Zocha82

I jak tu się nie wkurzyc...wlasnie w tv mówią o kolejnym dziecku 6-miesiecznym, które zostało zabite przez rodziców!!! Jakie to jest niesprawiedliwe!!!!:((((

Ja laparoskopie miałam połączona z histeroskopia, dlatego, że nie udała się pierwsza histeroskopia, dr nie mógł przebić się przez kanał szyjki macicy (jest zbyt wąski) i nie chciał uszkodzić macicy, dlatego zdecydował o laparoskopii. Przy laparo+histero rozszerzyli mi kanał,usunęli zrost pomiędzy jajnikiem a otrzewna i mała torbielke na jajniki. Lekarz mi powiedział, że to co mi usunęli i zbyt wąski kanał nie powinny być przeszkodą. Bo drugi jajnik jest zdrowy, poza tym owulacje mam raz z jednego raz z drugiego jajnika, nasienie M też dobre, wiec powinno być wszystko ok. A niestety nie jest... Cieszę się z jednej strony, że te zabiegi odbywały się w krótkich odstępach czasu i dostałam po tym od razu skierowania na iui. Trochę niecierpliwa jestem, Oboje chcemy mieć już Maluszka:)

Ja też jestem po laparo 3 miesiące te nadal czekam. Ja mogę polecić profesora oddziału niepłodności na Polnej w Poznaniu, po wizytach u dwóch lekarzy polecam jego, jest naprawdę specjalista.

Musi się udać

Cześć! Już od dłuższego czasu śledzę forum i też czekam na Mały Cud:) Staramy się 1,5 roku. Przyczyny konkretnej nie ma, profesor stwierdził niepłodność idiopatyczną. Przechodziłam hsg, histeroskopie i laparoskopie z histeroskopia. Histeroskopia nie była taka straszna. Ja byłam całkowicie znieczulona, jak się obudziłam to właściwie nic nie czułam. Pierwszy zabieg się nie udał bo doktor nie mógł dostać się tam do środka (mam wąski kanał szyjki macicy). Ale podczas laparoskopii z histeroskopia rozszerzył mi kanał. Wtedy też miałam całkowite znieczulenie, czułam tylko ból brzucha tam gdzie były nacięcia przez kilka dni. Obecnie jestem po drugiej IUI. Czy któraś z Was miała robioną IUI na ciałku żółtym? Ja właśnie tak miałam, ale było to kilka godzin po owulacji.