Witajcie. Forum przeczytałam całe od deski do deski :) Miałam mega mieszane uczucia... Strach a za chwilę nadzieja. Postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami.
Mam 33 lata.Zęby to zawsze był mój mega ogromny kompleks, sino żółty kolor, połatane plombami, wystające kły, krzywy zgryz. Jestem osobą bardzo pogodną, wszędzie mnie pełno, uwielbiam się śmiać... no i właśnie .... na wszystkich zdjęciach mam zamknięta buzię. Mąż ma hollywoodzki usmiech, co tym bardziej mnie dołowało. O zrobieniu koronek marzyłam od kilku lat - ale wiadomo - kasa. W końcu decyzja podjęta - robię. Na początku odwiedziłam kilku dentystów, żeby się rozeznać, mówiłam jakie mam oczekiwania. Na koniec zostawiłam sobie dentyste protetyka, którego polecił mi znajomy (jego koledze zrobił piekny usmiech - był zachwycony) - zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Konkretny, rzeczowy, fachowy - bez owijania w bawełnę. Zęby leczyć zaczęłam w marcu, było sporo pracy, między innymi resekcja korzenia górnej 2ki (niestety ostatecznie ząb musiał zostac usunięty ).Dodam jeszcze, że korony planowalismy na 10 zębów na górze - 3 mosty. Dół został wybielony. Trzeba było jeszcze usunąć górną lewą 4ke. W końcu opiłował mi pozostałe ząbki - pod znieczuleniem , założył koronki tymczasowe - przez kilka dni dziąsła bolały - takie pulsowanie, i przy dziasłach zęby były bardzo wrażliwe na ciepło zimno). Tydzień później miałam przymiarkę półfabrykatu (metalu bazy - bo koronki mam porcelane na metalu). Było to bardzo nieprzyjemne, wciskanie pod dziąsła, ściąganie, piłowanie, ale wiadomo, musiał dopasować. Po tej wizycie miałam dosyć - popękane kąciki ust, mega ból głowy. Wracałam do domu i płakałam . Psychicznie byłam wykończona.Tym, że to tak długo trwa, bólem, bo nie oszukujmy się cały proces jest bolesny. Wiekszość robiona pod znieczuleniem, ale potem boli. Ale w końcu czas na finał. Od wczorajszego
wieczora mam piękny nowy bielutki, równiutki uśmiech. Kolor to A2, idealnie pasuje do wybielonego dołu. Ząbki wyglądają baaaaaardzo naturalnie (a miałam obawy oglądajac setki zdjęć w internecie), maja piękny kształt - lekko pofalowane na brzegach, sa jaśniutkie - cieszę się że nie wziełam A1 bo byłaby to przesada - przynajmniej w moim przypadku.Korony sa załozone na cement tymczasowy (jakis sprężynujacy), żeby sprawdzić czy nic się nie będzie działo, jak ja się w nich czuję, czy ze zgryzem ok (zgryz musiał być korygowany bo zrobiony był za wysoko).W tej chwili jest prawie idealny. W przyszły poniedziałek cementowanie na stałe.
Podsumowując, patrząc na efekt - warto było przez to wszystko przejść - w pracy są zachwyceni (dzielnie podtrzymywali mnie na duchu). Mąż teraz ma kompleks, że mam bielsze zęby od jego :) Czekam na reakcję reszty rodziny. Kochani teraz będę się w końcu uśmiechac na zdjęciach !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cała przyjemność kosztowała mnie około 10 tys. 3 tys wydałam na leczenie wszystkich i wybielenie dolnych zębów. Za korony płaciłam 700 zł za sztukę. Trzymam za was kciuki, za decyzję, za wytrwałość i przede wszystkim za dobrych specjalistów, w których ręce powierzycie swoje ząbki. Pozdrawiam.