Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

borutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez borutka

  1. forever - mój problem z prawem jazdy polega na tym, ze jestem kompletnym antytalentem w tej dziedzinie. Nawet skończyłam kurs kilka lat temu, ale do egzaminu nawet nie podeszłam. Po 40 godzinach jazdy mój instruktor spojrzał na mnie smutno i powiedział \"Droga pani, proszę się nie martwić, w CZYMŚ pani jest na pewno dobra \". Ale tym razem, kurczę, się uda. Determinacji mam w sobie mnóstwo.
  2. ruminko - ja Cię przepraszam, jesli kiedykolwiek tak mnie odebrałaś. Ale ja w ogóle ostatnio nie za często się odzywam, jakoś nie mam głowy do tego. A na dodatek często o Tobie myślę, bo to co przeżywasz jakoś mi sie blisko kojarzy. Jola - GRATULUJĘ !!!! Pani Magister :) nowinka - no i jak? ankara - napiszesz mi kiedyś jak to jest z tym sadem od strony praktycznej? Tzn. ile to pracy naprawdę, czy można z tego zyć, jaki jest zbyt i możliwości? Pytam, bo chodzi mi po głowie ... :). mamba - a co się działo na tym wieczorze panieńskim, opowiadaj, opowiadaj :).
  3. Jola - trzymam kciuki. Ale nie wiem dlaczego, jestem pewna, że pójdzie bardzo dobrze i Majka będzie mogła być z Ciebie dumna. Bobasek - też dzisiaj kompletnie nie mogłam spać. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie strasznie wieje, a ja przy takim wietrze zawsze jestem bardzo niespokojna. ostryga - hmmm... Twój wybór, ale dziwny jak dla mnie przyznaję. Nie szkoda Ci życia? nowinka - daj koniecznie znać, jak się sprawy potoczyły. U mnie trochę zawirowń pracowych, ale raczej w pozytywnym sensie. Na razie nie piszę, zeby nie zapeszyć, ale wygląda na to, ze będzie lepiej. Poza tym depseracko szukam wyjścia z nieciekawej sytuacji mieszkaniowej. Tak czułam, że z moją mamą za długo nie wytrzymam. Całe szczęście, ona przynajmniej to rozumie :). W piatek wyjeżdża na dwumiesięczne wakacje, zabierając króliczka, ale od września koniecznie muszę miec własny kąt. Mam tez ambitny plan, zeby wreszcie zrobić prawo jazdy i kupić samochód - chciałabym zabrać się za to po powrocie z wakacji, w sierpniu. A potem wrócić na studia i napisać wreszcie pracę magisterską. Trochę dziwnie się czuję, mając 31 lat, ośmioletniego syna i zaczynając wszystko od początku. O uczucowym aspekcie tego wszystkiego nawet nie będę pisać.
  4. przepraszam, jakoś niechcący dwa razy to samo puściłam :)
  5. widzę, że nasze wszystkie smutki ściągaja nas na kafeterię. Ruminko, masz rację, takie drobne przyjemności ustawiają do pionu i pozwalają zachować równowagę. Pytanie do wszystkich: jaką przyjemność sobie dziś sprawicie? albo już sprawiłyście? U mnie to będzie zupa grzybowa i ogorki małosolne produkcji mojej mamy, a jesli przestanie lać - spacer z przyjacielem i psem :)
  6. widzę, że nasze wszystkie smutki ściągaja nas na kafeterię. Ruminko, masz rację, takie drobne przyjemności ustawiają do pionu i pozwalają zachować równowagę. Pytanie do wszystkich: jaką przyjemność sobie dziś sprawicie? albo już sprawiłyście? U mnie to będzie zupa grzybowa i ogorki małosolne produkcji mojej mamy, a jesli przestanie lać - spacer z przyjacielem i psem :)
  7. bobasek - kurczę, ale SUPER !!!! Gratuluję, trzymam kciuki i strasznie się cieszę. A tak przy okazji - jakieś zdjęcia ze ślubu będą, mam nadzieję? :) ostryga - hm, dziwny ten związek, coś mi tu nie gra w zachowniu Twojego mężczyzny. Jeśli mam być szczera, nie jestem pewna, czy zależy mu na Tobie tak jakbyś chciała. nowinka- ja w ogóle zakręcona kobiet jestem. Kiedyś, całe szczęście zimą, wyszłam do sklepu w spodniach od piżamy. Całe szczęście miałam dość długi płaszcz. Kiedyś, na wesele kuzynki, poszłam odstrzelona we super kieckę, ale zapomniałam się umalować (dużo się działo przed wyjsciem). Dobrze, ze wzięłam kosmetyczkę i malowałam się w toalecie na poczatku wesela. Notorycznie wkładam portfel do lodówki, kiedy rozpakowuję zakupy. Trzy razy zapomniałam po pracy odebrać króliczka ze szkoły, przypominało mi się, jak już dotarłam do domu. A ostatnio po pracy, zamiast do rodziców pojechałam do swojego starego mieszkania z MM. Przetrzeźwiło mnie pod drzwiami. emmi - trzymaj się i nie dajcie sie z TM. Powiem Ci tak. Jestem na MM wściekła, mam ochotę go pobić za to co się dzieje między nami, ze się nie stara i nie próbuje ratować (było parę deklaracji w stylu kocham Cię i żyć bez Ciebie nie mogę, ale to tylko słowa i żadnych działań, żeby cokolwiek zmienić), ale tęsknię za nim przeraźliwie. Brakuje mi jego zapachu, głosu, jego głowy na poduszce obok. Kurczę, Emmi, bardzo bym nie chciała, zebyś miała przeżywać coś takiego. Pomijam już to, ze przeraża mnie zaczynanie wszystkiego od początku. Gdybym była sama tez byłoby łatwiej i inaczej, ale jestem odpowiedzialna za króliczka i chcę, zeby był w życiu szczęśliwy. A Ty masz misia i niedźwiadka, miś jest malutki, samej trudno. Dlatego trzymam kciuki za Was, żeby było wszystko dobrze. Jola - już niedługo brzuchatku :). nieceirpliwie czekam na wiadomość, że już Majeczka jest na świecie. A tak czysto praktycznie zapytam, masz dogadaną jakąś położną?
  8. Bobasku - 1000 lat w szczęściu i miłości :). Czekamy na relację. nowinka - ja Cię rozumiem, sama często robię takie numery. Kiedy moje dziecko chodziło jeszcze do przedszkola, zeby do niego wejśc, trzeba było zakładać kapcie ochronne. Nawet nie wiesz, ile razy potem maszerowałam w tych kapciach do pracy :). a u mnie wszystko do dupy. MM miał się zmobilizować, a potem miało być pieknie. tymczasem zadzwonił wczoraj, że dzisiaj zaczyna załatwiac formalności, zeby zlożyć pozew rozwodowy. I tyle o moim małzeństwie. forever - dopiero teraz, ze bardzo podobały mi się zdjęcia :)
  9. Nie mogłam spać całą noc. Brakowało mi ramion MM. Wiem, że robię dobrze, ale dlaczego to jest takie trudne?
  10. U mnie dzisiaj strasznie leje. Uporałam się z pracą na dzisiaj, beztsresowo mogę wyjść równiutko o 16. Wracam już do rodziców - od soboty śpimy tam z Króliczkiem. Już trochę się uspokoiłam, nie beczę całymi dniami. Boję się co z tego wszytskiego wyniknie. Póki co, daję rozpieszczać się mamie :). Śniadanka, obiadki, żyć nie umierać. A w czwartek jadę w góry do swojego przyjaciela - tak w temacie ruminki i asiatrzy - MM też jest zazdrosny i trzeba było takiej katastrofy, żebym mogła spokojnie jechać, odpocząć, wypłakać się i pochodzić po górach. ruminka - masz rację, świat jest piękny :).
  11. o Boże, Jola proszę Cię. Bardzo ne chciałabym, żebyś przeżywała coś takiego. Szczególnie z małą Majeczką. Wierzę, że się dogadacie.
  12. witajcie od rana . Ciekawe, czy się załapię jeszcze na 500 stronkę ?
  13. ruminka - dziewczyno, Ty MUSISZ odpocząć. I to solidnie. I zrobić coś tyllko dla siebie, nie wiem, masaż, fryzjer, kosmetyczka, długie plotki. Spróbuj wygospodarować w kazdym tygodniu chociaż jeden wieczór cały dla siebie, zaangażuj TM, mamę, czy kogo chcesz. Ale jak będziesz się pogrąząć w takim zmęczeniu i zniechęceniu, to może się bardzo źle skończyć. Niestety, kurczę, wiem, co mówię. nowinko - też mam taką nadzieję, że MM się obudzi i przestanie trwać w takiej apatii i uporze. Ale jeśli nie ... o boże. Cholera, znowu płaczę.
  14. ale się dzisiaj rozszalałyście :). Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe dla Króliczka. Wczoraj upiekłam tort, a dzisiaj imprezka z dzieciakami z klasy :). gajdzia - trzymaj się, nie przejmuj gadaniem teściowej. Jeżeli Ty i Twój mąż podjęliście te decyzję wspólnie, w ogóle nie ma o czym gadać. Tak ma być i już. Jestem w kompletnej rozsypce. Czuję się, jakbym przeprowadzała operację na otwartym sercu, kiedy patrzę na przerażenie MM i łzy w jego oczach. A z drugiej strony jest tak cholernie głupio uparty, zatwardziały w swoich przekonaniach, chociaż go proszę i błagam. W sobotę się przeprowadzam, na razie do rodziców, potem będę musiała czegoś sobie poszukać.
  15. Ruminka w imieniu Króliczka dziękuje bardzo.
  16. nowinka - reklama jest strasznie wkurzająca :). Wiesz, ja przerabiałam takie nerwobóle przez pierwszy rok z MM i jazdy z jego ex. Było koszmarnie, czasem trwały kilka minut, czasem trzymaly dwa dni. Z bólu wymiotowałam, mdlałam, koszmar. Potem samo przeszło. Nie ma na cholerę lekarstwa, trzeba się nauczyć życ ze stresem. Dlatego bardzo Ci współczuję, trzymaj sie i nie daj nerwom. Kurczę, jak teraz o tym myslę, strasznie duzo mnie ten zwiazek kosztuje. Niestety, z drugiej strony, nikt nigdy nie dał mi tyle szczęścia. A jutro urodziny Króliczka. Uśmiech na twarz, robimy imprezę :). A jego tatuś, całkiem sam z siebie zaproponował pomoc w organizacji i zakupach. Szok.
  17. dzięki dziewczyny. Wiecie, z daleka od MM wszystko mam poukładane i czuję, że tak jest najlepiej. Fatalnie robi się, kiedy na niego patrzę. Mam wrażenie, że będę żałować kazdej decyzji. nowinka - a co u Ciebie dzieje się takiego, że aż nerwobóle? to jest okropne, przerabiałam je ponad rok i wiem, ze potrafią wykończyć.
  18. Chyba mnie jednak nie pobijecie z brakiem humoru. Rozstałam się z MM. Instynkt samozachowawczy mi mówi, że to jedyne wyjście, żebym mogła żyć normalnie i być zdrowa emocjonalnie. Z drugiej strony, na myśl, że mam zasypiać i budzić się bez niego, jestem przerażona.
  19. Jola - na pocieszenie Ci powiem, że ja nie w ciąży, a nogi też puchną mi okropnie, jak jest tak gorąco. A przy biurku w pracy cięzko raczej siedzieć z nogami do góry.
  20. Emmi - to nasze dzieciaczki majowe :). Mam do ciebie prośbę w związku z tym. Króliczek ma urodzinki w czwartek i robię mu z Figloraju imprezkę dla kolegów i koleżanek. Masz może pomysł na proste i szybkie menu? Przyznaję, że chciałabym coś od Ciebie ściagnąć. Kroliczek spędził Dzień Matki z dziadkami na wsi, ale dzień wcześniej dostałam laurkę i naszyjnik własnoręcznie wykonany z masy solnej (kolorowy kwiatuszek, a w ramach uchwytu na rzemyczek - wtopiony spinacz biurowy). Wzruszyłam sie bardzo. Ja swojej mamie kupiłam naszyjnik z jej ukochanych perełek. Ostatnio jest mi bardzo bliska, nawet się nie spodziewałam, że dostanę od niej tak silne wsparcie psychiczne w sytuacji, w której moje zachowanie i uczucia są mocno ...hm, kontrowersyjne.
  21. nowinka- zawsze tak jest, ze jak się bardzo nie chce iśc, to potem jest suuuuper. Kurczę, jak ja bym poszła na tańce ...
  22. Ankara - żeby tylko o porządki chodziło ...problem w tym, że ja nie mam siły dalej walczyć ze wszystkim. Wypaliłam się. Nie czuję radości, smutku, nawet gniewu. Nic. Do MM też. I strasznie mi szkoda moich marzeń. Tym bardziej, podziwiam Twoją wielką siłę. Super z Ciebie kobieta. Jola - oglądałam dzisiaj dużo zdjęć dwóch noworodków (koleżanka i żona kolegi z pracy urodziły), są cudne. Ale masz fajnie, że niebawem takie maleństwo przytuli się do Ciebie. Rzeczywiście ostatnio ruch na kafeterii, ale przewiduję jego zminiejszenia, bo zawsze jakoś tak jest, że jak się zjawiam wszystkich od razu wywiewa :(. Głos w sprawie cyckonoszy - ostatnio kupiłam 5 :). Była wyprzedaż. Kobieta od razu lepiej się czuje w gustownym cyckonoszu :)
×