Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zawiecha

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zawiecha

  1. repetytorium, obcy jest mi temat rozstępów - wyrozumiałe mam dzieciaczki :) jeżeli chodzi o sferę samopoczucia, to i moje jakieś takie jeszcze nie do końca :P ja poszłam w imię tradycji, wynalazki jakoś do mnie nie przemawiają. Teściowa swoją córkę szczepiła skojarzonymi, potem gdzieś się dowiedziała, że dużo przypadków występuje, że dzieci są autystyczne i do dzisiaj panikuje, żeby młodej czasem coś nie było. Ale decyzja to już indywidualna sprawa :) ---> kasica, właśnie temat braku kupy na piersi jest powszechny, choć powiem Ci, że moje to srajdy nie z tej ziemi są, jeżeli chodzi o te sprawy :) jak tak dalej pójdzie, to nie wyrobimy na pamperluchy :) także nie wiem czy nie pozazdrościć? ---> magda, późne chodzenie spać, to chyba norma u dzieci. Nam się teraz przez młodą Olaf rozregulował i mamy wojnę domową przed pójściem spać. Tzn. on zaśnie w sekund 5, pod warunkiem, że mała śpi. A małej nie koniecznie spać się chce :P i tak walczymy najpóźniej do 23 :D choć teraz i tak jest lepiej, niż wcześniej bo czasem uda się ją położyć i o 21 i śpi. Nie jak kiedyś do 2 w nocy, pod warunkiem, że jest bujana, albo w wózku na dworze ...
  2. repetytorium, co do szczepień nie tradycyjnych. u mojej znajomej w rodzinie był przypadek, gdzie dziecko zmarło, ponieważ było uczulone na coś, ale nie mogli od razu działać, bo trzeba było najpierw znależć tą przyczynę, a sami lekarze przyznali, że mając taką ilość opcji, nie wiedzieli za co się wziąć. Dlatego my od początku wybraliśmy tradycyjne szczepienie, przynajmniej jak dziecko będzie uczulone, będzie można od razu działać.
  3. Ags, to moja w nocy już jak zaśnie, to śpi. Ale ile nerwów zszarganych zanim zaśnie snem głębokim. Tak to na komandosa, z pół otwartymi oczami :P Suszarka się sprawdzała na początku, ale później Olaf podłapał i co się budził, to wstawał, szukał suszarki i przynosił mi ją do łóżka, jak nie włączyłam to zadyma. I ta już ledwo działa. To zrobiłam odwyk od suszarki, bo bez przesady żeby całą noc chodziła włączona. Sąsiedzi pomyślą, że zgłupialam :P
  4. claudina, my już jak nie mieliśmy siły, odkładalismy ją do wózka, ona beczała, darła się, wścieklizna, toczenie piany tak na pół godziny. Wymęczyła się, potem do piersi i padała. Ale zazwyczaj jak się tak darła, to syna budziła i ... wiadomo co się w chacie działo. Awantura na sto dwa. Darli się na zmianę, aż człowiek ma ochotę wyskoczyć z 10 piętra. Się boje pomyśleć, co będzie jak się bujak znudzi.
  5. natalia, atopowe zapalenie skóry, smaruj kremem, przejdzie - do następnego razu. Ja mam to samo odkąd syna urodziłam. Teraz regularnie mi się pojawia, głównie na dłoniach i rękach do samych łokci. ---> magda, boże kupki 4 razy dziennie? to mój zasraniec pół paczki pampersów dziennie przemiela :/ a pokarm i ja mam biały jak śnieg - i mała normalnie przybiera na wadze, a że cycuch straszny, to nawet jak nie może jeść to dalej by chciała. Nie daj sobie kitów wcisnąć. Mój syn przez 3 mc prawie w ogóle nie przybierał na wadze, potem jak wystartował to teraz waży 15 kg. Nie zamartwiaj się, będzie dobrze :) ---> a ja na wigilię jadłam pierogi z kapustą i grzybami.. a moja mała spała i nawet nie jęknęła :) ZIMOWA MAMO - zwracam honor, dla mnie było nie do pomyślenia jak pisałaś, że karmiąc można jeść wszystko i dziecku nic nie jest. MOŻNA :)
  6. claudina, ja z swoją córą mam to samo - ostatnio M o 2 w nocy wychodził z nią na spacer, żeby świeże powietrze ją znokautowało i w końcu poszła spać. Suma sumarum cycuch z niej straszny - choć czasem i to nie pomaga zasnąć - na rękach przysypia, odkładamy ją i oczy jak 5 zł. Kupiliśmy bujaczek leżaczek - tylko nie ten na wibracje - a huśtawkę, mam 5 regulacji bujania, nastawiam i.. spokój. Młoda śpi jak pies pluto :) tu masz foto do bujaka: http://img31.olx.pl/images_tablicapl/162228951_4_644x461_hustawka-bujak-lezaczek-bright-starts-dla-dzieci_rev001.jpg
  7. Agagula - Mieszko - 19.10. - 10t1dz - ok.5,5kg Zawiecha - Emilia - 24.11. - 4 tyg - ok. 4,5 kg Andzik87 - Leoś - 29.10. - 7t5d - ok. 5,8kg Malwi - Marysia - 26.10. - 8t1dz - 5,5 kg Safari- Mia -12.11- 5tyg 1dzien- 4,36 kg nfocat- Jeremi-14.11-5 tyg 3 d- 5,19 kg a ja mojej wagę zaniżyłam :P ---> Magda, próbowałaś Bobotic? a może coś spożywasz takiego "ciężkiego"?
  8. Agagula, moja mama tak robi jak paczki wysyła kurierem :) ---> zimowa mamo, zazdroszczę, mój duży nie śpi w dzień już prawie od roku, więc nie mam tak dobrze :)
  9. Widzę kafeteria rządzi się swoimi prawami i działa jak i kiedy chce :D
  10. Agagula - Mieszko - 19.10. - 10t1dz - ok.5,5kg Zawiecha - Emilia - 24.11. - 28 dz - ok. 4 kg
  11. Agagula, mi na razie kazała położna smarować Alantanem plus, ale już zaczynam się zastanawiać nad jakąś typowo na blizny. --> My się nie ważymy co tydzień :P ewentualnie swoją wagę mogę podać heheh :) ale pomysł fajny
  12. Nfocat, to się ciesz, że co dwie godziny :) u mnie zmiany, obudzi się mała, nakarmię ją, poleżymy żeby zasnęła budzi się Olaf... i tak na zmianę do rana :P przysypiam kursując między jednym łóżkiem, a drugim heheh
  13. claudina, usg miałam robione na ostatniej wizycie, a tak to nie. Chociaż nikt nigdy mi nie sprawdzał pępowiny, tylko na prenatalnych w 31 tyg. to było ok.
  14. U nas nie było by szans, bo pod KTG już na izbie tętno drastycznie spadało, potem na sali porodu rodzinnego podłączyli na nowo i miała tętno 90, po chwili 70 i już nie czekali tylko od razu na stół.
  15. Tak, córa suma sumarum została Emilią, miała 2 900 kg i 54 cm. Byłyśmy w szpitalu 8 dni. Przyrównując oba porody cc i sn, zdecydowanie wybieram sn. Wszyscy lekarze po kolei powtarzali, że pojawiłyśmy się w ostatnim momencie, bo gdyby dziecko wpadło do kanału rodnego musiałabym rodzić naturalnie, co by okazało się śmiertelne dla małej. Wszystkie badania są ok, robili szczegółowe, ale mała musi być cały czas pod obserwacją.
  16. Urodziłam 24.11, trafiłam na izbę z 8 cm rozwarciem, małej tętno mocno spadało, zatrzymali mi skurcze, od razu na stół i okazało się, że miała węzeł prawdziwy na pępowinie, przy każdym skurczu zaciskał się i odcinał jej powietrze. Do minuty ją reanimowali, miała masaż serca i sztuczne oddychanie, potem przez 4h była podłączona pod respirator i 8 dni na obserwacji. Jesteśmy w domu
  17. Kasia, ja podawałam Bobotic - nie pamietam po ile kropel sie dozowało, ale rano dawałam raz okolo godziny 7, potem okolo 15 i na noc okolo 20-21 i tak przez tydzien. Staralam sie to rozlozyc w miare rownych godzinach. Za duzo nie mozna tam pisze na kazdym opakowaniu ile max dziennie dziecko moze tego tralatanstwa przyjmowac, dobrze ze robisz to z glowa :) lekarze nie zawsze maja racje, niestety, czasem leca "tasmowo" :/
  18. Karolina, nic się nie martw - to hormony - stabilizują się. Ja z synem płakałam przez miesiąc, wyłam jak kojot do księżyca, raz ze szczęścia, raz z dołka :) zobaczysz, jak się ustabilizują będzie gitara :) ----> nfocat hahaha, napewno nie w moim przypadku :P
  19. BOŻE, ALEŻ JA WAM ZAZDROSZCZĘ !!!!!!!!!!! i gratuluje Matosza, Safari :) ---> mówię wam, ja mimo wszystkich znaków na niebie, że będę rodzić tuż tuż, urodzę na szarym burym końcu. Także już wiemy kto zamknie tabelkę ;]
  20. Meg, w tym tempie, to urodzę najwcześniej na święta Wielkanocne. Nocne skurcze wyprowadzają mnie z równowagi, ale nauczyłam się je ignorować i idę spać dalej. A dzisiaj biorę małego i idziemy na zakupy :D ---> Neska, moje gratulacje :)
  21. repetytorium, z synem czyściło mnie w szpitalu w dzień porodu - teraz - od miesiąca. I waga od miesiąca stoi w miejscu.
  22. Malwi, fajna koncepcja :) właśnie smoczek często jest wybawieniem, moim pechem było to, że syn go od początku nie chciał :/ może teraz się uda :)
  23. natalia, haha a propo cycków, tak z innej beczki.. wczoraj mój mąż rano jechał do pracy i mijała go laska, jak on to określił "typowa tapeciara" w różowym polo po tuningu i miała z tyłu na szybie napisane "kto ma cycki ten ma władzę" :)
  24. Agagula, teściowa tak nosiła :) a potem ona, mąż, jej teściowa, mój mąż.. i nikt nie dawał sobie rady, bo dziecko mialo mc, dwa, trzy, pół roku, osiem miesięcy i cały czas chciało być na rączkach.. na twoim miejscu byłabym ostrożna. Ja syna tak z bujaniem przyzwyczaiłam to historia rodem od teściowej, tyle, że na kolanach leżał, to ciężko nie było, ale co się go odkładało to płakał.
  25. Pałka, to witam w klubie zdołowanych :) mnie jeszcze dobiła przed chwilą moja gin, bo dzwoniłam do niej i jakoś tak nie jasno napisany miałam ten GBS, bo dzisiaj go w końcu odebrałam i zadzwoniłam, pogadałam chwilę - opowiedziałam o skurczach - a ta do mnie - to pani nie wytrzyma do mojego powrotu! - bo mnie od poniedziałku przez 5 dni nie ma! - noooożesz! ^^ nadzieją mnie łudzi i karmi, a ta mała łobuzica nie chce wyjść :D
×