Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama4363

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama4363

  1. mialam dzis okropny dzien. dzien w stylu tych najgorszych w zyciu. a fakt ze ktos usuwa moje maile z poczty wcale nastroju mi nie poprawil. Pierwszy raz jakis czas temu uznalam za pomylke. Drugi raz w dniu dzisiejszym jest juz dosc wyraznie przekazana wiadomoscia...
  2. ja przesadziłam Ale do następnego fotelika kilka dni temu, w nosidełku było jej ciasno. Kupilam fotelik 0-18 kg i jest on mocowany przodem i tylem do kierunku jazdy. Ala jeździ tylem. Ma trzy pozycje rozlozenia oparcia i ja rozkładam poki co na najbardziej lezaco. Na fb konta nie mam. Kiedys zakladalam zaczynając od grona, później nasza klasa. Jakos nie angazowalam się w kolejny portal spolecznosciowy... Może to w końcu dobra okazja do zalozenia profilu.
  3. Izulietta niedługo chyba będziemy sąsiadkami :)
  4. to ja wyzej ten link zamiescilam ale jakos dziwnie to zamiescilo i to co pisalam wogole ucięło... Jak wchodzilam teraz na poczte na o2 to tam taki artykuł a że to akurat w temacie to wkleilam. Ale wycielo moj nick a zamiescilo jakby fragment linku. troche nie ogarniam.
  5. http://www.sexymamy.pl/Szczepionki-zabily-setki-tysiecy-dzieci-w-USA_a2388?utm_source=o2_SG&utm_medium=Hotspot&utm_campaign=o2
  6. mój starszy właśnie dostał od przychodni szczepienie na pneumokoki za free. Podczas jednej z rutynowych wizyt pediatra zapytała czy będzie szedł do przedszkola lub żłobka, powiedziałam, że tak i zapytała czy w takim razie chcemy bo dysponują pulą szczepień które przysługują m.in za darmo dzieciakom które idą do przedszkola i tym często chorującym. Zmiany w dziecku nie zauważyłam, nie chorował ani mniej ani więcej. Poważnych skutków ubocznych nie było. Przeprowadziłam się do innego miasta i nie wiem czy tu też są takie zasady ale sama chyba specjalnie pytać nie będę... Raczej zaszczepię płacąc ale po skończeniu roku. Choć sama nie wiem jak to jest z tymi szczepionkami. Teoretycznie niby pomagają ale wszystkie pamiętamy aferę z wycofanymi szczepionkami. Mnóstwo jest artykułów o szkodliwości szczepień. A to że któraś szczepionka powoduje autyzm? Nie mając zbyt dużo wiedzy medycznej ciężko mi ocenić w co wierzyć a w co nie. Staram się patrzyć sceptycznie. Ale wiem, że niektóre dzieci przez te pneumokoki bardzo ciężko chorują więc chyba wolę zaszczepić niż żałować kiedyś że tego nie zrobiłam a mogłoby to zapobiec ewentualnej chorobie.
  7. i mam jeszcze jedno pytanko. Wasze maluchy już jeżdżą w spacerówkach? Jak sobie radzą? Mój x-lander xa jest tylko przodem do kierunku jazdy... Synka jakoś szybko przesadziłam i bez bólu, każdy postęp sprawiał mi mnóstwo radości. Z córcią jest inaczej. Dziś w końcu zamieniłam siedziska bo w ciepłym ubraniu nie mieściła się do gondoli, ale aż się popłakałam. Tym razem dołuje mnie upływ czasu. Być może trzeciego dziecka już mieć nie będziemy. Pomyśleć, że chwilę temu bałam się wpadki w tej chwili a teraz z powodu odkrytych problemów boję się o przyszłość... Jakoś samolubnie chciałam na jak najdłużej zatrzymać ją maleńką i bezbronną dla siebie. Nawet za małe ubranka jakoś tak strasznie szkoda mi odkładać. Nie wyobrażam sobie, że już nigdy miałabym nie poczuć ruchów w swoim brzuchu...
  8. ale sie porobilo... Mam tylko nadzieje ze nasza poczta zostanie tylko dla nas. andzik1984 a dajesz lub planujesz dawać coś starszakowi na odp***ość, witaminy lub cokolwiek? Bo u mnie jest tak, że Ali nie bierze w sumie nic a on co chwilę katar po pas... Nigdy nie chorował tak jak teraz. Naprawdę nigdy. Nie są to jakieś straszne choroby ale cały czas jest przeziębiony. Chciałabym mu jakoś pomóc a nie wiem jak...
  9. ja mam dziś kontrolę u neurologa z Alą. Stresuję się, ona ciągle odbiega od wymaganego rozwoju na swój wiek. Widzę to zwłaszcza gdy czytam co potrafią Wasze dzieciaczki. Rehabilitantka też niezbyt zadowolona z jej postępów. postępy są, ale za małe. Ona nadal nie obraca się sama, nawet na bok. Teściowa już naopowiadała wszystkim, że jest chora i nie będzie chodziła. Bo ONA TO WIE. Nienawidzę jej. Wyprowadziła bym się na drugi koniec świata... Asymetria też jeszcze nie minęła. Mamy lepszą tylko kontrolę głowy, z tym sobie radzi bardzo dobrze. Nie wiedziałam, że mała główka może świadczyć o problemach. Mierzyłam teraz Ali i urosła jej od porodu około 3 cm. Chyba mało? W sumie nie wiem. Wagowo jest na 50 centylu a główka na 25 więc nie za dobrze. Więc jakiś problem chyba z nią mam. Rehabilituje ją od połowy lipca dwa razy w tygodniu i do tego sama w domu codziennie. Powinna się już rozruszać, robić coś więcej niż leżenie tak jak ją położę. Nogami macha ale leży tylko i wyłącznie na plecach. Sama z siebie żadnych zmian pozycji.
  10. Izulietta, skąd ja to znam, że facet jest miły tylko gdy chce iść do łóżka... Okropni są :p Mój stres co do miesiączki był też przez niego, bo ja nie chciałam zbliżeń w niepewnych momentach, ale tak naciskał... Ale test wyszedł negatywny i dziś chyba dostałam okres. Piszę chyba bo bardzo mało obfity, zawsze miałam bardzo obfite.
  11. kiwoszka współczuję, ale wiem co czujesz. Miałam podobną sytuację gdy mój synek był malutki... Po naciskach szefostwa zgodziłam się na porozumienie stron, nie wiem czy to było dobre wyjście, straciłabym pracę tak czy siak... Powiedziano mi jeszcze, że nie opłaca im się zatrudniać mnie bo ekonomiczniejsi są bezdzietni pracownicy, że zaraz będę latać na zwolnienia itp. A po macierzyńskim napracowałam się aż dwa tygodnie i tak wyszło. Takie realia niestety mamy i aż się boję co dalej... Izulietta nieciekawie masz z mężem. Nie wiem dlaczego oni nic nie rozumieją, dlaczego mają takie dziwne poglądy. Nasz niespełna trzylatek od kilku dni znów sika w majtki i często piszczy i krzyczy. On twierdzi że jakby raz a porządnie dostał to by wiedział że nie wolno. Nigdy go nie bił i przemocy jest przeciwny a nagle takie teksty. Ja nie zgadzam się na takie metody. Nawet jak się na niego nakrzyczy to to tylko pogarsza jego zachowanie. I w sumie to szczerze wątpię aby facetowi pomogła szczera rozmowa. Nam nie pomaga. Jedyne co udało mi się osiągnąć to to że pracę zmienił i jest więcej w domu. Ale i tak w nim nie pomaga i ponadto jakoś większy bałagan jest. Nie sprząta po sobie jakby był małym dzieckiem.
  12. a mi się okres spóźnia... nie musi być jeszcze chyba idealnie regularny 5 miesięcy po porodzie ale mimo to się martwię a jeszcze nie odważyłam się na test ciążowy. Nie mogę sobie teraz pozwolić na trzecie dziecko. Muszę w końcu zdecydować się na jakąś solidniejszą metodę niż kalendarzyk bo chyba ze stresu padnę.
  13. cześć Kobietki, co tam u Was? Ja ostatnio się rozleniwiłam :P mąż przez dwa tygodnie był w domu, miałam sporo mniej na głowie, pilnował przynajmniej synka. Ale jutro znów do pracy, a w sobotę idziemy na weselę ale wcale mi się nie chce! Nie sądzę bym mogła dobrze się bawić siedząc obok teściowej a tak właśnie będzie bo miejsca z góry są zaplanowane... Mąż zgodził się na przedszkole i żłobek dla dzieci. Tym razem ja mam wątpliwości. Po podliczeniu kosztów miesięcznie kosztowało by nas to 550 zł za synka i 800 zł za córcię. Na państwowe przedszkole nie mamy szans, w mińsku tylko po znajomości się da. Jakbym posiedziała z nimi w domu jeszcze do następnej jesieni to koszty byłyby trochę niższe bo najwięcej płaci się za niemowlę. Trochę mam też obawy czy dobrze się nią zaopiekują? W końcu to maleńkie dziecko jeszcze... Strach mnie obleciał :p Kiwoszka podziwiam i trochę zazdroszczę :)
  14. moje samopoczucie już jest lepsze a to dzięki temu że nasze życie rodzinne w końcu się trochę ustabilizuje, mąż w końcu zmienia pracę i codziennie najpóźniej o 17 już będzie z nami :) wczoraj mieliśmy kolejne szczepienie, Ala waży 6800 g, ile mierzy nie wiem bo nie mierzą, muszę sama sprawdzić bo jestem ciekawa. Obiadki je chętnie a z kaszką czasem jest problem. Gorzej też śpi ostatnio w nocy, budzi się wielokrotnie... Czasem wystarczy pogłaskać i usypia a czasem znów chce nocnego karmienia. W dzień też zaczyna się ją ciężko usypiać. Nadal ją rehabilituje bo pomimo, że jest lepiej z główką to w ogóle nie próbuje obracać się na boki, leniwa jest strasznie. Kupiliśmy jej muzyczne centrum aktywności smily play i zajmuje ją na dość długo ale woli zabawki kopnąć nogą niż podnieść rękę i ręką. Rączek rzadko używa, chyba że chce je włożyć do buzi. Następnej ciąży nie planuję, może kiedyś jak obecne dzieciaki będą sporo starsze, ale to może za 10 lat. Myślę o jakiejś pewnej antykoncepcji na stałe i myślałam o wkładce mirena, ale nie wiem czy to na pewno dobre. A Wy co stosujecie?
  15. PrzyszlaMM wspolczuje z tesciowa, doskonale wiem co przezywasz. Mieszkalam ze swoja troche gdy synek byl malutki. Wg niej zle karmilam, zle ubieralam, za czesto kapalam, nie moglam wychodzic na spacer gdy byl wiatr bo bedzie przeze mnie chory, a jak bylo pochmurnie to juz calkiem zakaz bo moze sie rozpada. Wg tej kobiety to ze poronilam to tez moja wina. Przychodzila i zamykala mi okno w nocy w srodku lata. Mezowi opowiadala jak zle sie zajmuje dzieckiem. wytrzymalam tego terroru pol roku. Bylam gotowa odejsc od meza jesli mnie nie poprze i nie wyprowadzi sie ze mna. Ale wyprowadzilil sie ze mna. Minelo troche czasu ale jeszcze czuje ze nie wrocilam po tym do rownowagi psychicznej. Dopiero ucze sie robic wszystko tak jak ja chce a nie ona i jej niezamezna i bezdzietna coreczka. Ta to mi nawet ostatnio powiedziala ze jesli cos kiedys stanie mojemu mezowi to odbierze mi dzieci. Nie daj sie zniszczyc.
  16. nie ciumkająca widzę, że mamy prawie identyczną różnicę wieku między dziećmi, jak sobie radzisz? Synek nie ucieka Ci na spacerach, nie demoluje sklepów? Mój kilka dni temu gdy wybierałam buty dla siebie zaczął się wspinać na wystawę w ccc, spadł i wszystko zniszczył. Jemu oczywiście nic nie było, miał kupę radości ze sterty pogiętych kartonów i rozsypanych butów... Wchodzi mi na parapety więc okno dachowe nigdy nie może być otwarte. A ja swojego cięzkiego x-landera nawet nie próbuje wnosić na moje 4 piętro. Nie dałabym rady. Zostawiam na dole. Boję się czy ktoś go sobie nie weźmie ale co zrobić? Nawet nie mam jak przypiąć go zapięciem rowerowym. A mąż nie pozwoli mi kupić kolejnego wózka, lżejszego. Zresztą jaki by on nie był i tak bym chyba nie wniosła z dziećmi. Mam parasolkę ale ona póki co jeszcze jest chyba niewygodna dla dzieci w wieku naszych.
  17. a co do usypiania to ja mam łóżeczko o normalnych wymiarach z płozami, buja się jak kołyska, jak nie może zasnąć sama to ją trochę bujam i zasypia, ale jak jest zmęczona to zasypia sama od razu po wypiciu butelki. Śpi w nim sama od kiedy nie karmię piersią, wtedy miałam problem z zasypianiem bo chciała spać z piersią w buzi jak ze smoczkiem. To łóżeczko ma blokadę bujania i wtedy stoi sztywno ale i tak planuję odkręcić te płozy jak zacznie samodzielnie siadać bo wtedy już robi się niebezpiecznie.
  18. Ja przestałam karmić szybko, mała zniosła to bezproblemowo, była jeszcze mało rozeznana o co chodzi, miała 2 miesiące. Przestałam bo niezbyt to lubiłam, przerażało mnie wystawianie wszędzie piersi, okropnie się wstydziłam, to dla mnie intymne bardzo i ciężko mi było no i bardzo słabo przybierała na wadze, chciała jeść co kilka minut, nie miałam czasu dla domu i starszego synka. Z butlą jest ok, karmienia unormowane, noce przesypia od 20 do 6 rano. Mam jakiś kryzys, nie mam już siły. Nadszedł taki głupi moment, że zastanawiam się czemu chciałam mieć dzieci. To okropne, wiem. Ale już działam jak automat. Znów jestem z nimi sama. Jakoś chwilowo nie mam uczuć, wszystko z poczucia obowiązku. Chcę czasem zrobić coś bez dzieci... Mój mąż tego nie rozumie. On ma prace i właściwie tylko praca jest jego obowiązkiem, a jak zrobi coś w domu to z łaską i byle jak, więc czasem wolę zrobić sama niż go prosić. Ja już nie ogarniam tego, muszę jakoś odpocząć. Wczoraj jednocześnie karmiłam córcię butlą, synka kanapką i sama jadłam swoją kanapkę. W pewnym momencie ona się zadławiła więc na chwilę wyjęłam jej butlę, za chwilę podałam jej kanapkę zamiast butelki i przez ten ułamek sekundy dopóki nie dotarła do mnie moja pomyłka zastanawiałam się czemu nie gryzie tylko ssie tą kanapkę... Nie chce mi się nic robić, mam ochotę położyć się i przeleżeć cały dzień patrząc w sufit. A co do wakacji z dziećmi chyba mniej bym się zmęczyła jakbym została w domu. Za małe dzieci żeby mieć chwilę na relaks na plaży. Co chwilę był płacz i się zwijaliśmy... Też podeślę swoje foto jak jakieś ktoś mi zrobi z dziećmi bo sama chyba sobie nie zrobię :) A mam tylko zdjęcia dzieci, beze mnie.
  19. Nie mam zbytnio mozliwosci sie rozpisac bo w koncu udalo nam sie wyjechac nad morze, dodam tylko co do ubranek do chrztu. Ja kupilam w komisie dzieciecym. Sukieneczka jak nowa, z kapulisikiem i balerinkami. Za 30 zl. Wysle foto na maila tego kompletu. Tak jak pisala Izulietta, w jednym z naszych dwoch sklepow, w swiecie dziecka ten komplet byl za 209. Wiec model na czasie i nie wyglada na zniszczony.
  20. Sekowa28 a jak tam Twój Bartuś? Zawsze tak ciepło o nim myślę, imiennik mojego synka :) Będziesz rehabilitować? Moja Ala się bardzo rozruszała po nich, ale nadal nie dźwiga główki tak jak powinna. Ale uważam że warto było, mimo to widać postępy :) ostatnio gdy jechałam na zakupy wzięłam jej spacerówkę parasolkę by nie pakować wielkiego x-landera bo nie mieści się do mojego hatchbacka. Rozłożyłam jej oparcie najmocniej jak się da, nie na płasko, podobnie jak w leżaczku a i tak główka jej latała... Ale i tak postępem jest to, że mogę trzymać ją tyłem do siebie bez asekuracji główki bo trzyma sama i nawet rozgląda na boki. Heh, wasze dzieciaczki na pewno to umieją a ja zachwycam się obracaniem główki... Wendywu myślę, że nie musisz się martwić o Elę :) Jak patrzę na jej zdjęcia to widzę, że podnosi główkę leżąc na brzuszku a Ala nawet tego nie robi, a mimo to rehabilitantka mówi że miała mnóstwo dzieci w gorszym stanie, które z tego wychodziły. Więc na pewno i u Was będzie dobrze :) I nie martw się rehabilitacjami. Moja Ala już je lubi, szczególnie masaż po ćwiczeniach :) Powodem problemów najprawdopodobniej jest ten wylew. Nadal uważam, że gdyby zrobiono mi cesarkę, a nie poród sn pośladkowy byłoby inaczej... Izulietta planujemy kupić mały domek w Cegłowie, to Twoje okolice? Jeśli tak to nie będę tam miała problemów ze szkołą dla dzieci w przyszłości? To będzie na kredyt na wiele lat więc już na stałe. A pamiętam gdy ja dojeżdżałam do szkoły autobusem, było to dla mnie uciążliwe, więc chcę mieć blisko podstawówkę i gimnazjum.
  21. nie działa ten mój link, trzeba go całego zaznaczyć i skopiować by działał.
  22. obejrzyjcie sobie ten filmik http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/szokujaca-kampania-co-sie-dzieje-gdy-zostawisz-dziecko-w-nagrzanym-aucie,342105.html Kiedyś gdy mój Bartek był malutki i spał w samochodzie czasem miałam takie myśli, że szybko pobiegnę i kupię co trzeba. Nigdy się jednak nie odważyłam. Dopóki nasze maluszki podróżują w fotelikach nosidełkach nie ma tego problemu. Moja koleżanka ma córeczkę dwumiesięczną, ostatnio zostawiła ją "tylko na chwilę", kupić pampersy, chusteczki itp. W ten poniedziałek. Gorąco przecież było. Później przyjechała do mnie i mi opowiadała jak ją zostawiła i jak się bała. Ale ma ją w foteliku który mogła wziąć ze sobą do sklepu bez budzenia dziecka i nie mogłam tego zrozumieć.
  23. dagaa, kiwoszka wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu :* Oby Wam się jak najlepiej układało przez jeszcze wiele następnych lat. Ja dziś niestety samotnie, ale nie jest tak źle, zrobiłam sobie serniczek na zimno, wypiję lampkę wina, obejrzę coś co ja lubię :) Przykro mi, że nawet nie napisał smsa z tej okazji. A kiedyś gdy wybieraliśmy obrączki chciał grawer z datą, niby po to by nie zapomnieć... Jak czytam co piszecie to u mnie podobnie. On sądzi że ja leżę i tylko dbam o siebie jak już a wszystko robi się samo. Nie zapomnę jak kilka dni temu po całym dniu bez chwili odpoczynku bo byłam i na mieście z dziećmi pieszo po zakupy spożywcze na obiad, ubraniowe dla dzieci i kupowałam prezent na urodziny mojego chrześniaka, później wszystkie obowiązki domowe które doskonale znacie dość chamsko mnie potraktował. W końcu wieczorem gdy ich wykąpałam i położyłam spać, usiadłam poczytać książkę, bo bardzo to lubię, on wszedł i to zobaczył a jakoś za chwilę wyrwało mi się że jestem bardzo zmęczona. To usłyszałam że niby czym? Siedzeniem nad książką? nigdy nie mogę być zmęczona bo zmęczony to jest on bo przecież pracuje. Karolowa ja niestety nie jestem na rocznym urlopie. Kiedyś pisałam że musiałam zrezygnować z pracy. A było to tak że przeprowadzaliśmy się i z ówczesnej pracy rezygnowałam a niedługo miałam rozpocząć pracę już w nowym miejscu zamieszkania. Tej ciąży nie planowałam, chciałam rok później, tak jak teraz, gdy Bartek ma 2,5 roku. Byłoby mi łatwiej, więcej by rozumiał. Wyszło jak wyszło, kocham moją Alę :) Więc dowiedziałam się o ciąży w tej krótkiej chwili bez pracy. Uczciwie powiedziałam o tym przyszłemu pracodawcy i pracy już nie dostałam. Ale teraz mam możliwość pracy wręcz dla mnie wymarzonej. I co zrobić? Wtedy gdy pracowałam Bartek chodził do przedszkola z oddziałem żłobkowym i kilka razy wrócił z siniakiem. Mąż mówił że biją go tam i nigdy więcej żadnego przedszkola. Ale to było małe dziecko, mógł się przewrócić bo jeszcze kiepsko chodził i biegał. I nie wiem co robić. To nasze wspólne dzieci więc nie mogę zadecydować sama. Trochę szkoda mi Ali zostawionej na kilka godzin ale i tak nie jest na piersi więc pewnie dałaby radę... Boję się że wypadnę z rynku pracy jak tak dłużej posiedzę w domu...
  24. Ancyk80 ja teź teraz mam kryzys w związku. Ostatnio padło tyle słów i czynów że daliśmy sobie nawet 2 tygodnie krótkiej separacji... Nie da się żyć bez zrozumienia siebie nawzajem, On chce bym ja była tą osobą do dzieci i koniec. Nieważne że ja chce wrócić do pracy. Prawda jest taka że nie ma nam kto zostać z dziećmi. Proponowałam przedszkole i żłobek. On się nie zgadza. To zaproponowałam żeby on został w domu z dziećmi a ja wrócę do pracy bo zarobię więcej. I to był początek góry lodowej. Koniec tematu. Wyjechal obrażony i zostałam sama. I tyle. Okropne to jest ale nie chce by zrobil sobie ze mnie pomoc domową. A tak się czuję. A co do komentarzy gości. To ktoś z nas, ktoś kto ma dostęp na pocztę, komentarze są ewidentnie do zdjęć.
  25. kiwoszka ja dodaję kleiku do mleka na noc ale planuję za jakiś czas wymienić go na kaszkę jakąś po 4 miesiącu. Do 150 ml mleka sypię dwie marki kleiku i podaję przez smoczek o większym przepływie. Przesypia po tym całe nocki :) a butelki myję zwykłym płynem, przy synku też używałam zwykłego płynu i nic mu nie dolegało.
×