Dori80
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Dori80
-
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Dobrze, że masz tylko zachcianki jak ma przyjść @, bo ja mam co kilka dni także trudno wyczuć o co chodzi :D z tymi zachciankami -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Co do odchudzania to nie ze mną te numery :D Jeszcze nigdy w życiu nie stosowałam żadnej diety :-) Ale jeśli masz ochotę na frytki to jak najbardziej jestem za. W końcu trzeba się ratować zachciankami :D -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Na fryteczki to jestem chętna tylko nie dziś :D -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Przyznam się, że nie doczytałam która z was skąd jest :-) Ale miło jest mieć kogoś bliżej :-) Ja popijam winko w samotności - no może nie zupełnie w samotności, bo mam neta :D Mężuś wyjechał, malutka smacznie śpi także mam czas aby się zregenerować psychicznie :D -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Madusia a skąd jesteś? -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Mam 17 m-czną córeczkę która czasami daje w kość :-), męża który delikatnie mówiąc jest zapracowany przez co kontakt jest trochę ograniczony - ale nie narzekam za bardzo :-) (chyba pracoholizm mu się włączył na maxa), mieszkam w pomorskim. -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Tak wyszło, że nie. -
Żony , matki i kochanki po 30-stce łaczmy się ...
Dori80 odpisał Kokosowa beza na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Hej! Przyjmiecie mnie do swego grona? Jestem matką, żoną kochanką jeszcze nie ale kto wie co przyniesie przyszłość :D -
Kochane nereczki tak czy siak trzeba walczyć :) Wiem jak wam momentami jest ciężko ale nie macie innego wyjścia jak się nie poddawać i iść do przodu :D Życie samo w sobie nie jest łatwe a kiedy dojdzie do tego choroba to najlepiej gdzieś by się człowiek schował i przeczekał :( Ale musicie pomimo wszystko myśleć pozytywnie i się nie dać :D
-
Hej! Niestety nie pamiętam dokładnie w jakiej kolejności miałam robione zabiegi - sporo czasu upłynęło od ostatniego. Pierwszy był na pewno operacją otwartą - bardzo mi utkwił w pamięci :( Miałam wtedy wymieniany kawałek moczowodu. A z tego co pamiętam to ostatni zabieg jaki miałam na nerkę to z założeniem cewnika DJ. Scyntygrafię również miałam robioną. Nie wyszedł wynik specjalnie rewelacyjny, bo nerka pracowała w niespełna 20% :( Lekarze nie chcieli jej usunąć, bo widzieli iskierkę nadziei, że zacznie ona w miarę normalnie funkcjonować. Przypominam sobie, że jeszcze kierowali się tym, że jestem bardzo młoda i pewnie jeszcze będę chciała dzieci rodzić i w ogóle. Mówili, że jeśli widzą jakąś szansę na poprawienie sprawności tej nerki to będziemy o nią walczyć. I się nie mylili :D
-
Witam nereczki :) Gdzie się podziałyście? Smutno i pusto :( Mam nadzieję, że u was w miarę ok.
-
Dojście do ładu z taką wadą nie jest proste ale możliwe :D Dziewczyny napiszcie coś o sobie. Skąd jesteście, czym się zajmujecie, ile macie lat itp. Ja mam 28 lat - jeszcze :), jestem z pomorskiego, mam kochającego męża, wspaniałą córeczkę. Nie pracuje na zasadzie, że wychodzę codziennie do pracy ale dorabiam sobie robiąc masaże i pomagam mężowi w miarę moich możliwości prowadzić mały biznes :) Całuski dla was i miłego dzionka
-
Hallo :D moje kochane. Byłam operowana tyle razy ponieważ za każdym razem zwężenie moczowodu powracało :( 3 operacje były otwarte, 2 razy zakładano mi cewnik DJ i 2 razy miałam nakłucia laparoskopowe po czym chodziłam z cewnikiem podłączonym do moczowodu. W zasadzie te zabiegi miałam wykonywane regularnie prawie co pół roku. Wierzcie mi dziewczyny, że miałam takie chwile zwątpienia i kryzysu, że prosiłam już urologów aby mi usunęli tą nerkę :( Miałam serdecznie dosyć walki o tą nerkę. Wolałam już żyć z jedną ale spokojnie. Tylko, że tak naprawdę nie wiadomo ile by ten spokój trwał. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na wspaniałych specjalistów którzy się szybko nie poddają. Mówili, że dopóki będzie choć iskierka nadziei, że nerka \"ruszy\", że będzie pracować to jej nie usuną. Dziś robię wielki ukłon w ich stronę i dziękuję, że walczyli o moją nerkę. Pomimo, że teraz jest super gdzieś jednak w podświadomości liczę się z tym, że zwężenie może powrócić i wszystko może się zmienić. Ale patrząc na moją córeczkę wierzę, że wszystko będzie dobrze, muszę być zdrowa dla niej. Wiem, że jestem w stanie zrobić wszystko aby tylko patrzeć na mojego aniołka jak robi postępy i zdobywa nowe umiejętności. Krótko mówiąc psychicznie nastawiłam się bardzo pozytywnie na to wszystko i nie mogę sobie pozwolić na nawrót choroby. Ściskam was moje kochane nereczki :D
-
Witam was moje kochane nereczki :D. Jestem założycielką tego topiku ale bardzo długo się nie pojawiałam. Wiele się u mnie wydarzyło. Zaszłam w upragnioną ciążę, urodziłam zdrową córeczkę która nie odziedziczyła po swojej mamie tej wstrętnej choroby - wodonercze. W ciąży nerka nie dawała w ogóle o sobie znać. Byłam pod stałą kontrolą nefrologa która mnie \"straszyła\" co się może dziać z nerką itp. Ale nic złego się nie działo, Dziewczyny jestem naprawdę szczęśliwa :D Dziś patrząc na moją 16 m-czną córeczkę wiem, że warto było być operowaną 7 razy. Warto było przetrwać ten ból, dziś mam mojego aniołka. Wierzę, że każdej z was powiedzie się operacja i też zaczniecie żyć bez bólu. Dziś jestem tego pewna, że warto poddać się każdemu zabiegowi byleby tylko ratować nerkę.
-
Pliszka - witaj. Ja podobnie jak ty mam teraz plastikowy moczowód, ale niestety nawet i on sie zwężał. Także miałam kilka poprawek operacji, a dokładnie to 7. Ile miałaś lat jak wykryto u ciebie wodonercze? Ile razy byłaś operowana i gdzie ciebie operowali? Jeśli możesz to opisz troszke o swoim przypadku. U mnie przez czysty przypadek wykryto. Chociaż od 5 lat miałam spokój z zabiegami, to teraz niestety nerka znowu daje znać o sobie. Zobaczymy co wyjdzie na badaniach.
-
Naprawde nie ma nikogo wśród was, kto by chorował na wodonercze?