Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Smutna pani

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Smutna pani

    jak poradzić sobie ze śmiercią kota?

    Witam. Dnia 4.04.2014 odszedł nasz mały przyjaciel Agencik. Był młodym kocurkiem miał 6 miesięcy, niestety dopadło go FIP. Bardzo szybko i nagle nie było nawet szans na uratowanie (wodobrzusze,żółtaczka,wodopiersie-ostry stan zapalny otrzewnej) musieliśmy go uspać. Mąż był z nim do samego końca niestety ja nie mogłam z nim być nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać.Za nim do nas trafił był to kot po ciężkich życiowych przeżyciach. Zanim do nas zaczął normalnie podchodzić trwało to około 2 miesięcy. Traktowaliśmy go jak członka naszej rodziny. Nasz drugi kot Tituś często z nim się bawił, pilnował go żeby nie zrobił sobie krzywdy, zawsze razem zasypiali.Do tego stopnia że przez kilka dni przed jego odejściem całe dnie głośno miauczał i go lizał. Ja brałam Agencika często na ręce obejmował mnie swoimi łapkami i bardzo mocno się wtulał.Bardzo mi go brakuje. Mam wrażenie że zaraz wejdzie z balkonu albo miejsc gdzie często się chował jak się bawił, nie raz się przyłapuje na tym że wołam ich obu chociaż tego drugiego już nie ma. Nie mogę sobie z tym poradzić, to bardzo boli. Dobrze że mamy jeszcze Titusia który jest ciągle przy mnie chociaż on też czasami miauczy i go szuka. Nie wiem co zrobić dużo czytałam o tej chorobie ale to nie pomaga, są za to pytania czemu on, przecież był taki malutki? Znajomi i mąż mnie pocieszają ale jest jeszcze gorzej.
×