Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Chaber

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Chaber

  1. Pisalismy juz na ten temat wielokrotnie. Afirmacje nie moga byc skierowane na konretna osobe, tylko na uczucie szczescia bycia z kims. Los przyniesie nam wlasciwa osobe.
  2. ingga Masz bardzo silnie rozwiniętą intuicję. Rozwijaj ją. Nie baw się swoimi umiejętnościami i nie szpanuj przed innymi, ponieważ - między innymi - nie znajdziesz zrozumienia u większości ludzi. Zaczną w końcu bać się Ciebie, albo prosić o przepowiadanie im przyszłości. Poza tym gratuluję. Twoich umiejętności oczywiście.
  3. sekado Powiedz mi, Łukasz, dlaczego chcesz to robić. Nie zrozumiałam, czym się różni działanie od czynu (cel, wiara, działanie i czyn). Czy ktoś już się zgłosił do Ciebie po tym apelu? Od momentu umieszczenia tutaj Twego postu, jakoś nikt nic nie napisał :) Jak to się mówi: pstryk i po bólu. Chyba jesteś skuteczny? :D:D:D:D
  4. Nokia Jeśli polecę do bratowej z bukietem, to utwierdzę ją w przekonaniu, że może dalej ..... ględzić :D:D Dwie osoby z rodziny powiedziały, że dawno się jej taki wstrząs należał. Niby niezbyt ładnie powiedziałam, ale w końcu może na coś się to przyda :D Mi się po prostu to słowo wymsknęło :D Jestem rozdarta między uczuciem wstydu za swoje zachowanie a chęcią uwolnienia się od jej stałego zrzędzenia. Cieszę się, że uwolniłaś się od uczucia nienawiści. Sama widzisz, jak to Ci pomogło. Co się stało, to się nie odstanie i najlepszym rozwiązaniem było wybaczenie. Ciekawa jestem, ile czasu moja bratowa będzie dusić w sobie uraz do mnie, bo potrafi długo trzymać w sobie żal. :(
  5. Są ludzie, którym da się coś wytłumaczyć, ale są i tacy, do których nic nie dociera. Do tych drugich zaliczam swoją bratową. Wczoraj straciłam do niej cierpliwość. Kilka lat wysłuchiwania jej narzekań, stałego kwękania wkurzyły mnie, a moje starania, aby natchnąć tę dziewczynę do zastosowania pozytywnego myślenia nic nie dały. Dodam, że powodów do zadowolenia bratowa ma naprawdę bardzo dużo. Ale ona we wszystkim widzi negatywy. Wczoraj zadzwoniła do mnie i przez 15 minut narzekała. Jak zwykle. W końcu powiedziałam jej, że takie ględzenie o kłopotach wywołuje następną falę kłopotów. Szybko zakończyła rozmowę. Przyznaję, że bardzo brzydko jej powiedziałam, bo mogłam nie używać tego słowa \"ględzenie\", tylko coś łagodniejszego. Z tym że ja wielokrotnie powstrzymywałam się od dosadniejszejszych określeń, a wczoraj już nie wytrzymałam. Nie jest to w moim stylu, bo raczej delikatna jestem. Może to pogoda zawiniła? :D:D:D:D Nie wiem teraz, jak to odkręcić. Tu też przydałby mi się jakiś was pomysł. Pomocy!!! :D
  6. Przez ostatnich kilka dni sprawcą naszego złego samopoczucia była pogoda. Osoby bardziej wrażliwe odczuwały niepokój, chandrę. Zrozumienie przyczyn złego nastroju pozwala na na zwalczenie nieprzyjemnego odczucia. Pewnego razu byłam jakaś potwornie rozdygotana, zaniepokojona i zaczęłam się zastanawiać, czy wyczuwam jakieś niebezpieczeństwo, czy coś innego. Ale uprzytomniłam sobie, że wypiłam dwie mocne kawy i to one były sprawcą mego nastroju. Zrozumienie od razu przyniosło mi znaczną ulgę i uspokojenie. Tak samo z PMS - jeśli przypominam sobie, że sprawcą mego złego samopoczucia są hormony, które dręczą mnie w tych dniach, to od razu robi mi się lżej. \"Szarobura\" pogoda, nadchodzący deszcz, silny wiatr - one potrafią pogrążyć w smutnych i pesymistycznych myślach. Obserwujcie więc siebie wraz ze wszystkim, co was otacza. Pomogłam swej koleżance w zrozumieniu, że dzieci hałasują i biegają, bo każde dziecko ma wielką energię i musi, po prostu musi się wyszaleć. Odtąd przestała słyszeć ich wrzaski, dochodzące z podwórka. Pewnej znajomej wytłumaczyłam, że od czasu do czasu każdy musi pohałasować w swoim domu, gdy robi remont. Ona też będzie to robić. Kiedy uprzytomniła sobie tę prawdę, przestało ją denerwować wiercenie i stukanie w ścianie. Z jednym nie umiem sobie poradzić - nie mogę znieść psa sąsiadów, który często jest pobudzany przez nich do wściekłego szczekania na balkonie, o każdej porze dnia i nocy. Nie mam gwarancji, że się wyśpię, czy w spokoju obejrzę program w TV. Jednego pieska ktoś już im ukradł, to sprawili sobie natychmiast drugiego. Skargi w administracji nie dają żadnego efektu, a rozmowa z tymi sąsiadami daje odwrotny efekt, bo to są bardzo prymitywni ludzie, najbardziej prymitywni i mściwi, jak to sobie można wyobrazić. Próbowałam polubić tego psa, ale nie udało mi się :D:D:D Ma ktoś dobry pomysł? :D
  7. materialistka33 Tak! Jesteś odwrotnością wampira energetycznego. Na podstawie Twojego opisu (o sobie) widzę, że masz wspaniałą energię, którą możesz nawet leczyć. Mój życiowy partner ma dokładnie tak samo jak ty! Kiedy gdzieś się pojawi, tam przynosi szczęście, zwłaszcza w biznesie. Opowiadał np., że zaszedł do pewnego sklepu, gdzie właścicielka zwykle cierpi na brak klientów, i w jego obecności zrobił się tłum kupujących. Babka mówiła, że tak zawsze się dzieje, kiedy on przychodzi. Wykluczam kłamstwo (np. ze strachu ujawnienia dużych utagów). Niestety mój facet osobiście zawsze ucierpi na dawaniu tego szczęścia, bo kiedy z powodu jego wizyty komuś się zaczyna powodzić, to jemu odwrotnie. Pytasz: \"czy to, co mogłabym mieć oddaję w postaci energii innym? czy tracę nieświadomie energię na to, by inni mieli szczęście, rodzinę, pracę, miłość? \" Dobre pytanie i może warto byłoby to przeanalizować? Jeśli faktycznie tak jest, byłby to znak na działania bardziej egoistyczne? Mam na myśli świadome \"utrzymywanie\" swej energii w sobie. Na przykład metodą wyobrażania sobie jakiejś szyby, kuli, odgradzającej od innych (potrzebujących pomocy) ludzi, albo tak jak ja, odcinającej swoją energię mówieniem w myślach \"ciach ciach nożycami\" (śmieszne co prawda :D , ale działa i to jest najważniejsze). Masz niesamowity dar w postaci wielkiej życiowej energii. Jesteś osobą reformowalną :D, otwartą na dobre doświadczenia (mam na myśli zastosowanie pozytywnego myślenia z ogromną skutecznością przy zrzucaniu nadwagi i nauce języka). Chyba warto, tak przy okazji, zająć się tym zagadnieniem. Czy mogłabyś, choćby na moją prośbę, zrobić pewne doświadczenie? Z dziedziny bioterapii. W momencie, kiedy komuś w domu rozboli głowa, kolano, czy cokolwiek, połóż dłoń na bolące miejsce i myśl intensywnie, aby pomóc tej osobie. Potem zmyj ręce i twarz wodą, przedtem strzepując dłońmi wyciągniętą chorą energię, jakbyś strzepywała krople wody (to działania w samoobronie). Gdy \"uwolnisz\" w ten sposób kogoś od bólu, to znak, że masz ...... talent do uzdrawiania:D:D:D Mój facet wiele razy mi i innym bliskim pomógł w ten sposób, a z Twego opisu siebie wnioskuję, że masz ten sam dar. Może już wiesz, że masz taki dar?
  8. Znalazłam dzisiaj artykuł o wampirach energetycznych, krótki, zwięzły w swej treści. Przytoczę go tutaj. Wampiry energetyczne są ludźmi. Wyglądem nie różnią się niczym od zwyczajnych ludzi, ale różnice tkwią głębiej i dotyczą ciała astralnego. Wampir posiada odmienne od innych ludzi ciało astralne. Czy w wyniku jakiegoś błędu, mutacji, czy w wyniku innej, bliżej niesprecyzowanej przyczyny, ciało to nie jest zdolne do produkcji energii życiowej, bądź też nie produkuje jej w ilościach wystarczających do prawidłowego funkcjonowania. Istnieje też teoria, że ciało astralne wampirów energetycznych \"przecieka\", to znaczy, że nie potrafi utrzymać energii. Jednym słowem, wampir energetyczny to człowiek, który posiłkuje się energią innych ludzi. Inną teorią jest to, że wampiry energetyczne są ludźmi, którzy mają bardzo niski kolor radiestezyjny aury. Taki człowiek napotykając na kogoś z wysokim kolorem radiestezyjnym czerpie z tej aury tak, jak z naczyń połączonych, gdy w jednym z nich jest więcej wody. Nasuwa się pytanie czy wampir energetyczny wie, że jest wampirem? Prawda jest taka, że zazwyczaj nie ma o tym pojęcia i jakiekolwiek próby uświadomienia takiej osoby kończą się... np. zdziwieniem i obrażeniem. Czasami jednak zdarzają się ludzie, którzy świetnie to wiedzą i z premedytacją czerpią energię z innych ludzi. Wampiry najczęśniej doczepiają się do silniejszej osobowości i przez resztę życia wiodą spokojną i wygodną egzystencję, co najwyżej narzekając, że mąż czy żona to życiowi nieudacznicy. Nie zdają sobie sprawy, że sami pozbawili swoich partnerów energii. Najczęściej już krótkie spotkanie z wampirem sprawia, że czujemy pewien dyskomfort - stajemy się rozdrażnieni, słabi, smutni - ogólnie \"oklapnięci\". trudniej nam się skupić i mamy ochotę uciec jak najdalej. Najczęściej lekceważymy to pragnienie, przekonani, że wina leży po naszej stronie. Przy dłuższym kontakcie możemy odczuwać bóle i zawroty głowy, mogą pojawić się różne choroby. Jak można poznać czy ktoś jest wampirem? Jest to dosyć trudne i spotykając wampira np. na mieście raczej nie będziemy w stanie tego zauważyć. Łatwiej jest kiedy często spotykamy się z jakąś osobą i po spotkaniu zazwyczaj jesteśmy zmęczeni. Możemy wtedy podejrzewać, że może być ona wampirem. Generalnie po spotkaniu z taką osobą czujemy się gorzej, a ona często dużo lepiej. Myśl, że wampiry to ludzie spotykani na mieście jest, niestety, błędna. Bardzo często wampirem jest ojciec, matka, dziecko, współmałżonek, kolega w pracy lub przyjaciel. Osoba będąca wampirem może być powszechnie lubiana i ceniona, tylko... ludzie z jej otoczenia podświadomie wolą unikać z nią kontaktów. Przed wampirem można się obronić. Właściwie na dwa sposoby. Pierwszy z nich to poproszenie doświadczonego terapeuty o zlikwidowanie przyczyny wampiryzmu. Będzie to najlepsze wyjście jeśli jest to osoba z rodziny. Wampiryzm da się \"wyleczyć\" chociaż nie zawsze. Drugi sposób to samoobrona. Najczęściej wystarczy sobie wyobrazić że coś odgradza nas od wampira. Przykładem może być tafla szkła pomiędzy wampirem a sobą, parasol, szklanka lub butelka którą się \"przykrywamy\". Można sobie wyobrazić, że jesteśmy w kokonie, który skutecznie odgradza nas od ludzi. Taka ochrona jednak nie wystarcza na długo. O ile jest doskonała w przypadku osób spotykanych przypadkowo to w przypadku wampiryzmu w rodzinie jest niemożliwa do zastosowania. Osoba, którą karmi się wampir \"rodzinny\" powinna bardzo poważnie przemyśleć możliwość zmiany miejsca pobytu. Jeśli tego nie zrobi - istnieje bardzo realna szansa, że będzie chorować do końca życia.
  9. Kilogram słońca, to kawał dobrej, ciepłej energii, wystarczy na ogrzanie wielu serc :D
  10. Właśnie, trzeba sobie pomagać, sobie samemu, swemu szczęściu, a nie myśleć, że co ma być, to będzie. Dzięki, że odpowiedziałaś. Widzę, że świadomie wybieracie sobie nicki. Nicki nie mogą nas dołować, prawda? Więc Qrza Twarz, o co Tobie chodziło? :D:D:D
  11. fiołki i bratki Jeśli kierowałaś się urodą i delikatnością tych kwiatów, wybierając swój nick, to chyba jesteś równie delikatna jak te przepiękne kwiatki. Bratki są prześliczne. Zawsze mnie zachwycają i nie ma takiej możliwości, żebym przechodząc obok nich zignorowała je. Zawsze staję i się w nie wpatruję. Cieszę się, że odpowiedziałaś na moje ciekawskie pytanie :D:D:D Materialistka33 Od poniedziałku stosuję Twoją metodę przekonywania swojej podświadomości, aby nie pozwalała mi zjadać to, czego mój organizm zupełnie nie potrzebuje. Efekty są zdumiewające. Po prostu nie mam nadmiernego łaknienia, zwłaszcza na wędlinę. Położyłam przy sobie czekoladę i naprawdę chciało mi się tylko kilka kostek. Powiedz mi, czy w czasie zrzucania swoich 40 kilogramów, miałaś jakieś sensacje żołądkowe? Ja je dzisiaj mam, ale czuję się dobrze, a ich przyczyn nigdzie nie mogę się dopatrzeć. Czy to nie jest aby oczyszczanie organizmu z balastu? :D:D:D Ta moja podświadomość szaleje, czy co? :D:D:D
  12. Draska, wizualizować możesz każdą sprawę, tylko w taki sposób, że widzisz siebie jako osobę szczęśliwą, jakbyś osiągnęła to, o czym marzysz.Ale w wizualizacji nie powinno się \"widzieć\" konkretnej osoby, oprócz siebie. Napisałaś, że chodzi Ci o uczucia i skierowanie ich na oczekiwane tory. Uczucie, to słowo o szerokim pojęciu. Piszesz, że sprawa wydaje się nie do odkręcenia. \"Pachnie\" mi to uczuciem do mężczyzny :D Widzisz, wyrażasz się tak ogólnie, a chcesz konkretnej odpowiedzi? Zaczniesz wizualizować siebie, jako osobę kochaną, to się okaże, że nie \"odkręcisz\" konkternej sprawy, tylko \"nakręcisz\" nową. Też dobrze :D:D:D Kilka słów, krótkie zdanie. Mogą być inaczej zrozumiane przez różne osoby. Na przykład Artianka. Twoje \"byłam wtedy tak bardzo zakochana\", ja zrozumiałam jako byłam i już nie jestem w ogóle. A może to oznaczało, że kiedyś bardzo, teraz mniej? :D Artianka, to jak było i jest?
  13. Mam nawet swoje emotikonki :D:D:D
  14. Fajnie, że zaczerniłaś swój nick. Pytam z ciekawości - dlaczego fioletowy? Że promyk, to domyślam się, bo jesteś jak promyk :D, ale dlaczego fioletowy? Zawsze, jak czytam posty, to zastanawiam się dlaczego ktoś nazwał się tak, a nie inaczej. Czy to coś oznacza? Pomijam takie nicki, jak: \"a ja sądzę\", \"powiedz mi dlaczego\". Dlaczego np. \"materialistka33\" tak siebie nazwała, albo \"fiołki i bratki\"? Ja swój nick wymyśliłam z części nazwiska moich przodków. Uprościłam je i wyszedł mi chaber :D Ten pomysł spodobał mi się tym bardziej, że kwiaty chabry zawsze mnie zachwycały swoim pięknym kolorem oraz tym, że rosnąc w zbożu, wyglądają tak wyjątkowo. hehehehe
  15. Podam linka do strony, jak kogoś rozkochać http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2978513 Poczytaj to z przymrużeniem oka :D:D:D (niestety, ale dostaniesz takie i podobne odpowiedzi, gdy stworzysz sugerowany przeze mnie topik).
  16. Mars Zaraz tam jakieś głupie myśli przychodzą Ci do głowy! :D:D Znamy się nie od dzisiaj i wiesz, że mam o Tobie jak najbardziej pozytywne zdanie. Tak, jak Maleńka stała się twardą kobietą, tak Ty stałeś się twardym facetem, ot i tyle! :D Pójdę w Wasze ślady, nie ma głupich :D
  17. Fiołki i bratki Niczego nie odkładaj na potem. Potem zapomnisz. Afirmować można zawsze, kiedy jedziesz do pracy, myjesz zęby, myjesz naczynia, siedzisz na klopie :D:D:D, a po trzech miesiącach masz już za sobą ogrom pracy. Praca nad pozytywnym myśleniem nigdy nie powinna być zakończona. Musi trwać do końca życia. Zbyt łatwo idzie w zapomnienie, więc musimy stale ją wykonywać. Podobnie, jak ze znajomością języka obcego. Kiedy nauczysz się mówić, to umiesz, ale wystarczy kilka lat nieużywania tego języka, zapominasz go. Moja znajoma skończyła kurs Silvy kilkanaście lat temu. Była nim zachwycona i stosowała się do tej nauki (kiedyś). Dzisiaj kompletnie niczego nie pamięta, a ona sama jest jednym wielkim kłębkiem nerwów. Namawiałam ją do ponownego przeczytania książki \"Panowanie nad umysłem. Metody doktora Silvy\", ale cóż .... jeśli lubi cierpieć i użalać się nad sobą, to jej sprawa. Pastylki, która po zażyciu zrobi cuda z naszym ciałem i umysłem, nie ma i nie będzie.
  18. A to dla Ciebie Mars :D Oczywiście, że Cię popieram. Pozdrawiam serdecznie. Fiołki i bratki Zwróć uwagę, co Mars napisał do Nokii11 w sprawie jej stopki. Te słowa weź i do siebie. Otóż piszesz, że od pewnego czasu przestali interesować Cię mężczyźni. To co piszesz, to afirmacja, to co myślisz, to afirmacja, to co mówisz, to afirmacja. Masz mnóstwo złych doświadczeń. Wypisz je sobie na kartce i punkt po punkcie likwiduj problemy. Na przykład (skrótowo): 1. Jestem przygotowana na poznanie mężczyzny. 2. Czuję się dobrze i jem zdrowo. 3. Wychodzę z wszelkich zaległości w pracy, jestem na bieżąco w obowiązkach służbowych. 4. Mam przyjaciół, z którymi spotykam się i serdecznie z nimi rozmawiam. 5. Kocham siebie i mam dobre zdanie o sobie, bo jestem inteligentna, opanowana, spokojna, dowcipna, mam w sobie dużo wiary i energii. Właściwie punkt ostatni powinien być punktem pierwszym, co pozwoli Ci łatwiej i szybciej pokonać następne problemy. I nie myśl o nich jak o problemach, tylko zadaniach do wykonania. Nokia11, Ty też zrób sobie taki plan. :D:D:D Problemy można pokonać samemu, ale jeśli czujecie, że bardzo Wam ciężko, to idźcie też do specjalisty. Krótkie leczenie farmakologiczne pozwoli na uspokojenie zszarganych nerwów. Ale przede wszystkim trzeba samemu nad sobą popracować. Nikt za Was się nie wyleczy. Dzisiaj czytam książkę Michała Tombaka. Napisał on, że umieramy zbyt wcześnie dzięki lekom, które zatruwają organizm. Np. zwykła aspiryna powoduje lekki krwotok w żołądku (3 ml) i to zaledwie jedna pastylka! Zmiana stylu życia, żywienia, umiejętność obserwowania swego ciała, powoduje powrót do zdrowia. Fizycznego i psychicznego. Czytajcie więc takie książki. Samo przeczytanie oczywiście nic nie da, trzeba się zastosować do rad w nich zawartych. Odrzucić kawę, białe pieczywo, cukier ...... ciężko? Ale warto! Tymczasem muszę się z Wami na kilka dni pożegnać. Jadę doładować się na łono natury. Będziemy wypoczywać, aż do wystąpienia kropli potu :D:D:D Rowerki, kochani, to jest to! :D Zabieram się do pakowania. Papa
  19. Wiem, wiem, wiem, to nie jest Twoja kuzynka, tylko koleżanka. To była tylko taka przenośnia :D
  20. Materialistko, sorki, że Cię źle oceniłam. Po prostu ta sytuacja w samochodzie, którą opisałaś skłoniła mnie do wyciągnięcia takich a nie innych wniosków. Miałabym też ochotę poradzić Ci, abyś była bardziej zdecydowana w stosunku do swojej pracownicy, ale się powstrzymam, bo może się okazać, że to na przykład Twoja kuzynka, albo jest inny ważny powód, dla którego ją trzymasz (pół roku stawania Ci okoniem? - współczuję). Czy ktoś może mi powiedzieć, kiedy wreszcie będzie ciepło? :D
  21. materialistka33 Czytam Twoje posty z zapartym tchem, naprawdę. Człowiek wykorzystuje zaledwie 10% możliwości swego umysłu. Z tych pozostałych 90% nie wykorzystuje m.in. intuicji. W naszych czasach zagłuszamy ją poprzez informacje, dawane nam jak na tacy zewsząd. Myślę, że potrafisz o wiele więcej, niż my tu wszyscy razem wzięci i to Ty powinnaś być naszą NAUCZYCIELKĄ. Pamiętaj to, co powiedział Mars: być może w związku z byłym chłopakiem nie rozwinęłabyś tak bardzo swoich umiejętności, może on starał by się je zagłuszyć w Tobie. Jego odejście w końcowym efekcie okaże się dla Ciebie dobrem. Wiem, że jesteś teraz rozżalona, ale nie hoduj w sobie tego uczucia. Poza tym uważaj, abyś nie zraziła do siebie ludzi. Nie popisuj się (przepraszam za to słowo) przed innymi swoimi umiejętnościami. Oni poczują się przy Tobie gorsi i - paradoksalnie - zamiast się garnąć, to zaczną Cię unikać. Tak będzie z ludźmi na niższym poziomie intelektualnym. Pierwszy przykład już miałaś: chłopak. Źle by się czuł jako ten gorszy i powinnaś go zrozumieć. Bądź więc mądra, rób to, co podpowiada Ci intuicja, ale bez opowiadania ludziom, z którymi się stykasz, że \"wiedziałam że tak będzie\". Ciesz się, że to właśnie Ty otrzymałaś w darze od Boga tak wspaniałe cechy, ale nie szpanuj nimi, tylko je po cichu stosuj. Konsekwentnie. Sama się przekonałaś, że gdybyś postąpiła według intuicji, a nie informacji, to byłoby lepiej. Mam nadzieję, że odebrałaś moje słowa pozytywnie. Moim zamiarem nie było strofowanie Cię, a podanie kilku rad, płynących z głębi serca. Niech umiejętność jasnowidzenia pomaga Ci w życiu. (gdybym była na Twoim miejscu, grałabym na giełdzie :) ) Pozdrawiam Cię serdecznie Pozdrawiam wszystkich starych, jak i nowych forumowiczów. Miłego weeeeeeeeeekendu :D:D:D:D
  22. Dobrze czytałaś zalecenia? Ssać trzeba DWA RAZY DZIENNIE, raz na czczo, a raz przed spaniem, po 20-30 minut każdorazowo. Ktoś to przecież opracował, zrobił jakieś doświadczenia i ustalanie sobie swoich metod nie ma najmniejszego sensu. Może dlatego musiałaś ssać dwa lata, bo tylko jeden raz dziennie? Gdy mam więcej czasu, to ssam trzy razy. Mówisz więc, jak moja rodzinka. Oni też zaczęli stosować metodę ssania, ale nikt nie robi tego tak, jak trzeba. A potem krytykują, że beznadziejna metoda, bo nieskuteczna :D:D:D To mi przypomina pewną sytuację. Ja i koleżanka kupiłyśmy po takiej samej komórce. Ja stosowałam się ściśle do instrukcji i ładowałam telefon zawsze po pełnym rozładowaniu. Koleżanka wyśmiewała mnie za to, bo ona ładowała wtedy, gdy jej to pasowało. Moja komórka \"żyła\" 5 lat i jeszcze możnaby ją używać, koleżanki telefon \"siadł\" po 2 latach. Co najśmieszniejsze, to to, że ona twierdzi, iż jej aparat chyba był gorszej jakości i zupełnie nie przyjmuje do wiadomości, że sama była przyczyną szybszego wyczerpania baterii. To samo jest z tym ssaniem. Po co w ogóle się do tego zabierać i wbrew zaleceniom robić nie tak jak trzeba? Jak ci zimno, to nałóż sweter, a nie kładź go obok. Leżąc obok nie nagrzeje cię. :D:D:D
  23. Mam tę książkę i stosowałam kiedyś metodę samoleczenia BSM. Niestety, nie pomogła ręka na głowie (metoda BSM), pomógł nóż :))))) ...ja To było piękne, co napisałaś. Tak dużo się mówi, że jak pokochasz siebie, to i inni cię pokochają. Ale to brzmi, jak slogan, nie dociera do świadomości tak mocno, jak twoja opowieść. Spojrzałaś w lustro i zobaczyłaś piękną twarz, twoje oczy nabrały blasku, mięśnie się uniosły (ze zmartwienia opadają i nadają smutnego wyrazu) i rzeczywiście wypiękniałaś - najpierw w swojej duszy, potem ciele. Idź więc dalej. Mianowicie kiedy ktoś ze złośliwości zechce cię zdołować, nie przejmuj się i nie dawaj wiary jego kolącym słowom. Spójrz wtedy na niego, jak na kogoś bardzo biednego (w sensie duchowym oczywiście). Kiedy się zakochałam, każdy mi mówi, że tak ładnie wyglądam. Czy to obcy, czy znajomi, uśmiechają się do mnie, bo widzą ten wyjątkowy blask w moich oczach. I ja, tak samo jak ty, poczułam się piękna (widzę siebie oczyma mego mężczyzny), więc wypiękniałam :D Coś jest na rzeczy :)
  24. Olej ssałam przez trzy tygodnie z powodu męczącego kaszlu na tle nadwrażliwości oskrzeli. Kaszel minął mi już po 6 dniach ssania, ale przestałam ssać dopiero po trzech tygodniach, żeby utrwalić efekty. Niestety po jakimś czasie kaszel pojawił mi się nagle i z ogromną siłą. Znowu zaczęłam ssać, ale efekty są mizerne. Czy ktoś wie dlaczego tak się stało? Czy ssanie oleju ucisza na jakiś czas chorobę, czy ją leczy całkowicie? Dodam tylko, że nie przeziębiłam się teraz, ani nie przemarzłam, ani nic z tych rzeczy, co mogłoby spowodować kaszel.
  25. Masz rację, że powinniśmy ignorować takich ludzi. Łatwo jednak powiedzieć, trudniej zrobić. Mi udało się mieć na tyle siły, żeby nie nawiązywać współpracy, bo w przeciwnym wypadku miałabym przechlapane na wiele miesięcy. To ja miałabym z nim kontakt, a nie mój szef, to ja musiałabym walczyć z jego wampirzym działaniem. Całe szczeście, że mój szef podziela opinię na temat tego człowieczka i nie uważa go za dobry \"nabytek\". Powiedział mi przy tym wiele ciepłych słów. Między innymi to, że wierzy nie tylko w moje umiejętności, ale i moją intuicję. Skoro uważam, że klient nie wart jest zachodu, to on przyjmuje tę prawdę i cześć! Może tak przy okazji dam apel do kobiet, które żyją z mężczyznami pokroju mego niedoszłego klienta. Jeśli na każdym kroku wasi partnerzy was (i innych też) krytykują i stale się chwalą swoimi \"osiągnięcami\" - nie dajcie się w to wciągnąć. Nie dajcie sobie narzucić ich sposobu myślenia. Człowiek o rzeczywiście wysokim poczuciu własnej wartości jest skromny, tolerancyjny dla słabości i niedoskonałości innych, pogodny i życzliwy. Taki napuszony kwękacz, to miernota ludzka. Tfuj z nim! :D:D:D Mars, dzięki za maila (o kotkach i pieskach). Dopiero dzisiaj go otworzyłam i rozbawił mnie, a tego mi było potrzeba. Pozdrawiam cię serdecznie.
×