Witam,tez jestem nowa. Nasz synek w tym roku ( 4,5 latka) zachorował na epi. Obecnie ma 5 lat. Od niedawna mamy właczona Depakine Chronosphere . Maksio brał w lipcu 100 na wieczor. Ale niestety ( chyba) dawka była za mała i dostał 2 razy atak. Neurolog właczyła 200g rano i 250g wieczorem.
Pierwszy atak byl po przebytej ospie. Utrata przytomnosci ,gałki oczne zwrocone na ta strone ,po ktorej jest skurcz ( zalezy na ktorym boku spi) krotki oddech,drgawki wymioty. Wyładowalismy w szpitalu,gdzie stwierdzono padaczke.
Po 5 mcach ktore były "nie napadowe" nastapił nastepny.
2 atak : utrata przytomnosci,gałki oczne zwrocone w bok,"charczenie" ... oczywiscie podalismy Relsed. Maks zasnał.
3 atak nastapił 5 dni po 2gim. Ten wyłapalismy z mezem od razu! Utrata przytomnosci ( tzn zero kontaktu z dzieckiem) gałki oczne zwrocone w bok slinotok. Relsed podany,ale dziwnie był "aktywny" po podaniu leku. Przyjechało pogotowie.
I teraz mamy to-ze nasza pani Neurolog nie ma czasu na wytłumaczenie co i jak. Mało co interesuje sie małym pacjentem :( Za duzo ma obowiazkow przez co czasami "olewa" innych.
Powiedzcie mi rodzice na co zwracac u wage u lekarza? jakie pytania zadawac? staram sie o konsultacje u innej pani Doktor. Moze cos wiecej sie dowiem.Pozdrawiam.