Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sosi9

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Sosi9

  1. aga, bardzo bardzo dziękuję Ci za odpowiedz. może masz rację.. nie wiem ktore mniejsze zło? z jednej strony, chce skorzystac ze spokoju na urlopie, z drugiej, nie wiem czy nie potrzebnie nie bede przeciagac czasu starań. bo tak jak mówisz 1 mies, albo 2 mies na anty to za mało chyba. Jednak mój lekarz planował 2 mies na antykoncepcyjnych, on może uważa że to wystarczy. Ehh... Prawda jest taka, że po długim braniu pigułek zaszłam, początkowo miałam problemy z @. Pozcątkowo była regularnie,a potem 2 mies przerwy. I jak po tych 2 mies.przyszla to zaszłama w tym cyklu.. więc może pigułki na mnie działają? cholera, tyyle niewiadomych, taka zagadka z tym ludzkim rganizmem, trudno sie spodziewać czegokolwiek.
  2. hej hej, dziewczyny a co z moim pytankiem do Was? Co sądzicie o tych antykoncepcyjnych? Czy w ogóle któraś z Was miała taką "kurację" przed zajściem w ciąże po poronieniu? Ja biorę novynette, czy któraś z Was brała w ogóle ten lek? Przypomne: lekarz kazał teraz na 2 mies na anty jechać a potem znów próbować. Ja chce zrobić teraz 1 mies na anty, potem 1 mies przerwy z próbami o dzidzie na pełnym luzie na urlopie jaki mamy zaplanowany na nast miesiąc, a potem znów przejść na anty na 1-2 mies. Co o tym myślicie? Lekarz miał intencje, by wstrzymać ovu na 2 mis minimum, żeby potem z większą pompą uderzyć w jajo;p No więc jeśli zrobię 1 mies anty, 1 mies przerwy to pewnie potem znów będę musiała 2 na anty jechać. Czy myślicie ze jest sens tak to przesuwać, czy może już ciągnąć te anty na urlopie jednak też..? Ciągle martwiąca, przestań się tak umartwiać. Właśnie spytałam lekarza rodzinnego o zwolnienie w Twoim przypadku, powiedział że jeśli masz dowód w postaci karty ciąży to da Ci L4 z literką B!!!:) no i już, idz teraz haśku i odsapnij kobieto;)
  3. Myszor tak przykro mi z powodu pieska:( ale musisz pozwolić jej odejść. Wiem, że to bolesne dla Ciebie, ale pomyśl o niej. Nie chcesz by miala wspomnienia z choroby, ale te szczesliwe spędzone z Tobą. Takie zapamiętaj i daj jej zapamiętać. Ściskam Cie bardzo mocno, uporasz się z tym!!:*
  4. ciagle martwiąca, myślę że nakręcasz się niepotrzebnie. Jak myślisz, to nic dziwnego ze snia Ci się koszmary. Przestań krakać!! Głowa do góry, będzie dobrze, na pewno będzie dobrze. Czemu miałoby być źle. Gdyby lekarz czuł jeszcze zagrożenie to umawiałby Cie na wizyty częściej. Czemu tak się boisz? Czy coś dzieje się niepokojącego?
  5. ja wlasnie pórbuje uporać się z moją "nerwicą" i parciem na ciąże. Mam teraz chwile odpoczynku, bo lekarz zalecił 2 mies.kurację tabletkami antykoncepcyjnymi. Mam troche obaw, co będzie dalej, czy to cos zmieni, czy pomoże.. a z drugiej strony czuje że troche odetchnelam.. 3 dni temu zaczęłam opakowanie novynette. Mój mąz mysli,czy nie przerwac op 1 miesiącu tych tabletek, bo wyjeżdzamy na urlop, i myśli czy może wtedy by się udało, jak sie troche odstresujemy na wolnym. Ja znow tez zastanawiam się czy 1 mies. na antykoncepc. to nie za mało. Jeśli lekarz chciał na 2 wstrzymac owulację. Jesli zdecyduje sie po 1 mies. odstawic tabletki i nie uda sie nam zaciazyć na urlopie to potem znów bedziemy mysieli 2 mies spisac na straty zebyw końcu te 2 mies. przebolec na antykoncepcyjnych. Co wy myślicice o tym?
  6. gosciu, niestety nie bede testowac z Tobą. Przyszla @, 6 cykl bezowocnych starań... zaczynam dziś tabletki antykoncepcyjne. Przyda mi się przerwa, jestem zmeczona, wykończona, wściekła...
  7. przyszła @, 6 cykl starań bezowocny. Zaczynam tabletki antykoncepcyjne, na min.2 miesiące. Przyda mi sie ta przerwa, jestem wsciekla, zmeczona, wykonczona...:(
  8. aga, a może idz do innego jeszcze lekarza? tylko zanim powiesz mu o poronieniu wspominj o niepokojących cię bólach, niech on oceni? Wszystkim ciężarnym bardzo gratuluję, i dziękuję że dzielicie się tu swoimi dobrymi wieściami. dajecie nam nadzieje, na to ze i nas to spotka:*
  9. ewulka, przykro mi. Jestem w podobnej sytuacji:( wiem doskonale co czujesz. Pozbiearasz się.. będzie lepiej. Znajdz teraz dobrego lekarza, kóremu będziesz ufała. Ja z początku nie ufałam nikomu, robiłam wręcz kasting, mniej czasu zmarnowałabym wynajmując gabinet i prosząc po koleji do badania i rozmowy, by wybrać tego odpowiedniego. Nadal nie jestem nazbyt przekonana do jego działań, ale mąż kazał wybrać mi jednego i według jego zasad postępować. Postaram się tak robić choć mi ciężko;/ Teraz jestem w zawieszeniu.. 35? dc, miesiączki brak a objawów ciąży nie ma. Do tego przyplątała się jakaś infekcja, piecze mnie tam w dole. Od wczoraj aplikuje lactovaginal, żeby sobie pomóc. Test zrobie raz jeszcze 19go sierpnia, choć nie spodziewam się "dobrych" wieści. Robiłam już jeden w poniedziałek, niestety wyszedł negat, choć to pewnie i tak za wcześnie zrobiony bo ovu miałam jakieś 8-9 dni wcześniej. Zanim by się zagnieździło itp to... ach szkoda gadać. Obserwuje swoje ciało bardzo uważnie, ostatnio gdy byłam w ciąży już w 34 wyszły II blade kreseczki, ale test zrobiłam tylko by się upewnić, bo po piersiach było już bardzo widać że coś się dzieje... a teraz nic, a nic.
  10. mmmjp - przykro mi bardzo. Ja okropnie wspominam pobyt w szpitalu, to pamietam bardzo dobrze niestety. Powiem Ci jednak, że po zabiegu u.lżyło mi bardzo, czułam że to krok do przodu w kierunku lepszej przyszlości. Mam nadzieję, że tez tak to odbierzesz. Forum też bardzo mi pomaga, widze że nie bylam sama, jedyna i że tym wszystkim dziewczynom predzej czy później udaje sie więc i nam musi sie udac.
  11. pytasz, czy może to być implantacja? hmm... nie wiem co Ci powiedzieć, może być implantacja, ale nie musi być, tak samo jak część dziewczyn wcale nie krwawią w czasie implantacji a w ciąży są. Muszisz wyczekać≤ te 6 dni jeszcze chociaż, do testowania, nic więcej nie poradzę niestety. A kiedy podejrzewasz owulację? tzn kiedy była?
  12. tyle Was tu na półmetku albo przy końcówce.. kiedy nie się uda?:(:( już nie mam siły. Nienawdzidzę, gdy coś steruje moim życiem, gdy los tak sobie igra ze mną i moimi uczuciami:( mam etap złości, z bezsilności:( Wasza obecność i Wasze wpisy nie pozwalają jedynie stracić nadzieji, bo w końcu każda znas jest tu dlatego, że kiedyś poroniła, tak jak ja...
  13. piszcie piszcie dziwczyny o waszych sukcesach (ciążach) to nas nakręca do działania i pozytywnych myśli:) serdecznie Ci gratuluję asmana. Pauletka, forum jest po to by się wypowiadac:) czyt. wtrącać:) każda z nas jest tu świadomie i dobrowolnie a nie z przymusu. Pisz co Ci przyjdzie do głowy i kiedy tylko przyjdzie:) Ja mam podwyzszona temperature;/ ale tak sporo bo 37, 3;/ z rana bylo 36,9. niby możnaby podejrzewac ciaze chyba co? ale piersi nic mi nie spuchly, a ostatnim razem bylo to widoczne gdy bylam w ciazy. Owulacje mialam po 1 sierpnia (miedzy 1-3 myślę). Sroda i czwartek brzuch bolal mnie jak na okres (moglo to być chyba zagniezdzenie co?) a okresu nadal nie ma. Dzis 31 dc. Boję się nakręcać...
  14. oj ciiichuteńko tu.. Niepewna, odezwij się, mam nadzięję że wszystko u Ciebie dobrze!
  15. lekarz prowadzacy zaleca tabletki antykoncepcyjne. Przez te wszystkie cykle, mimo skrupulatnej obsewacji ginekolocgicznej w ostatnich 2 cyklach, nue udalo mi sie zajść w ciąze. Chce bym zaczeła brac tablerki, by wstrzymac owulacje i udearzyc z impetem po 2-3 mies. Brzuch boli mnie jak na miesiączkę, już wczoraj wieczorem tak bolał ze spodziewałam sie jej w nocy albo nad ranem a tu nic. Dzisiejszy lekarz, juz 3ci w ostatnim czasie u ktorego byłam, powiedział o tabl.anty, że faktycznie sie je stosuje by z większym impetem uderzyc z ovu po jej wczesniejszym wstrzymaniu. Mam caly czas dylematy.. podoba mi sięjego wypowiedz, ale wciąz nie podjęłam decyzji. Trzymajcie kciki, żeby miesiaczka nie przyszla. Nie byłoby dylematu z tableteczkami:)
  16. Aga, ja pierwsze okresy po poroanieniu miałam tak bolesne że ryczałam z bólu. to jedyna anomalia od wczesniejszych cykli jaka zauwazyłam. cykle mi się stopniowo wydluzały, 22,23,25, 28, 30, 32.. dzis 30sty dc. owulacja byla po 22 dc,i co teraz bedzie nie wiem...
  17. patxxxx - bardzo ładnie, spokojnie podchodzisz:) jak zauwazyłaś, czas mija szybciuteńko:) chodz na kontrole i jak lekarz da zielone światlo zaczniecie starania:) Pauletka, pierwszy cykl po poronieniu dopiero sie zbliża, z tego co opisujesz. i moim zdaniem to rozpoczecie pierwszego cyklu od poronienia, to z lipca, to było oczyszczanie się macicy.
  18. pat, wiem jak sie czujesz.. ja tak samo nie chciałam nawet czekac pierwszej @ bo i takie historie wyczytywałam, że niektore dziewczyny nie doczekiwały miesiączki. Mój mąż uważał jednak że trzeba poczekac. W ogóle kochalismy sie dopiero po chyba 4 czy 6ciu tygodniach od zabiegu. Pytałam kilku lekarzy o to dlaczego trzeba czekac itp.. Ja miałam zabieg, w 6-8 tyg? im bardziej ciąza była rozwinieta tym więcej zmian zaszło w organiżmie. dlatego lekarze każą czekać aż wszystko wróci do normy. Inni znów tak własnie mówią, zeby od razu próbować. A jak jest lepiej to sam jeden Bóg tylko wie. Ja starałam sie kierować zdrowym rozsądkiem. Zebieł łyzeczkowania nie bez powodu nazywany jest skrobanką-brzydko mówiac;/ skrobanie tak delikatnych tkanek musi sie wiązac z ich uszkodzeniem. Dlatego jednak ja czekalam,ale nie 3 m-ce do pół roku, tylko 2. I zaczęlismy sie starac dopiero gdy lekar który nie wiedział o łyżeczkowaniu pow. że macica wyglada ok. nie jest przekrwiona ani nic. mlo88 leż jak placek,odpoczywaj i nie umartwiaj sie tak. Ja tak zrobie, jak tylko uda mi się zajść w końcu...
  19. Dziękuje Wam bardzo dziewczyny, tylko... tak sobie myslę czy naprawde trzeba stracic nadzieje, żeby poszlo po naszej bysli? w przeciwnym wypadku spinam sie. Może juz nie tak bardzo, jak wspominasz Agnik.. zyłam od @ do owu, od owu do testowania, a do tego jeszcze obserwacje, każdego pobolewania podbrzusza i liczenie dni cyklu by dobrze brac tabletki (d*phaston). Na łep dostawałam. Troche cieszę się, z tego odstawienia tabs. nie musze tak pilnie liczyć dni cyklu, i pozwala to troche zapomnieć. Agnik, czy jak dowiedziałas się że jeszcze jestes przed owu, co myslałaś? wiazałas nadzieje z tym cyklem? U mnie tak własnie jest, nie spinam sie zbytnio, ale chciałabym wiedzieć wszystko od razu, albo że sie udało(uda) albo ze sie nie udało(nie uda) i tyle. A jak ma się udac za pół roku to też chce to wiedzieć:p i wtedy nie będę sie denerwowac:p hehe Mi gin.kazał brac antykoncepcyjne tabsy przez 2 mies, jesli teraz wystapi miesiaczka, i wychodzi na to że własnie jak wyjadę na urlop 2 tyg, to byłabym wtedy na antykoncepcyjnych. I mam własnie wątpliwości, czy słuchac lekarza brac tabletki? czy jeszcze o miesiac przesunąc ich zażywanie? z Koleji jesli przesune to o 1 mies. to tylko z taka myslą, że może uda mi się własnie zaciazyc, no i jak tu sie nie nakręcać? Agnik, czy ten cykl, w którym zaszłaś, tez sie tak stresowałaś? ("każdy cykl to było dla mnie ogromne cisnienie") czy uważasz że coś zmieniło sie w tym piątym cyklu...odnosnie Twojego nastawienia np.?:( brałaś jakieś leki wspomagające? jakie badania zlecał Ci lekarz po poronieniu, przed ponownym zajściem?
  20. Witajcie dziewczyny, przesledziłam troche to forum, wszystkich ston nie da rady;p Szukałam pozytywnych wieści, kiedy sie udało, po jakim czasie, szukałam wieści, które dadzą mi nadzieje. Poroniłam, 18.01., miałam zabieg 2x bo nie usuneli wszystkiego za pierwszym razem. To był poczatek, ale serduszko zdąrzyło już bić.. 2 tyg pózniej juz nie biło:( Przebolałam jakos tę stratę, z pierwszą @ przyszła nadzieja na lepsze. Myślałam, że skoro za pierwszym razem udało sie bez szczeólnego liczenia, starania itp to teraz też uda się, zanim sie obejrzymy. Niestety juz 5 cykl starań mija.. Brałam d*phaston, monitorowałam cykle. pecherzyk pojawiał się, w odpowiednich wymiarach i pekał, a jednak bezowocnie. Ostatnio też byłam na monitoringu, okazało sie, że pecherzyk 3cm, po 1,5 tyg poszłam znów i znów uslyszałam że nadchodzi owulacja. Ten pierwszy stwierdzony to chyba jednak była torbiel (ale gdybym nie poszła z ciekawości ponownie do gin.to zyla bym w świadomości że juz po owulacji) Wracając do tej drugi raz stwierdzonej owu. to nadchodziła ona dopiero w 22 dc. Troche późno jak na cykle32 dniowe. Cholera wie.. Teraz mam nie brać d*ph.wiec nawet nie wspomagam zajścia. Tak mnie to drazni, nie moge myslec o niczym innym. Nie cierpie tej niepewności, wyczekiwania, a jednoczesnie nie potrafie inaczej. Nadzieja, nie opuściła mnie ale przez to chyba tyle o tym mysle i się denerwuje. Jak bylo z wam dziewczyny, ile musiałyście się starać? Czy wasze stresy nie blokowały owulacji? tak my (ja, mąż, lekarz) podejjrzewamy, że psychicznie się blokujemy. Dlatego interesuja mnie Wasze nastroje w m-cach, kiedy udało Wam sie zajść w ciąże po poronieniu? Ile trwały Wasze starania.
  21. hej Mili:) tak jak dziewczyny radzą, musisz wyczekac do terminu miesiączki, nie ma innej rady. Tak sobie ostatnio obliczałam kiedy mi pokazał test II kreski, za pierwszym razem i wydaje mi sie że w gdzieś 6-7 dniowej ciązy juz było widać, tj. 36 dc. a czemu tak póxno? otórz, owulka była nie w 14 dniu ale gdzieś po miesiącu od miesiączki. Wyliczyłam to na podstawie tego, kiedy pojawiło sie serduszko, a pojawia sie zawsze w ok 3 tyg ciaży. ale to tak poza marginesem:P Dziewczyny, nie moge poradzić sobie z tym linkiem od nowego forum, tzn co ja tam musze zrobić, gdzie wejśc, poklikać żeby Was znaleść i dołączyć?
×