Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

borutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez borutka

  1. nowinka nowinka - witaj, cieszę się, że Ci się u nas podoba. Wiesz co jest najlepsze w Twoim życiu? - że to wszystko czego chcesz jeszcze przed Tobą :). Mnie osobiście etap zycia, na którym sie znajdujesz, wydaje się absolutnie ekscytujący. kinga - ale masz frajdę, urzadzanie mieszkania ... ech, straszna radocha. emmi - trzymam kciuki, na pewno będzie dobrze. bobasek - gdzie się podziewasz? Jola - bardzo masz ambitne plany :). dwoje małych dzieci .. uff - odważna z Ciebie kobieta :). nie chce mi się żyć - dlaczego? Nie ma takiej sytuacji, z której nie ma wyjścia. A jak jest bardzo źle, to może być już tylko lepiej!
  2. Ja też sie złamałam - do kawki czekoladka marcepanowa ...mhmmm rozkosz :). wykończona jestem ciut - dzisiaj mam gości imieninowych i wczoraj do wpół dopierwszej dzielnie gotowałam i piekłam. Sprzątanie zostawiałm już MM - pewnie nie będzie idealnie, ale co tam :). Najwyżej teściowa dojdzie do wniosku, że synowa opuszcza loty. Spróbuję zatrzeć ewentualne złe wrażenie szarlotką :). monnalidka - mam nadzieje, że czujesz się już lepiej. emmi - faktycznie, brakuje długich postów od Ciebie :) jola - a po urlopie macierzyńskim planujesz wrócić do pracy?
  3. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    to masz mądrego faceta :)
  4. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    wkurzona - nie lepiej, bo Ciebie jednak jej wybryki też dotyczą. Poza tym wspierasz Twojego faceta. No i masz prawo wiedzieć, jak się sprawy mają. Poza tym wiesz, czego chcesz i przy ustalaniu reguł z byłą, Twoje zdanie też jest bardzo istotne, bo przecież np Ty będziesz organizowała wspólne święta z dziećmi, spędzała z nimi wakacje, zamiast odpocząć. Twoje życie będzie poukładane inaczej, niż gdybyś była sama z Twoim facetem, musi się dopasować do sytuacji. Ae razem z nim musisz ustalić, na co się zgadzasz, a co jest nie do przyjęcia. Inaczej będziesz się męczyć i w efekcie mieć mu za złe te kontakty z dziecmi. A przeciez nie o to chodzi., tylko o to, żeby w tej trudnej sytuacji znaleźć kompromis, który zaakceptują wszystkie strony.
  5. Dziękuję Wam wszystkim za życzenia :)
  6. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    wkurzona next - ja przez pierwsze dwa lata po prsotu w sensie fizycznym wszystko odchorowałam. Schudłam 10 kg i wyglądałam jak własny cień. Poza tym mdlałam, miałam duszności, słabłam na ulicy :). wszystko okazało się nerwicą. Takie związki dużo kosztują. I zdrowia i pieniędzy. I warto tylko wtedy, kiedy naprawdę ma sie pewność, żo to ten jeden jedyny. Dobrze, że masz oparcie w Nim, inaczej w ogóle nie warto sobie zawracać głowy. Jeżeli facet cały czas mentalnie czuje się związany z tamtą kobietą, najlpeiej natychmiast sobie go odpuscić. Dla własnego dobra.Bo my musimy myśleć o sobie, nikt inny tego nie zrobi. I uświadomić i sobie i eks , że my za te dzieci nie jesteśmy odpowiedzialne, ani finansowo ani w zaden inny sposób. My powinnyśmy tylko nie przeszkadzać naszym mężom być ojcami, czasem ich w tym wspierać.
  7. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    wkurzona next - mogę Ci tylko powiedzieć, ze takie sprawy najlepiej układa czas. U nas uspokoiło się po ponad trzech latach.Z niej muszą opaść emocje i musi czuć, że tworzycie jeden front. Tak naprawdę najważniejsze w tej sytuacji jest zachowanie Twojego mężczyzny i bardzo wane rozgraniczenie, ktre ex musi poczuć. On nie przestał być ojcem, ale mężem jak najbardziej. Nie do pomyślenia są np. remonty w jej mieszkaniu, robienie zakupów czy tym podobne, za to jak najbardziej zabieranie dzieci do was i spędzanie z nim czasu. Aha, a jak zalegalizujecie związek, radzę rozdzielność majątkową. W przypadku kiedy Ty zarabiasz więcej, a są dzieciaki z poprzedniego małżeństwa to jest rozsądne. W życiu różnie się układa, to zcarne scenariusze, ale zakładając że twojemu mężowi coś sie stanie nie ma powodu, żebyś Ty ponosiła konsekwencje finansowe. Poza tym w sądzie nie ma prawa nikt Cię pytać o wysokość Twoich zarobkó ww kontekście alimentów na dzieci, a jak nie ma rozdzielności - jak najbardziej tak.
  8. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    trudno, tez o to pytaliśmy adwokata. trzeba długo i zmudnie dowodzić ex, ze potrzeby dzieci nie są zaspokajane z alimentów. Praktycznie niemożliwe.
  9. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    wkurzona next - ja Cię bardzo dobrze rozumiem, bo też przechodziłam przez te dylematy. Powiem Ci tylko, że w praktyce to nie wygląda aż tak źle, sąd też człowiek i ocenia sytację. Nasza ex dowodziła w sądzie jak to ojciec w ogóle się nie interesuje dziećmi, a jak już to znęca się nad nimi psychicznie, zeznawało na tę okoliczność 7 jej koleżanek. A my na to rachunki, też byłam świadkiem, powołaliśmy wychowawczynię ze szkoły, która powiedziała, ze ojciec regularnie się z nią kontaktuje. Rozprawa o podwyższenie alimentów trwała rok (!) i skończyła się tak szybko, dlatego, że syn zdecydował, że chce mieszkać z nami i wytrącił ex resztki argumentów z ręki. Po tej akcji wszystko poszło na naszych warunkach, a ex siedzi cicho. raz puściła tekst (dwa razy nie mielismy kasy i mąż spóźnił się z alimentami dosłownie o trzy dni), prując się niemiłosiernie, że przestanie być taka wyrozumiała! Mąz spokojnie jej powiedział, żeby poczytała przepisy w tej sprawie, to uniknie takich nerowych sytuacji :). Kopara jej opadła i dalej jest spokojnie. Ale generalnie chciałam Ci powiedzieć,że podczas rozprawy sędzina była bardzow porzadku i np. na teksty ex, że ojciec nie zabiera dzieci na wakacje odpowiadała \"to skąd ja mam rachunki za dwa obozy\" itp.
  10. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    wkurzona next - przed wszystkim trzymać paragony, rachunki, dowody wpłat, nie dawać ani grosza do ręki bez pokwitowania na piśmie. Sąd bierze pod uwagę w jakim stopniu ojciec partycypuje w utrzymaniu dziecka i jezeli zobaczy rachunki na ubrania, zabawki,wakacje itp. to na pewno nie czepi się, że tata nie dokładał się do prądu. Nie ma takiej opcji, że ex nie da rozwodu, najwyzej sprawa się przeciągnie. Jak teraz ulegniecie groźbom, to potem macie przerąbanae. Acha i radzę podczas sprawy rozowdowej sądownie ustalić zasady widywania sie z dzieckiem, sąd zazwyczaj pyta czy strony tak chcą, a jak nie to wystarczy o tym powiedzieć. bardzo ułatwa życie, jak ex nie pozwala sie z dzieckiem widywać. Można szczegółowo ustalić w jakie dni, jak dzielicie święta, wakacje, to ułatwia zorganizowanie sobie życia.
  11. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    i przepraszam za wszystkie literówki, zawsze je robię, jak szybciej myślę niż piszę :)
  12. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Dziewczyny, kiedyś już pisałam na tym forum, ale sytuacja sie uspokoiła, więc jakis czas mnie nie było. Ale zajrzałam i widzę, że znowu burzliwie. Z własnego doświadczenia (jestem ex z dzieckiem i next faceta z trójką dzieci) wiem, że po pierwsze - to dla ex - nie owlno buntowac dziecka przeciwko ojcu, bo to obróci sie przeciwko Wam. Do mojego byłego mam mnóstwo żalu jako żona, ale co było minęło, czy mi się to podoba czy nie, on jest ojcem mojego dziecka i muszę ten fakt szanować. Stosunki ułożyliśmy tak, że dwa razy w tygodniu tata zabiera małego (syn ma prawie 8 lat) do siebie (ma drugą żonę) albo do swojej matki. Nie mam zwyczaju wypytywać potem dziecka jak było i co robił. Jak ma ochotę sam opowiada. Z drugiej storny, tzn z ex męża jest inaczej. Dwa lata walki, codziennych awantur i sprawa sądowa. dzieci podburzane przeciwko ojcu i mnie non stop. W pewnym momencie byliśmy zmęczeni i kompletnie przestaliśmy reagować. Jak dzwoniła z awanturą mąż poprostu odkładał słuchwkę. Nie dawał się jej sprowokować, odpowiadał, że ma prawo do własnych opinii. Sędzina okazała się mądra osobą, kłamstwa ex i oczernianie męża sprawdziła bardzo dokładnie- świadkowie, kurator. Efekt zmagań jest taki - ex się odczepiła, dzwoni raz na kilka miesięcy i tylko jak musi coś ustalić. Córka (nastolatka) mieszka z matką, dała się jej zmanipulować kompletnie, przypomina sobie o ojcu przy okazji urodzin swoich czy Świąt i wtedy chwile udaje dobrą córkę, dostanie prezent i zapomina, nie ma czasu się spotkać. Ja jestem macochą podłą, zatruwającą jej życie samym swoim istnieniem. Syn (średni) na własne życzenie mieszka z nami, nauczyciele, znajomi mówią, że zyskał równowagę psychiczną odkąd sie przeprowadził, lepiej się uczy. Mamy z nim dobry kontakt. Matę odwiedza, jak ta znajdzie czas. Ona nas obgaduje, my o niej ani jednego złego słowa. powiedzieliśmy młodemu, że nie chcemy rozmawiać na temat tego, co wygaduje o nas mama, bo on ma oczy, zyje z nami na codzień i może wysuwać własne wnioski (ma 13 lat). powtórzył to matce, odtąd jest spokój. Najmłodszy syn (8 lat) długo dawał się manipulować matce, ostatnio sam z siebie powiedział,że mama chyba kłamie, bo przecież jesteśmy dal neigo dobrzy i on lubi z nami być. Moim zdaniem konkluzja jest jedna- jeżeli postępuje się uczciwie i w porządku, nie ma się czego obawaić, bo i sądy i życie jest po naszej stronie. jestem też pewna, że nie można walczyć z wiatrakami, napinać się, walczyć. Mojemu męzowi jest przykro, że stosunki z córką są takie a nie inne, ale ona odrzuca każdą próbę kontaktu. Może jako dorosła osoba będzie chciała rozmawiać. Na razie pamiętamyo jej swiętach i tak dajemy jej prezenty, ale skromne, żeby nie żyła w przekonaniu, że ojciec jest tylko po to, żeby wyłudać forsę. Więc dostaje drobaizgi, książki, kwiaty, srebrną biżuterię, caseme jakis ciuszek. Bo uważam, że powinna wiedzieć, że ojciec mimo wszystko o niej pamięta.
  13. Bobasek - dziękuję za życzenia :). A u mnie za oknem tez sypie ... i zimno!
  14. Jola - dziewczyny mają 100% racji - wspólny porod nie jest żadnym wyznacznikiem, czy mężczyzna jest dobrym czy złym ojcem, dobrym czy złym mężem. Pierwszy mąż rodził ze mną - przyznaję, nawet nieźle się spisał, ale potem juz nie miał ochoty na nocne wstawanie do dziecka czy przewijanie, nie kwapił sie do pomocy kiedy leżałam kilka dni po porodzie z 40 stopniami gorączki. Lepiej, żeby TM angażował się w opiekę nad maluchem niż koniecznie był na sali porodwej. Pewnie, że fajnie jest mieć w takiej chwili kogoś bliskiego przy sobie, ale to wcale nie musi być mąż, myślę, że Twoja bratowa może być bardzo pomocna. A co najważnejsza, kobieta która już rodziłą nie straci zimnej krwi, będzie wiedziała co robi lekarz czy położna i moze Ci o wiele bardziej pomóc. Ja \"rodzę\" na początku maja z moją przyjaciółką, chociaz ona ma cudownego faceta. Ale sama powiedziała, że zna mnie 25 lat, nie wstydzi się niczego i że jest pewna, że ja nie zemdleję :). No i przeszłam poród, więc będę wiedziała, jak rozmawiać z lekarzem i na co zwracać uwagę.
  15. Ja też mam kawkę :). I cukierki imieninowe, zapraszam ).
  16. a propos wczorajszego ogłoszenia Emmi - na jakimś forum była dzisiaj wersja rozszerzona: Sprzedam męża: Zwierze mocno futerkowe tuczne o szczatkowej inteligencji. Wymaga duzej opieki, bardzo duze koszty utrzymania i wyzywienia, bezuzyteczne poza watpliwym elementem dekoracyjnym. Bardzo apatyczne nie dajace oznak zycia kiedy zeruje w okolicach kanapy. Wielka ruchliwosc i agresywnosc w okolicach lodowki. Okresowo stadne, w tym czasie bardzo halasliwe i nieznone. Posiadanie tego zwierzecia odradzam kobietom pracujacym, ktore maja malo czasu na dogladanie hodowanego tucznika, moze to byc kosztowne gdyz zwierze jest wyjatkowo niechlujne.
  17. ruminka - wagą to ja się też akurat nie przejmuję, ale się wkurzyłam jak nie mogłam zapiąć ulubionych dżinsów. Jola - uszy do góry i wychowuj męża. Osobiście proponuję taktykę - zero awantur, słodki uśmiech i \"kochanie zrób dzisiaj kolację\", albo \"czy mógłbyś pozmywać, bo ja dzisiaj już zrobiłam śniadanie, obiad, pranie ...\" Działa o wiele lepiej niż \"Mógłbyś sie ruszyc i pozmywać zamiast siedzieć jak dureń przed komputerem!\". Jola, przetestowałam na dwóch mężach - nasze wściekanie się kompletnie na nich nie działa. Trzeba też zaakceptować fakt, że mężczyzna sam z siebie radko coś robi, oni nie myślą o brudnej podłodze, nie wyrzuconych śmieciach - nie zauważają tego. Ale 99% zrobi wszystko, o co ich prosimy. I konsewentnie trzeba ich prosić codziennie, a nie przyzwyczajać, że \"kosz sam się opróżnia\", a \"podłoga sama zmywa\" np. jak ich nie ma. Po prostu - kobieta musi być mądrzejsza i znaleźć sposób na swojego faceta.
  18. Nie widziałam tych paluszków, ale chyba kupię jak zobaczę. Brzmi pysznie.
  19. bobasek - żadna rewelacja, odstawiłam cukier (w kawie też, buu...) i jego pochodne, zamiast pieczywa chrupki chlebek (dwie kromki na śniadanie, dwie w pracy), sporo jabłek jako zapychaczy i ok. 17 w miarę normalny obiad (staram sie, zeby nie był bardzo tłusty, ziemniaków raczej nie jem nigdy, ale makaron i ryż owszem), potem juz nic. Do tego chrupkiego chlebka twarożek, wędlina, sałatki w sporych ilościach. I cała filozofia :). Ale cały czas jestem trochę głodna :(. Nic to jeszcze dwa killo się przemęczę ... A potem to już muszę uważać, bo najwyraźniej czasy bezkarności dietetycznej się skończyły.
  20. Papużka - jestem żywo zainteresowana paluszkami serowo - cebulowymi - co to takiego?
  21. Oj, bobasku, czuję się dopieszczona. Wczoraj uświadomiłam sobie, dlaczego mam humor nieciekawy do dłuższego czasu. Wszystko przez brak słodyczy !!! Jakiś czas temu zauważyłam, że mi mocno ciasno w ciuchach, więc urządziłam sobie dietę, oczywiscie odstawiłam tez słodycze. No i pewnie jestem uzależniona, bo mi bez nich źle. Chociaż niby dużo nigdy nie jadłam, ale jakąś \"słodycz\" codziennie jednak. Dobrze chociaż że efekty są - półtora tygodnia, 2 kg mniej :).
  22. papużka - życzę siły, dzielna z Ciebie kobieta. Trzymam kciuki za Damianka. bobasek - nawet nie wiesz, jak lubię czytać, że jesteś radosna :). Tylko przez dyskrecję nie zapytam, co tam się wieczorem działo ... Jola - Ty pamiętaj, że w ciąży nie wolno się denerować :). Trzy głębokie wdechy, ulubiona muzyczka, spacerek (zanim mrozy nadejdą) ... Emmi - mam nadzieję, że dzisiaj od rana już nie popłakiwałaś. Mnie dzisiaj potwornie boli głowa, aż mi niedobrze. Pracować nie mogę, nawet proste sprawozdanie idzie jak po grudzie. Za to w domu bardzo dobrze, MM jakieś szalone [rzypływy uczuć ma :). I w pracach domowych bardzo pomaga, wczoraj i śniadanie zrobił do pracy i do szkoły dzieciakom, i obiad zrobił (zresztą pyszny) i pozmywał... Kurczę, jestem pod wrażeniem.
  23. ruminka, to od jakiegoś czasu coś w powietrzu wisi chyba :). Ja też od kilku tygodni zdenerowana jestem bez powodu praktycznie, byle co mnie wytraca z równowagi i popłakuję sobie czasem cichutko. I wczoraj była u mnie moja przyjaciółka, której całkiem nieźle ostatnio się układa i mówiła, że ona ma taki sam nastrój.
×