kati-kati
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kati-kati
-
summer. zgadłaś z tym nadmiernym zasiedleniem u nas w domu :) Aktualnie mieszka w nim 6 dorosłych osób + 5 letnia dziewczynka (dom jednorodzinny). Jest tragicznie, ale niestety musimy się jeszcze pomęczyć do naszego ślubu. Brat z bratową i dzieckiem wyprowadzą się gdy ja wezmę ślub. Jednak trochę im się sytuacja z wyprowadzką pogmatwała (niby mają swój dom w stanie surowym) i nie wiem jak to będzie. Od zawsze była mowa, że gdy ja wyjdę za mąż to zostaję w domu z rodzicami (oni na dole, ja na górze + strych przerabiam na mieszkanie). Jednak nie wiem co z bratem teraz :( Poza tym jeśli tam zostanę to koniecznie chcę oddzielne wejście do domu, swoją kuchnię itd. Z miłą chęcią wyprowadziłabym się na stałe, ale nie mamy gdzie, a mieszkania nie kupimy bo nikt nam nie da kredytu hipotecznego. Wynająć nie chcę bo nie chcę płacić całe życie komuś. No i nie wiem jak to będzie :( Muszę \"wygonić\" brata (chociażby do teściowej), a sama przerobić nasz dom na oddziele dwa wejścia. Niby cały czas będę przy rodzicach, ale żeby do nas mogli wejść będą musieli wyjść na ganek i zadzwonić dzwonkiem do drzwi.
-
dziękuję za kwiatka. Ja się staram już tym nie przejmować, ale co wchodzę do domu to jest jakieś ale. Np teraz któregoś dnia miałam taką rozmowę z tatą: Siedział w piwnicy i obieram grzyby które zebrał raniutko. Schodzę do niego i mówię. ja - ooo a Ty znów z grzybkami walczysz? :) tata - no, byś pomogła ja - nie mam czasu, muszę iść do pracy tata - było wstać wcześniej ja - było powiedzieć że będziesz na grzybach tata - było się domyśleć ja - wróżką nie jestem tata - tak, bo Ty się NIGDY domem nie interesujesz (bla bla bla) No i taka z nimi rozmowa jest na każdym kroku. Wolę więc pojechać sobie gdzieś i wrócić tylko na noc. Naprawdę chcę się odciąć od nich. Wtedy pewnie by docenili moją pracę itd. Ale nie mam perspektyw na wyprowadzkę :(
-
summer. te kłótnie to są ciągle niestety. Na okrągło im coś nie pasuje. Mama przechodzi menopauzę więc jest nieznośna krótko mówiąc :) 20 min jest dobrze, a kolejne 20 min ma zły nastrój i tak na około. Wszyscy wzięliśmy sobie na głowę bardzo dużo obowiązków i każdy jest przemęczony i stąd te wybuchy. Ja z chęcią bym się wyprowadziła i była na swoim, ale nie mam kasy, a wynajmować u kogoś mieszkanie nie ma sensu. Dlatego ciągle \"uciekam\" z domu. Siedzę całymi dniami w pracy, po pracy gdzieś jadę, albo wracam do domu i idę do swojego pokoju. Schodzę im z drogi jak tylko mogę, ale czasem się nie da. Dziś pytali kto ma potwierdzić przybycie na wesele do mojej siostry. Powiedziałam, że jeśli chcą to niech oni potwierdzą za siebie, a ja za siebie. Wybuchli, że już na mnie liczyć nie można, że NIE CHCĘ podobno potwierdzić za nich itd. Z tym że mi nie robi różnicy napisanie jednego zdania więcej. Ale oni jak już zaczęli gadać tak skończyć nie mogli więc wyszłam. I znów źle, bo zamiast siedzieć w domu jadę do pracy. ehh się rozpisałam.
-
Hej wszystkim. Ja już w pracy. Znów ledwo siedzę - nie wyspałam się. Z rana zdążyłam pokłócić się z rodzicami. Ekstra dzień się zaczyna. Tuptusia to ja chomika miałam :) Idę parzyć kawkę. papa
-
Hej. Jestem i ja. Wczoraj był dzień wyjazdowy. Zaczęliśmy z samego rana i wróciliśmy o godz 1 w nocy do domu. Zakupy po części zrobiliśmy. Wydaliśmy kupę kasy, ale maszyny pokupowane :) Jestem padnięta, niewyspana i siedzę w pracy. Ale dziś dzień jest całkiem całkiem więc się cieszę w sumie. Wieczorkiem pewnie do kina skoczymy. Polecacie jakiś film aktualnie grany w kinach?
-
Babitek latanie chyba polubię bo strasznie mnie to ekscytuje i baaaardzo bym chciała. A po tym helikopterze chęci tylko wzrosły :) Ps. Ja też lubię pakować :)
-
Ja też pewnie bym to polubiła. Uwielbiam wycieczki i z chęcią bym sobie gdzieś pojeździła, polatała itd. Ale jest mały problem - nie stać mnie :(
-
Babitek jak ja Ci zazdroszczę kochana. Nigdy nie latałam, ale bardzo bym chciała. Nawet nigdy za granicą nie byłam. Po ślubie się to zmieni na szczęście :) Darek o tyle ma lepiej, że skakał raz ze spadochronem (prezent na urodziny ode mnie). Zawsze to coś. Ja jedynie helikopterem polatałam 15 min, ale to nie to co prawdziwy wielki samolot. Baw się tam dobrze, wypocznij. Spokojnego lotu. Paszport spakowany - to najważniejsze :) Resztę kupisz najwyżej na miejscu.
-
U mnie ze spaniem razem jest bardzo dziwna i głupia sprawa. Śpimy w jednym domu (u mnie) ale nie razem. Razem jesteśmy do godz. 2,3 w nocy (oglądamy TV itp) a potem Darek wędruje do drugiego pokoju :( To niestety dziwne upodobania moich rodziców :( Natomiast nie mają nic przeciwko spaniu razem na wakacjach, u Darka w domu czy w każdym innym miejscu, a my to wykorzystujemy jak najczęściej :) Dziś jak widzicie nie pojechałam na wycieczkę. Troszkę się plany pozmieniały. Jedziemy jutro :) Wczoraj zrobiliśmy wstępną listę gości. Wyszło AŻ 95 zaproszeń!!! W każdym zaproszeniu są przecież dwie osoby. Nieźle co? Wczoraj postanowiliśmy też, że zajedziemy jutro do firmy która wykonuje zaproszenia ślubne. Sprawdzimy ofertę :) Wczoraj liczyłam że jakbym sama robiła zaproszenia takie jak chcę wyniosłoby mnie to ok 0,9zł/szt + czas jaki poświęcę na wykonanie. Obawiam się że w okolicach 1,5zł/szt nic ciekawego nie znajdę, a nie chcę zaproszeń na których trzeba długopisem wpisywać imiona i nazwiska, kościół itd (takie są w cenie 1zł/szt). No zobaczymy jutro :) Jak będzie coś taniego i ładnego to kupię od razu. Mam bardzo mało czasu wolnego żeby wykonać ok 110 szt zaproszeń. No to tyle. Idę na kawkę :)
-
Szybko zleci. Ja pamiętam jak było rok i 9 miesięcy, a już jest 8 mies i 18 dni :) A niedługo sylwester i już mamy 2008 rok :)
-
Wszystkie będziemy tęsknić, ale niech się dziewczyna cieszy. Taka rozłąka to jej się należy. A Tobie gosiaczku przecież wszystkie dotrzymamy towarzystwa :) summer. nie czuj się olana :) Pamiętamy, pamiętamy :)
-
Oj oj jakbym tak czekała aż wszystko co mam zrobić będzie zrobione to chyba nigdy bym do kina nie poszła, ani przed TV nie usiadła :) Na szczęście jesteśmy z Darkiem na tyle \"nieobliczalni\", że potrafimy po zamknięciu sklepu choćby w środku nocy jechać np do kina, czy w niedzielne popołudnie np na gokarty. MUSIMY gdzieś się wyładować bo inaczej byłoby kiepsko. Także kino mamy co jakieś 2 tygodnie obowiązkowo celem oderwania się od codziennych problemów. Za herbatkę dziękuję :)
-
Ciekawe ila czasu zajmie wam oglądanie tych wszystkich pozycji :) Ja herbatkę poproszę. Zimno mi jakoś.
-
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Ja tak czasem mam, że marudze i mam wszystkeigo dość, ale zaciskam zęby i robię dalej. Gdy mam wolny wieczór w sobotę i jedziemy do znajomych to cieszę się jak głupia. Brakuje mi tych spotkań. Ciągle praca, praca i praca. A często jak jest jakieś spotkanie to nie mam na nie siły :( Mam dużo na głowie, ale najważniejsze że nie jestem z tym wszystkim sama. Mam wspaniałego pomocnika, który docenia to co robię. Ps. Dobra wiadomość - jutro czeka mnie wycieczka:) Zamykamy sklep i jedziemy na zakupy. Wprowadzamy do firmy oprawę prac i musimy kupić wszystkie potrzebne maszyny, grzbiety itd. Zachaczę też o jakiś \"normalny\" sklep. Jakieś butki, kurtka itd Wycieczka w sprawach służbowych, ale i tak lubię się stąd wyrwać co jakiś czas.
-
YZA w tym jest właśnie problem, że zaraz znów coś dojdzie nowego do zapłaty. Nie mam pojęcia na czym oszczędzać :( Mam tyle długów, że hoho. Wychodzę z nich powoli, ale ciągle jest tego dużo. Zachciało nam się firmy :( A teraz tyle problemów. Jesteśmy jeszcze młodzi, a już tyle mamy na głowie, tyle kredytów, zobowiązań, tyle spraw do ogarnięcia. Zamiast chodzić co sobotę na imprezy i bawić się do białego rana, ja padam na pysk i marzę o tym, by się przytulić do Darka i odpocząć. Ciężkie życie sobie zafundowałam. Cholera ranek był super, a teraz mam dzień marudzenia :(
-
Melduję się i ja. Jak zwykle siedzę sobie przy kawce i czytam zaległe strony :) Dziś obudziło nas piękne słoneczko, jest cieplutko. Załatwiłam ważną sprawę w ZUS-ie i udało się zdobyć pieniądze na kilka rzeczy. Oczywiście inwestuję je w firmę. Ehh... kiedy będzie koniec nie mam pojęcia. Niestety nadal nie mamy NIC odłożonego na ślub, ale uparcie twierdzimy że zapłacimy za wszystko sami. Nie wiem jak to będzie. Odeszła nam dziś jedna, comiesięczna płatność i chcemy tą kasę odkładać teraz na wesele. To bardzo mało, ale chociaż na sukienkę, buty, obrączki i kwiaty np. starczy. Oj martwią mnie te pieniądze bardzo. Nie wiem czy damy radę :(
-
ups czkawka :D
-
To było tak, że chirurg powiedział (przy szyciu), że podrzuci mi skierowanie do sklepu (znamy się). No i podrzucił wczoraj :D A powinien dzień po szyciu i wtedy ja z tym skierowaniem powinnam się zapisać. A tak to nie miałam z czym iść do zapisu nawet. Też Darkowi nie chciałam dać zdejmować tych szwów, ale akurat się trafiła ta pielęgniarka i mówiła mu co ma zrobić i jak, zdezynfekowaliśmy narzędzia itd. Po prostu mu podpowiadała i obserwowała. Szybko, sprawnie i co najważniejsze bezboleśnie :)
-
To było tak, że chirurg powiedział (przy szyciu), że podrzuci mi skierowanie do sklepu (znamy się). No i podrzucił wczoraj :D A powinien dzień po szyciu i wtedy ja z tym skierowaniem powinnam się zapisać. A tak to nie miałam z czym iść do zapisu nawet. Też Darkowi nie chciałam dać zdejmować tych szwów, ale akurat się trafiła ta pielęgniarka i mówiła mu co ma zrobić i jak, zdezynfekowaliśmy narzędzia itd. Po prostu mu podpowiadała i obserwowała. Szybko, sprawnie i co najważniejsze bezboleśnie :)
-
A co wy się tak wkurzacie? :) Ja też mam mnóstwo powodów do złości, ale nie daję się. Wczoraj pojechałam do szpitala na zdjęcie szwów. Okazało się że zaraz po zszyciu powinnam się zapisać do poradni hirurgicznej i czekać wczoraj na swoją kolej (a osób było duuuuuużo). Wkurzyłam się i wyszłam. Przyszła nasza klientka i okazało się że jest pielęgniarką w gabinecie hirurgicznym. I przy pomocy kombinerek i noża takiego wysuwanego Darek zdjąć mi szwy (w jej obecności - sam tak chciał) :) A jaki dumny jest z tego :) No, idę na kawkę. Też muszę się wziąć za robienie zaproszeń, ale nie mam czasu :(
-
U nas robi się wesela od 16.00 do 19.00. Przynajmniej te na których byłam tak miały, a byłam na wieeeeelu weselach.
-
A o mnie to już nikt nie pamięta :( Buu... Ps. Byliśmy wczoraj u księdza zarezerwować godzinę ślubu. Okazało się, że była jedynie wolna godzina 15.00 lub 18.00. Nie myślałam że już jest tak późno na rezerwację. Chcieliśmy godzinę 17.00 ale wyszło na to, że mamy 18.00.
-
gosiaczek prezent już dałam - puszkę Redbull-a, której nie wypił wczoraj i zalegała mi w torebce i oczywiście buziaka i wszystkiego naj naj :D Na szczęście nie przywiązujemy wagi do prezentów. Liczy się pamięć. Chciałam biec do sklepu i kupić jakieś orzeszki czy ulubioną czekoladę, ale wyszło inaczej. Jakie nudy dzisiaj mam w pracy. Ledwo siedzę a jeszcze 2 godz. Potem do siostry naprawić komputer a potem do domku. Mam nadzieję na spacerek jakiś ze zwierzakami.
-
Łojezu Rybnik dziś dzień chłopaka!! A ja zapomniałam z tego wszystkiego. Cholera mam przed nosem tylko sklep spożywczy i kwiaciarnię. Wypada kupić kwiatek facetowi? :D Kurde muszę coś wymyśleć szbciutko. Łaaaa.... ale jestem tępa. To wszystko przez to, że wczoraj wróciliśmy do domu o 4 rano - tzn już dzisiaj. Spaliśmy 4 godzinki i zapomniałam kompletnie. Podpowiedzcie mi szybciutko coś.
-
gagatka wkurza mnie ta praca w niedzielę, ale z drugiej strony to moja \"super jedyna własna osobista\" firma i lubię tu przebywać :) A siedzę tu pn -pt 11-20 a sob i niedz. 9-16