tiger_2013
Zarejestrowani-
Zawartość
31 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Albo ja cały czas chciałem być ślepy i głuchy ...
-
Mi się nie podoba przepychanka. Ale czy Wam się podoba ogólnie kiedy to z reguły jedna strona ma mieć rację, a argumenty drugiej się nie liczą ? Wszystko ma być robione pod myśl jednej strony i druga strona ma nie mieć swojego zdania ? To jest ok ? Staram się już jak najmniej odzywać i nie wdawać w wielki dyskusję, bo skończy się kłótnią. Zobaczymy jak to będzie,
-
Skoro się wstydzi i zwraca na wszystko uwagę, to powinna również się zapowiedzieć z wizytą! Ja też powinienem się obrazić ! Tylko ja nie zwracam uwagi tak na wszystko. Ktoś też wcześniej pisał, że jak już tyle się znamy to mogła też również sama mi zakomunikować, nie starajmy się o wszystko domyślać, czasami trzeba normalnie powiedzieć. Nie wstydzimy się przecież siebie, a najłatwiej jest się później pogniewać i zrobić aferę. Ja już się zapowiedziałem, a za swoich rodziców nie odpowiadam. Oni ze swojej strony chcą zrobić niespodziankę. Wpaść po porze obiadowej, żeby nie było że wbijają się na godziny obiadowe, chwilę posiedzieć i zaprosić ich na imprezę.
-
To chwila, w takim razie dlaczego ja mam być tu winny tym że wyjechała głodna. Nie powinna była w ogólnie przyjeżdżać niezapowiedziana.I to nie ona powinna zrobić aferę, tylko ja.
-
Tylko dlaczego w takim razie ona mogła zrobić niezapowiedzianą wizytę ze swoim ojcem, na którą sami nie byliśmy przygotowani ? I co najlepsze to nie my się obraziliśmy, że oni się nie zapowiedzieli tylko moja żona fochem strzeliła że głodna odjechała. My nie chcemy zrobić na złość, nie będziemy pojawiać się w porze obiadowej. Swoją drogą skoro lubią niespodzianki to powinni zrozumieć. Chociaż mimo wszystko chyba brakuje mi odwagi i zastanawiam się sam czy nie powiedzieć jej, że ja przyjadę a najwyżej moi rodzice będą "niespodzianką dodatkową".
-
Co Wy na to ? Mam nadzieje, że przesadzam i nie powinienem się tym martwić.
-
Ogólnie przeprosiłem ją w swoim imieniu, ze tak powiem dla świętego spokoju. Na tą chwilę nie poruszamy już tego tematu. Rozmawiamy na inne tematy, ogólnie o dzieciach. Tak jak mówiłem, jutro jedziemy z moimi rodzicami teraz do nich zrobić niespodziankę. Przy okazji rodzice zaproszą ich na imprezę. Mam tylko nadzieje, że nie zrobią afery że też to było nieodpowiednie z naszej strony że ich nie uprzedziliśmy o wizycie. Zaczynam się trochę obawiać, ale nie dajmy się zwariować.
-
Ciężko się rozmawiało. Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ona i tak uważa, że postąpiliśmy żałośnie. W każdym razie chcemy teraz my zrobić im niespodziankę. Ale nie na zasadzie przeprosin, tylko też moi rodzice chcą ich zaprosić na imprezę za miesiąc. Stwierdziliśmy, że w takim razie my zrobimy niespodziankę i przy okazji dostaną zaproszenie. Mam nadzieje, że nie pogniewają się o to, że przyjechaliśmy niezapowiedziani i w dodatku z zaproszeniem.
-
Dzisiaj może uda nam się porozmawiać.
-
Pewnie też, dlatego pisałem że chciałbym żeby szła do pracy. Ale swoją drogą zawsze zwracała na wszystko uwagę, tylko wcześniej tak jak pisałem nie mieliśmy okazji tyle mieszkać ze sobą i nie mieliśmy dzieci.
-
Dzieci nie są małe, ale mają fakt faktem mają dopiero 3 lata. Swoją drogą uważam, że za dużo czasu poświęca na opiekę. Na wszystko musimy uważać. Lekko zawieje w mieszkaniu, to już zamykać okna bo przeciąg i dzieci będą chore. Ostatnio córeczka miała temperaturę wyższą, to żona stwierdziła że to wtedy co siedziałem z nią w "przeciągu". Przeciąg to u niej jest definicja kiedy otwarte są drzwi balkonowe, a z drugiej strony ktoś otworzy okno. Czasami nawet lekkiego powiewu nie ma, ale już jest drama. Nasze dzieci muszą po podłodze w mieszkaniu zawsze chodzić w bucikach, nigdy praktycznie na bosaka, bo się niby przeziębią (dużo tutaj jej mama wywalczyła to zakładanie bucików, w końcu położna i wie najlepiej). Po każdym kąpaniu dzieci muszą mieć założone czapeczki, żeby nie miały zapalenia zatok.
-
Rozdzielność majątkową robiliśmy ze względu na to, że sama chciała. MI to było obojętne. Sama chciała, bo jest po prawie i stwierdziła, że jak będzie już kiedyś notariuszem to w razie jakiś problemów w pracy nie chce żeby mój powiedzmy majątek nie był częścią sporną jakiegoś ewentualnego problemu. Zawsze była konkretna, ale wtedy nie mieszkaliśmy tyle ze sobą co po ślubie i dodatkowo doszły dzieci. Jest więcej problemów, więcej spraw o które się sprzeczamy. Co do pierwszej * to chcieli zrobić niespodziankę, pisałem już o tym wcześniej. Ok, miło. Po drugi ** najbardziej chwalona jest przez swoich rodziców. Ja nie jestem jakoś super wylewny. Nie chwalę za wszystko ją tak jak jej ojciec. U mnie w domu bylo inaczej, nas nikt tak wielce nie wychwalał.
-
Pożycia już dobrych kilkanaście miesięcy brak. Próbuje ją uściskać, całować ale tak trochę jakby jej to przeszkadzało.
-
Pari w samo sedno Romans daje sobie głowę uciąć, że to nie jest to Akurat z tym to wiem, że jest wierna dziewczyna i brzydzi się zdrady. Poza tym 90% procent czasu jest w domu z dziećmi, 5% to zajęcia (aplikacja notarialna) a drugie 5% to zakupy i inne przyjemności
-
ge46yij też tak uważam, ale lepiej oczywiście pogniewać się albo zrobić aferę