ewcia39

Jestem na stanowisku...kawka tradycyjnie koło mnie stoi i tak ślicznie pachnie....:)......mniam Myślę, właśnie o tym spotkaniu Dosi z Ofką, to fajna sprawa, gdyby tak udało się to zrobić w większym gronie.....Rozumiem Ewelinę, jest tu grupa dziewczyn bardzo zżyta ze sobą, ja też dokicałam dużo później.... Teraz zmykam, ale napewno tu zajrzę. Buziaczki dla wszystkich

........czy mogę dołaczyć do Waszej grupki? Widzę, że dziś ktoś już dołączył z chęcią zrzucenia kilogramów....to może i ja z Wami? :)

Vika tak trzymaj.....nie możesz rezygnować ze swojego szczęścia. Być może mama boi się, że przestaniesz się nią opiekować skoro układasz sobie nowe życie a to przecież nieprawda. Bez względu na to jak mamy poukładane życie nie przestaniemy się troszczyć o rodziców.....

Halo..... .....dzisiaj u mnie pochmurno i prawdopodobnie będzie deszczowo.....ciśnienie spada a ja padam na biureczko.......kawy poproszę.......:) Dla wszystkich

BOSA - dziękuję za zdjęcia....:).....dotarły i są bardzo ładne, młoda para piękna a wesele widać udane, bo wszyscy są uśmiechnięci i roztańczeni :)

Bosiu - nie mam zdjęć.....;( poproszę o powtórkę....:)

Witam dziewczynki.....po pierwsze gorące życzenia wielu szczęśliwych dni dla Takiska i jego Kaziczka z okazji pięknej rocznicy......jak napisała Spinki, duuuuużo miłości...... Po drugie kawusia z rana tradycyjnie........a ciasto owszem, ale troszkę później...:) Mój pobyt na wsi zaliczam do udanych, było wesoło i fajnie......pogoda też dopisała. Wczoraj byliśmy z mężem w pobliskim miasteczku. Tam raz w miesiącu organizowane są targi staroci....może to zbyt szumnie nazwane bo jest tam zaledwie 10 stanowisk, ale rzeczy fajne. Bardzo lubimy oglądać takie stare przedmioty. Na wiele nas nie stać, bo ludzie bardzo wysoko cenią sobie takie rzeczy, ale musze się pochwalić, że skusiliśmy się na małą przeszkloną wiszącą szafkę za całkiem niską cenę. Tak bardzo mi się podobała, ale założyłam z góry, że będzie droga. Okazało się, że przeciwnie i w związku z tym nie zastanoawialismy się długo......:) Teraz już wisi na ścianie i muszę tylko poszukać jakiś drobiazgów do niej.....:) Bosa - cieszę się, że już jesteś, bo wszystkie zamartwiałyśmy się, gdzie Ty się podziewasz tak długo.....bardzo fajnie, że wesele się udało, chociaż napewno była to bardzo męcząca dla Was impreza. Poczty jeszcze nie otwierałam, ale zaraz to zrobię.

....Kochaniutkie....Dajen przesyła pozdrowienia.....nie ma internetu i prosiła żeby wszystkie uściskać, co robię

Ewa ja nie mogę Ci pomóc, nie mam bladego pojęcia co lub ewentualnie ile można dać z takiej okazji.....przykro mi... Takisku - mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie za to nakrzyczenie. Martwiłam się tylko ............chwytam za Twojego herbatniczka....:)

Dzień dobry...:) Taskis przeczytałam co pisałaś i muszę chyba troszkę na ciebie nakrzyczeć i zmobilizować.....proszę nie odwlekaj tego zabiegu. Wiem, że łatwo się mówi, inaczej robi. Musisz dbać o swoje zdrowie, tym bardziej, że lekarz Cię ponagla.....nie zwlekaj, bardzo Cię proszę....Przemyśl to na spokojnie....Znając siebie też bym się nie spieszyła, ale to nie jest dobre wyjście.......Buziaczki dla Ciebie ogromne .....a teraz poranne parzenie kawy.......

cześć wszystkim...:) .....ale ucięłam sobie dzisiaj drzemkę...:) Najpierw szybko obiadek, potem pokręciłam się trochę przy pralce, ale nie umiałam sie oprzeć i pospałam jak borsuk.....teraz chyba będzie ciężko zasnąć. Jutro planuję wyjazd na wieś (co za nowość - prawda?). Zabieram rodziców ze sobą i robimy tam urodziny mamy, bo ona dzisiaj świętuje. Ma 68 lat...Zrobimy grila: kiełbaski, wątróbka, jakieś krupnioczki, sałatka......już się cieszę. Mama jest przejęta, bo tak urodzin nigdy nie obchodziła, a ja mam nadzieję , że jej się spodoba. Pogoda ma być super, więc myślę, że wszystko wypali jak trzeba. Vika pisz do nas, jeżeli możemy jakoś pomóc to napewno się postaramy......:)

.....witaj Forever.......fajnie że już jesteś.......:) .....Vika - to nie prawda, że nie ma wyjścia, walcz o swoje szczęście.......nie poddawaj się....:) Nie można nikogo zmuszać do takich wyborów....Myślę, że właśnie Twoja mama powinna to rozumieć. U mnie szał i nawał pracy......wczoraj w pracy intensywne siedzenie przed komputerem, w domu powtórka z rozrywki a dziś od nowa to samo......Plecy mnie bolą, o oczach nie wspomnę....ale na pocieszenie mam otwartą poczekalnię...:D i jest mi lepiej kiedy tu zajrzę..:) Zaparzę sobię i Wam kochaniutkie kawki.....i napijemy się razem...:) Buziaczki Aaaaa.....Dosiu.....nie myślałam, że takie wspaniałe rzeczy potrafisz robić.....masz talencik...:)

......może czas na kawkę?......:):):)

....pa, pa, pa, do jutra

....oj, Ktosiu chyba nigdy nie przestaniemy sie martwić o nasze \"dzieciaczki\". Moje \"małe szczęście właśnie wróciło z wypadu pod namiot. Ma teraz 18 lat i tylko ja wiem co się ze mną działo kiedy go nie było w domu......Wrócił cały i kompletny jestem wreszcie spokojna.....ale nigdy nie przestanę się o niego bać.......

....Takisku rozumiem Twoje rozżalenie.......takie sytuacje potrafią wyprowadzić człowieka z równowagi......nie daj się mimo to ponosić emocjom, bo niewiele to zmieni...... Buziaczki dla Ciebie ogromne....

....ale wkradł się chochlik....usiekło mi \"c\" z wyrazu chyba......makabra.......

Halo! hyba mam duże zaległości, widzę, że dużo się dzieje.....:) Po pierwsze parzymy kawki, herbatki...... Po drugie spóźnione ale bardzo szczere życzonka dla naszej kochanej Dajen - duuuuużo pogody ducha Ci życzę, mnóstwa uśmiechu na codzień i samych radosnych chwil..... Szkoda,że tak się ułożyły sprawy z koleżakną, jakoś przyjaciółką to trudno nazwać. Dobrze, że wyjaśniłyście sobie wszystko, tylko trochę późno, bo musiałaś to bardzo przeżywać......ale trzeba patrzeć przed siebie...:)..... Ciekawe jak tam wesele u Bosy......pewnie udało się super........ Czekamy wszystkie na wieści....... Dziś czekam na syna, nareszcie wraca......pogoda mu nie dopisała, ale jemu to nie przeszkadza. Cieszę się, że już będzie w domu....:)....nie było go 2 tygodnie a mam wrażenie,że to miesiąc minął. Buziaczki.....

Hej Witam serdecznie wszystkie panie.....:D....dzień mamy zachmurzony, chłodny i zaraz pewnie będzie deszczowy...... Trudno nam chyba dogodzić: chciałyśmy słońca - było, chciałyśmy deszczu - mamy.....;) Zdecydowanie chciałabym jeszcze słońca.....:) W takie pochmurne dni mam problem z dobudzeniem się...:).....piję kawkę jedną, potem drugą i wolniutko dochodzę do siebie..... W pracy robię podchody o dwa dni urlopu....przepadam za tą swoją wsią....okrutnie....i chciałabym tam spędzić jak najwięcej czasu. Planuję jeszcze posadzić dwa krzaczki piwoni, podobno sierpień to dobry czas na jej posadzenie i jednego iglaczka, bo akurat jest miejsce .....mąż śmieje się i mówi, że jak to wszystko wyrośnie co posadziłam to potrzebna będzie nam maczeta żeby się przedrzeć przez ten gąszcz.....:) Póki co gąszczu jeszcze nie widać.......ale po cichutku o nim marzę....

Hej, hej .....ale miałam wczoraj pracowity dzień....Po pracy wizyta u rodziców, potem obiadek w domu i drzemka przymusowa, bo słaba byłam strasznie....Za to jak wstałam to w duecie z mężem wysprzątaliśmy całe mieszkanko....W efekcie dziś złuszcza mi się skóra na dłoniach, prawdopodobnie po mleczku do czyszczenia...jakoś nie potrafię przekonać się do pracy w rękawicach.... Oj, dziewczyny zazdroszczę Wam talentu do pieczenia ciast, ja go niestety nie posiadam. Mam parę sprawdzonych i w miarę prostych przepisów i na tym poprzestaję. Teraz parzę kawkę, bo trzeba się dobudzić i gnam do papierów. Miłego dnia, myślę że wpadnę tu jeszcze i nie będę sama.....;)

Witam w poniedziałkowy, pochmurny poranek Widzę, że zrobił się ruch w poczekalni..:)....to bardzo miłe..... Bosa widzę, że pobyt na wsi bardzo Ci pomógł, czasem trzeba się wyciszyć, nawet odizolować na jakiś czas....dobrze,że masz oparcie w mężu...:)...to bardzo ważne, że nie zostawił Cię z problemami...:)...no i wierny przyjaciel piesek. Wesele napewno się uda i wszyscy będą mile wspominać to wydarzenie....:)...liczę na to że podzielisz się z nami wrażeniami...:) Forever życzę wytrwania w pielgrzymowaniu. Nigdy nie byłam uczestnikiem pielgrzymki, ale zdaję sobię sprawę z tego, że to duży wysiłek. Pomyśl o nas.... Ktoś tu wspominał o pysznej szarlotce, mniam, ale Taksku narobiłaś ochoty na łasucha....:D Moja pociecha jakoś sobie radzi pod namiotem, kiedy do niego dzwoniłam był zadowolony i przykazał się nie martwić....oj jakoś trudno mi to przychodzi.....;) Dajen nareszcie w domciu, tyle Cię nie było, że chyba wieki minęły, bardzo Ciebie tu brakuje :).....zrób porządek z netem i wskakuj do poczekalni...:D Ja tymczasem kawka i do pracy, bo moje \"bosisko\" jakieś nerwowe....Pa...miłego dnia wszystkim życzę..

Dzień dobry .....i zamknęłam poczekalnię......teraz ją otwieram.......

Witam panie wieczorową porą :):):) Pada sobie deszczyk równo......jak się zrobiło przyjemnie...:)....troszkę mnie to martwi, bo synuś wybrał się dzisiaj pod namiot z kolegami .....ale im to chyba niespecjalnie przeszkadza...... Ktosiu - oczywiście, że mniej ściska jak się odezwałaś....:)..zrobiło się tak bardzo pusto w poczekalni, że miałam wrażenie że siedzę w niej sama.....Jeżeli chodzi o klikanie z pracy to faktycznie fajna sprawa, ale już chyba niedługo, bo dyrekcja już głośno mówi o tym, żeby ograniczyć dostęp do stron internetowych, niezwiązanych z pracą. Póki co korzystam...:)...przyjdzie czas to będę pisała tylko z domu...:).... MarMi - zastanawiałiśmy się z mężem gdzie dokładnie jeżdziliśmy za działeczką, ale nie potrafimy sobie przypomnieć nazwy tej miejscowości. Ja pamiętam właśnie Oksę, ale nie była to ta miejscowość docelowa. Utkwiły mi w pamięci piękne krajobrazy, ale ludzie tam byli mówiąc grzecznie trunkowi..;).....nie pracowali, pili i wszystko mogli załatwić (mówię o materiałach budowlanych)...trochę czuliśmy się tam nieswojo, jak pewien pan powiedział, że my ze Śląska mamy pracę , mieszkania, samochody i jeszcze szukamy ziemi, bo ciągle nam mało.....:( Wróciliśmy zniesmaczeni bardzo. Dodam, że wszyscy chcieli z moim mężem się napić i nikt nie rozumiał, że jesteśmy samochodem i musimy jeszcze wrócić do domu. Okolice te polecił nam znajomy męża, który tam właśnie postawił sobie domek letniskowy, ale on był w bardziej komfortowej sytuacji bo to były strony rodzinne jego żony i wszyscy traktowali go jak swojego. Tak to właśnie wyglądało....:)...ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...prawda? Życzę Tobie i Takiskowi udanego wypadu na działeczkę i pewnie smacznego grila......bo napewno będzie...:):):) Forever Tobie również udanego wypoczynku.....odpoczywaj, ładuj akumulatory......:) Trzymam kciuki za pogodę w Węgierskiej Górce, gdzie moje maleństwo rozbiło namiot......oby deszcz nie popsuł im planów..... Spokojnego wieczoru wszystkim.....

...Takisku.....oj ściska się, ściska........

Witam Życzę miłego dnia