Kai

No, Kai pamiętała, tylko Kai po przeprowadzce nie może pitów znaleźć... Wiadomość z ostatniej chwili - znalazłam jeden, ten najmiej wazny, za umowę o dzieło, grrrrrrr.... I szukam dalej...

Ktosiu - znów się podszywasz??? :P:P:P:P:P:P

No własnie - ponawiam pytanie, kto będzie na zlocie, i kto z osób przybywających pisze się na nocleg w akademiku. To ważne dość, bo Borewicz musi chyba zarezerwowac miejsca jakosik wcześniej... Dzien dobry już potwierdzony, elles - mam nadzieje, że się nie wycofasz :P tygrysek? no pliiiiissss... ;) Ktoś czyli ja, jak mniemam, noclegu nie potrzebuje :P A czy ktoś jeszcze chce nocować? I kto w ogóle, do jasnej anielki tam w końcu będzie, pytam po raz setny?

Nie :P Ważne, żeby sie śmiac szczerze i z całego serca, Ktosiu tajemniczy :P A z tym problemów nie miewam :D:D:D A poza tym - mysle, ze wiem, kim jesteś ;)

Hej diaboły! Ktosiu, ja tez myślę, że będzie śmiesznie :P :D elles - i wszystko jasne :D nie myśl, że Ci dam spokój, spodobała mi się planowana trasa Twojej podróży :) Spadam teraz rozliczyć PIT :) Przypomniało mi się, na szczęście :)

Akarka, qrna, ja też trzymam kciuki!!! Chyba sie teges... nie wystraszyłaś po naszej wczorajszej rozmowie? ;) AIR - a kiedy będziesz jechać? Nie przypadkiem tym moim pociągiem? Jade rpzez Twoje piękne miasto, o 14:10 ten pociąg tam jest, a o 16:35 we Wrocku. Daj znać, jakby co, te się zdzwonimy ( o ile nie zmieniłas numeru, to mam :) ) I znikam, machając Wam , diablęta i diabliczki, bo ja jak zwykle w biegu, miotłę trza odpalać pomału, mam dzisiaj sabat, czyt. rade pedagogiczną :)

Akarko, sprawdziłam ceny, bilet z Torunia do Wrocka (cały, p. pospieszny, druga klasa) kosztuje niecałe 42 złote. Jeśli coś pokręciłam z trasą (a dzisiaj mam wariacki dzień, wsio mozliwe) daj mi znać na tlen, sprawdze jeszcze raz jutro. Będe we Wrocku na 99,9%, :D Pewnie nie wszyscy sie ucieszą :P

Gio, rupieciarnia padła dzisiaj, admin naprawia baze danych, byc może jutro ruszy... Już sie przestraszyliśmy, że ktoś się włamał na forum... Akara - ja tez pamiętam Lwicę, chociaz rzadko zaglądała :) A poza tym, czytałam Twoja love story... Ech, pozazdrościć ;)

Hejka, diaboły, wróciłam już z pracy, grrrr (w niedzielę na ósmą to już szczyt sadyzmu ) i zasiadam do kolejnej roboty. A wpadłam, żeby of koz wsyzstkich pozdrowić, i spytać, co z tym Wrockiem w końcu, do jasnej anielki??? Stanęło na sobocie, czy jednak jakaś zmiana z racji komunijno-Młodoborewiczowych zawirowań? Bo nie wim, czy sie nastawiać psychicznie, czy odpuścić...

Szam, no jakiz duch? :D:D:D Nie mów, że mi nie do twarzy w nowej fryzurze :D:D:D A co do Borewicza, to i owszem, zawitał w mojej pientkem miescie we środe, najpierw tradycyjnie zamknęlismy moją ulubioną tawernę, gdzie barman nosi koszulkę z J-23, potem poszlismy jeszcze się dopić w domowych pieleszach, a dzień póxniej strzelaliśmy na plaży :) Aczkolwiek Borewicz ściemnia, nie do mew wcale, a do pustych butelek :) Cud, że nas nie zamkli :D:D:D Niestety, musze sie oddalić na zajęcia, grrrr.... Ale wróce tu, przypomniały mi się stare dobre czasy ;)

Tygrys, co Ty! Jakie za póxno??? Ty naprawde myslisz, że to się wszystko o 20-tej skończy? :D:D:D A mi akurat połączenie pasuje idealnie, przed 17-ta bym była, ino wicie... Problem z noclegiem jest. Wydawa mi sie, że Borewiczowi, który ochoczo zaoferował miejsca leżące, tak troche nie bardzo mozna zwalić się na głowe w przeddzień komunii Młodego Borewicza... Wiec mam dylemat moralny, aczkolwiek ochote wielką na spotkanie tysz mam. A strzelało się świetnie, BTW, jeszcze jestem cała podjarana :) Odkryłam w sobie namiętnośc do tej ponoć typowo męskiej rozrywki :)

Yo! Myślę o przyjeździe do Wrocka, teoretycznie mam wolne, ale nie wiem, czy się jeszcze kwalifikuje jako diabelskie nasienie... No i jeszcze paru rzeczy nie wiem, ale będe wiedzieć niebawem.... A teraz już zmykam, szumu tylko narobiwszy :)

No to by mi akurat pasowało, bo 10 i 11 mam wolne, dopiero 12-go siedze na maturze, ale chyba dzień roboczy dla reszty to nie bardzo, co?

Doszły mnie słuchy, że Ktoś się tu usiłuje pode mnie podszyć :P Ktoś czyli ja - to nie ja :P Ale mogłabym zadać to samo pytanie, co ktoś - znudzony, do jasnej anielki, co ze spotkaniem??? Jeśli będę wiedzieć odpowiednio wcześnie, może uda mi się załatwić wolny weekend... Pozdrówka, Diabełki, w zasadzie nie mam już neta, jutro przenosze kompa na nowe mieszkanie, i będę czekać z zaciśniętymi zębami, az panowie łaskawie podepną mnie z powrotem, grrrr

Witam z samego ranka :) karaani - Twoje przewidywania się sprawdziły - zostałam matrixem :) Ale nie na kafe :)

Zosiu - :(

Hit stulecia w wykonaniu mojego byłego męża: Miejsce akcji: sala porodowa Czas akcji: ostatnia faza porodu, skurcze parte Mąż: Wiesz co, ja nie wiem, czy to był dobry pomysł, ja się chyba nie czuję jeszcze gotowy na drugie dziecko... Obawiam się, że moja odpowiedz nie nadaje się do zacytowania publicznie :D:D:D

Witam wszystkich! Zajrzałam tu zaraz po powrocie, ale jako osoba obowiazkowa chciałam najpierw przeczytac zaległosci, zanim sama coś wklikam. jednak ze wstydem przyznaje, poddałam się gdzies w okolicach początków września. Ale i tak coś napisze ;) szam - dzięki za pamiec. niestety, może zauwazyłaś, że mój topic \"fajczany\" zniknął gdzies w otchłani stron archiwalnych. :( No, nie dałam rady...Dopóki nie wrócilam do pracy, popalałam sporadycznie, zerując licznik co jakiś czas. Teraz już kopcę jak stara lokomotywa, i na siebie jestem Może keidyś mi sie uda... A tak ogólnie, to deszcz pada, i beznadziejnie mi jest jakoś tak na duszy :(

Cześć dziewczynki Też się dziś nie wyspałam chyba. Albo co. Może kawka mi pomoże, ale zważywszy, jaką lurę pijam, chyba marne szanse. No nic, ide się przejść po forum. PS> Please, please, omijajcie temat papierosowy, jesli się da! Wczoraj znów zapaliłam przy piwie . Chyba nie dam rady. Piwo bez fajek - no nie umiem. To znaczy - rzecz jest prosta. Wystarczyłaby pewnie jedna okazja piwna, kiedy nikt by mnie nie poczęstował papierosem. Pozbyc się nawyku, bo palenie przy piwie to nawyk, rytuał po prostu. Ale - moi znajomi częstują. To co? Mam zmienić znajomych i juz całkiem sama jak palec zostać? Ech. Zdołowałam się wczoraj tymi papierosami.

Szam - koleżanki się nie pozbyłam, ale koleżanka pozbyła sie tendencji do częstowania mnie papierosami, jak usłyszała, co na jej temat sądzi pewien kolega ;) I - n arazie nie palę ;)

Ja rzuciłam od razu. Ale - jeszcze nie czuję, żebym odniosła pełen sukces. Jeśli potrzeba Wam wsparcia, zajrzyjcie na mój topic (w kupie rzucać łatwiej ;) ) : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=89276&id_f=4

Szam, przepis kawowy całkiem nieźle się zapowiada, tak na oko sądząc. Kłopot w tym, ze ja nie posiadam zdajsię takiej prawdziwej, kawianej kawy (Vat - nie przejmuj się, widzisz, nie jesteś jedyny, co prawda ja nie trzy w jednym, bo mleko prawdziwe, ale też nie prosto od krowy ino uchate. Więc - spoko. Światło bynajmniej nie takie fatalne) Ale o czym ja... Aha! Kawy, jak mówię, nie posiadam. A szkoda, bo posiadam za to taki dzbanuszek do zaparzania kawy, w sitkiem, które to sitko przesuwa się przy pomocy tłoka tym samym odsączając fusy, czyli to, co przeszkazda mi najbardziej w kawianej kawie. Ale - dla jednej osoby gotować kawę według pięciu przemian? Cedzić w magicznym cedzącym dzbanku? (Aha - dzbanek osiada jeszcze kubraczek, w krateczke, żeby nie zmarzł). Hm. Chyba poprzestanę na nesce... Ale jakby ktoś z szanownych klikaczy zawitał w okolice bardzo nadmorskie, to kto wie, kto wie ;) A tak w ogóle to mam wrażenie, że strasznie bredzę dziś i nasza piękna polska mowa wyjątkowo okoniem staje, trudno myśli wyrazic. Może to z tej przyczyny, że nijakich myśli nie ma pod czaszką? Hm...

Tu Kai znad cieniutkiej rozpuszczalnej... Travka, narobiłes mi apetytu, ech... W zasadzie dziwne, że tęsknię do takiej prawdziwej kawy, bo to co ja pijam z trudem tym mienem można określić. Płaścieteńka (a nawet wklęsła) łyżeczka neski i pół kubka mleka... Tak się nauczyłam, jak miałam problemy z nadciśnieniem, i tak mi zostało. Teraz właściewie mogłabym pić mocniejszą, ba, przydałoby się, ale - nie smakuje mi. No nic. Oj, sorry, rozpisałam się jakoś. Idę się pobawić żołnierzykami ;)

mogę osobiście zaświadczyć, że tak przyrządzona kawa to jest... kawa! A ja właśnie odkryłam, że skończyło mi sie mleko absolutnie niezbędne do porannej Nescafe, buuu... A może Jasiowy Isomil dosypię? ;) Łe!

Witam i ja, wyjątkowo, jak na mnie ostatnio, grzecznie i uprzejmie (mam zapas słonecznika, więc głód nikotynowy nie doskwiera aż tak) :D:D:D Pozdrawiam, PaskudKai ;)