Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

borutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez borutka

  1. wiesz co bobasku, Ty mnie normalnie rozpieszczasz :). Dobrze, że Alek się cieszy z rodzeństwa. I w ogóle, to ja się bardzo cieszę, że jesteś taka optymistyczna ostatnio :). Trzymaj tak dalej.
  2. Brzuchatki nasze są i koniec, kropka ! Emmi - trzymaj się dzielnie. Pamiętaj, kochana, że Ty też jesteś ważna, bo przyznam szczerze, że czasem odnoszę wrażenie, że całkowicie się poświęcasz dzieciom. Ale może się mylę? Nie zrozum mnie źle, ja bardzo podziwiam Twoją macierzyńską postawę i rozczulają mnie Twoje opisy misiowo - niedźwiadkowych poczynań,a le pomyśl czasem o sobie, dobrze? czy Niedźwiadek ma kiepskie stopnie, bo nie jest bardzo zdolny, czy dlatego, że się leni? Bo mnie najbardziej martwi to, że Królik jest leniwy po prostu i za grosz nie ma poczucia odpowiedzialności. W kwietniu czeka go egzamin gimnazjalny, w każdym gimnazjum zwracają uwagę przede wszystkim na stopnie semestralne, a on ma gdzieś fakt, że ma jedynkę i nadal do książek siada tylko zmuszony, obwarowany zakazami i nakazami i z miną dziecka katowanego przez rodziców. Za grosz odpowiedzialności i ambicji. Jak mu się odpuści absolutnie ścisłą kontrolę od razu odwala jakiś numer. A co będzie jeśli się okaże, że jednak nie umiemy do niego dotrzeć? Jola - kurczę, rzeczywiście już niedługo ten ślub. Co z wieczorkiem panieńskim (wirtualnym)? Oczywiście, jestem głęboko przekonana, że wszystkie otrzymamy piękny fotoreportaż :) Bobasek - a Alek już wie, że będzie rodzeństwo? Cieszy się? Brzuchatki kochane, uważajcie na siebie i na maleństwa, ale też korzystajcie z uroków życia i pozwalajcie się rozpieszczać. W końcu kiedy, jak nie teraz? :) Na Sylwestrze mój przyjaciel powiedział mi (ten od mojego ex, kojarzycie?), że jestem jedyną kobietą, z którą chciałby mieć dzieci, a ponieważ jestem zajęta najprawdopodobnij pozostanie bezdzietny. Stwierdził też, że był kompletnym idiotą, że przez tyle lat nie zauważał, że jest tylko jedna kobieta dla niego. A powiezdiał to wszystko jakoś tak, że nadal czuję się bezpieczna i wiem, że nigdy nawet nie będzie próbował zamotać mi w życiu. ale z tymi dziećmi to przegiął - akurat matką to ja jestem bardzo daleką od ideału.
  3. Ja się wspisuję :). Herbatka zaparzona. Ale spać dalej mi się chce bardzo. Oby do soboty ...
  4. No wiem, wiem ... dawno się nie odzywałam. Całe szczeście ten rok już się skończył. najlepszy z całego roku był Sylwester - całkiem huczna i bardzo udana imprezka u koleżanki z liceum. Hucznie i tłumnie obchodziliśmy trzydzieste urodziny. Imprezka w stylu lat siedemdziesiątych - wszyscy się przebrali, stylowa muzyka, miło było spotkac ludzi po latach. Dużo się też zdarzyło, mam wrażenie, że ta jedna noc domknęła kilka historii w moim zyciu i mam lżejsze serce :) Z tego co tu czytam, większość z Was dobrze się bawiła. No i fajnie. Ciężarówki kochane, trzymajcie się dzielnie i dbajcie o siebie !!! Emmi - czy ja dobrze dołek wyczuwam gdzieś w podtekstach? Ebella - jak Twoje sprawy? Układa się powoli? Nimfa - zuch dziewczyna :) A Duży Królik ma mieć jedynkę z matmy na semestr. Leń z niego straszny, ani prośby ani groźby nie działają. No i każde nieco lepsze gimnazjum odchodzi w strefę marzeń. Za grosz nie ma w nim odpowiedzialności, ta jedynka nad nim wisi, a jak mu mówię, że ma się kilku wzorów na pamięć nauczyć to zalewa się łzami ajki on biedny nauką przeciążony. Wszystko robi z łaski i z miną cierpiętnika. Dziewczyny . .. mamy - co c nim zrobić ??????????????? A nasze gimanzjum rejonowe ma fatalną opinię i kurczę, martwię się strasznie.
  5. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    emma78 - o wpadkach ex ... Mnie najbardziej rozwaliło, jak ex przez telefon próbowała udzielać mojemu mężowi porad odnośnie naszego małżeństwa. Oczywiście to było przy okazcji jakiś jej pretensji, ale rzucała mu teksty w stylu, że my (tzn. ja i on) jesteśmy wspóluzależnieni, że powinnismy dawać sobie więcej przestrzeni i że okazywanie sobie czułości przy dzieciach (trzymanie się za rękę, obejmowanie np. kiedy oglądamy film na kanapie) jest żenujące. Ex jest z zawodu psychoterapeutką.
  6. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    dziewczyny, a moja matka mi mówi, że nie powinnam tak i że omim obowiązkiem jest zaprosić dzieci do nas na Święta. Ja wiem, że tego nie zrobię, ale wyrzuty sumienia mam. Kuzynka mojego męża tez jest w związku z facetem, który ma dzieic z poprzedniego małżeństwa powiedziała mi kiedyś, że nawet jeśli opowiwdam dokładnie mojej mamie o dzieciach, ich matce i tym co sie dzieje, to ktoś kto nigdy nie byłw takiej sytuacji nigdy tego nie zrozumie. I chyba faktycznie tak jest. Ale moja teściowa mnie np. rozumie. Powiedziała, że serce jej się kraje, bo to są jej wnuki i oddałaby za nie życie, ale widzi jak się zachowują i ile włożyłam strań, żeby było dobrze, ale że po tym wszytskim co się działo przez te kilka lat ona całkowicie rozumie, ze nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
  7. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    i przepraszam za literówki :)
  8. borutka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Mój mąż ma troje dzieci z pierwszego małżeństwa. Średni syn mieszka z nami i z moim synem (też z poprzedniego związku), najstarsza córka i młodszy syn z matką. Jesteśmy ze sobą cztery lata i dopiero teraz zaczyna się to wszytsko prostować. Ale dopierow momencie, w kótrym zrozumiałam, że czegokoliwek nie zrobie i tak będzie źle i za mało i zaczęłam myśleć o sobie. Każde Święta, każde wakacje zawsze wyglądały tak, że ex ąłskawie mówiła kiedy mamy zabrać dzieci, kiedy oddać, gdzie im łaskawie pozwala pójśc, co pozwala jeść.. Innym razem żądała, żeby zabierać dzieciaki, bo ona musi odpocząć, sama wyjechać, bo jest samotną, zmęczoną zapracowaną matką. W efekcie wyglądało to tak, że ona każdy weekend miała wolny, a ja po tygodniu pracy spędzałam sobotę i niedzielę z czwórką dzieci, na dodatek wiecznie się kłócących. Ona na każde wakacje wyjeżdżała sama (Bo przecież ma prawo do własnego życia), a my zawsze targaliśmy ze sobą przynajmniej trójkę dzieci. I zawsze było źle, babcia na Wigilii głupia, ojciec wredny, czego nie powiedziałam było xle, prezenty zawsze nie dobre, co my dajemy tym dzieciom do jedzenia ... itp. Dziecaki nastawione przez matkę, żądały prezentów, rozrywek, w przeciwnym wypadku zawsze opowiadały matce, jak im u nas źle. Zbuntowałam się po ostatnich Świętach, po akcjach dzieci (szczególnie piętnastoletniej pannicy) i ich mamusi przeryczałam pół Świąt. W tym roku szlaban. nawet moja teściowa, która do tej pory wybaczała im wszystko, bo to tylko dzieci, zbuntowała się i wyjeżdża na święta do swojej bratanicy. Piętnastoletnia pannica w szoku - jak to nie będzie świąt rodzinnych? Cały rok nie ma czasu zadzwonić do ojca, ze dwa razy byla urządzić awanturę, a teraz nagle się wybiera koniecznie do nas. Po ostatnim wspólnym obiedzie Świątecznym dowiedziałam się, że znęcam się nad nią psychicznie i biję jej młodszego brata. Dowiedziałam sie od jej matki, która urządziła gigantyczną awanturę o to jak traktuję jej dzieci, co wcale jej nie przeszkadzało tydzień później wciskać nam ich na tydzień, bo ona \"musiała\" wujechać na Sylwestra. Panjica jeszcze nie wie, ale umówiłam się z jej tatą, że ja nie spędzam z nimi Świąt, mąż zabierze dzieciaki na kilka godzin do domu teściowej, dostał klucze. pewnie, pomogłam mu wybrać prezenty, upiekę im jakieć dobre ciasto i tyle. Szkoda mi moich nerwów. I tak potem się dowiem, że jestem niedobra i odrzucam biedne, niewienne dzieci. Ale mam to gdzieć. Gdyby do nas przyszły, okazało by się może że je kpoię, byłaby kolejna awantura. Starczyło mi cierpliwośc na cztery lata starań i koniec. Z synem męża, który mieszka z nami dogaduję się bardzo dobrze. I tylko na kontaktach z nim mi teraz zależy z całej tej rodziny.
  9. Kurczę, pędza te dni jak szalone, a moje przygotowanie do Świąt nadal w polu. Wczoraj, całe szczęście, dokupiłam ostatnie prezenty, nie mam tylko nic dla MM i jestem załamana. Kosmetyków ma całą furę, nie cierpi dostawać ciuchów, zegarków nie nosi i nie lubi, płyty z ulubioną muzyką ma i ja kompletnie nie wiem, czym mu sprawić frajdę. Budżet niestety też nie jest nieograniczony :). Dziewczyny, jakieś pomysły? .... Pomóżcie, prooooooooszę..... forever - złoty pasuje, jak najbardziej, ale ja bym postawiła na bardzo klasyczny makijaż. Jasne oko, praktycznie tylko tusz (i bardzo jasno beżowy cień) i czerwona szminka. No i dobry puder, bo cera musi wygladać pięknie w takim makijażu. Jola i bobasek - jak wiecie, imię Kuba podoba mi się bardzo. Króliczek też je lubi. Imię Maja też rozważałam, tym bardziej że mam przyjaciółkę o tym imieniu. Bartosz i Lilka - no też cudnie. Strasznie fajne te imiona, nie bardzo oklepane, proste, a oryginalne.
  10. Nie było mnie raptem dwa dni, a tu takie rewelacje :) Bobasek - GRAAAAAAATUUUUUUULUUUUJEEEEEEEEEEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Trzymam kciuki i w ogóle chętnie bym Cię ucałowała. Forever - u Ciebie jest pięknie. Przez chwilę miałam moment zawahania, czy nie złamać domowej tradycji ubierania choinki w Wigilię, ale jednak jestem twarda :) Jola - cieszę się, że badania ok. Te zakupy to już chyba niedługo ...
  11. stęskniłam się za wami , wiecie? jakoś tak ostatnio czas pędzi jak szalony. mam tydzień urlopu. Poczułam, że muszę, bo już nie daję rady, nie bylam w stanie zapanować nad własnym zmęczeniem. byliśmy wczoraj z MM na koncercie Blue Cafe. wygrałam bilety w Gazecie Wyborczej. Nie to, żebym była fanką, ale koncert był bardzo ok. A dzisiaj z króliczkiem zawitałam do dentysty - biedak, miał leczenie kanałowe i był bardzo dzielny, nawet nie miauknął. dumna jestem z niego :). Jola- trzymaj się, mdłości niedługo miną. Bobasek - ciekawe, czy ja myślę dobrze, jeśli tak, to trzymam kciuki, żeby nie zapeszyć. pozdrawiam Was wszystkie, buziaki, bo MM i duzy królik pchają się do kompa.
  12. Ja Wam strasznie dziękuję za życzenia, dziewczyny :). Czuję się dziś bardzo, bardzo kochana.
  13. Ale mi narobiłyście apetytu na czekoladę :). Forever - A Ty na torcik. No nic, muszę poczekać do wieczora. Przepraszam, że rzadko ostatnio się odzywam, ale mamy kolejną reorganizację i w związku ze zwolnieniami w pracy ostatnio pracuję na trzech etatach :), tzn, za trzy osoby na jednym etacie. jak wracam do domu, nie mam siły kiwnąć palcem. Gospodynią domową jest w 100% MM i świetnie mu idzie :) A przy okazji reorganizacji nadal trwa remont i ciągle nie działał net. Mówię Wam, dom wariatów :)
  14. bobasek - dzięki !!!! Nawet nie wiesz jak miło, że pamietałaś :) Dziwnie tak mieć 30 lat ....
  15. to o alimentach było do Tatara - strasznie przepraszam za pomyłkę :)
  16. ruminka - masz za dobre serduszko, ale Cię rozumiem. Ja tez tak miałam, jak mój eks nie mial pracy, przez ponad rok odpuszczałam mu alimenty.A potem dowiedzialam się, że zarabiał coś tam na czarno i ze swoją panienką jeździł na wakacje i pieknie urządzal wspólne gniazdko. A mnie wmawiał, że taki biedny i że jest sam. Zresztą, tę brazylijską telenowelę już opisywałam i mi się nie chce znowu. A ex mojego męża dla odmiany bez skrupułów wykorzystuje postawę biednej samotnej matki, zatroskanej o dobro swoich dzieci. I szlag mnie trafia. Ruminka, ja Cię proszę, nie bądź naiwna. Bądź tylko przyzwoita. A z oddalaniem się w związku - za drugim razem już widać, że nie wolno dotego dopuścić. Potem idzie lawinowo. Ruminka - walcz, na wsparcie zawsze możesz liczyć :)
  17. :) Nasiadówka trwała półtorej godziny i przeraźliwie burczało mi w brzuchu :) Po zeszlam na dól, weszłam do pokoju, a na moim biurku pięknie zapakowana w papier w motylki paczuszka, a kolega z pracy mi mówi, że był jakiś miły pan i zostawił to dla mnie. A w środku - moje drugie śniadanie :) I jak MM tak robi, to tysiąc razy bardziej czuję, że mnie kocha niż kiedy mi o tym mówi.
  18. witam nawet kawy nie zdążłam wypić, bo zaspałam. Śniadania w domu nie zjadłam i zapomniałam wziąć do pracy. Zaraz nasiadówka u Prezesa i będzie mi głośno burczało w brzuchu :). Miłego dnia!
  19. bobasek - bardzo mi się podobało :) forever - przyłączam się do opinii, że naprawdę masz pecha :(. mam nadzieję,że jakoś da się jednak odkręcić tę sprawę. Przecież nikt nie ma prawa obciążać ludzi konsekwencjami strajku listonoszy. nimfa - wyglądałaś ślicznie :). jola - powiem coś niepopularnego, dziewczyny mnie pewnie zaraz zbesztają. Zaufaj intuicji i nie lekceważ jej. Ja zlekceważyłam i bardzo żałowałam. Ale jedna rzecz jest ważna - jakie tak naprawdę masz wątpliowości, czego one dotyczą? Bo akurat w ciąży hormony Ci szaleją (no, ale mnie też szalały :) ) i różne głupoty mogą przychodzić do głowy. Ważne jest, żebyś oddzieliła te głupoty od faktów, tego co Cię naprawdę niepokoi. I żal się, ile chcesz, zawsze utulimy. Tatar - to wczoraj chyba był jakiś dzień byłych miłości - ja też spotkałam swoją, jeszcze licealną :) Nie widziałam do 13 lat. miłe wspomnienia się obudziły, ale tylko wspomnienia :) A jeszcze wczoraj miałam niezłą akcję, poczułam się strasznie głupio. Był u mnie w pracy taki facet, z którym jak mi się wydawało, lubiliśmy się - mamy podobne poczucie humoru i często się droczyliśmy. czułam się dość komfortowo, bo czasem opowiadał o swojej żonie, że ją kocha, jest fajna itd. Nawet kiedyś się zgadaliśmy, że oni i ja z MM braliśmy ślub dokładnie tego samego dnia. Zmienił pracę jakieś dwa miesiące temu. No i wczoraj zadzwonił do mnei, że zgubił umowę o pracę i czy mogłabym mu przygotować duplikat. Powiedzial, że odbierze gdzieś z centrum, jak będę wracać do domu gdzieś się spotkamy. Powiedziałam, ze nie ma sprawy i umówilam się z nim. No i jak przyszłam, facet stał z bukietem róż i do mnie z tekstem, że ta umowa to pretekst, bo on musiał się ze mną zobaczyć, bo nie może przestać o mnie myśleć, że chyba odejdzie od żony, bo to jest wobec niej nieuczciwe. po prostu mnie zatkało. Ja z nim nawet nie flirtowałam!
  20. no bobasek, jak to po staremu? Prawie same dobre słyszę - sprawa z teściową rozwiązana - to super, bo Ci to nerwy psuło bardzo. Na górę się sprowadzcie- nareszcie! A jak tam ślicznie musi być teraz :). Uwielbiam urządzań mieszkanka. A z pracą to kiepsko. Ale argument, że Ci nie płacą, nareszcie mnie przekonuje. (wiesz, o co chodzi :) ). I ja się wcale nie dziwię, że jesteś z Alka dumna. Masz powody!
  21. bobasek - co Ty wyprawiasz, hmmm?!!! Proszę mi tu zaraz napisać, co słychać. I bez fochów, że niby nie zauważamy, mi tu proszę :)
  22. Papużka - to Ty rzeczywiście lubisz mocne sceny - ja wymiękłam już przy pierwszych torturach, normalnie mnie zemdliło i poszłam sobie :). Brr .... Jola - ale nietuczące jedzonko może być pyszne :). A wyjdzie na dobre i Tobie i maleństwu. Trzymaj się i napisz wreszcie, co u Ciebie, bo się trochę niepokoimy. Nimfa - znam Cię tylko ze zdjęć (tzn, jak wyglądasz), a śniłaś mi się dzisiaj :). Uwaga ... w sukni ślubnej :) Nie mam pojęcia dlaczego, bo szczerze Ci powiem, coś co pewnie dobrze wiesz, że póki co szkoda by było Twojej mlodości :) forever, Emmi - trafiłam wczoraj wreszcie na ten Wasz topik z przepisami :). Robilam placuszki z makreli i te ziemniaczane - mniam, mniam Tatar - dobrze, że stresy minęły. Zawsze jakoś łatwiej je znieść z bliską osobą :)
  23. no właśnie, co się dzisiaj dzieje? I co to za nastrój do (_I_) ?! Wszyscy tak mają i siedzą cicho?
  24. Papużka - niezłą dawkę horrorów sobie fundujesz ... uff ... nie jestem w stanie takich oglądąc. Jak jakieś duchy czy upiory się snują a i owszem, ale taka PIła jest dla mnie nie do przejścia :). jak lubisz sie bać, to polecam \"Hostel\" Quentina Tarantino.Niech rekomandacją będzie dla Ciebie, że po pól godziny nie mogłam już dalej oglądać :). Jola- uszy do góry. Taka cukrzyca, jeśli to faktycznie cukrzyca, bardzo często po ciąży po prostu przechodzi. To Twoje zmęczenie i zaspanie też może być objawem. ale nie poddawaj się, śpij duzo, odpoczywaj, ale przede wszystkim myśl pozytywnie :). No i dobrze, ze z Fasolką wszystko w porządku
×