Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

brzuchowata84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez brzuchowata84

  1. lulika - gratulacje! Kolejna mama! RybkaPlum - fajny ten Twój chłop, przynajmniej pyta. Mój jeździ po całym podkarpaciu i na razie się nie przejmujemy. Najwyżej zadzwonię po karetkę w razie czego. ale nie chciałabym bo cała wieś by od razu gadała. mamamama2 - daje radę Twój synek. Mam nadzieję że już będzie z górki. Takie dzieciątka są bardzo silne. Ale na pewno to jest trudne dla Ciebie. Życzę dużo cierpliwości i powodzenia.
  2. postaram się zapamiętać. Ja rodziłam 9 lat temu więc nie wierzę w to że drugi poród będzie łatwiejszy. A sądząc po dolegliwościach w ciąży - będzie masakrą. Idę robić sałatkę jarzynową dla moich kochanych kociaków (męża i córy).
  3. tamisia - przeczytałam Twój opis porodu i się poryczałam, normalnie łzy mi lecą. Już nawet nie przeczytałam reszty wpisów. Strasznie się boję, a Ty to tak realistycznie opisałaś. To ja nie chcę rodzić w takim razie. Mam taki humor że nie dam rady w ogóle, a jak zacznie mnie boleć to będę ryczeć. Strasznie się stresuję. Ale gratulacje dla Ciebie że wytrwałaś.
  4. Tamisia, joanna - gratulacje! Coraz więcej mamuś na topiku. Jak patrzę na tą tabelę to wychodzi że juz niedługo czas na mnie. Ale ja na razie muszę wszystko posprzątać. Akurat mnie wzięła dziś wena i idę szorować łazienkę i duży pokój. Goplana - moja chodzi do 3 klasy (rocznik 2005). Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Teraz jak jestem w domu to się zrobiła taka mamusina, jak wychodzi do szkoły to mówi że wolałaby ze mną zostać w domu. Taki pieszczoch. Oprócz tego stwierdziłam że będzie strasznie zazdrosna, bo już wczoraj pytała tatę czy ją kocha. Buziaki!
  5. dziewczyny a co to sobie za zdjęcia wysyłacie? Ja też chcę... Goplana - moja też poszła jako 6-latka i też żałuję że ją posłałam. Nie ma takiego obowiązku szkolnego, np. powie że pani tego nie kazała zrobic. Uwielbia tylko plastykę i przerwy. Za to wszyscy ją lubią. heelenka - trzymaj się jakoś. Wiem że tak się mówi tylko dlatego nie lubię takich pustych frazesów. Mam nadzieję że to już koniec nieszczęść u Was i teraz będą same dobre wydarzenia.
  6. ja już nie kupuję ciuszków, mam nadzieję że to co mam wystarczy. Myślę że jak ktoś przyjdzie zobaczyć dzidziusia to też coś przyniesie (chociaż znam powiedzenie umiesz liczyć, licz na siebie). Jak już urodzę i zobaczę na własne oczy że to chłopak to kupię na all paczkę z anglii używanych ciuszków. Przynajmniej są dobrej jakości. Ale ja się śmieję że się córka urodzi na złość mężowi. Wiem, wiem z usg wychodzi chłopak...
  7. heelenka - zrobiłaś mi smaka na sałatkę jarzynową. Może zrobię w tym tygodniu i będą wszyscy zadowoleni. U mnie jest tak że mąż nie uznaje niektórych dań, np. na słodko (typu placki z jabłkami) lub kaszy. Dziecko też by tylko mięso jadło lub pierogi. A ja nie jestem super kucharką więc nie mam pomysłów czasem. Będę musiała się jakoś zmobilizować i pomyśleć. A tak w ogóle to na czas karmienia piersią jest jakaś specjalna dieta czy wystarczy nie jeść kapusty, grochu, smażonego?
  8. dzidziuś - no ja też bym tak chciała. Chociaż już sobie znalazłam datę. Chciałabym 14 lutego urodzić. Fajna data: 14.02.2014. A jeśli nie to nie wiem.
  9. mi się też pojawiło parę rozstępów na dole brzucha. Kurde mam nadzieję że nie będzie więcej. Mój mąż też miałby problem z ubraniem córki (chociaż teraz to ona sama dobiera ubrania). Jak to się zgłaszacie na ktg? Można samemu przyjść do szpitala i powiedzieć że chce się ktg czy trzeba skierowanie. Mój ginekolog to jakiś dziwny jest. Przecież to jeszcze 3 tygodnie a ja mam czekać i nic nie robić.
  10. podwójna - nie martw się, mój mąż wymyślił że może za2 tygodnie pojedzie z kuzynem po auto dla mnie do Niemiec. Także spoko: nie będę miała auta, męża więc zadzwonię po karetkę najwyżej. Ale i tak wolę by pojechał jak już przed porodem a nie po. Bo potem jak mały będzie na świecie i trzeba będzie jechać do lekarza, albo coś się stanie. No i palenie w piecu, też wolałabym się tym po porodzie nie zajmować. Ale to zobaczymy jak to wyjdzie. Jakoś zawsze dawałam sobie radę sama, więc teraz też dam.
  11. a ja się zastanawiam jak wszystko zaplanować przed porodem. A jak nie zdążę sobie nóg wydepilować? Albo co zrobię z córką jak męża nie będzie a ona w szkole? Dopadają mnie takie myśli. I kiedy pójść zafarbować odrosty. Skoro mam termin na 21 lutego (z usg ostatnio wyszło na 17) to czy mam już iśc czy poczekac z 2 tygodnie. Ale o pierdołach myślę...
  12. Hej Ninka - witamy! Masaya - no to ładnie zrobiłaś z zębem. ja swojego ukruszyłam w podstawówce. A ostatnio z tyłu też rozwaliłam na orzeszku ziemnym. Trudno się mówi. Lulika - nie martw się, może niedługo przejdzie, w końcu ile można chorować. Dziewczyny ja dziś kupiłam tą herbatę z liści malin i zamierzam pic tylko muszę doczytać ile to razy dziennie się pije. dziś miałam fajny dzień - kupiłam sobie puder i kredkę do oczu (bo juz dawno mi się skończyły) Z resztą ostatnio to jakoś mało dbałam o siebie (tusz do rzęs to mam jeszcze chyba od wakacji i nic z kosmetyków od tego czasu sobie nie kupiłam). Taka mała rzecz a cieszy. pospacerowałam trochę, od razu poprawił mi się humor, bo od tego siedzenia w domu to już szajby idzie dostać.
  13. podwójna - nie sądzę żeby wczesniej bo powiedział podczas badania że się nie zapowiada na razie na poród. Z usg wyszło na 17 lutego. Ja podejrzewam że będzie tak jak z córką, że jeszcze przeleżałam tydzień w szpitalu i miałam wywoływany poród (6 zastrzyków i kroplówki). A to za fajne nie jest. No ale zobaczymy. Na razie to dopiero 36t6d (w karcie wpisał 37).
  14. Heelenka - nie bój się, ja sama w strachu! ;) bo wiem co mnie czeka. i przy pierwszym się tak nie bałam. A teraz sama panikuję. Goplana - masz rację. Jak byłam z moją córką w szpitalu i wieźli ją na operację a ona mówiła do mnie "mamo, nie umrę?" to myślałam że po prostu będę wyć z bezsilności. I potem to czekanie i taki stan, że nic nie zależy od Ciebie... Ale już nie piszę bo mi łzy lecą same jak sobie o tym przypomnę. Chciałam Wam napisać, że dziś po wizycie to sama nie wiem co myśleć. Lekarz powiedział że dostaję zwolnienie do końca lutego i już się z nim nie widzimy chyba że na porodówce. Nie wypisał mi skierowania do szpitala ani nic. Powiedział, że jak nie urodzę do 20 lutego to mam się zgłosić 24 do szpitala. I tyle. Nawet nie miałam ktg. Mam sprawdzać ruchy dziecka codziennie po posiłkach i gdyby się coś działo udac się do szpitala. Kurde to się ładnie będę przez ten miesiąc martwić. Na razie powiedział że się na poród nie zanosi. I dziecko waży 3100.
  15. no właśnie teraz go olałam. Liczyłam po cichu na to że coś da, ale się przeliczyłam. A jest mi przykro, bo np. funduje koleżance angielski, przedstawiciele handlowi dostają też kasę pod stołem, więc mógł coś rzucić. Ale trudno teraz mnie tam na razie nie zobaczą.
  16. Kalina - nie zapłaci, bo ja nawet cały grudzien pracowałam i nic mi nie dał. Myślałam właśnie, że rzuci jakieś marne grosze, ale mu to nie przyszło do głowy. Więc się wkurzyłam, dokończyłam tylko to, co miałam dokończyć i tyle. Ostatnio dzwonili żeby cośtam im wytłumaczyć więc podjechałam na godzinkę i powiedziałam koleżance co i jak. Zszedł szef i kazał mi jeszcze jakieś kwestie omówić z nią, ale ona nie miała czasu na to, a ja też nie chciałam już czekać więc pojechałam do domu. Z resztą mój szef ogólnie odkąd dowiedział się o mojej ciąży jest jakiś dziwny.
  17. Tamisia - jak na mój gust to macie rację. Po pierwsze nie jest jeszcze po terminie więc po co się tak spieszyć. Po drugie jeśli nic się z dzieckiem nie dzieje, ani nie ma zielonych wód to nie rozumiem lekarzy. Dobrze że tak powiedziałaś lekarce, bo ja nie miałabym odwagi. Ale sam fakt, że szyjka zamknięta i w sumie nic nie zapowiada "naturalnego" porodu to po jaką cholerę podawać oxy.
  18. no to z***biście. A rachunki się zapłacą same. Bo jeszcze przeczytałam gdzieś że oni płacą za ilość dni zwolnienia a nie za cały miesiąc. Czyli od daty do daty na zwolnieniu. Kurde ale jestem zła. To już wolałabym w ogóle nie brać chorobowego i zapierdzielać w pracy jak bury osioł. Z resztą u mnie ostatnio krucho z kasą. Teraz nie mogę przez to wszystko spać i ciągle się martwię. A mój mąż nie widzi problemu i mówi, że najwyżej wykorzystamy linię kredytową w banku. Tak, pewnie. Dobra już skończyłam, ale musiałam to napisac bo jestem zła. Ciekawe jak jest z tym macierzyńskim.
  19. to muszę zapytać księgowej u nas.
  20. aha - czyli nie bezpośrednio na moje konto tylko do firmy. Dzięki. Kurde coś czuję że nam jedna dziś urodzi.
  21. właśnie zatrudnia poniżej 20. Także dostanę z zus-u. Dlatego tak pytam, bo nie wiem kiedy się spodziewać i jak sobie zaplanować wydatki.
  22. kurde w pierwszej ciąży też mi skurcze nie wychodziły na ktg a bolało jak cholera. No i oczywiście poród w 41 tygodniu wywoływany. Obym teraz nie musiała tyle czekać. Chociaż skoro zapowiadają takie mrozy i zimę stulecia to ja nie wiem jak to będzie. I jak dojadę z mojej wiochy do szpitala. W ogóle sobie jakoś tego wszystkiego nie wyobrażam. Wtedy leżałam w szpitalu, nie musiałam się przyjmować na izbie przyjęć z bólami. A teraz to nie wiem jak podam swoje dane jeśli będzie bardzo bolało. I w ogóle jak o tym wszystkim myślę to się zaczynam bać. Aha dziewczyny plebiscyt na imię trwa. Możecie pisać które się Wam najbardziej podoba z podanych.
  23. podwójna - mnie się też Krzysiu podoba i może się wreszcie mój pan mąż zdecyduje. Aha i wyskakuje mi wszystko jako spam. A też mam katar i kaszel, właśnie czytam co można wziąć w ciąży. Bo jak jeszcze dojdzie gorączka to nie wiem. W każdym razie i tak idę w poniedziałek do lekarza więc go zapytam. Może mój pójdzie ze mną? Mnie strasznie brzuch swędzi więc pewnie będzie rozstępów więcej.
  24. Patkaa - gratulacje! Tamisia i co tam u Ciebie? Skoro Cię podłączyli to znaczy że chcą byś urodziła. Kurde ale Wam to szybko idzie
  25. no ja też byłabym za tym. A tak w ogóle to nadal obmyślam imię i nie mam pomysłu. Teraz podoba mi się Kordian i Krzysztof, aha i Natan. Które ładne?
×