Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

borutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez borutka

  1. Melduję się :). Mam nadzieję, że okres burzy i zawirowań w moim życiu minął, więc mam zamiar udzielać się częściej. wprawdzie pracy mam nadal tyle, że nie wiem, w co ręce włożyć, ale na posta do was zawsze chwilkę znajdę. No własnie - najważniejsze. Nadal mam pracę. Nowy prezes powiedział, że on przecież nie widział żadnego wypowiedzenia i w ogóle nie ma o czym mówić. Co więcej, zaproponował mi awans. Za dziesięć dni będę zastępcą Dyrektora. Uff ... czuję jakby mi 100 kilo spadło z serca. Z MM nadal czasem trudno nam się dogadać, ale są bardzo dobre momenty, więc myślę, że metodą małych kroczków jakoś to będzie. Straszny kocioł mamy w domu, starszego królika nadal tzreba bardzo dyscyplinować, nie chce się uczyć zaraza jedna, a zaległości ma potworne. W związku z tym cały czas robię za korepetytora: matematyka, angielski, historia, przyroda. I tak furt co wieczór. Nie pamiętam kiedy poczytałąm książkę, obejrzałam film, albo pograłam w simsy (Nimfa, też lubię, ale mało gram, bo jak już się wciągnę, to mogłabym godzinami, a nie mam na to czasu:) ). Bo jak odrobię tę lekcje z jednym i frugim młodym, zrobie jakiś obiad, wyprasuję ciuchy na drugi dzień to jest 11, a ja się czuję, jakby była druga w nocy. I wtedy tylko głowa do poduszki i lulu. ok, teraz tylko tak o sobie napisałam, ale obiecuję wciągnąć się już w Wasze sprawy i odpisywać na bieżąco. Dla wszystkich buziaki :)
  2. Ech - jednak dobrze, że napisałam, jakoś mi raźniej po waszych postach. Emmi - pewnie, że przeżyłam :). Baby są twarde i kto jak kto, ale Ty na pewno dobrze o tym wiesz. Juz ustaliliśmy z MM, że oddaliliśmy się od siebie i że bardzo brakuje nam czasu tylko dla nas, bez dzieci i ich problemów, chociaż ze dwie godzinki w tygodniu dobrze by było uszczknąć. wieczorem nie daję rady, bo jak duży królik zapakuje się do łózka ja już też padam i nie mam siły na żadne rozmowy, filmy, nic. Trzeba będzie przedsięwziąc jakieś kroki, moż ena kilka godzin w weekend dzieci do babci :) U nas zresztą zawsze było inaczej niż u innych par. Przez różne komplikacje życiowe, znane Wam,nie było takiego okresu randek, nacieszenia sie sobą. Zawsze obok były dzieci. I to nie jest najłatwiejsze dla związku. Ale damy radę, bo oboje chcemy sie porozumieć. Przynajmniej taką mam nadzieję :)
  3. Oj, bobasku. Jakaś chandra jesienna mnie dopadła i szczerze Ci powiem, że was poczytuję przynajmniej co jakiś czas, ale nawet ostatnio energii nie mam, żeby coś napisać. Z pracą na razie nic sie nie zmieniło. A staram się jak głupia. Zwolnienie mam teoretycznie do dzisiaj, a od piątku codziennie jestem w pracy. Głupia jestem. Z MM kompletnie nie mogę się ostatnio dogadać, jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach. I nie wiem, które z nas sie zmieniło. MM mówi, że ja, mnie się wydaje, ze on jest innym człowiekiem. Generalnie nic sie nie ułozyło. Jakoś zapału do życia w ogóle nie mogę z siebie wykrzesać w ogóle. dziewczyny, myślę o Was :). Przepraszam, że nie angazuję się ostatnio za bardzo.
  4. Jola - gratuluję !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bardzo się cieszę.
  5. No i nadal siedzę na zwolnieniu. Wylądowałam u laryngologa, bo lekarz rodzinny stwierdził, że skoro dwa antybiotyki nie dały rady, to siła bardziej fachowa jest potrzebna :). pani laryngolog ciężko mnie opieprzyła, że poszłam we wtorek do pracy i uziemiła do przyszłej środy.
  6. ożesz ty, siedzę w pracy i nic tylko kicham i prycham.Lekarz o 16.30 i chyba jednak wezmę to zwolnienie. Jola - a może sobie razem grzane winko strzelimy? a potem do łóżeczka. Może pomoże? Emmi - ależ ja się przyglądam dużemu króliczkowi od czterech lat i jego rodzeństwu też. Co więcej, biegam nawet do psychologa szkolnego i pedagoga. Wszystkie dzieci mają koszmarne problemy emocjonalne. Ale też próbują wykorzystać to na maksa. Każdy wymóg stawiany królikowi kończy się łzami i jego tłumaczeniem każdego problemu \"bo ja mam trudne dzieciństwo\". I zgoda, ja wiem, że ma trudne. Sytuacja dziecka po rozwodzie rodziców nie jest łatwa. Ale od tego rozwodu minęły cztery lata.To jest trochę czasu na ułożenie sobie tego w głowie.Co więcej, nic nie wskazuje, żeby rodzice mieli się zejść, więc pora zacząć w tym układzie funkcjonować normalnie. A on ma z tym problem zawsze kiedy trzeba sie więcej uczyć, przeprosić babcię za karygodne zachowanie albo wyciągnąć pieniądze ekstra od któregoś z rodziców.No i zawsze jak jedno z nich zrobi coś nie po jego myśli, biegnie dosłownie naskarżyć drugiemu. No paranoja. I jest zazdrosny o małego króliczka, ale to jest tylko w jego głowie, bo traktujemy ich równo. Fakt, inne są wymogi wobec siedmio i dwunastolatka, on czuje sie urażony, że oczekujemy od niego np. że nie będzie siedmiolatka tłukł. w ogóle długo by można pisać, on co chwilę z czymś wyskakuje. I ja naprawdę rozumiem motywy, ale wiem też, że nie można całego życia usprawiedliwiać rozowem rodziców. Wczoraj zaszokowałam go stwierdzeniem, że w gruncie rzeczy sytuacja króliczka jest taka sama, bo jego rodzice też są rozwiedzeni i na codzień też ma tylko jedno z rodziców. zatkało go, tak jakby o tym nie wiedział.
  7. No jestem w szoku. Zadzwoniła eks. Powiedziała, że ona jest całkowicie po naszej stronie i młodemu mamy nie odpuszczać. I ona go nie weźmie z powrotem, bo do niej przyjdzie i będzie to samo.
  8. cześć dziewczyny Kuruję się cały czas i nic kompletnie mi z tego nie wychodzi. Dziś skończyło mi się zwolnienie i przyszłam do pracy, ale mam kaszel i katar okropny, mój dyrektor stwierdził, że wygladam okropnie i do końca tygodnia mam się nie pokazywać w pracy. Tak więc, zrobię co mam zrobić i spadam do lekarza. Przez ten katar cały czas koszmarnie bolą mnie oczy. Nowy Prezes podobno chce anulować moje wypowiedzenie. Tak twierdzi mój dyrektor. Ale oficjalnej informacji od prezesa na ten temat nie mam. Zobaczymy. Duży Królik chce sie powrotem przeprowadzić do matki. Oczywiście nie jest w stanie podać racjonalnego powodu. Nieracjonalny jest taki, że musi się uczyć i wychodzić z psem - czuje się okropnie uciśniony z tego powodu. Acha i jeszcze jest oburzony faktem, że oczekuję przeprosin po tym jak mi powiedzial \"odczep się\". W związku ztym nie zrobiłam mu wczoraj śniadania, twierdząc, że skoro mam się odczepić, to właśnie to robię, a jeżeli on czuje się na tyle dorosły, żeby mi puszczać takie teksty to jest też chyba na tye dorosły, żeby zrobić sobie śniadanie. Po lekcjach poszedł z płaczem do mamusi, że jest głodny :). To już tylko smiać się można. I w sumie mi już wszystko jedno - jak chce niech idzie. Pytanie, czo ona jest na tyle głupia, że mu na to pozwoli?
  9. Hej dziewczyny! Zmogło mnie. Od poniedziałku siedzę w domu i mam anginę. parę dni juz było lepiej, dzisiaj znowu mam gorączkę, głowa mi pęka a gardło boli jak diabli. I doła mam cały czas. Dlatego się nie odzywam.Bo co ja będę smęcić. Trzymajcie się.
  10. U mnie sytaucja w skrócie wygląda tak: mama chora - grypa (prawdziwa, nie podróba) przyjaciółka (ta w ciąży) w szpitalu pod kroplówkami, faszerują ją jakimiś antybiotykami króliczek pociąga nosem, poza tym wczoraj ukradł koledze ze szkoły zabawkę, co jak się domyślacie, kosztowało mnie trochę emocji i wysiłków pedagogicznych duży królik - marudzi na każdym kroku i o wszystko. Trzy dni leżałw domuz gorączką i marudził jeszcze bardziej muszę zapłacić podatek, vat i zus i nie mam z czego za miesiąc nie będę miała pracy wczoraj dzwonił brat MM - ten co sie na nas obraził, że powiedzieliśmy jego żonie, że pije, ćpa i gra hazardowo w karty i ma za nie koszmarne długi. Zadzwonił kompletnie pijany i powiedział, że jesteśmy odpowiedzialni za kryzys w jego małżeństwie teściowa zrobiła nam awanturę, że przez nasze \"rewelacje\" oni mają kryzys w małżeńśtwie (tzn brat MM i jego zona) i trzeba było jej nic nie mówić, to może by nie zauważyła, że on ma takie problemy i jest mi ciągle zimno.
  11. cześć dziewczyny i chłopaki :) Ale zimno .... płaszczyk dzisiaj wyciągnęłam z szafy.
  12. hej dziewczyny! Uruchomiłam net w domu :). Chwilowo mam urlop - do jutra włącznie. w czwartek teoretycznie mam wrócić do pracy, ale pewnie mnie zwolnia z obowiązku jej świadczenia do końca wypowiedzenia :). Póki co wysprzatałam dom, trochę pochorowałam - zaziębiłam sie na wsi i teraz biorę się do roboty, czyli szukam pomysłu na życie. Bo uświadomiłam sobie jedno - moje życie zawodowe jest bez sensu, cały czas robię rzeczy, których nie lubię robić, nie mam z tego żadnej satysfakcji. I to się po prostu nie mogło udać. Jedyne co mie trochę przeraża to czas, muszę szybko coś ze sobą zrobić, bo w obecnej sytuacji MM nas sam nie utrzyma. Trochę głupio się czuję, ale dobrze zdrugiej strony 0 mam 30 lat i bardzo chcę zacząć od nowa :) Przepraszam dziewczyny, nie poczytałam wszystkich postów, nie dam rady. musze jeszcze jechać do przyjaciólki - jest duże prawdopodobieństwo, że straci dziecko (jest w ciązy) - strasznie się o nią boję.
  13. Boi się o własny tyłek. powiedział mi wprost. I że małpa też wyleci. Ale tylko tak powiedział. Nie wiem, czy prawdę.
  14. ankara - Przemek śliczny. I te chochliki w oczach :)
  15. Jola - mnie to szlag trafił, że to \"za karę\" za tę aferę z prawniczką, a parę dni temu mówił mi, że uważa, że nie ma w tym mojej winy ! Hiopkryta cholerny !!!! Z MM też się dogadać nie mogę jakoś, czepia się bez sensu. Np. wczoraj. zadzwoniłam do niego, że mam te bilety do kina, powiedział idź z młodym, na wieczorku na pewno będzie nudno, pójdę sam na chwilę. No to poszłam do kina, zabrałam też starszego (łaskawie się zgodził pójść na bajkę). Poszliśmy na 18, MM na wieczorek też na 18. My przed 20 byliśmy w domu, MM zjawił się o 22.00. nie czepiałam się, rozumiem, spotkał starych kumpli, pogadaliśmy chwilę jak było, wszystko w porządku. padnięta byłam, czułam sie paskudnie, o ta premię byłam zła, więc wpół do jedenastej grzecznie powiedziałam dobranoc i idę do łóżka. A MM do mnie z pretensjami, że na niego nie czekam, że w ogóle razem czasu nie spędzamy !!!. więc ja tylko mu powiedziałam, że przcież nie ja wróciłam o 22, a chyba mam prawo być zmęczona, tym bardziej, że mam temperaturę. I teraz się do siebie nie odzywamy.
  16. I cały czas chora jestem. I wszyscy w domu mają to gdzieś.
  17. jabedełko- to fajnie, że mała zdrowa już :) natchnęłaś mnie do opwieści o dzisiejszej \"przypadłości\" większego króliczka. Wczoraj wrócił z podwórka z tekstem, że się przewrócił i miał wyraz wielkiej rozpaczy na twarzy, bo go taaaaak bardzo noga boli. Obejrzałam nogę - spuchnięta nie była, ale że tak boli wyciagnęłam maść, dałam do nasmarowania, kazałam się połzożyć z nogą do góry. MM na dzisiaj zwolnienie z WF napisał. A wyraz bólu nieziemskiego na twarzy cały czas. Dzisiaj rano przed wyjściem do szkoły ten sam wyraz bólu na twarzy. Zlitowałam się, kiedy buty zakładał, żeby przed szkołą wyjść z psem, łzy miał na twarzy :(. więc powiedziałam, że ja wyjdę z psem. posiedział 15 minut na kanapie i ze zbolałą miną, mówiącą jak okrutni dla niego jesteśmy, wyszedł do szkoły. Chwilę za nim ja - z psem. wychodzę na podwórko, jakiś kawałek przede mną Króliczek dziarsko podskakując maszeruje do szkoły, wywijając workiem. Odwrócił się, zobaczył mnie, pomachał i poszedł dalej ...... strasznie kulejąc !!!!
  18. Jola - większy króliczek gardzi bajkami dla dzieci :) A z drugiej strony jest za bardzo roztrzepany, żeby wracać samemu z siedmiolatkiem ruchliwą ulicą - a musieliby wrócić sami, bo my skończymy póxniej.
  19. Witam :) Ja dopiero teraz, bo poranek był pracowity bardzo. Forever - nareszcie wróciłaś !!!! A ja dalej chora, gardziołek boli, oczka bolą. Brrr. U mnie leje i jest tak pochmurno, że aż ciemno. tak jakbym poczuła nadchodzącą (z daleka, całe szczęście) zimę. Dostałam od kolegi dwa bilety do kina, na bajkę dla dzieci \"Po rozum do mrówek\" - podobno fajne. Ale seans jest dzisiaj 0 18, a na 18.30 jesteśmy z Mm zaproszeni na wieczór autorski jesgo dobrego kolegi. Osiołkowi w żłoby dano ... Miałam nadzieję babcię albo dziadka wysłać z króliczkiem do kina, ale nie mogą, bo im się autko popsuło i będą naprawiać, żeby jutro mogli na wieś pojechać.
  20. Gargamelka - też lubię tę kaplicę :). A Wichrówka jest jakieś 30 km od Krościenka. Na górze, tylko ten jeden dom. I wielka cisza i wielki spokój :). My byliśmy poza rekolekcjami - praktycznie sami w całym domu.
  21. Emmi - problem w tym, że nie mogę znaleźć takiego Kościoła i takiego księdza :(. Księża w okolicznych Kościolach (sprawdziłam juz kilka) są nieznośni nawet na takich mszach dla dzieci. Ale gdzieć przecież musi być jakiś fajny, prędzej czy później go znajdę :)
  22. Tatar - ja od samego rana malinową popijam, bo mam dreszcze ...
  23. Ankara - ja wiem, że takie problemy to nie tylko ja mam, ale sama powiedz, czy to nie jest frustrujące? Człowiek pracuje jak głupi i mu cały czas nie starcza. Ija już nie wiem, czy my jacyś nieudolni jesteśmy, czy pecha w życiu mamy, czy to ten cholerny kraj jakiś taki dziwny jest? A z Króliczkiem póki co się nie poddaję się. W weekend jedziemy na wieś, pójdziemy na msze w wiejskim kościólki, tam jest super ksiądz, może jakoś lepiej będzie.
  24. Ja to w sumie małpa zielona jestem, bow ogóle się z nowymi duszyczkami nie przywitałam. Tak więc Michaś, Milena - bardzo się cieszę, że jestescie :) Michał - przy okazji - ja z Łodzi :) Gargamelka - mam pytanie - bo z moją wiarą to tak jak u Twojego Misia :). Ale mój Króliczek w pierwszej klasie jest, w przyszłym roku Komunia. No i siostra na religii, co jest dość zrozumiałe, każe dzieciom chodzić do Kościoła i sprawdza \"karteczki\" - co już jest dla mnie paranoją. A Króliczek do Kościoła chdzić nie chce, nawet na msze dla dzieci. Bunt przeciwko siostrze i religii narasta w nim straszny. No i co zrobić? Zmuszać, odpuścić ... sama nie wiem. Tłumaczenie nie pomaga, póki co :) A w ogóle to w Krościeńku w siedzibie Ruchu Światło _ Życie działa bardzo intensywnie moja ukochana kuzynka MM (tzn dla mnie ulubiona kuzynka należąca do MM) - w wakacje byliśmy tam parę razy. A w ogóle teraz mieszkaliśmy podczas wakacji w domu rekolekcyjnym na Wichrówce - też takim zaprzyjaźnionym - byłaś tam kiedyś? bobasek - a humorek lepszy? Jola - to nie jest dobrze, że u was znowu \"ciche dni\". Przecież niedawno tak ładnie się godziliście ... Szkoda zmarnować taki dobry efekt. Emmi - ucałuj misiaczka i niedźwiadka :) kurczę, coraz bardziej mnie bolą oczy :(
×