Chaber
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Chaber
-
Czy możesz rozwinąć swoją myśl? Jęsli siła myśli zależna jest od znaku zodiaku, to jakie znaki są wredne, a jakie przyjazne? O jakich tranzytach mówisz? Wiesz, zupełnie nie zrozumiałam tego, co napisałaś. Proszę o szersze wyjaśnienia (lubię się uczyć).
-
Zastanawia mnie taka rzecz. Dlaczego myśli niektórych osób są bardziej sprawcze, a niektórych mniej, choć równie żarliwie myślą? Moja mama pracowała kiedyś z pewną panią, której myśli (najczęściej złe) sprawdzały się prawie natychmiast. Podam jeden przykład: Osoba ta miała zatarg ze swoim szefem, który wyprowadził ją z równowagi, choć racja nie była po jej stronie. Po jego wyjściu z pokoju pani ta wypowiedziała głośno życzenie (mama słyszała), aby szef dostał tak wielkiej biegunki, żeby przez dwa dni nie schodził z sedesu. Po weekendzie kierownik zjawił się do pracy w bardzo kiepskim stanie, mówiąc, że dostał gigantycznej biegunki i bał się, że się wykończy, ponieważ przez cały weekend prawie że nie schodził z sedesu. Gdy mama to usłyszała, odtąd zaczęła się bać swej współpracownicy i schodziła jej z oczu, jak tylko mogła. Co o tym sądzicie? Kiedyś, nieświadoma tej mocy, wyraziłam parę razy w złości takie \"życzenia\" (młoda byłam i głupia :D ), ale całe szczęście nie sprawdziły się. Nieraz słyszy się, jak ktoś w złości mówi: \"a niech go pokręci\", \"niech go diabli wezmą\", \"a żeby go szlag trafił\" i tym podobne \"kwiatuszki\". Przeważnie nikt tego nie traktuje poważnie. Myślimy tylko, że osoba złorzecząca spuszcza sobie ciśnienie, nabrzmiała wzburzeniem. Dlaczego więc niektóre życzenia spełniają się, a inne nie? Dlaczego niektóre osoby mają większą moc i ich życzenia spełniają się, a innym nie?
-
Oczywiście do takiego oczyszczania trzeba się należycie przygotować. W przeddzień zjeść skromny i dietetyczny obiad, a kolacja powinna być naprawdę symboliczna (jabłko i jogurt na przykład). W pierwszy dzień oczyścić jelita poprzez lewatywę lub tabletki oczyszczające. Przez całe 5 dni pić dużo wody mineralnej niegazowanej, bardzo dużo się ruszać (bez obawy, że się zasłabnie), po wysiłku robić prysznic (obowiązkowo!), w ostatnim dniu znowu zrobić lewatywę (pozbywa się w ten sposób toksyn z jelit), a potem wychodzić z głodówki tak długo , jak długo się na niej było. Jeśli w ostatnim dniu jadło się owoce i warzywa, piło soki i wodę, to w pierwszym dniu wychodzenia z tej diety należy zjeść to samo, jedynie pozwolić sobie dodatkowo np. na jedno gotowane na miękko jajko i np. kromkę chleba pełnoziarnistego. Nic poza tym. W drugim dniu białek i węglowodanów dodajemy ociupinkę więcej. Po tygodniu nie rzucać się na schabowego, bo nastąpi efekt jojo. Zresztą, nie będziecie mieli na niego ochoty. Odrzucić białe pieczywo, słodycze (gorzka czekolada od czasu do czasu dostarczy magnezu), ciężkie smażone potrawy, alkohol (dobrze zrobi czerwone wytrawne wino w niewielkiej ilości od czasu do czasu). No i tak trzymać do..... następnych świąt! :D:D:D
-
U mnie oczyszczanie trwa 5 dni. Przeczytałam o tym kiedyś i bardzo mi się spodobało. Wygląda to tak: I dzień - jem owoce i warzywa, piję soki i wodę II dzień - piję soki i wodę III dzień - piję tylko wodę IV dzień piję soki i wodę V dzień - jem owoce i warzywa, piję soki i wodę. Chodzi o to, żeby nie jeść białka, węglowodanów, tłuszczu. Z diety wychodzę przez około tydzień. Czasami robię tygodniówkę na owocach i warzywach, bez tego środkowego dnia na samej wodzie. Mija mi łaknienie na mięsne potrawy i słodycze. Bardzo dużo wtedy ćwiczę, albo robię długie wielokilometrowe spacery, szybkim marszem. To oczyszczanie bardzo mi pomaga w momencie, w którym zauważam, że pofolgowałam nieco w jedzeniu i obżarstwu mówię stanowcze \"nie!\" :D Zwykle następuje to po odejściu od świątecznego stołu. Boże Narodzenie (3 dni), potem dojadanie, zaraz sylwester i Nowy Rok, a w styczniu kilka imprez imieninowo-urodzinowych - ufff! Organizm przyzwyczaja się do zwiększonej ilości jedzenia i ciężko się odzwyczaić. Taka niby-głodówka jest naprawdę dobrym sygnałem dla żołądka, żeby nie prosił o duże ilości jedzenia. Co komu dobre, innemu może nie przypaść do gustu. Każdy organizm jest inny i różnie może zareagować. Najważniejsze jest przekonanie do jakiejś metody i zaprogramowanie siebie tak, aby nie poddać się. :D:D:D
-
Bardzo serdecznie witam Darka Rusina (trochę późnawo, prawda?) i cieszę się, że wczułeś się w nasz klimat. Twoje dialogi z Marsem to jak rozmowy mistrzów :) (to nie wazelina, to szczera prawda :D:D:D ). Siła myśli Cieszę się, że nasze towarzystwo daje ci dużo pozytywnej energii. Twoje nam również Napisałaś: \"A wystarczyłoby aby w jego życiu pojawił się ktoś kto zaszczepiłby w nim chęć poznania sił jakie w nim drzemią.\" Ja zaszczepiłam w sobie chęć z tych samych powodów, co Mars. Szkoda, że nie wszyscy mają tyle sił, żeby zacząć pozytywnie myśleć i stać się \"pozytykowcem\" na stałe. \"Najtrudniejsze jest właśnie wytrwanie w tej pozytywnej zmianie.\" - jak powiedział Darek Rusin. Często ktoś posmakuje tego tematu, jest nim zachwycony, a potem .....następuje powrót do starych schematów myślowych. Nauka pozytywnego myślenia powinna nam wszystkim przynieść trwałe efekty, jak jazda na rowerze - nauczyć się i nie zapominać :D dt Właśnie, staraj się nie spocząć na laurach. :) Pozdrawiam. hanusa Witam Cię. Szybko się zorientujesz o czym tak naprawdę mówimy na tym konkretnie topiku, a o czym staramy się nie mówić. Pozdrawiam. Wypowiedź \"hanusy\" skłoniła mnie do napisania tu pewnej uwagi. Moja prośba, abyśmy nie zeszli z tematu \"sprawcza siła myśli\" na temat religii, Boga, Biblii. Niech nikt nikogo nie pyta, jaką wiarę wyznaje. To nie ma tutaj znaczenia, naprawdę. Dla wierzącego Siłą będzie Bóg, dla ateisty po prostu Myśl. Afirmując można zwracać się do Boga, albo do swojej Mocy, także do czegoś, czego się nie umie określić słowami, a czuje się Sercem. Nie chcę nikogo urazić, jedynie poprosić o tolerancję. Już raz mieliśmy próbę udowadniania swoich słów cytatami z Biblii. Tu nie o to chodzi. Wracając do tematu - czy moja siła myśli sprawi, że wróci do nas Artianka? :D:D:D:D Artianko! Wróć! Jak udał Ci się wyjazd?
-
Mars Fajnie to napisałeś :D:D:D A wiesz, że ten niewinny żarcik jest budujący? \"Jak to w życiu - musi być równowaga. Raz przygana raz pochwała. \" Bardzo mi się to spodobało. :D Pozdrawiam.
-
tlauka Kiedy poszperasz w swojej pamięci, to znajdzesz tam niejedno dziwne zdarzenie, związane ze sprawczą siłą myśli. Czytaj na ten temat i staraj się panować nad swoim umysłem, bo ma on olbrzymią moc. Myśl pozytywnie i o sobie, i o innych. Złe myśli wymiataj, jak śmieci. Przeczytałam, że pewna osoba wyobraża sobie różową miotełkę i kiedy nachodzą ją czarne myśli, to je wirtualnie wymiata. Powiem szczerze - świetny sposób! :D
-
Etien Przed laty zmagałam się z kłopotami. Wbrew wszelkim przeciwnościom nie zatraciłam się w smutku. Rozdawałam swoją życzliwość, jak świeże bułeczki. Sama cierpiąc pocieszałam innych w ich cierpieniu. Autentycznie współczułam im, choć moje położenie było dużo gorsze. Po kilku latach ci ludzie zaczęli obsypywać mnie \"dowodami wdzięczności\", aż usiadłam ze wzruszenia i się popłakałam. Oczywiście ze szczęścia. Poczułam się osobą, która znaczy dla innych coś ważnego, że przedstawiam dla nich jakąś wartość. Oni pomyśleli, żeby mi zrobić przyjemność i cieszyli się z tego faktu. Syn, przekazując mi swoją cenną nagrodę, powiedział: \"To dla ciebie mamo za to, że tak właśnie mnie wychowałaś, że włożyłaś w to wiele sił i uczucia. Ta rzecz i tak nie równa się z moją wdzięcznością, więc niech będzie jedynie symbolem\". Dla takich chwil warto żyć i być dobrym. Czekałam na to długo, Etien. Nie wiem, jak długo ty będziesz musiała czekać na podobne doznanie, ale bądź cierpliwa. Zacznij pracować nad wewnętrznym spokojem. Spokojnie i z ufnością afirmuj swoje marzenia. I działaj. Pozdrawiam i dobranoc.
-
Mars Ciebie jak zwykle serdecznie witam. To oczywiste :D
-
Witajcie moi mili Zajrzyjcie na tę piękną stronę http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3372758&start=0 Wpiszcie się na niej. Tam panuje cudowna atmosfera.
-
Cameron22 Wiem, co czujesz - motylki w brzuchu, uniesienie, przepełnienie szczęścia. Fajne uczucie. Bądź szczęśliwa, ale jednocześnie sobą. Realizuj też własne marzenia. Co jednak myślisz o warunku chłopaka: \"ze jak nie pojade również to go bardzo rozczaruje i zrobie mu krzywde\"? Przemyśl. Kochani, jestem już \"wkręcona\" w przedświąteczne porządki, zakupy i tym podobne \"wkrętaki\" :D:D:D Potem przyjazd do domu rodziny zupełnie mnie oderwie od komputera. Małe szanse na moje uczestnictwo w naszej dyskusji do Nowego Roku (chyba że od czasu do czasu z doskoku). Pozwólcie więc, że już dziś będę życzyć Wam Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Żebyście te święta spędzili tak, jak każdy sobie marzy. Ciepłej rodzinnej atmosfery, uśmiechów, zdrowia, pyszności na stole, cudownych prezentów, z których wyróżniam na pierwszym miejscu miłość. Chaber
-
Mars Czytałam tę książkę i ten, zacytowany przez ciebie, fragment jakoś mi \"umknął\" :D Ale jest genialny! Dobrze, że go wyciągnąłeś na światło dzienne. Etien Napisałaś: \"dlatego teraz rzadko prosze konkretnie o cos, ufam, ze stanie sie cos co dla mnie bedzie najlepsze\". O to właśnie chodzi! Tak naprawdę nie wiesz, czy to, o co się konkretnie modlisz, będzie dla ciebie najlepsze. Czasami kobiety modlą się, żeby ich mąż nie odchodził od nich, a tym czasem modlitwy o spokój, szczęście i miłość, bez podawania \"przepisu dla Pana Boga\" :D może spowodować, że ten mąż odejdzie i zrobi miejsce na nową, prawdziwą miłość.
-
Witajcie Swoimi zainteresowaniami o sprawczej sile myśli, pozytywnym myśleniu i afirmacjach dzielę się ze swoją mamą. To już starsza osoba. Pierwszy raz chwyciła tego \"bakcyla\" latem, kiedy wypróbowała na swoim wnuczku \"ciach ciach nożycami\" :D Gdy zobaczyła, że się jej udało, to przestaje się opierać tym metodom. Skoro mówicie o grypie....... Moją mamę dopadła w sobotę jakaś infekcja, ból gardła, głowy, ogólne złe samopoczucie. Nie miała siły nic robić, tylko leżeć. Oprócz lekarstw, takie jakie są w domowej apteczce, aplikowała sobie afirmacje, które jej podyktowałam. Że czuje się dobrze, jest zdrowa, że ciepła energia rozchodzi się po całym jej ciele, wszystkich komórkach ciała. Pod wieczór oznajmiła mi: - Dziwne, już mi się nie chce leżeć, czuję się dobrze, prawie dobrze. - Stosowałaś afirmacje? - Nie, to chyba leki pomogły. Coś tam mówiłam do siebie kilka razy (to cała moja mama, trudno jej się przyznać do czegoś). :D Na drugi dzień czuła się już całkiem dobrze, co w jej przypadku naprawdę jest niezwykłe (tak szybki powrót do zdrowia). - No widzisz - mówię - afirmacje cię wspomogły. Mów tak dalej. - Jestem piękna, młoda, zdrowa, bogata - wypaliła moja mama śmiejąc się serdecznie. - Oczywiście, że tak. Piękna, bo całe życie podobasz się mężczyznom, nawet teraz. Młoda, bo młoda duchem. Bogata, bo masz rodzinę, emeryturę, mieszkanie, co wiele osób mogłoby ci zazdrościć. A zdrowa już jesteś. Więc to wszystko, co mówisz, to prawda. Mama powiedziała, że od samej rozmowy ze mną robi się jej lepiej. Więc i ja ją afirmuję, co nie jest bez znaczenia, prawda?
-
Też tak myślę Mars. Nie trzeba reagować na zaczepki i wdawać się w słowną szermierkę. Znam niektóre osoby z Kafeterii, które nieźle taką \"szabelką\" władają, gdy temat schodzi na religię. I co dziwne, ta dyskusja wcale nas nie uduchawia, a wprowadza w kłótnię. Stąd więc moja prośba - nie rozmawiajmy o religii. Można wierzyć w marchewkę i też być dobrym człowiekiem. Też dużo dobrego z siebie dawać, prawda? Zaczynamy od nowa? :D:D:D Myk myk, uciekam i pozdrawiam wszystkich. I powiem wam w sekrecie - lubię Was :D
-
Tymczasem zajmę się pracą. Na pewno do wieczora nie będę miała czasu tu zaglądać. Możliwe, że i do poniedziałku. Jakoś smutno mi się zrobiło :(
-
Mars Domyślam się, o czym mówisz. Oczywiście nie zaspokoiłeś mojej ciekawości, tylko naprowadzasz mnie w pewną stronę. Zastanowię się. Głęboko. Dzwoni w mojej głowie jakiś dzwoneczek. Muszę go posłuchać i zrozumieć, o co mu chodzi. Papa
-
Marsie, a jeśli Ci powiem, że to dla mnie jest ważne, kto jest autorem wypowiedzi, to mi powiesz? To chyba nie jest tajemnica, skoro uważasz, że to jest wypowiedź osoby stokroć po stokroć silniejszej od Ciebie?
-
Magnoli Kopiuję Twoje wypowiedzi, poczytaj je sama. Były takie: 1.Ja to pomarańczowo-żółte promieniowanie , jasne i cieplutkie czuje jak wzbieraja we mnie pozytywne uczucia do innych , to jest tak jakby ciepła mgła otulała moją głowę,ramiona i dłonie. Uczucie dziwne , ale i przyjemne 2. Mars - proszę , pomóż mi... 3.Mars , proszę , potrafisz , a ja już nie mam siły .. 4.Mars , Ty wiesz , że ja potrzebuję pomocy. Nie poradzę sobie sama. Nie potrafię , to zbyt trudne i za bardzo boli. Proszę , nie lekceważ tego co piszę i co czuję. Pomóż mi. To wszystko! Założyłaś swój nick tylko i wyłącznie na potrzeby tego topiku. Najpierw mówisz, że wzbierają w Tobie pozytywne uczucia, potem trzy razy temu zaprzeczasz. Niczego nie wyjaśniasz. O co Ci chodzi? Życzę Ci miłego dnia :)
-
Cath_ Dzięki serdeczne za wpis. To co piszesz jest naprawdę budujące! Święta prawda, że mamy dwie drogi do wyboru, płakać lub uśmiechać się. Znam taką panią, której los przysparza wciąż nowych zmartwień i to naprawdę sporych zmartwień. Ona jednak mówi tak: \"Muszę sobie poradzić i poradzę, bo nie ma innego wyjścia\". Wybrała więc właściwą drogę. Oczywiście oprócz mówienia i myślenia, potrzebne jest także działanie. Założyłam kiedyś zeszyt, do którego wpisuję złote myśli. Przytoczę Wam jeden z aforyzmów (tybetańskiego mędrca z IX wieku): Martwienie się jest jednym z najbardziej absurdalnych zachowań ludzkich. Jeśli można rozwiązać problem, trzeba to zrobić. Jeśli nie, po co się martwić? Świetne, prawda? :D:D:D:D
-
Cath_ Cieszę się, że znalazłaś przy nas spokój. Omijaj szerokim łukiem dołujące tematy, albo przynajmniej staraj się nie zagłębiać w nie. Osoby o autodestrukcyjnym charakterze uwielbiają mówić i myśleć o różnych nieszczęściach. Mam taką w rodzinie. Starałam się w miarę moich możliwości zmienić ją, ale niestety na próżno straciłam czas. W końcu postanowiłam zerwać z nią kontakty, na ile to oczywiście możliwe. Trzeba bronić się przed takimi ludźmi. Pozdrawiam serdecznie.
-
Co znaczy wszystko? Wszystko, wszystko? Czy po przeczytaniu tego topiku nie zadamy w tym temacie ani jednego pytania? :D:D:D:D:D:D:D A może chcesz powiedzieć, że na tamtym topiku toczy się podobna dyskusja? Pozdrawiam Was cieplutko i znikam na cały weeeekend :D:D:D:D Artianka, wyniki ok?
-
Artianka Są różne sposoby odcinania odpływu swojej energii. Sama możesz coś wymyśleć, aby skutkowało. I tak to robisz swoim umysłem. Sama powiedziałaś, że wyobrażasz sobie szybę, która cię chroni. Jeśli chodzi o te nożyce, to na innym topiku pewna internautka (Present - ukłon w Twoją stronę) opowiedziała kiedyś taką historię: Przychodziła do niej koleżanka, niezapowiedziana i narzekała przez 2 - 3 godziny. Po każdej takiej wizycie czuła się jak wypruta. Musiała położyć się, bo na nic nie miała sił. Kiedy ta koleżanka na drugi dzień dzwoniła do niej i mówiła, że po \"rozmowie\" z nią czuje się wspaniale, ta była rozgoryczona, bo u niej było odwrotnie. Opowiedziała o tym swemu bardzo dobremu koledze, który - o ile pamiętam - jest energobioterapeutą. To on właśnie zawyrokował: masz do czynienia z wampirem energetycznym, który spija z ciebie energię. Poradził, żeby wyobraziła sobie swoją energie wychodzącą z niej w czasie takich wizyt, jako smugę światła. I żeby wyobraziła, jak bierze w rękę nożyce i ciach ciach przecina tę smugę, tym samym odcinając jej odpływ. Poza tym poradził ograniczenie (jeśli nie da się zerwać całkowicie) kontaktów ze swoją koleżanką, a czas każdej wizyty skrócić. Dziewczyna zastosowała się do rad kolegi. Już za pierwszym razem ta jej \"koleżanka\" skarżyła się, że nie poczuła się lepiej. \"Ale ja czuję się lepiej\" - powiedziała moja znajoma internautka. Tę metodę zastosowałam w swoim życiu. I co tu dużo mówić - fajna jest :D Latem poznałam pewną babkę, z którą poczułyśmy bardzo pozytywną więź emocjonalną, dosłownie od pierwszej chwili. Zrobiłam u siebie spotkanie towarzyskie w ścisłym gronie osób bardzo się lubiących. Nowa znajoma powiedziała, że chodziła na specjalne treningi, ale wybacz, że nie pamiętam czego dotyczyły te treningi. Chyba medytacji, bardzo głębokiej medytacji. Nauczyła się na nich m.in. odczuwania dobrych i złych wibracji, wysyłanych przez innych. Powiedziała, że między osobami odczuwającymi do siebie sympatię, tworzy się taka sieć, złożona z \"niteczek\" przechodzących od jednej do drugiej osoby. To jest energia, którą wzajemnie się sobie przekazuje. Oznajmiła, że między nami wszystkimi, uczestnikami mego spotkania, jest cała plątanina takich \"niteczek\". Nikt ich nie zamierzał ciachać nożyczkami :D Jak Twoje zdrówko? Wróciłaś do siebie?
-
Mars Czułam \"coś pod skórą\", że jak poświęcę swój czas i energię osobie, o której dziś wspominałam, to stracę coś z siebie. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale najprościej tak: im ona (dzięki mnie) będzie bardziej szczęśliwa, tym ja mniej. Taka myśl, po dzisiejszej z nią rozmowie, wpadła mi do głowy i kołacze natrętnie. Gdy przeczytałam twoje słowa, że \"lubość do autodestrukcji może przynieść zmianę i zacznie ona zwalczać Ciebie\" umocniłam się w przekonaniu, że powinnam odpuścić. Jest w moim kręgu znajomych pewna koleżanka. Ma dużo problemów rodzinnych. Walczy z przeciwnościami naprawdę dzielnie. Lubi mnie. Mówi, że czuje się przy mnie wspaniale i chętnie słucha, co do niej mówię (przeciwieństwo tej poprzedniej). Mile mi to słuchać, ale...... gdzieś w głębi mojego umysłu dzwoni cicho taki ostrzegawczy dzwoneczek. Nie rozumiem dlaczego. Nieśmiało podejrzewam, że powinnam się od niej odsunąć, bo może powalić mnie .....................niewdzięcznością. Póki co, nie mam podstaw, żeby tak sądzić, ale ten dzwoneczek ...... nie daje mi spokoju. :( Unikam spotkań i tematów obciążających psychicznie. Przestałam oglądać horrory. Nie słucham ludzi opowiadających o swoich chorobach. Nie rozpamiętuję negatywnych przeżyć. Jeśli muszę, to beznamiętnie. Za to staram się i dostrzegam coraz więcej piękna, które mnie otacza. Uśmiecham się do ludzi. Wystrzegam się krytykanctwa (a kiedyś to lubiłam). Jestem przeciwna wróżeniu przyszłości. Czy to wszystko wpływa na to, że ludzie zaczęli garnąć się do mnie? Kiedyś tak nie było. Czy znasz sygnały, pojawiające się w chwili, gdy zbliża się do nas osoba ze złymi zamiarami? Kolorowych snów, dobranoc. :)
-
Artianka Bardzo się cieszę, że skutecznie walczysz z chorobą. Wczoraj podłapałam od kogoś wirusa (przeziębienie). Uparłam się, że autosugestią załatwię go na cacy:D Udało się! To już nie pierwszy mój sukces w takiej walce. I wiesz co? Podoba mi się :D:D:D
-
Masz rację, Mars, mówiąc, że: \"W życiu jest tak, że to co dla nas jest dobre nawet najlepsze, dla innych jest nie do przyjęcia i wręcz krzywdzące.\" Dzisiaj przekonałam się, że nawet ewidentne krzywdzenie siebie może być dla kogoś treścią życia. Pewna osoba z mojego otoczenia ćwiczy autodestrukcję z zadziwiającą skutecznością. Myślę, że może jedynie to umie najlepiej i tylko tym udaje się jej zwrócić na siebie uwagę. Jest wtedy w centrum uwagi i odczuwa coś na kształt zadowolenia. Próbowałam ją zapoznać z \"pozytywnym myśleniem\" i dawałam wiele przykładów z życia, niestety - grochem o ścianę. Dostałam od niej zadanie do wykonania i jeśli mi się to uda, to przekonam ją do swoich teorii. Mam kogoś zmienić :D:D:D:D Prawda, że to śmieszne? Żyję z pewnymi przekonaniami i czasem o nich komuś mówię. Ale nie narzucam swoich poglądów. Miałam dziś cichą nadzieję, że \"coś lepszego stanie się moim udziałem\", nie wyszło, jednak nie będę tracić całej swojej energii na udowadnianie, że.... co? Właśnie, co? Mam lub nie mam racji? Na tym topiku też nikogo do niczego nie chcę przekonywać. Nefre Stale odcinam się od niekorzystnych dla mnie wibracji. Używam sposobu Present. Mojej ogromnie sceptycznej mamie udało się to już przy pierwszej próbie. Dla przypomnienia: kiedy źle się przy kimś czuję, wyobrażam sobie ogromne nożyce i jak nimi odcinam smugę mojej energii, którą ktoś próbuje mi skraść. Działa :)