Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

borutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez borutka

  1. aha ... dekolt zaczyna swędzieć po słoneczku ... i skórka zejdzie ... nie, proszę!!!
  2. Ładne, obśmiałam się :) Akurat gadałam z MM i opowiedziałam ten z żoną - stwierdził "cała Ty"
  3. Cholera jasna, napisałam się do Was i wszystko mi się skasowało, buuu .... Ależ weekend był gorący , uff. Za to opaleniznę, nieskromnie stwierdzę, mam piekną :) Duże dziecko już przeniesione do nas na dobre, wczoraj wieczorem zwieźliśmy jego rzeczy. Po kolejnej rozmowie z jego mamusią podjęliśmy decyzję o złożeniuw tym tygodniu wniosku do sądu, niech ex sobie tę ugodę w (_I_) wsadzi. Co za pazerne babsko! Moja mama wyjechała do sanatorium i wiecie kogo tam spotkała? Moją byłą teściową :) Teraz sobie razem na spacerki i na lody chodzą, a była teściowa podobno mówi o mnie \"kochana Martusia\". Już nie miała kogo spotykać, ta moja mama. Dziewczyny, może ja nieżyciowa jestem, ale mam pytanie - jak reagujecie, kiedy szef mówi Wam komplementy? Myślałam, że tym razem będzie spokój, ale coś się,kurczę, zaczyna dziać i nie podoba mi się to trochę. Mam nadzieję, że po prostu jestem przewrażliwiona, ale ja mam \"szczęście\" jeżeli o to chodzi. Efciak - wydaje mi się, że to byłby nietakt, niestety. Ale to zależy, jacy Ci chrzestni rodzice są, bo może macie tak dobre układy, że bez problemu zrozumieją. Jola - rozumiem Twoją frustrację, ale Twoja firma nie jest niestety niczym wyjątkowym. Prawie zawsze jakieś takie dziwne układy są. A w ogóle dla wszystkich
  4. Jola Mowy nie ma. Ja mam ciarki, jak ktoś mówi Marcia. A Jolka - lubisz?
  5. Jola !!!! Przepraszam !!!! Już nigdy w zyciu !!!! :) :) :)
  6. a Efciak - masz pełne prawo być dumna. Króliczek do tej pory marudzi na widok strzykawki :)
  7. Jolusia i inne dziewczynki Ja Was przepraszam, że się mało udzielam, kocham Was okropnie, ale jakoś tak wszystko pędzi ostatnio, że nie daję rady. forever blue - tez nie mam czasu na seks, tzn. my uparci jesteśmy i próbujemy, ale i te upały i zmęczenie straszne ostatnio na jakość wpływa trochę a i częstotliwość też. Nie to, żebym bardzo narzekała, ale bywało lepiej :) Jola - też mam tak z nogami. Może nie puchną aż tak okropnie, tylko trochę, ale boooolą koszmarnie od samego rana i ważą ze 100 kilo. To chyba jakieś krążeniowe sprawy. Tadonia - dla Ciebie bobasekm - dobrze, że dół zakopany. Korzystaj z tego, że Alka nie ma ile wlezie. Swoją drogą, wszyscy rodzice powinni mieć czasem urlop od dzieci - tego wymaga podstawowa higiena psychiczna :) I tak miło czasem się okropnie stęsknić. Ja jadę raniutko jutro do Króliczka, bo tydzień to staaasznie długo :). Nimfa - a cóż stoi na przeszkodzie w realizacji planów zawodowych? Które z Was jest bardziejuparte, Ty czy M ? :) Forever blue - kurczę, co ja bym dała za wyjazd nad morze ..... buuu ...
  8. Jola, ja Ci bardzo dziękuję, już załapałam :) Nimfa - zazdroszczę rześkości :) ja mam już dosyć na dzisiaj. Chyba pójdę na zwolnienie, bo inaczej zwariuję :)
  9. Poziomeczko - pomyśl o tym z drugiej strony - tysiące dziewczyn na świecie dałoby się posiekać, żeby być wysoką i chudą :). Sama znam kilka nastolatek, które płaczą, bo mają \"za okrągłe\" kobiece kształty. Głowa do góry -wszystko sie wyrówna! Na pocieszenie Ci powiem, że chociaż mam 30 lat, mój biust też nie jest okazały. Ale ja się z tego bardzo cieszę. Nimfa - szczerze Ci powiem, że trochę się w tym wszystkim pogubiłam, bo trochę chaotycznie piszesz. I już nie wiem, kto Cie podrywał wczoraj, czy Ty go spławiłaś i czy M Cię chce czy nie :). Spróbuję jeszcze raz uważnie przeczytać. Ale w jednym na pewno przychylę się do opinii Joli - nic pochopnie. Wiem, że to trudne kiedy człowiekiem targają emocję, ale najpierw przemyśl trzy razy,a potem rób. Bo pod wpływem silnych emocji bardzo łatwo można zrobić coś, czego potem bardzo się żałuje
  10. No dobrze, uciekam do domu, na moich obcasikach :) Nawet je lubię, ale jakoś dzisiaj kompletnie niewygodne, chciaż malutkie. Miłego popołudnia i wieczoru.
  11. Duże dziecko przed chwilą: Miało wrócić o 16-ej, przywiezione pod hufiec. My z MM zwarci i gotoi, miałam wyjść chwilę wczesniej z pracy, MM po mnie podjechać, już wychodzi z domu, tknęło mnie, dzwonię do dziecka (ma komórkę) i słyszę \"eee nieeee, za jakieś dwie godziny będziemy\" :). Żeby nie było - komórka działa w dwie strony. I stali byśmy sobie i czekali i stali i czekali ... :). A ja mam buty niewygodne dzisiaj :) - właśnie jaki macie stosunek do obcasów? :) Kwiatkowa - proszę Cię, tylko nie mów, że weszłaś i uciekłaś ... napisz, co u Ciebie.
  12. anzelminowa czarna/ mam nadzieję, że wybaczysz lekko sceptyczne nastawienie ... bardzo chcę Ci jednak wierzyć. Tak więc czytaj sobie do woli, może odezwij się czasem też.
  13. nooo, dziadek jest extra super wypas, jak mawiają chłopaki. Farta miałam w zyciu, bo jako ojciec sprawdził się tak samo dobrze :)
  14. bobasek/ Kroliczek z dziadkiem na wsi, szczęśliwy jak \"niewiemco\". Strasznie za nim tęsknię :)
  15. No dobrze, pogadałam sobie z Prezesem na różne \"trudne\" tematy. Po pierwsze: przyznał mi rację. Po drugie:w sekretariacie od jutra usadził kogoś innego, o mniejszych kwalifikacjach Po trzecie: podwyżka od sierpnia. Po czwarte: firma zapłaci mi za szkolenie. Ech. Czyli sprawdziła się stara metoda: rozmawiać !!! Zawsze działa :) coś mi nie gra z tą Anzelminową; taka znajoma mi, nieuzasadniona agresja., bardzo znajomo mi to wygląda :) A dzisiaj wraca \"nasze duże\" dziecko. Żegnaj ciszy i spokoju ! Ale się cieszę, bo się stęskniłam. Ciekawe tylko, co na to wszystko jego mamusia.
  16. Anzelminowa - kobieto, skąd w Tobie tyle agresji?
  17. Dziewczyny! nie podoba mi sie to wszystko. uprzejmie uprasza się o: nie obrażanie się nie przejmowanie się tym, co wypisują różne przypadkowe osoby nie strojenie fochów przyjęcie do wiadomości, że z tego co zdążyłam się zorientować, wszyscy stali bywalcy się tu lubią i nie mają do siebie pretensji o pierdoły. Tym sposobem proponuję uznać temata za zamknięty, powrót do stałej atmosfery topiku, nie polemizowanie z niezadowolonymi - nikt ich nie zmusz do pobytu tutaj.
  18. Problem z sekretariatem polega na tym że: ostatnio robiłam to 10 lat temu i jakby to powiedzieć, nieco rozwinęłąm się zawodowo. Ale to mniejszy problem. Większy polega na tym, że wcale nie ubyło mi mojej pracy, pilnej i nie mam na nią czasu. W sekretaricie cały czas są tłumy ludzi i gości i pracowników, którzy oczekują, że sekretarka im skseruje, połączy itd. Telefon dzwoni non stop. Ja się po prostu nie daję rady rozdwoić. Jestem pomiędzy, bo jednocześnie powinnam uczestniczyć w spotkaniu jako specjalista i parzyć kawę jako sekretarka. Co wygląda czasem dość zabawnie, kiedy siedzi sobie np. nadęty Włoch, szef dużej korporacji z naszym prezesem, a nagle na spotkanie wpada sekretaka i zaczyna \"się mądrzyć\". Ja wiem, że przesadzam, zdarzają się znacznie gorsze rzeczy, ale ja się po prostu nie wyrabiam, bo to jest fizycznie niemożliwe.
  19. A borutka w sekretariacie :) Sekretarka na urlopie trzytygodniowym, brrr.... Anzelminowa - ja nie załapałam postu do mnie, miało nie być przeleństw ? Ale może jakaś niezbyt bystra jestem. Dziewczyny, przyznam Wam się, że ostatnio czytam trochę wyrywkowo, jakoś tak czasu brakuje na dokładne, postaram się nadrobić wszystko. Ale macie moje pełne poparcie. Tak się zastanawiam, dlaczego wchodzą tu ludzie, którym się u nas nie podoba. Przeciez nie ma przymusu. Bardzo chętnie zapraszamy gości i nowych członków, ale jak się komuś nie podoba, to po co męczyć i siebie i innych?
  20. Tak chyba zrobimy z tymi alimentami. Jola, trzymam kciuki :) Spadam do tego sekretariatu, cholerka. Zobaczę, może mi się uda dopchać do netu wieczorkiem. Pa, pa
  21. no i jeszcze mój króliczek - jak to jest, że kiedy do niego dzwonię, to nie ma czasu ze mną gadać, a jak jego ojciec przypomni sobie o jego istnieniu raz na trzy tygodnie i zadzwoni to dziecko jest w euforii przez cały dzień? Strasznie się boję, że mały kiedyś mi powie, że chce mieszkać z ojcem. I ja sobie z tym nie poradzę. I sama nie wiem, czy bardziej się boję, że dziecko zawiedzie się na ojcu tak jak ja, czy egoistycznie barzdiej boję się tego, że się nie zawiedzie i będzie z ojcem a nie ze mną. I dobrze wiem, że to martwienie się na zapas, a jednak ten ciężar mi gdzieś leży na sercu i nie mogę sobie z nim poradzić.
  22. przyszalałyście dziewczyny :) Jak tam humorki? Jola, nadal jesteś zła na TPM? Bobasekm - pogodziłaś sie z przeprowadzką? Jak noga? Emmi - ale masz pogodę na tych wakacjach! Wypocznij i Ty i misiaczek. A TM jest z Wami? Mój zły humor wynika z kilku przyczyn. Po pierwsze: jestem zła z powodu pracy. i to nie tylko o ten cholerny sekretariat chodzi. Długo by pisać o okolicznościach, grunt, że obiecywano mi dwa razy takie pieniądze, stanowisko miało być kierownicze, tymczasem z podwyżki po raz kolejny nic nie wyszło, stanowisko specjalisty, cześto fizycznie redukowane do sekretarki, chciaż w zakresie obowiązków mam zastępowanie dyrektora, a nie sekretarki, cholera jasna. tak więc uwsteczniam się w pracy, zamiast rozwijać, za takie same pieniądze jak w mojej poprzedniej firmie. Poza tym była MM oczywiście wydziwia z ugodą, wymyśliły sobie razem z panią mecenas, że MM ma płacić alimenty na dwoje dzieci, które z nią mieszkają i całkowicie utrzymywać trzecie, które będzie mieszkać z nami. Dziwna logika, czy mnie się tylko tak wydaje. I pewnie sprawa w sądzie będzie dalej, bo one się upierają i zastanawiam się, czy jeżeli są tak pewne tak absurdalnych warunków, to czy nie mają jakiś dziwnych układów u sędziny? A może to moje czarnowidztwo i tak naprawdę mamy do czynienia z dwoma zaślepionymi pazernością babami? No i jeszcze jedna nieprzyjemna sprawa w sądzie - o ustalenie miejsca zamieszkania dziecka, bo jeśli ex się nie godzi na ugodę to będzie i psycholog i kurator i w ogóle wszystko. Ale z drugiej strony - może ona myślala, że MM jest tak zdesperowany, żeby wziąć dziecko, że zgodzi się na każdą nawet najbardziej absurdalną ugodę? Chce jeszcze rozmawiać w każdym razie, MM powiedział jej, żeby zaproponowała nowe warunki, czekamy nadal. Ale się rozpisałam ...
  23. forever blue - napisz koniecznie potem, jak poszło. Trzymam kciuki !!!
  24. Tak sobie myślę, że zanim zaczniemy znowu o naszych sprawach pisać, chyba lepiej poczekać, aż się uspokoi :). A kwiatki, bardzo proszę :
×