Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

borutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez borutka

  1. a ja w pracy :( Gardło mnie boli, mięśnie mnie bolą, oczy mnie bolą ... źle mi. I nie moge iść na zwolnienie, bo jutro ten nowy prezes, więc to by było prawie samobójstwo. Kurcze, mam dość tej pracy. Na dodatek właśnie policzyłam, że na wydatki \"na już\" czyli rachunki, zaległy podatek, ratę kredytu i tym podobne potrzebuję natychmaist 2300 zł, a dostanę 2000 pensji. A MM najbliższą kasę dostanie po 20 października albo i później. I jak to zrobić, hm? A z czego żyć ...? nienawidzę takich sytuacji.
  2. Emmi - jak ja Cię dobrze rozumiem. Chory mąż to prawdziwy kataklizm. MM umiera za każdym razem kiedy go boli gardło :). Ostatnio kiepsko się czuje, bo kondycyjnie się przeforsował, brzuszek ma trochę za duży i już co jakiś cza smi mówi, że on czuje, że koniec jest blisko :) A stan podgorączkowy - tragedia !!! Znając powyższe - szczerze wspólczuję chorego w domu :) Może kup mu nową grę komputerową, przynajmniej będzie spokój :) \"Czarująca\" Pani póki co jeszcze pracuje, chociaż kiedy ostatnio rozmawiałam z prezesem powiedział, że ją zwalnia. Póki co cofnął jej wszystkie pełnomocnictwa. Mnie w gruncie rzeczy jest wszystko jedno czy zosatanie czy ją wyrzuci, pod warunkiem, że ja nie będę musiała z nia pracować - a z moich spraw została wycofana. A za dwa dni będę miała nowego prezesa, więc kompletnie nie wiem, na czym stoję :). I stąd pewnie ten stan przedzawałowy i zwolnienie, lepiej jak jest naliczane z pensji \"prezesowskiej\", bynajmniej nie małej. jeden miesiąc pracy znacznie podreperował by nasz domowy budżet :) Jola - goń MPM do roboty !!!!!! Jak rozpuścisz przed ślubem, to będzie przechlapane. bobasek - trzymaj się!!!! I pamiętaj, że TM powienien \"chodzić jak zegarek\" jeśli masz jeszcze rodziców przetrwać. A w ogóle trzymam kciuki - musi się ułożyć . Dla wszystkich ciepłe uściski, nie dam rady odpisąc na każdy post, przepraszam bardzo, obiecuję poprawę.
  3. hej dziewczyny - żyję i mam się dobrze. Wczoraj wstałam rano i poczułam ogromny bunt wewnętrzny. I postąpiłam całkowicie nieodpowiedzialnie, zadzwoniłam do pracy i wzięłam urlop \"na żądanie\". Przyprowadziłam dziecko ze szkoły zaraz po lekcjach, a potem zabraliśmy z MM dwa króliczki i psa i pojechaliśmy na dłuuuugi spacer do lasu. Na obiad zjedliśmy gotową pizzę, obejrzałam z króliczkiem film i dzieki temu dzisiaj czuję, że żyję. Acha, jeszcze wczoraj poszłam spać przed jedenastą :) Wprawdzie dzisiaj dostałam od samegorana kilka durnych maili od prezesa, które pozwalają mi mniemać, że facet powinien się leczyć na głowę, ale humor mi poprawia fakt, że za dwa dni mamy Walne Zgromadzenie i znowu będzie nowy Prezes !!! Pewnie z deszczu pod rynnę ... Później spróbuję poczytać co natworzyłyście przez trzy dni (na razie nie dałam rady) i odpiszę. Miłego dnia
  4. ankara - a ja mam przyjaciół we Wrocławiu - też im powiem :)
  5. Jola - jak ładnie :) Kurczę, a mnie dalej nic się nie chce. Przepraszam, dalej spać mi się chce :)
  6. Jola - a propos wczorajszych tematów, dzisiaj mi wpadło w oczy: http://samozdrowie.interia.pl/kobiece/abc_kobiecosci/news?inf=480339
  7. A ja dzisiaj nie mam pomysłu na obiadek ... a musi być szybciutko, bo potem króliczek do taty idzie, a my mamy spotkanie z klientami .... A w ogóle to doszłam do wniosku, że wyszukane pomysły kulinarne przy trzech chłopakach w domu to porażka. Szkoda, że nie widziałyście wczoraj ich min, jak na stół wjechały banalne hamburgery :)
  8. MM jest zazdrosny i bez mówienia :), czasem jak sobie coś wmówi... bez sensu zupełnie, a potem mu smutno jest. To ja mu lepiej już nie będę dokladać :) ankara - lepiej już u Ciebie? ruminka - miło, że jeszcze czasem o nas pomyślisz. A reszta? Hop, hop !!!!
  9. Jola - ja się w życiu MM nie przyznam :) I na podobaniu się skończy, z całą pewnością.
  10. Jola- zimy ma nie być, tzn.ma być ciepła :)
  11. Ale się dzisiaj obijam. Poza wysłaniem kilku maili do Prezesa (siedzi w domu i mailuje, co trzeba zrobić i mu wysłać), nie zrobiłam absolutnie nic konstruktywnego. Co więcej, głowa znowu zaczyna ćmić :( Dziewczyny, w satłych i szczęśliwych związkach - mam do Was pytanie. Czy zdarzyło Wam się, w czasie małżeństwa czy udanego związku, że naprawdę bardzo podobał Wam się inny facet? I zdarzało Wam się myśleć o nim? Jak się domyślacie, nie pytam bez powodu ...
  12. Jola - ja też lubię te pobudki, nie to, żebym narzekała :) MM wie, że sobie piszę na forum, ale gdzie i jak - nigdy nie pytał. On za swój pokój na czacie, tam też podobno przychodzą \"stali\" bywalcy. To takie nasze \"babskie plotki\" czy \"męskie pogaduchy przy piwie\", tyle, że w wersji wirtualnej.
  13. bobasek - przynajmniej od rana głowa nie boli, pewnie stąd mój optymizm. Tyle, że nadal mi się nic nie chce, a pracować najmniej :) MM wczoraj znowu bardzo źle się czuł. Ja już naprawdę nie wiem,. co mu jest. odebrał wczoraj wyniki i są dobre. Jeszcze tylko ten kardiolog został, może on coś stwierdzi. A może to są po prostu nerwy?
  14. Jola - co oni z tymi pobudkami... :) MM dzisiaj o drugiej w nocy zrobił pobudkę :). A o ile dobrze pamiętam, ostatnio ustaliliśmy, że przez najlbiższe kilka lat na pewno NIE STARAMY się o dzidzię :)
  15. Optymistycznie Wam powiem: mamy nowy dzień :) Na pewno wszystko będzie lepiej :) ebella - trzymaj się, dziewczyno. Dasz radę na pewno. Ja chyba dobrze Cię rozumiem - kiedy myślę o swoim pierwszym małżeństwie pojawia mi się taki obrazek jak w Twoich postach. Ja ciągle wkurzona albo smutna, dziecko bardzo kochane, ale przeszkadzające we wszystkim. Miałam ciągłe poczucie winy, że nie jestem dobrą matką, że mały mnie denerwuje, nie mam dla niego czasu. A mąż ciągle mi zarzucał, że tylko dzieckiem się zajmuję. Ebella, nie wiem, jak jest naprawdę w Twoim związku, piszesz dość ogólnikowo. Ale powiem Ci tak - czasem rozwód nie jest największym złem, także dla dziecka. Nie ma nic gorszego niż awantury w domy. Źli i smutni rodzice nigdy nie będą dobrymi rodzicami. Absolutnie Cię do niczego nie namawiam, ale czasem warto przemyśleć różne wyjścia.
  16. ebella - co sie stało? Na wszelki wypadek tuliś :) Jola - ja na Twoim miejscu póki co zignorowałabym tę endometriozę, a jak będą jakieś problemy z \"zajściem\" za minimum pól roku sprawdziła u tzreciego gina. A z serduchem - pewnie wszystko będzie bardzo dobrze, ale zawsze lepiej kontrolować sytuację.
  17. Jola - ale nie, żebym Cię straszyła. Moja matka miała jakąś wadę serca - całe dzieciństwo lekarze jej mówili, że operacja konieczna, babcia się nie godziła. Sport jakikoliwek zakazany. jak zaszła w ciążę - lekarz wpadła w panikę, kazał usuwac, bo mama nie przeżyje. Mama się uparła - donosiła ciążę, urodzila (naturalnie) i od tamtej pory nie ma problemów z sercem :) Jola, sugeruję tylko, że lepiej jest kontrolować sytaucję :) A, szczerze mówiąc, nie wiem co to endometrioza ...
  18. Jola - jak z sercowców, to sprawdź koniecznie. I całą ciążę powinnaś być w kontakcie z kardiologiem - tak na wszelki wypadek. Ciąża i poród to spory wysiłek dla serca :) A gimnastykę lepiej polubić: po pierwsze i najważniejsze: łatwiej urodzić, po drugie łatwiej potem odzyskać figurę :)
  19. Emmi - tak sobie mija. Głowa mnie boli od kilku dni i przestać nie chce :(. Pracować mi się nie chce straszliwie, motywacji nie mam za grosz. No i o MM się martwię bardzo, wczoraj bardzo źle się czuł, dzisiaj dzwonił, że też nie bardzo: w głowie mu się kręci, ciśnienie ma wysokie, serce kołacze i poci się strasznie. Robił EKG i jest w porządku, robi inne badania. Całe szczęście, dostał też skierowanie do kardiologa, ale teraz po tych historiach u mnie w pracy jestem trochę przewrażliwiona. Dobrą stroną jest to, że już dwa tygodnie nie zapalił ani jednego papierosa! no i oczywiście marudzę strasznie ... a niepotrzebnie, bo poza tym wszystko jest tak jak powinno :). Po zakończeniu tych wszystkich historii w pracy, w sądzie czuję bardzo, jak mi się życie \"odkomplikowało\". A jak Niedźwiadek?
  20. Jola - i \"seksuj\" się bez zegarka póki co, bo inaczej ze stresu nic z tego nie wyjdzie :). No chyba, żeby jakieś problemy były, ale o tym to gdzieś za rok możemy pogadać jakby co :) A wogóle pisałyśmy równocześnie poprzedniego posta i widzisz, Ty całkiem dużo robisz :) POWODZENIA !!! Tadonia - A Ty powiesz w końcu coś więcej? :)
  21. Jola - jak już tak świadomie chcesz z tą ciążą to tak: badania krwi (czy nie masz anemii), kwas foliowy łykamy nawet trzy miesiące przed, ekg dobrze jest zrobić (chyba, że nigdy nie miała dolegliwośći żadnych), no i zęby - wyleczyć wszyściutko, bo w ciąży sypią się strasznie. I od razu zacznij dbać o ciało (to już bardziej kosmetyczne niż zdrowotne), żeby było sprężyste i ujędrnione pięknie. No i gimnastyka koniecznie - mięśnie brzucha trenuj, pleców, porozciągaj się. I w ciązy też !!! A jak już bardzo serio podchodzisz, to uodpornij się też - jakaś echinacea czy inne takie, żeby Cię później nie \"brało\", bo w ciąży to koszmar chorować, jak się leczyć nie można.
  22. Dziewczyny!!! Jakąś kawę by trzeba chyba ... Dopiero wtorek, a to taki brak zapału do pracy (tak Jola, o Tobie mówię ... i o sobie...) U mnie w pracy nastrój minorowy dość - w piątek odwoziłam mojego dyrektora do szpitala, na miejscu okazało się, że to zawał. Facet ma 35 lat. Prezes się zestresowął, bo on z sercem ma od dawna spore problemy (34 lata, dla odmiany) i lekarze go straszą, że może zejść w każdym momencie i chyba załapał, bo poszedł na zwolnienie. W związku z czym leży przede mną stod listów i faktur do zadekretowania i zatwierdzenia. Tak więc ... do pracy rodacy!
  23. Hej dziewczyny... widzę, że dzisiaj wszyscy ciężko pracują. Lepiej mi, bo nie jestem jedyna
  24. efciak - jak czasem piszesz o Jasiu, to mi się króliczek przypomina :) On też się strasznie cieszył, jak mu skarpetki zdejmowałam. I do tej pory uwielbia latać boso, nie ma szans, żeby nosił kapcie w domu. Jak go pogonię, żeby założył, to utrzymują się na stopach góra trzy minuty :) Prezes chyba rzeczywiście jest ok. Powiedział, że on nie ma podstaw, żeby mi nie wierzyć. Że do tej pory udowodniłam, że jestem bardzo lojalna wobec firmy, a do błędu zawsze się przyznawałam od razu. Więc jeśli mówię, że jest jak jest, to wie, że mówię prawdę. No, mam nadzieję, że tej francy jutro nie powie tego samego :) A starszy królik chyba się zakochał ... Siedzi całymi dniami z nią na podwórku, a jak wraca to calymi wieczorami piszą do siebie sms-y. Hmm, ciekawe co zrobi jak mu się karta skończy :)
×