Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

She71

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez She71

  1. Melduję się,Lalunie,co byście nie krzyczały za bardzo. Zaczęłam pracowac i już mi czasu brakuje :( Moja Ala wciąż chora.Dziś z nią byłam u lekarza na kontroli,dostała drugie opakowanie antybiotyku.Mieliśmy jechac na Wszystkich Świętych do teściowej,no ale w tej sytuacji ja z Alą zostaję w domu,a "chłopcy" jadą sami.
  2. A tak w ogóle,to dziś stuknęło nam 19 lat pożycia małżeńskiego :P Mieliśmy w październiku ślub cywilny,a kościelny w grudniu po Bożym Narodzeniu,więc obchodzimy dwie rocznice ;)
  3. Helloł! Dziękuje za miłe słowa i komentarze Sztorm,ja pamiętałam,że miałam walnąc foty kurteczce,ale jakoś schodziło i tak się złożyło,że dopiero teraz było tak "przy okazji". Ja kocham podróże! Mogłabym jeździc co chwilę gdziekolwiek,niekoniecznie daleko.Co z tego,że chęci są,jak nie ma na to funduszy :( Teraz,aby sfinansowac ten wyjazd (mimo,że tylko we dwoje),musieliśmy się trochę zadłużyc :( ale "przyjemniej" spłaca mi się taki dług niż np. raty za telewizor. W ogóle to był mój pierwszy taki daleki wyjazd i pierwszy lot samolotem.Sztormiku,wszystko więc jeszcze przed Tobą. gagattta,zdjęcia umieściłam na Naszej Klasie.Jeśli masz tam konto,wyślij namiary na maila,to Cię znajdę i się "zaznajomimy",a po kolei zobaczysz tam resztę dziewczyn (sorry,dziewczyny za to określenie "reszta") Mój mail to basiaim@wp.pl Ryjkkku,jak ja Ci zazdraszczam tego śmigania rękodzieł! Ostatnio kupiłam Ali beret za "jedyne" 45zł! A tak,gdybym umiała,śmignęłabym jej za to kilka różnych. Na razie,ze względów finansowych :O mogę Ci jedynie zaproponowac wycieczkę do Gliwic ;) Ann,ja i bez ciąży chodzę spac wcześnie,jak małe bobo.... Pamiętam,ze pod względem smaku,obie ciąże przebiegały różnie.Przy Mateuszu nie mogłam jeśc,czuc kurczaka.Żarłam słodycze. A przy Ali jadłam wszystko + tony winogron
  4. Hellołka! Dziś mam więcej czasu,więc trochę się Wam pochwalę ;) Jak już chyba wspominałam,mieszkaliśmy na obrzeżach Turynu.Hotel bardzo fajny,czysty,wygodny,miła obsługa.Zza wszechobecnego smogu widac było Alpy,ale ich bliższe szczyty.Jak w sobotę wieczorem trochę popadało,powiał wiatr,to nam rano szczęki opadły,jak zobaczyliśmy te góry w pełnej krasie!Coś niesamowitego,takie surowe,szpiczaste szczyty! Poruszaliśmy się po Turynie komunikacją miejską-świetną,oby w PL taka była. Wykupiliśmy sobie takie karty turysty.Zapłaciliśmy po 25euro.Przez 72 godziny mogliśmy na nią jeździc po całym mieście,a nawet po okolicach i mieliśmy wolny wstęp do wszystkich muzeów (a jest ich tam ponad 180!). Miasto świetnie oznakowane-plan w rękę i naprawdę wszędzie trafisz (w Genui już było pod tym względem gorzej). Muszę się pochwalic,że jak byliśmy w muzeum Całunu Turyńskiego,TYLKO nas dwoje (chyba dlatego,że Polaków) wpuszczono do kościoła,gdzie jest replika Całunu i pozwolono zrobic kilka zdjęc,nawet z fleszem. We wtorek wybraliśmy się właśnie do Genui.Miasto,okolica piękne,jednak jak napisałam trochę chaotyczne.Bardzo chciałam zobaczyc tą Zatokę Genueńską,jednak to miasto portowe i w centrum praktycznie nie ma do niej dojścia.Bylismy przy brzegu,ale tak zastawionym jachtami,statkami,że mało co było widac.A czasu na dłuższe chodzenie nie było.Musielibyśmy tam spędzic co najmniej 2-3 dni. Pogoda nam dopisała.Cały czas poza wspomnianą sobotą słońce i około 15-16 stopni,a w Genui mieliśmy +23st!
  5. Ciao Bella! Jestem z powrotem cała i zdrowa! Turyn piękny,ludzie serdeczni,ceny wysokie,jak Alpy! Powrzucam zdjęcia na NK,to pooglądacie. Ale się wydarzyło! Witam nową Bajeczkę Ann,GRATULACJE! Trzymam kciuki.Nie denerwuj się,wiem-łatwo mówic,mnie by też cholera brała :O
  6. Ja jeszcze z kawką na chwileczkę,co by się z Wami pożegnac :) Niby mam miec w hotelu internet,ale nie wiem,jak to w praktyce będzie. Buona giornata. Da vedere
  7. Andzia,po to tu jesteśmy,żeby się wygadac :) Ja jestem już prawie spakowana.Zostały mi tylko takie rzeczy,których jeszcze przed wyjazdem będę używac.Podniecona jestem bardzo ;) Lubię podróżowac,zwiedzac.Nawet gdzieś blisko,niekoniecznie w daleki świat. Moja włoska przyjaciółka wczoraj do mnie zadzwoniła,by mi przypomniec,że ona w każdej chwili służy nam pomocą,niestety tylko przez telefon,bo mieszka w innym regionie. Ciekawe,czy dziś zasnę...;) :P Ann,ja w zeszłym roku walczyłam z wszawicą u mojej Ali.MASAKRA! Wiesz,jakie ona ma włosy-gęste,długie,kręcone.Kilka dni zajęło mi wytępienie wszystkich robali i jaj.Puściłam ją do szkoły i niedługo znów "miałyśmy,co robic" :O Oj,ale wtedy awanturę zrobiłam!
  8. Widzę,Sztormiku,że intensywny weekend za Tobą.Pogoda wciąż piekna,więc może to nie było takie ostateczne pożegnanie z górami w tym sezonie? ;) Moja imprezka urodzinowa minęła dosyc sympatycznie.Oczywiście,teściowa nie byłaby sobą,gdyby nie próbowała wbic jakiejś szpili...Ale o dziwo,ja miałam tak luzackie podejście do wszystkiego (na trzeźwo!),że mnie tak jakoś nic nie ruszało. Żarełko,przyznam nieskromnie,udało się super.I słodkie i konkrety.Mateusz z prezentów (kasa) zadowolony.Wczoraj już pojechaliśmydo CH i laptop kupiony. Teraz mogę myślec już tylko o wyjeździe.Ostatnie zakupy,pranie i jutro będę się pakowac.Mam dylemat co do ciuchów,bo sprawdzałam na necie pogodę i w zeszłym tygodniu podawali około 12-15 stopni w tym czasie,a dziś już zmienione na nawet 21!Na szczęście,nie przewidują opadów.
  9. To znów ja ;) Zawsze tak mam,że jak wstaję przez kilka dni na rano do pracy,to później,choc nie muszę,też się wcześnie budzę i łażę po domu.Mój mąż dziś się kładł po 4-tej,bo siedział przy kompie,to ja już nie spałam i chwilę później wstawałam. Można powiedziec,że mijamy się w łóżku ;) Popijam kawkę i myślę-za co się najpierw zabrac,a ochoty jakoś nie mam. Miłego dnia Wam życzę
  10. Kurczę,mam już dosyc,a tak niewiele zrobiłam :O No,ale najbardziej pracochłonne rzeczy mam już za sobą. Jutro tylko dokończę drugie ciasto-biszkopt już dziś upiekłam-jutro śmietana i galaretka na górę.No i sałatki-najprościej:pootwierac puszki i wymieszac ;) Zaraz sobie chyba jakiegoś drina strzelę ;) Alkohol mam pod ręką :D
  11. Zaglądam do Was przy kolejnej porannej kawie. Zaliczyłam już dwa wypady do Biedronki,w tym jeden "procentowy" ;) Jak dobrze,że jest Biedronka :D Zaraz biorę się do roboty.Muszę połuskac orzechy na ciasto (ostatnio kupiłam już łuskane i trafiłam na mnóstwo skorupeczek w środku :O ).Wstawię kuraka na galaretkę. Wiecie,co sobie wymysliłam? Często na imprezy robię takie roladki z szynki w galaretce,zmieniam jedynie wsad.Sos chrzanowy,sos tatarski,nawet z sałatką jarzynową robiłam.A dziś olśniło mnie w Biedronce i kupiłam te pasty jajeczne i tym je nadzieję :D Na ciepło będę zapiekac plastry schabu z cebulą i sosem z ketchupu,majonezu i musztardy...Co do tego podac? Myślałam frytki,ale mam tylko jedną frytkownicę do dyspozycji (co prawda dziś widziałam fajną w Biedronce,no ale kupowac drugiej nie myślę ;) ) z piekarnika frytki też nie bardzo,bo piec wraz z blachami będzie zajęty przez mięso.... gagattta,a co zrobiłaś z autem? Poważna sprawa..... Ann,mój Mateusz miał kiedyś Play i jako nastolatek był zadowolony,bo miał tam jakieś super-promocyjne smsy,ale dokładnie to Ci nie powiem. Ryjkkku,jak już nas olałaś i nie zrobiłaś nam bikini,to chociaż usztrykuj nam (a przynajmniej mi) taki długi sweter z golfem.Choruję na takie coś.
  12. W opisie tego Ryjkkkowego płaszczyka jest napisane,że cytuję- "Rękawy od wewnątrz na podszewce, ocieplane."
  13. A ja dziś nie narzekam :) MAM URLOP! Podziwiam Was dziewczynki-rowerzystki.Ja kiedyś dużo jeździłam na rowerze,mój tato mnie tym zaraził.Robiliśmy sobie nieraz długie rowerowe wypady,ale jak mu teraz zdrowie zaczęło szwankowac,to w ogóle nie wsiada na rower...A ja teraz nie jeżdżę z lenistwa,musiałby mnie ktoś zdopingowac. Tak,już w środę (13) lecimy. Na razie zmykam,potem się odezwę jeszcze.A jutro zabieram się za pichcenie.zaczynam jutro od ciasta.
  14. Aniu,dziękuję za pozdrowienia od Blaszki.Gdzie ona lata (sic)?! Może jakieś dobre wiatry sprowadzą ją na kafe z powrotem....... Kurczę,planowałam urlop już od piątku włącznie-chciałam pójśc do fryzjera,upiec ciasta na sobotnią imprezę,no i nie wiem,czy dostanę ten piątek wolny :O Ala moja pokasłuje.wychodzi jej to rozbieranie kurtki,bo troszke słońce przyświeciło.... Echhhh,narzekam ostatnio.....Idę sobie.....
  15. Nie mam nic ciekawego do napisania,więc się trochę wyżalę.... Poprztykałam się dziś z koleżanką w pracy.Drażniła mnie już od dłuższego czasu.Jest typem człowieka,którego nie znoszę. M.in.potworny "dupowłaz" i mistrzyni dobrego wrażenia. Dziś np.przyszła do pracy 2,5 godziny przed czasem,bo "nie miała co w domu robic". Przez pół godziny przekładała 5 (pięc) szt Prince Polo z miejsca na miejsce.Następnie 1 godzinę zmieniała kartoniki na ciastka -mamy takie kartoniki-szufladki na ciastka sprzedawane na wagę.Opisuje się tam cenę,nazwę ciastek i wykłada do specjalnej gablotki,w której fajnie to wygląda.Ja to robiłam wczoraj na zmianie,ale ona "musiała" to zmienic,by było napisane jej charakterem pisma!!! (żeby było jasne-mam ładne pismo,nie kulfony). Jak zwróciłam jej uwagę,że taka praca to strata czasu,takie niby poprawianie czegoś,co jest nieźle zrobione,to stwierdziła,że skoro ktoś inny zrobi to lepiej,to ona nie widzi w tym nic złego. Często tak robi,że przestawia towary w inne,niespodziewane miejsca.Ostatnio powiedziałam klientowi,że nie mamy żadnych tabletek przeciwbólowych...po kilku godzinach odkryłam je na półce między chipsami a psim żarciem! No,"ależ to nic złego przecież,że ona zrobi coś po swojemu!" Gdy się zmieniamy na zmianach głośno mówi,co zrobiła.Rzeczy tak oczywiste,jak gdyby powiedziała,że sprzedawała chleb i po zakończeniu zmiany umyła podłogę Ale czegoś,co faktycznie trzeba byłoby zrobic się nie tknie. Ach....dużo tak mogłabym pisac,ale nie wiem,czy mnie zrozumiecie o co mi chodzi. Ogólnie,źle się z tym czuję,bo nie lubię takich sytuacji...byc z kimś w konflikcie...ale już nie mogę! Podsumowała to tak,że to ja jestem czepialska,a ona pracowita i ze wszystkimi potrafi się dogadac,tylko nie ze mną!
  16. Nie mam nic ciekawego do napisania,więc się trochę wyżalę.... Poprztykałam się dziś z koleżanką w pracy.Drażniła mnie już od dłuższego czasu.Jest typem człowieka,którego nie znoszę. M.in.potworny "dupowłaz" i mistrzyni dobrego wrażenia. Dziś np.przyszła do pracy 2,5 godziny przed czasem,bo "nie miała co w domu robic". Przez pół godziny przekładała 5 (pięc) szt Prince Polo z miejsca na miejsce.Następnie 1 godzinę zmieniała kartoniki na ciastka -mamy takie kartoniki-szufladki na ciastka sprzedawane na wagę.Opisuje się tam cenę,nazwę ciastek i wykłada do specjalnej gablotki,w której fajnie to wygląda.Ja to robiłam wczoraj na zmianie,ale ona "musiała" to zmienic,by było napisane jej charakterem pisma!!! (żeby było jasne-mam ładne pismo,nie kulfony). Jak zwróciłam jej uwagę,że taka praca to strata czasu,takie niby poprawianie czegoś,co jest nieźle zrobione,to stwierdziła,że skoro ktoś inny zrobi to lepiej,to ona nie widzi w tym nic złego. Często tak robi,że przestawia towary w inne,niespodziewane miejsca.Ostatnio powiedziałam klientowi,że nie mamy żadnych tabletek przeciwbólowych...po kilku godzinach odkryłam je na półce między chipsami a psim żarciem! No,"ależ to nic złego przecież,że ona zrobi coś po swojemu!" Gdy się zmieniamy na zmianach głośno mówi,co zrobiła.Rzeczy tak oczywiste,jak gdyby powiedziała,że sprzedawała chleb i po zakończeniu zmiany umyła podłogę Ale czegoś,co faktycznie trzeba byłoby zrobic się nie tknie. Ach....dużo tak mogłabym pisac,ale nie wiem,czy mnie zrozumiecie o co mi chodzi. Ogólnie,źle się z tym czuję,bo nie lubię takich sytuacji...byc z kimś w konflikcie...ale już nie mogę! Podsumowała to tak,że to ja jestem czepialska,a ona pracowita i ze wszystkimi potrafi się dogadac,tylko nie ze mną!
  17. -puszka białej fasoli -puszka czerwonej fasoli -puszka kukurydzy -2-3 suche kabanosy pokrojone w plastry (w oryginale są ugotowane parówki,ale ja wolę wersję z kabanosami) -pęczek dymki -sól,pieprz -sok z cytryny i oliwa z oliwek wymieszane na sos Wiadomo-puszki odsączyc. Wszystkie składniki połączyc,polac tym sosem,doprawic Mediolańska (tą robiłam na komunię Ali) -puszka ananasa -puszka kukurydzy -podwójna pierś z kurczaka -2 jabłka -10 dag rodzynek -majonez Piersi ugotowac w osolonej wodzie,pokroic w kostkę.Puszki odsączyc,ananasa pokroic w kostkę.Dodac obrane,pokrojone w kostke jabłka i rodzynki.Wymieszac z majonezem
  18. No no, Aniu...bierz się kochana za politykę-dużo dobrego tam zdziałasz :) A tak poważnie-gratuluję pozytywnego załatwienia sprawy tej dziewczyny.Oby więcej takich osób jak Ty i świat byłby lepszy :) Wrzucę parę sałatek,tak jak obiecałam.Wszystkie przerobione,sprawdzone. Z zupek chińskich -1 posiekana kapusta pekińska -puszka kukurydzy -posiekany por -papryka czerwona -2 zupki chińskie -posiekana cebula -podwójny filet z kurczaka Makaron z zupek pokruszyc,zalac 1 szkl.gorącej wody. Kurczaka drobno pokroic i usmażyc przyprawiajac go tymi przyprawami z zupek.Po ostudzeniu wszystko wymieszac z dodatkiem majonezu.Ewentualnie doprawic wg swojego smaku. Sałatka z makaronu "ryżowego" -paczka makaronu w kształcie ziarenek ryżu (ugotowac) -ogórek zielony-pokrojony w kostkę -pęczek koperku -wyciśnięty ząbek czosnku -1 saszetka sosu Knorr koperkowo-ziołowego trochę majonezu Wszystko wymieszac razem
  19. No,mam nadzieję,że coś na tego mojego ananasa podziałało.Nie jest głupi w sensie intelektualnym,wręcz przeciwnie-to też zdanie nauczycieli,ale w sensie życiowym. Już tu kiedyś pisałam-technikum zawalił,przeszedł do zawodówki na inny kierunek.Tam też olał pierwszy rok no i tak się buja,bo jakoś to będzie..... Wytłumaczenia żadnego sensownego nie usłyszałam :O Ech....zmiana tematu-po naleśnikach zostało jedynie wspomnienie i pełne brzuchy. Zrobiłam takie na styl "szwarcwaldzki" ;) -do ciasta dodałam kakao i serwowaliśmy z dżemem wiśniowym :D Za tydzień już będę na urlopie(mam nadzieję :O ) ale w ferworze urodzinowego gotowania,bo wtedy przyjęcie dla cioc,babc,dziadka i innych członków rodziny. A za 11 dni będę lądowac na turyńskim lotnisku. Jak nam się uda (czyt.pozwolą fundusze) ,to pojedziemy do Genui lub na ..... Mont Blanc!Jedno z dwóch na pewno. Do Genui to były plany wcześniej,ale ostatnio wyszperałam świetne połączenie z Turynu do miasteczka,w którym jest kolejka na Mont Blanc.No,wspinac się nie zamierzałam,mimo mojej wakacyjnej zaprawy po Beskidach ;) :D ;) :D
  20. Hallo! Żyję :O Pani dyrektor miła kobita,ale nie tęsknię za spotkaniami z nią w podobnej sytuacji. Chodzi o to,że jeden dzień w tygodniu "kucharze" mają szkolne zajęcia praktyczne na terenie innej szkoły (oprócz praktyk w restauracjach,barach). Jest to kilka przedmiotów zawodowych z jedną panią.Pani podobno bardzo pedantyczna,co uczniom nie do końca odpowiada i olewają te zajęcia.Wśród tych olewatorów jest i mój syn.Chociaż,jak kiedyś rozmawiałam z tą panią,bardzo go chwaliła,że ma talent do gotowania.W ogóle u tej pani jest duża zdawalnośc egzaminów końcowych.Oprócz tego można u niej zdac dodatkowy egzamin,po którym ma się papiery kucharskie honorowane w CAŁEJ UNII!!! No,a ten delikwent na 4 dni tych zajęc opuścił już 2! Jako,że jest już pełnoletni,w razie dalszych nieobecności mogą go usunąc ze szkoły :O Lalunie,kwiaty u Was przepiękne! Ja mam jednego storczyka,ale mi przekwitł (już dwa razy) i "śpi". Niby mam rękę do kwiatów.Potrafię z listka wyhodowac niezły okaz,ale mam słabą pamięc jeśli chodzi o późniejszą pielęgnację.... W końcu słoneczko wyszło.Mam nadzieję,że trochę osuszy tereny. Sztorm,jak u Ciebie? Mam nadzieje,ze naszego Patyczaka też nie podtopiło.... Jak znajdę chwilę,powrzucam jakieś sprawdzone sałatki,a Wy dawajcie dania na ciepło! Na razie tylko Ania odpowiedziała na mój apel ;) Buziaki Dziś u mnie naleśniki :) A wieczorem syn robi 18-tkę dla kolegów :O
  21. Ja tylko się meldnę i Wam pomacham bo teściowa już u drzwi :P
  22. Zimno,mokro,wietrznie brrrrrrrrr Aniu,syn jak zwykle nie ma pojęcia-o co chodzi :O Jutro mu wypada ta 18-tka.ja obojgu moim dzieciom prowadziłam takie albumy od pierwszych dni.Mają tam wklejone pierwsze obcięte włoski,mam tam te "bransoletki" ze szpitala.... No i tak myślałam,dac to im w dniu 18-tych urodzin,ale im bliżej,to tak sobie myślę-czy to uszanują? Większą wartośc sentymentalną ma to dla mnie...... Macie też tak,że w "okolicach" urodzin swoich dzieci ponownie "przeżywacie" te dni ?
  23. Mokro,zimno,wietrznie..brrrrrrrrrrrrr Ciasto doszło i już poszło :O Mi zostawili tylko blaszkę do umycia :O Zaświadczenie dziś odebrał mi tato.Napisałam mu upoważnienie,bo tak trzeba i załatwił.On lubi czuc się potrzebny :) Zadzwonili mi dziś ze szkoły Mateusza.Mam się z nim zgłosic do dyrektorki :O Ciekawe,co nawywijał.W piątek się dowiem.... Zmykam do pracy
  24. Wrrrrrrr! Specjalnie wstałam rano wcześniej,wyprawiłam Alę do szkoły (w kaloszach ;) bo pada)....Jechałam w tym deszczu dwoma autobusami do Skarbowego po zaświadczenie,by usłyszec w okienku-"jeszcze nie jest przygotowane,proszę przyjechac po 14-tej"
×