gosiagosia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gosiagosia
-
One :( tak mi przykro...
-
Hej, Dziewczyny, u mnie też ... beta spadła :( tak przykro wchodzić na forum z takimi wieściami, kiedy tyle osób wspiera. Co za dzień :(
-
No nie...Myślałam, że zdążę napisać, zanim wszyscy pójdą spać, a tu już północ. W ogóle ostatnio mam wrażenie, że jak tylko zaczęłam starania, to milion dodatkowych spraw do załatwienia postanowiło pojawić się właśnie teraz w moim życiu. A jeszcze dzisiaj facet wjechał mi w samochód i cały tył do naprawy, wrrr.. One, mam nadzieję, że wszystko jest OK, ale wiesz , jak to jest z urodzonymi pesymistami ;) Jak wydaje mi się, że wszystko OK, to właśnie nic z tego nie wychodzi. A gdy nie nastawiam się na nic, podchodzę do sprawy z przekonaniem, że się nie uda, to się akurat udaje. Jakaś przekora losu, przekora własnej podświadomości, czy jeszcze Bóg wie co innego, ale tak to u mnie funkcjonuje. Ciekawe, kto wymyślił ten mit, że pozytywne myślenie to połowa sukcesu :o Mam nadzieję, że czujesz się już zdrowsza, najważniejsze, że to gardło przestało Cię boleć, to już pójdzie ku dobremu. :) Mama Ci wybaczy, bo przecież Ona tam z góry wie, że teraz najważniejszy Twój brzusio. JTM- to był 12 dpt, taka skromna ta beta na moje oko. Za to ty masz śliczne beciaki, gratuluję dzidziusia :D niech się spieszy i rozwija, żeby w Dzień Matki pokazał mamusi serduszko.. Och, dziewczyny. takie maciupkie serduszko zasuwa około 200 na minutę, jak się to pierwszy raz usłyszy, to naprawdę, niezapomniane przeżycie- tego Wam wszystkim życzę. Agusia, dzięki za te wzorce bety, zajrzałam tu po południu na chwilę i trochę mnie uspokoiłaś :) potem jeszcze oddzwonił lekarz i też stwierdził, że bez paniki, plamienia mogą być, ale ja się po moich historiach kwalifikuję na zastrzyk podtrzymujący progesteronu w doopę i mam się z rana stawić ;) Ty się Agusia szybko szykuj do transferu i dołączaj, bo ja tu na Ciebie czekam niecierpliwie ! Mam nadzieję, że obie damy naszym córeczkom rodzeństwo w podobnym czasie :) Anka, ja miałam na mrożonych, różnie się mówi o szansach, ale jak widzisz najgorzej na razie nie jest :) fakt, że rozmrożenie 100% nie zawsze się udaje. Gdybym miała trochę czasu, żeby czekać, to wolałabym świeże, ale cóż, mnie akurat czas pilił bardzo, ze względu na wiek :) Groszek, Kola, jak się czujecie? Wiem, że bardzo ten czas oczekiwania jest nerwowy, ale na pewno będzie dobrze, wierzcie w to. Przykładowo u mnie zarodek był taki sobie, raczej nie z tych najlepszych, a tu proszę, beta jednak dodatnia. Kola, ty dzisiaj testujesz chyba, dobrze pamiętam? kciuki odpalone! Groszek, nie martw się snami, to tylko projekcja naszych lęków. Dokładnie taki sam sen śnił mi się jakieś 2 miesiące temu i nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Postaraj się spokojnie czekać, dobrze się odżywiać, tak, żebyś miała wrażenie, że zrobiłaś to co mogłaś, reszta jest w rękach Boga, którego proszę , by dał Wam wszystkim szczęście, tak jak mnie kiedyś po jednej jedynej modlitwie wysłuchał. Przejrzałam 2 razy ostanie maile i nie widzę wieści od Avocado. Avocado, mam nadzieję, że się wkrótce odezwiesz, czekamy, jesteśmy tu, by się wzajemnie wspierać w każdej sytuacji. Coco, tylko nie odstawiaj się od forum na dłużej pliiss, zaczerpnij energii i wracaj:) Pozdrawiam wszystkie Kadetki
-
Witajcie, dziewczyny, tyle już po transferze, że nie wymieniam po imieniu, ale za wszystkie trzymam kciuki i o każdej myślę po kolei. ja jutro jadę do labu.. Jagoda, niedługo pewnie będzie ten oczekiwany telefon z kliniki, nie martw się na zapas, ty jeszcze taka młodziutka jesteś, wiem, że czekanie się dłuży, ale przynajmniej na pociechę jest to, że wiek tak nie przyciska :) Biorczyni, ewentualnie są możliwości sprawdzić w banku mrożonych komórek, to pewnie szybciej z czekaniem. Tylko nie wiadomo, jakie są szanse powodzenia.Jak można poczekać, to chyba lepiej świeże.
-
Cześć Kochane, nie testowałam dzisiaj, miałam ważną sprawę rano i nie zdążyłam, poza tym czuję się smutno, bo miałam lekkie spięcie z przyjaciółkami. Spięcia między naszymi pociechami powodują też spięcia między nami niestety. Spróbuję zrobić betę w poniedziałek albo wtorek.
-
Gościu Aga, to znaczy , że Ty, Avocado i ja miałyśmy transfer w tym samym dniu.
-
Hej, dziewczyny, zasnęłam wczoraj w opakowaniu, takie znużenie mnie ogarnęło, położyłam się na łóżku na chwilę i odpłynęłam. Pomimo przespania 10 godzin czuję się cała obolała, dosłownie jak zbity pies, nie wiem od czego.. Gościu Ago, mnie cały czas boli brzuch jak na @. Gościu z rana, nie testuję już jednak tych sikańców i w nerwach, ale poczekam do pojutrze, bo jakbym zaczęła sikańce, to co godzinę by mnie korciło. Zrobiłam tylko progesteron, w zasadzie w normie, chociaż zwiększono trochę dawkę luteiny. Dzisiaj mnie naszły refleksje, że już starość mi zagląda w oczy chyba, chociaż na szczęście lustro jeszcze mnie trochę oszukuje ;) ale dla mnie ten rok to ostatnia szansa. To teraz na forum ogólne oczekiwanie ( czyli jak zwykle ;) ) czekamy na bety i następne transferki, mam nadzieję, że będą jakieś dobre wiadomości i dla czekających na biorczynię
-
Groszek już na fotelu ... jesteśmy z Tobą... JTM , ja też jakoś kiepsko się czuję, wczoraj mnie brzuch mocno bolał jak na @, dzisiaj jeszcze bardziej.
-
Kasja, może będą bliźnięta :) ospa pojawia sie 2-3 tygodnie od zarażenia, są leki przeciwwirusowe, które podane przed mogą osłabić atak. Najważniejsze to zapytać rodziców, jeśli przeszłaś w dzieciństwie, to raczej nic nie grozi, czasem ujawnia się półpasiec przy powtórnym kontakcie, ale rzadko. Koniecznie zgłoś to lekarzowi, jak najszybciej.
-
Agusia, super informacja, Twoje kruszynki gotowe, teraz Ty przygotowuj się do transferu :) witaminy możesz brać już teraz, ja brałam od 2 miesięcy ciążowy zestaw. I muszę teraz 100 eutyroksu brać. One, teraz spokojnie czekamy na betkę, wysyłaliśmy wszystkim bohaterkom tygodnia tyle energii i modlitw, że musi coś ruszyć :) Kola, powolutku, nie denerwuj się, może będzie dobrze, nie martw się na zapas. W przyszłości można pomyśleć o dodatkowym wspomaganiu, np. u nas pomimo dobrych parametrów robiono podgląd główek plemników w powiększeniu kilka tysięcy razy, msome czy jakoś tak się nazywa, wtedy nie wybiera się tych, co mają niezbyt prawidłową budowę. Groszek, jutro o 9 trzymam mmoocccnooo kciuki :) Macie rację, nie robię już sikaczy, mam nadzieję, że nie zwariuję do czasu bety...
-
Za chwilę następny transfer, Kasja, trzymamy kciukasy..
-
JTM , bardzo bym chciała dołączyć do udanych transferķów, ale moja kreseczka jest tak blada, że ledwo ją pod światło da siē zauwaźyć,.. Betē mialam na sobotę, ale może jutro uda się zrobić. Jagoda, ja ledwo tu stukam na telefonie, stopkē zrobiē, jak mi komputery naprawią, ;) Gościu, a takie serduszka to jak się robi? Agusia, mam nadzieję, ze w pracy nie tak nerwowo, jak się zapowiadało? Ale najważniejsze, pewnie lada moment już info labu? Pewnie czekasz w nerwach...
-
Oho, One już pewnie leży z maciupką Kropeczką :) Oby z nią została i dała rodzicom bezmiar szczęścia! Agusia, dzięki, takä mam nadzieję na grubą krechę.. może... u mnie zawsze był problem z bardzo wczssnymi poronieniami, nieraz w 3,4 tygodniu..jutro idę na hormony i wizytē. Agusia, ja tam pytałam Cię w poprzednim poście wczoraj w nocy, ale pewnie nie doczytalaś, ty bierzesz może Euthyrox.? Bo coś wspominałaś o tarczycy kiedyś ( mi Przed ET zwiększono dawkę) Gościu, czytałam, że Ci siē tak pięknie, szybko udało i trzymam kciuki za nudną i błogą ciążę :) bez stresowych momentów ! Miałam transfer zkD blastusia i jestem 7 dni pt. Mam te najszybsze testy od 6 dnia po owulacji. Specjalnie nic nie piłam na wieczör , wtedy mocz się zagēszcza ilepiej wychodzi. Ale ja tak naprawdę jeszcze nie świętuję, to chyba moja 10 ciąża ... a tylko jedna zakończona porodem i 3 kilogramam krzyczącego Szczęścia :)
-
Klaudia, trzeba iść do przodu, uda się na pewno... Bóg wybierze odpowiedni czas dla Twojego maluszka. Kola, czasem ten pierwszy jest tym własciwym, nie zamartwiaj siē jeszcze, tylko porozmawiaj, na pewno klinika dołoży komórki..
-
jest po jedenastej, One już już za chwilę .... :) potem Kasja... trzymam kciuki, wysyłam dobrą energię. .. bo u mnie bledziutka druga kreska na sikaczu...
-
i jeszcze , One, bardzo bardzo dziękuję Ci za kciuki i modlitwę, to bardzo dużo dla mnie znaczy :)
-
One, dzięki, że odpisałaś, że Ci się chciało tak późno. Ja oczywiście spać nie mogę i tu zaglądam :) Chyba zrobię tak jak Ty, wezmę jeden. Do bliźniaków to ja jednak za stara jestem, dzisiaj myjąc córce głowę jak się zgięłam, to się wyprostować nie mogłam ;) od razu mi się skojarzyło z kąpaniem maluszka, jak bym dała radę, a gdzie dwójka. Tak więc wezmę jeden, chyba, że lekarz się uprze, bo może boi się zamrozić słabszego drugiego.
-
Hej, kochane! jutro mam transfer ! mieliśmy 3 zarodki, ale jeden był nieprawidłowy i zostały 2, jeden w klasie średniej i jeden słabszy. Mam nadzieję, że jutro obydwa będą piękniutkie blastusie. Teraz tylko cała noc myślenia, czy wziąć naraz 2 , czy jeden... ale dylemat, co radzicie? lekarz mówi, że 2 ... będzie to chyba 20 dzień cyklu, bo mi właśnie ten cykl się przedłużył i był naturalny bardzo ładny, tzn hormony idealne i endo takie, że nie muszę nic brać oprócz luteiny, po której się dziwnie czuję, bo i brzuch i biust pobolewa. Zrobiłam test na wszelki wypadek, ale nic nie wyszło, bo za wcześnie, więc jeszcze jutro zrobię, albo mi betę zrobią, już mam dosyć tych pobierań krwi, bo są siniaki... Kupiłam tych testów 10, bo ja nie mam tyle cierpliwości co Wy :) Znam siebie i wiem, że nie wytrzymam do bety, pewnie od 6 dnia zacznę testować co godzinę i zużyję jednego dnia wszystkie, już tak miewałam, że mąż do apteki nocnej latał po zapas ;) Jeszcze to do mnie nie dociera wszystko, zresztą nie mam czasu myśleć i się zastanawiać, bo mam taki zapieprz ostatnio, może to i dobrze. Inaczej z 10 razy bym się rozmyśliła ze strachu. Takiego zwykłego strachu przed przyszłością. W każdym razie wiem jedno, jak mi się uda, to ja nie powiem nikomu, ani dziecku, przynajmniej aż nie będzie całkiem dorosłe, i to nie 18, a minimum 25. / Jagoda , dzięki za założenie maila, świetny pomysł. Ja zaczęłam st.doktoranckie na prawie, ale jak widzisz okazało się, że są ważniejsze sprawy ;) / Z niecierpliwością trzymam kciuki za pierwsze betki dziewczyn po transferze- mam nadzieję, że Wasze będą wyyysoookie, Ja też marzę i Klaudia / Avocado, One, Kola, Anka , chętnie oddałabym Wam trochę mojego luzu przy zastrzykach... / One, Agusia - piję łyczek wina ( bo tyle tylko moge przed jutrem) za Wasze spotkanie !!! Agusia, życzę Ci po wizycie błyskawicznego ruszenia do przodu! / One, ale fajnie, że już niedługo masz trasfer i jeszcze ile towarzystwa, same 13-tki się szykują, będzie się działo... / Kola , super , że już rozmrażanie, wyobrażam sobie, co przeżywasz, bo dopiero co czułam to samo... pięknych zarodeczków życzę, trzymam kciuki! Avocado, obydwie mamy transfer w śro∂ę , trzymaj się, zostały nam tylko godziny :)
-
Ale dużo postów przez ten długi weekend, już nie mogłąm się doczekać , kiedy tu do Was zajrzę. Byliśmy na wyjeździe na takim zadoopiu, źe zasięg internetu był kiepski, poza tym nie lubię pisać długich postów na ipadzie. Nam rozmroziło się 6 oocytów, niestety jeszcze nic nie wiem, czy udało się coś dalej ... jutro wizyta, a właściwie dzisiaj , bo już po północy. Jak się udało, to w we wtorek chyba transfer, ( poza tym zleciliśmy pgd i to powiększanie plemników, zapomniałam jak się to nazywa) byłby to chyba 19 dzień cyklu, ale mój cykl jakoś sam się przedłużył No i tu będzie ciekawie, bo miałam następny szok przez weekend, coś mnie tknęło i dodatkowo zrobiłam w dyżurnym szpitalu hormony, i proszę, progesteron się ruszył w górę jeszcze zanim zaczęłam luteinę, a co najmniej 2 lekarzy zarzekało się, że mam cykl bezowulacyjny pęcherzyk nie rośnie i w ogóle pierwsza faza. Tymczasem wygląda na to, że cykl się wydłużył i owulacja była niedawno, więc teraz nie wiadomo, co z transferem, czy oni dobrze te dni cyklu liczą. A poza tym chyba kupię jutro test ciążowy, bo uwierzywszy lekarzom, że owulacji nie będzie, pozwoliliśmy sobie z M na to i owo. 1% szansa, ale jednak , hmm, dopiero by było - tu transfer, a tu ciąża ;) Nie piszę więcej, bo już padam, a tu rano trzeba wstawać .. w tygodniu nadrobię, mam nadzieję, że jak będę polegiwać po transferze :P Trzymam kciuki za Wasze bety i tranfery :)
-
Hej, dziewczynki. Widzę, że tu będzie się działo w maju ! Trochę mnie nie było, bo dopadło mnie tyle spraw, że nie wiedziałam, co najpierw. W pracy młyn, z dzieckiem a to ortopeda, a to ortodonta, a to wycieczka szkolna, studia doktoranckie...ale myślałam o Was codziennie i zaglądałam choć na chwilę przeczytać nowe posty. W międzyczasie miałam ze 20 badań krwi, bo jeszcze niby szansa na własne komórki i nabiegałam się na obserwację swojego cyklu, bo w planie było pobranie na cyklu naturalnym, ale ten jakoś dziwnie się wydłużał. / Nagle kilka dni temu telefon, który powalił mnie w fotel - jest dla mnie dawczyni ! A dokładniej są mrożone jajeczka idealnej dawczyni. Z dobitną sugestią, żeby brać póki są, bo przy mojej rzadkiej grupie krwi to w ogóle wyjątek, na dawczynię do stymulacji mogę czekać i rok, a na własne komórki oględnie mówiąc mam nie liczyć... i że mój wiek to w ogóle ostatni dzwonek.. / No i tak mnie ścięło, że przyjęłam kształt fotela na dwie godziny, popadając na przemian ze skrajnej euforii w skrajna rezygnację. Uwierzcie mi, nie byłam w stanie się ruszyć. To wszystko dzieje się tak nagle, tak szybko. W końcu zebrałam się w sobie i pojechaliśmy z emkiem i podpisaliśmy te papiery. Wylądowałam na fotelu, gdzie wyszło endo niegrube, ponad 8, ale pięknie potrójne i w I fazie, prawie środek cyklu. Mając gotowe wszystkie możliwe badania, progesterony, estrogeny itd z, wyszło na to, że idealna faza cyklu, nie ma co czekać, tylko startujemy ! Następnego dnia emek ruszył oddać armię, i jakoś tak dzisiaj maja w planie rozmrażać. Nie mogę wyjść z szoku, że to się dzieje ! bo chyba w poniedziałek albo wtorek czeka mnie transfer!!! Siedzę teraz i nie mogę spać z tego wszystkiego, więc musiałam Wam to napisać, chociaż jest 3 w nocy. Jeszcze mam zrobić badania hormonów rano, ewentualnie luteina no i czekać na telefon. Moja mamcia, która przez moje niedopatrzenie podsłuchała rozmowę i zorientowała się , w czym rzecz, jest w jeszcze cięższym szoku niż my i bynajmniej mnie nie wspiera - jest przekonana, że zwariowałam, bo po co, jak dam sobie radę ze wszystkim, że wiek nie ten, że zalatani jesteśmy, że duża różnica wieku z pierwszym dzieckiem, że co zrobię, powiem czy nie powiem, skoro jedno genetycznie własne a drugie nie będzie, że to grzech straszny i w ogóle lepiej adoptować.. I teraz spać nie mogę, myśleć racjonalnie nie mogę, jestem jak w transie, żyję jakbym miała w sobie 2 równoległe rzeczywistości , dwie świadomości - jedna działa automatycznie i zadaniowo nastawiona na cel, druga pełna emocji i wątpliwości, czy słusznie. Przepraszam, ze tak się rozgadałam, ale nie mam komu się zwierzyć. Myślę o Was wszystkich codziennie i trzymam kciuki za majowe działania, bo czytam, że kilka dziewczyn będzie miało transfery!
-
One, nie przekreślaj tych zarodków! Nie wygląd świadczy o wnętrzu, bo ciągle słyszy sie gdzieś na forach, że to słabszy się zagnieździł... Inaczej wszystkie pierwsze próby IV byłyby udane, bo zawsze podają te najszybciej się rozwijające. Ewentualnie można przed transferem zrobić to pgd, (to koszt kilku tysięcy) ale w sumie, jeśli stymulacja endo nie jest zbyt obciążająca dla organizmu, to po prostu spróbować. Ja chyba tak jak dziewczyny Jagoda i Anka tu mówią, od razu bym próbowała, bez czekania, (bo to ciągłe czekanie, a to na transfer, a to na endo, a to na betę chyba najtrudniejsze w tym wszystkim) i to z 2-ma zarodkami.. A nuż by były bliźniaki ;) " Poniekąd Cię rozumiem z tym pesymistycznym nastawieniem, a raczej inaczej- z nastawieniem, że lepiej się nie nastawiać na sukces. Dawno dawno temu miałam pozytywne nastawienie do problemów. Ale zawsze, dosłownie zawsze, jak się nastawiałam na coś, przygotowywałam, wszystko wskazywało, że się coś uda, to zawsze stawało się coś takiego, nawet dziwnego, przypadkowego, że plany nie wychodziły. A jak zaczęłam myśleć negatywnie, nie nastawiać się, narzekać, że się nie uda, to zaskakująco wiele rzeczy się udawało. To wyrobiło we mnie mocne przekonanie, żeby myśleć pesymistycznie, no i wtedy jakoś zaczęło się wszystko udawać, ku mojemu zdumieniu... ale trzeba uważać z takim mysleniem. Kiedy bowiem sprawy zaczynają iść pozytywnie, to długo hodowane pesymistyczne podejście wystawia łeb i nie pozwala się cieszyć, bo ciągle jest to nawet podświadome oczekiwanie na coś złego, na jakąś karę, że coś się nie uda. Z czasem prowadzi to do nerwicy lękowej (u mnie np. tak jest) a to już poważna sprawa. Tak więc, One, może faktycznie hurra optymizm to nie dla nas, ale bez przesady w drugą stronę. . Najważniejsze, że masz fajnego męża, i poza tym jesteś niezwykłą osobą, a Twój mąż wie to najlepiej :) Pogadaj z embriologiem, może coś doradzi, umów się jak najszybciej z lekarzem, nie poddawaj się teraz. Sciskam i pozdrawiam. # Agusia3101 - Sprawdź najnowsze kuracje dla męża, tydzień temu było w telewizji o jakiejś nowej super kuracji bezpośrednio na wirusa, bez skutków ubocznych jak po interferonie, koniecznie się dowiedz. # AnkaP83, melduj proszę, co tam dzisiaj lekarz powiedział, jak endo? # Groszek, Kola, startujcie, trzymam kciuki.. # Ja też marzę - napisz, co u Ciebie, jak idą przygotowania? Bo ja też z 4 z przodu :) i jest nas tu więcej , prawda, SewenTwo ? ;) # Agusia13- działaj, działaj Kochana, nawet nie wiedząc o tym dajesz mi wielkie wsparcie, bo dzięki Twojej pewności siebie i ja pokonuję lęki, że rodzeństwo nie musi być ściśle genetyczne :) bo ważne, że będzie miało siebie. A więc działaj, musi się udać. # Taida, ale masz fajnie :) pewnie ekscytacja sięga zenitu - spokojnego porodu i cudnych, magicznych chwil z córcią :) Pozdrawiam wszystkie Kadetki, każdej w końcu się uda i tej nadziei się trzymajmy ;)
-
One, Kochana, chciałabym Cię jakoś pocieszyć, bo wiem, jakie to trudne, sama straciłam kilka ciąż i wiem, że żadne słowa nie pomogą, a pomoże tylko wytrwała nadzieja, że może następnym razem. Tym razem sie nie udało, ale pamiętaj, nie poddawaj sie smutkowi, to tylko stres napędza, ochłoń i oddaj sie wizualizacji - wyobraź sobie Was za kilka lat ze słodkim kilkuletnim brzdącem za rączkę na spacerze... tak ma być. ..Jeszcze masz mrozaczki. Lekarz mi mówił, że jeżeli zarodek jest mrożony, to jest nawet większa szansa na ciążę, bo to znaczy, że jest silny. Takie są ostatnio statystyki. To, że się nie udało, absolutnie nie ma nic wspólnego z Twoim ciałem, jestes zdrowa i masz ustawione prawidłowo hormony, ale tak to już jest w naturze, że jednak to zarodek musi być zdrowiutki. Wtedy najczęściej utrzyma się w nawet w najtrudniejszych warunkach i ciąża się rozwija (u mnie przetrwał jakąś mocną infekcję a nawet kurację z wilcacory. która jak wiadomo jest jak antykoncepcja i jeszcze elektrostymulację na brzuch) A jeśli jest nieprawidłowy, to w pewnym momencie przestaje sie dzielić i najzdrowsze ciało mamy nie pomoże...Taida robiła pgd, ( ja też zamierzam), bo jednak bardzo dużo zarodków mimo ładnego wyglądu ma jakieś problemy genetyczne. Trzymaj się, ściskam ciepło i na wszelki wypadek zrób jeszcze jeden test, albo nawet sikańca.
-
One, trzymaj się, czekamy ...
-
Spóźnione, ale najszczersze życzenia, żeby te święta dały wszystkim energię i przyniosły optymizm i szczęście w drodze ku poczęciu nowego życia, bo właśnie Wielkanoc pokazuje, że Życie zawsze zwycięża :)