Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Olaluna77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Czas leci jak szalony z uśmieszkiem miało być a tu jakaś krzywa gęba wyszła hehe
  2. Literówek nawalilam sorry, kiepsko to sie czyta ;-)
  3. Tak, Daruś na moim mleku tylko, walczyłam o wyleczenie brodawek bo aż rany miałam i musiałam laktatorem odciągac żeby nie wyć z bólu :-/ Ale warto było, dla małego dałabym się pokroić. Żeby tylko był zdrowy i szczęśliwy
  4. Oh dziewczyny,po narodzinach małego huśtawka nastrojów jeszcze większa - płacze z bólu (bolące brodawki od karmienia, że się wspomagam laktatorem, żeby je zagoic; plecy po cesarce - w szpitalu bez ketonalu z tego powodu wylam z bólu, a normalnie Apap/Panadol i ból mija; sama rana po cesarce to przy tym pikuś ;-) No i ze szczęścia, wzruszenia, niedowierzania, że i ja się doczekałam :-) Także nudy nie ma, mąż jeszcze ze mną, od poniedziałku do pracy wraca, zdarza się, że mu się oberwie bez powodu. On też przejęty i upierdliwy, momentami się sprzeczamy o p*****ly, ale generalnie jest dobrze. Miłego weekendu Wam życzę ;-)
  5. Hej :-) Rzadko piszę, dlatego mnie mało kojarzycie, jakaś kolejka widzę się na porodówkę ustawia, więc ja zajmuje miejsce w okolicy połowy sierpnia, teraz mam 17 tydz. i 3 dzień. U mnie waga w stosunku do stycznia -2kg, ale już przestała spadać i teraz póki co staram się ją utrzymać jak najdłużej na nie zmienionym poziomie. Żadnych ruchów nie czuję, myślę, że jeszcze na to za wcześnie. Na razie się nie nakręcam, że coś jest nie tak, nawet nie wiem jakie te ruchy powinny być i czy nie pomylę ich z czymś innym ;-) Nic jeszcze nie kupiłam dla małego człowieczka, nie znam płci, nie nastawiam się już na córeczkę jak to miało miejsce jeszcze parę tygodni temu, już mi te przeczucia zupełnie minęły, razem z mdlościami i zgagą :p Wszystkim podchodzącym do transferów życzę powodzenia i jak najszybszego dołączenia do grona mamusiek i zachęcam do nie rezygnowania ze starań naturalnych, jak widać nigdy nic nie wiadomo. Pozdrawiam, O.
  6. Hej, też mi postów nie dodało... Ja się czuję ogólnie nienajgorzej, teraz to się muszę pilnować, żeby nic rano nie zjeść, ewentualnie wody się trochę napić, bo morfologie krwi mam mieć. No i 2 pojemniczki naszykowane na siuśki ;-) Biorę luteine dopochw.więc przed muszę tampon użyć, to będzie poranek ;-) Do pracy chodzę, choć pracuję w korpo i na open space, nie ma u mnie pracy 'offline', więc po 4 godz zjazd do domu. Przynajmniej dziś tak było. Najważniejsze, że zaświadczenie w kadrach zostawione. Kolorowych :-)
  7. Hej dziewczyny, miałam to usg w piątek, ale to nie było to genetyczne/prenatalne, tylko 'zwykłe' diagnostyczne (w LM z abonamentu), Widzieliśmy naszego czlowieczka, wszystko ma co trzeba i <3 miarowo bije :-) Nie ma żadnych powodów do niepokoju, ale w czwartek pojawimy się w klinice i zrobimy dokładne usg z pomiarami na lepszym sprzęcie. Koszt 260 zł z tego co pamiętam, a będziemy pewni, czy są wskazania do dodatkowych badań.Tym bardziej, że do kliniki mamy rzut beretem z domu, a się uspokoje i nie będę schizować. Milej niedzieli ;-)
  8. Skarbik dr Starosł. to mój dobry Anioł :-) Ale jest wielu lekarzy, którzy mi pomogli. Dr Woj., którego sposób bycia mnie drażni osobiście ;-) i raz nawet mnie wkurzyl, że zrezygnowałam z wizyt u niego, zrobił mi superudana punkcje, a tak go nie trawilam :-P Także dziewczyny ja po półtora roku w Novum polecę każdego lekarza, u którego byłam. Dr Lew.spoko, Sow-Torz, Tasz.-każda super na swój sposób. No i Zam.,Lew.:-) wiadomo. Trzymam za Was kciuki :-)
  9. A no niestety, są takie mendy, które psują jadem zamiast wspierać, jak ktoś ma gorszy dzień to niech się nie odzywa :-) Dzięki dziewczyny za gratulacje, to dla mnie ważne, myślałam, że mnie pogonicie :-P że co się tu chwalęk, że mi się udało, w dodatku bez kliniki... Tak myślę, że widać musiałam tyle przejść, żeby to się stało, ale ile jeszcze strachu i stresu do końca będzie... Dziewczynom pochodzącym do transferu /kriotransferu radzę nie popadać w żadne skrajne emocje, czy to negatywne, czy pozytywne, naprawdę bardzo dużo zależy od stanu naszej psychiki. Niezmiennie namawiam na warsztaty psychologiczne w klinice, są bezpłatne dla pacjentów kliniki i nie tylko, a te Ona i On tylko dla par z Novum bezpłatne, z tego co pamiętam. Naprawdę mi/nam dużo to pomogło, chociaż wygląda na to, że już na nich byłam w ciąży, ale dzięki temu pogodziłam się jakoś wewnętrznie z tą całą walką i chyba też dzięki temu potrafię się cieszyć życiem w końcu, nie obwiniac się za nic, a i mąż jest bardziej wyrozumiały i rozumie, jak to z perspeperspektywy kobiety wygląda, niby ja mu to wszystko ciągle walkowalam, ale jak pani psycholog to mówiła, obrazowala przykładami i rozrysowala na tablicy to dotarło :-P Miłego dnia :-D
  10. Aha, żeby nie było, ja i leżałam, siedziałam w domu na zwolnieniu, i do pracy chodziłam po i wsio ryba. Na dzień transferu brałam wolne zawsze, bo godzina transferu od czapy wypadala, wiec i tak musiałabym kombinować ;-)
  11. Czuje się czasami 'staro', ale wg Ministerstwa nie przysługuje mi podanie 2 zarodków, trzeba mieć co najmniej 35 lat...
  12. Hej, Dziękuje Wam za wsparcie, jesteście kochane :-) Niestety, tak jak myślałam, beta znowu 1 z groszami, ale juz mi wszystkie negatywne emocje minęły, wzielam sie w garść i w sierpniu wracamy po nasze dzieci :-) A tymczasem dziś ostatni dzien zwolnienia, wiec korzystam z 'wolnego'. Nic a nic nie mam wyrzutów sumienia, ze dałam sie na to zwolnienie namówić pani dr. Szkoda tylko, ze wyszło jak wyszło, ale pogodzilam sie z tym, ze czasami po prostu tak jest i nie ma sie na to wpływu. Ja zrobilam wszystko, zeby tym razem było dobrze, ale widać plan co do mnie jest inny. Teraz skupie sie na pracy i na powrocie do dobrej kondycji fizycznej, znowu zacznę jeździć na rowerze, moze w koncu pogram w tenisa itp. Wysiłek fizyczny ma dla mnie zbawienny wpływ. Jutro do pracy jadę rowerem, mam nawet kask zakupiony, tuż przed punkcja, wiec ciagle czeka na swój debiut, bo juz w momencie jego zakupu miałam zakaz jazdy. Jak w pracy sie wszystko dobrze ułoży to pod koniec lipca planujemy 2tygodniowy urlop - wycieczkę rowerowa wzdłuż polskiego wybrzeża, zobaczymy jeszcze z M., jak długa trasa to bedzie, opcji jest kilka. Nocleg oczywiście w namiocie ;-) No chyba, ze bedzie hard core pogodowy, to wtedy wiadomo, zmiana planów. Teraz juz wiem, ze pojedziemy razem, tak to by mezus sam jechał, a ja bym sie gdzieś zaszyła w jakimś spokojnym miejscu z kotem i czekała, ze przejedzie swoją wymarzona urlopową trasę ;-) Ambicje mamy niezle, bo chcemy robić po około 70km dziennie, ale wiem, ze damy radę, jak sie uprzemy i zaprzemy ;-> Najwyżej spuścimy z tonu, a raczej z pedala i machniemy po 40-50km dziennie, tez niezle. Także teraz przestawiam sie póki co na myślenie o pracy i przygotowaniach do wyprawy rowerowej, a temat Novum powróci za 2 miesiace... @E! Na zgagę to pomagają migdały albo orzechy nerkowca, próbowałaś? ;-) @Bubu juz nie czuje żalu, przynajmniej wiem na czym stoję... Staram sie w tym dostrzegać jakieś plusy, choć to moze dziwnie zabrzmi, ale jednak sie pogodzilam z ta porażka, moze kriotransfer bedzie dla mnie lepsza opcja, moze akurat teraz sie nie wstrzelilam w dobry czas, no tak bywa niestety... @Lillalu, @Dzidziekk i @Angelika30 -> trzymam za Was kciuki, za Bubu tez, bo z tego co wyczytałam macie w podobnym czasie transfer, znaczy lada dzien? Będę Was śledzić i wspierać duchowo, wysyłać pozytywne fluidy :-) @Renia to mamy tyle samo prób za sobą, chyba juz nam wystarczy tych smutnych wieści, prawda? Zobaczysz, to wszystko po to, żebyśmy były jeszcze silniejsze :-) Moze to okropnie zabrzmi, ale jak juz wiem, ze nic z tego, to bezkarnie napije sie Martini, a co, teraz juz moge ... ;-) Wypije zdrowie wszystkich maluszków, ktore juz niedługo pojawia sie na świecie. Wytrzymajcie dziewczyny do końca, juz niewiele Wam zostało do tego wymarzonego momentu potrzymania swojego malenstwa w ramionach :-) Pozdrawiam, O.
  13. :-) wybaczcie ale ja tylko na chwile z braku czasu i tylko o sobie będę ... Transfer we wtorek rano :D punkcja poszła zayebiscie, wynik przerósł moje wszelkie oczekiwania. Odchorowuje to do dzisiaj, jestem na zwolnieniu, obolała, ale warto było ;-) Miłego dzionka i weekendu laseczki :* Nowe forum, nowe życie :-)
  14. @Renia, ja Ci dziś nie dam spokoju :P Za przeproszeniem pieprzysz 3 po 3 ze nie masz juz czasu. Ja rocznikowo mam 32, ale w klinice liczą 31 i jestem "za młoda" na 2 zarodki :-( Nic, ze endo IV stopień i potwierdzone przez dr Lewandowskiego PCOS. Nic to, bo w mojej (naszej) sytuacji tylko in vitro i tylko ICSI od samego początku, bo armia męża tez nie książkowa. Wiec mnie nawet nie denerwuj ! Odpocznij, zajmijcie sie sobą, a jak wyczujecie dobry moment działajcie dalej :-) Czekam wlasnie na niego, niestety widzieliśmy sie ostatnio w niedziele, jedzie juz do mnie i do kota naszego, naszej kociej córeczki ;-) Wracając do czerwca - tak, to najlepszy teraz czas. Na nowe ciąże ;-)
×