Combi to co i rusz w zakładzie naprawczym siedzi:P A moje tylko wołają pić! i nic się nie dzieje (Citroen i Peugeot), chociaż miałam zakusy na Megana, ale nie wyszło i jest 206!
  18. kasia47

    TERAZ MY!!!

    Anouk, powiedz że ty swojemu że scenik toż jest van, to może się zgodzi:P A tak swoją drogą tez bym scenica wolała aniżeli focusa! Łatwo (przynajmniej kiedys) w focusie sobie kolano uszkodzic od strony kierowcy!!!!!
  19. kasia47

    TERAZ MY!!!

    Groszku! Czytuję Was regularnie, gdyz zaciekawił mnie temat, mnie samej ten problem nie dotyczy. Sama dawno po czterdziestce - mąż nie z odzysku, był kawalerem - ciągle ten sam od dwudziestu paru lat. Ale że ja trochę w życiu przeszłam, to chciałabym ci parę rzeczy przekazać, uswiadomić. Otóż jak myslę, historię małżeństwa swojego J znasz li tyko z jego przekazów, ew. przekazów jego rodziny. Tak naprawde nigdy się nie dowiesz, co było rzeczywistym powodem rozpadu jego poprzedniego małżeństwa. W jego oczach i ocenie jego rodziny zapewne winna była ex. Byc może zawiniła ona, być może on. Faktem jest, że się rozstali. Potem pojawiłaś się ty. Byc może jako prawdziwa miłośc, być może \"tylko\" antidotum. Tego nikt tak naprawde poza nim nie wie. Napewno z Twojej strony jest zaangażowanie, on - się waha, boi, nie chce się jeszcze angażować, myśli jeszcze o poprzednim związku* (* niepotrzebne skreslić). Być może sprawa w sądzie kościelnym uświadomiła mu co stracił, byc może nie. Ale skoro jego stosunek do ciebie zmienił się po tym \"spotkaniu\" - wiele na to wskazuje. Byc może się mylę. Byc może to jest jego postawa obronna - ty myslisz o rodzinie, dzieciach, ślubie - jasno mu dałaś do zrozumienia, jakie sa Twoje oczekiwania. a on - mając doświadczenie nieudanego związku być może najzwyczajniej w świecie nie chce się znowu rozczarować, nie chce się wiązać - właśnie ze strachu. Alw z drugiej strony - skoro razem mieszkacie, powinien już na tyle cię poznac, by wiedzieć. A skoro on mówi, że nie wie, nie jest pewien - dałabym na przeczekanie. Tylko jak? Wyprowadzic się? Byc razem, ale obok? I czekać? Tylko ile można czekać, prawda? Ile można wytrzymac w niepewności? Co będzie, jesli okaże się, że jednak on nie jest gotów? Będzie wtedy bardziej bolało niż teraz... Choć teraz też zapewne boli... Wiem, niedawno przeżywałam inne, choć podobne rozterki. Mój mąż w pewnym okresie poczuł się przytłoczony małżeństwem, rodziną, rutyną - inna zawróciła mu w głowie. Na szczęscie w porę się dowiedziałam zanim wyszło poza ramy telefoniczno-sms-owe (przynajmniej taką mam do dziś nadzieję). Mąż jakby się ocknął, wiedząc że nie ma żartów - jedno z nas napewno by się musiało wyprowadzić. Od tamtej pory minęły 2 lata i nie zapeszam, jest dobrze. Ale i w moim postepowaniu wobec niego nastąpiły zmiany. Zaczęłam go postrzegac bardziej jako mężczyznę, kochanka aniżeli \"tatusia\". Choc i ja się zmieniłam. Przestałam być uległą, zalezną od jego zdania itd. I on to dostrzegł i to mu się spodobało. Jestesmy dalej razem. Teraz nasze małżeństwo jest jeszcze lepsze. Ale wracając do Twojej sytuacji. Myslę, że nic na siłe. Po prostu porozmiawiaj z nim spokojnie, nie naciskaj, ale nie rób gwałtownych ruchów. Daj na wstrzymanie. Byle nie za długo. Bo w końcu on sie musi obudizc i określić, po której stronie barykady stoi... Nie powiem ci, będzie dobrze - bo tego nikt nie może być pewien. Ale zapewne cokolwiek się wydarzy - będzie to tylko z korzyścią dla ciebie. Bo jesli przetrwacie ten kryzys - będzie to znaczyło, że jesteście sobie pisani. Jeśli nie - znaczy, że warto było to przeżyć i wyniieść z tego naukę, i szukać dalej swojej poóowki niż potem żałować zmarnowanych lat... życzę powodzenia:)
  20. do Andaluzji: ale jesli poznasz faceta, który od dawna nie mieszka z żoną i jest z nią w separacji i to NIE TY jesteś przyczyną rozpadu jego m,ałżeństwa, to także uznasz, że facet jest w związku i jest w twoich oczach przekreślony? Przecież nie zabierasz go żonie, gdyż on już od niej odszedł wcześniej. Kochanki to osobny temat i jest osobny topik o nich... tutaj jednak większość dziewczyn do kochanek się nie zalicza...
  21. No cóż, większość dziewczyn na tym topiku związała się ze swoimi facetami gdy cci już byli w trakcie rozwodu, albo już od żon odeszli a one nnie były przyczyną zdrad i rozwodu. Jak bys jednak cały topik przeczytała to byś wiedziała. Ja nie należe do ich grona, ale regularnie czytam - więc bezstronnie ich bronię.
  22. Ja już co prawda dojrzała, pod 50-tkę i mam dwoje dzieci - ale Paziu ja zawsze miałam cykle 24-25-dniowe i napawde nie miałam problemów z zajściem w ciążę. Tak więc tutaj nie upatrywałam bym przyczyn. Ale 3trzymam za Was kciuki:)
  23. celi, bardzo ciekawe były te artykuły w gazecie, szkoda, że nie przytoczyli dokładnie wszystkiego - szczególnie porad prawnych. A rozwód zawsze dołuje - przynajmniej jedną ze stron...
  24. Był teraz cały cykl artykułów i porad w Gazecie Wyborczej. Tutaj macie linka: http://www.gazetawyborcza.pl/0,75809.html
×