Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

też przyszła - już obecna mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez też przyszła - już obecna mama

  1. Witam ponownie :) PSZCZÓŁKO. Nie chciałabym Ci narzucać niczego, ale wózek typu \"pociąg\" bym Ci odradzała osobiście. Jest może i wąski, ale cholernie nieporęczny zwłaszcza przy konieczności wjechania na wyższy krawężnik, gdyż wózek jest stosunkowo......długi, a więc z dwójką Dzidziusiów, które też przecież sobie troszkę ważą podniesienie wózka staje się katorgą.Do tego jeszcze Dzieciaczek siedzący za bratem/siostrą, w drugim rzędzie, gdy już nieco podrośnie i będzie ciekaw świata będzie Ci się darł w niebogłosy, bo Mu siostra/brat będzie zasłaniać widoki:D. Jeśli chodzi o gondole układane w wózkach spacerowych to.....zwiększają one dodatkowo jego wagę, a wożenie takiego maleńkiego Dzidziusia w rozłożonej spacerówce jest nieporozumieniem......to z kolei wiem po doświadczeniach z moim Bratankiem - Dziecko, gdy jeździło się z Nim po wertepach wysuwało się z wózka:(. Ja mam wózek Implasta. Z tego co patrzyłam, przymierzałam, oglądałam - jest to wózek najmniejszy i najlżejszy z możliwych bliźniaczych. Poniżej podaję link byś mogła zobaczyć jak on wygląda: http://www.allegro.pl/item178319473_wozek_dla_blizniakow_implast_spider_mega_oferta.html Wózek ma zarówno spacerówki jak i gondolki. Wydaje się być szeroki - znaczy w porównaniu do pojedynczych wózków jest - ale ja się nim bez problemu mieszczę wszędzie:). Jest bardzo wygodny w prowadzeniu, skrętne koła przednie ustawione blisko siebie powodują, że wózek da się prowadzić jedną łapką:). Dodatkowo gondolki jednak mają tę zaletę, że Dzieciątko leży sobie w niej bezpiecznie. W wózku Imlasta zaletą jest to, że gondole są wąskie, a małe Dzieciaczki im mniej przestrzeni mają wokół siebie tym bezpieczniej się czują:). PSZCZÓŁKO - jak najbardziej możesz mnie zarzucać stertą pytań - na każde odpowiem wedle własnej wiedzy, a jak nie będę wiedziała, to postaram się grzebnąć w internecie by Ci pomóc, zresztą - jak każdej z Was KOCHANE:). Teraz wieści od nas: KACPERUŚ JUŻ W DOMU!!!!! Waży obecnie 4700 g (a myślałam, że na bank ponad 5, bo biorąc Go na ręce naprawdę czuje się dużo większy ciężar niż w przypadku Zuziaczka:) ). Wygląda na to, że mój Książę czuje się dobrze......nie denerwuje się, nie płacze (TFUUUUUUUUUUU) i wygląda na to, że ranka po operacji Go nie boli. Niestety przez 4 dni nie możemy ani wyjść na spacerek, ani się popluskać w wodzie (nota bene któraś z Was pisała o tym, że Dzidzię kąpie w wannie dużej - otóż ja też uskuteczniłam tę metodę - tata włazi do wanny, ja podaję Mu Maluszka, On Go trzyma, ja Go myję. Dzieciom to się znacznie bardziej podoba niż kąpiel w wanience.....więc tak właśnie są kąpane:), a ile śmiechu przy tym!!!! polecam - REWELACJA!!!!). ZUZIACZEK jak tęskniła za Bratem, tak teraz jest o Niego cholernie zazdrosna:D, serce mi się kraje, gdy widzę Jej smutną minkę i te maślane oczka wpatrzone we mnie, gdy w ramionach trzymam Kacperka......ale niestety nie mam przycisku pączkowanie - choć naprawdę by się przydał.Zuzka od czasu zmiany mleka zjada coraz więcej - wczoraj dobowo wpuliła 785 ml mleka! Dziś 700 ml. Zjada mi po 130, 135 ml i Jej mało! po świętach zagęszczamy mleko, zobaczymy jaki to skutek przyniesie:). To narazie tyle wieści ode mnie i Bliźniaków Całuski dla Was i Waszych Pysiaków:)
  2. Witam Kochane:) PSZCZÓŁECZKO:) - GRATULUJĘ - cholera zaczynam tęsknić za ciążą bliźniaczą:D;). Ale na pewno nie tęsknię za porodem i miesiącami po nim.....próbuję zapomnieć, ale tego chyba nie da się tak ot wymazać z pamięci. Na szczęście to już za nami!. Co do mojego przedwczesnego porodu to faktycznie odpłynęły mi wody i tak się zaczęło.....później nie dało się już powstrzymać porodu, choć kadra medyczna bardzo się starała. Doszło odklejanie się łożyska i bradykrdia Kacperka. Powodem tego, że te wody zaczęły odpływać było to, że z natury jestem drobna bardzo, do tego mam maleńką macicę, a Dzidziusie jak na bliźniaki były bardzo duże. Do tego Zuzia wykonała fikołka i ułożyła się poprzecznie, co spowodowało, iż Kacperek wylądował...........na moich plecach - tak się Biedusia wkurzył, że zaczął mnie kopać strasznie, kopał tak, że w rezultacie wykopał dziurę w worku owodniowym. Dodatkowo jeszcze w moim przypadku miesiąc przed porodem doszłlo do skrócenia szyjki macicy. Jedyne co mogę Ci doradzić od siebie to zdecydowanie oszczędny tryb życia, jak najmniej chodzenia (na pewno w grę nie wchodzą długaśne spacerki - raczej \"posiadóweczki\" przed domkiem/blokiem w słoneczku), dużo leżenia i odpoczynku, jak najmniej stresu. Ciąża mnoga z klucza jest ciążą zagrożoną - ale ja wierzę głęboko w to, że Ty dotrzymasz do bezpiecznego okresu, w którym poród już nie zagraża Maluszkom:). Pisz proszę, co u Ciebie - w razie czego może uda mi się jakoś pomóc....doradzić. Do Kobietek Maluszków z problemami brzuszkowymi. Wiecie co? ja od miesiąca stosuję Espumisan - 4 razy dziennie po 5 kropelek w odstępach 3 godzinnych (12:00, 15:00, 18:00, 21:00) i........POMOGŁO! kolki już mojej Dziewuszki nie dotyczą:) (za to nauczyła się wymuszać - płacze więc nadal, ale to jest zupełnie inny płacz niż ten przeraźliwy kolkowy!). Dodatkowo dostaje też na noc jeden czopek Viburcolu - codziennie i również pięknie zasypia po nim (Mała ma jeszcze dolegliwości \"płaczowe\" i niespokojny sen po pobycie w szpitalu). Jak już zaśnie to przesypia 4-5 h bez przerwy:). Ostatnio przeszłam gehennę - Mała nie chciała jeść - zjadała za pomocą metody \"na wcisk\" maxymalnie 60 ml. Myślałam, że wylezę ze skóry i stanę obok (znów schudłam z 2 kg!!!! wrrrrrrr), w końcu się wkurzyłam i postanowiłam, że idę na żywioł i zmeniam mleko z (antykolkowego - AKURAT!!!!!!!!!!) Bebilonu Pepti 2 na Bebilon 1. Jesteśmy już 3 dzień na tym mleczku i mała zamiast ledwie 500 ml mleka na dobę (częściej mniej) zjada prawie 800:D. Kupki również robi ładne - co prawda po zmianie mleka nie robiła przez 2 dni, ale dziś zrobiła mega kupkę pięknej konsystencji oraz kolorku:). Mam nadzieję, że tak już zostanie. Kacperek generalnie wcina, śpi, wcina, śpi, wcina, gaworzy śmieje się i piszczy, wcina, śpi........itd:). Płacze tylko (o ile jego skrzeczenie:D;) płaczem nazwać można) tylko jak jest głodny:). Trochę mi smutno (a właściwie BARDZO A NIE TROCHĘ) ponieważ Maleńki mój Cycuszek dziś przeszedł zabieg likwidacji przepukliny i musi zostać przynajmniej (MAM NADZIEJĘ, ŻE TYLKO!!!!!!!) do jutra w Prokocimiu. Jest z Nim Tata, ale...................ja nie wiem jak ja zasnę bez Niego:(.........straszliwie mi Go brak:(. Dziś rano jak za Małym zamknęły się drzwi.............popłakałam się............a teraz mogę tylko spojrzeć przed snem na Jego zdjęcia............. . Chodzimy z Maluszkami (ja, Ciocia Kinia oraz Maleństwa) na długaśne spacerki. Kupiłam nosidełka (ponieważ w naszym piąknym kraju poruszanie się z wózkiem bliźniaczym przez taką miniaturkę człowieka jak ja graniczy z cudem) które można swobodnie układać w pozycji leżącej, tak, że Dzidziuś przytulony jest do cycucha, więc pakujemy Maluchy do nosidełek i heja w trasę:D spacerki trwają 5-6 h. Nie powiem......nóżki mi do d............ wchodzą:D, całe szczęście nosidełka są zakładane przez ramię (na ukos) do tego mają pasek na pasie, więc maksymalnie odciążają kręgosłup. Dzięki nosidełku mam obydwie łapki wolne i UWAGA!!!! udaje mi się: gotować obiadki - i to dwudaniowe:D, a czasem - jak Dzieciaczki są w miarę spokojne - nawet upiec jakieś ciasto, oraz posprzątać, pomyć naczynia, butelki, przygotować papu dla Maluszków i wiele innych rzeczy:), a Maluszkom te nosidełka baaaaaaaaaaaaaardzo odpowiadają:D. Zuzia waży 4275 g przez 2 tygodnie (pomimo perypetii z papu) przybyła 655 g! Jestem w szoku, ale Pani dr powiedziała, że to bardzo dobrze, że tyle przybrała:D. Kacperuś waży już na bank ponad 5 kg (będę znała Jego wagę jak Go wypiszą ze szpitala), czuję to na rękach:D Klocuś z Niego niemożebny w porównaniu do Zuziaczka:D. Przedwczoraj położyłyśmy ze Szwagierką Bliźniaki na jednaj poduszce twarzyczkami do siebie - uśmiałam się do łez:D. Jak One ze sobą gadały!!!! z jakim zaangażowaniem!!!!! - jak się \"macały po buźkach:D, jak się śmiały do Siebie!!!!! a wogóle to się rozkleiłam, jak w pewnym momencie Zuzia chwyciła Kacperka za łapkę i tak sobie leżeli wpatrzeni w siebie przez dobre 15 min:D. Mój Boże - nie wyobrażam sobie życia bez tych Dwóch moich Skarbków! - jak sobie pomyślę, że tak niewiele brakło do tego by Ich z nami nie było.............brrrrrrrrr............jak dobrze, że to już przeszłość:):D. Reasumując: jestem wykończona, właściwie jak tylko przykładam głowę do poduszki to nawet nie wiem kiedy zasypiam:D, jestem w stanie nawet spać na siedząco (codziennie nad ranem tak zasypiam z dDzidziusiem na rękach:D:D:D, dobrze, że Mąż mnie budzi, bo inaczej to bym tak spała do następnego karmienia) - ale jakoś mi to nie przeszkadza:D, najważniejsze, że Dzieci ładnie rosną i jak na swój \"falstart\" narazie ładnie się rozwijają:) reszta nie ma znaczenia:). Pozdrawiam Was Wszystkie oraz Wasze Szkrabiki (BUZIAKI OD CIOTKI I BLIŹNIAKÓW!!!!!)
  3. No witam Dziewczynki:) CHANTALL - no może faktycznie na 4 butelki nie bardzo jest sens inwestować w wyparzacz:). Ja mam tych butelek 16 do tego smoczki, łyżeczki do deserków itp itd. więc trochę tego jest:). Do tego sterylizator mam od Kuzyneczki mojej Kochanej:) więc nic za niego nie zapłaciłam:). MIAMIA - Emilka jest poprostu BOSKA!!!!!! mamuś jakie te moje Pyśki drobniuśkie są przy Waszych Byczątkach:D:D:D:D:D:D MASAKRA:D!!!!!! Jeśli chodzi o \"modeling\" moich Pociech to.........Pani dr rehabilitant zaproponowała nam uczestnictwo w szkoleniu technik rehabilitacji maluszków. I moje Pysie mają być modelami na tym szkoleniu. Pomimo, że będę musiała przez 2 tygodnie jeździć do Krakowa co drugi dzień, zgodziłam się - takiej rehabilitacji nie mogę się spodziewać po szanownym NFZ, więc dla dobra Dzieci warto skorzystac z nadarzającej się okazji :). Ok lecę , Kacperuś domaga się przytulańska:D;) Mały Pieszczoszek - do tego Cycu mamusiny:D Całuski dla Was i dla Waszych Pocieszek:)
  4. Jeszcze tylko Wam wkleję link do fajnych przepisów na pierwsze \"dania\" dla Maluszków:D http://www.nutricia.com.pl/ksiazka_mleko_modyfikowalne.php
  5. Elo Kobietki ja tylko na chwilkę, bo Malusia znów ma wieczorno-nocne jazdy. W kwestii karmienia butelką: Jeśli Dziecko dobrze przybiera na wadze to karmi się na żadanie. U mnie z reguły Zuzia papusia co 3 godziny, a Kacperek w ciągu dnia co 3 godziny w nocy co 4 a nawet 5. Ilość mleczka: W moim przypadku Zuzia zjada ok. 90-100 ml. Przygotowuję Jej po 110 ml. Kacperek zjada 110 - 120 ml - przygotowuję Mu 120. Ale na każdym mleku modyfikowanym pisze jaka powinna być dawka dla danego wieku Dziecka i ile razy na dobę winno Dzidzi jeść - spokojnie można się tym podeprzeć:). Ja się nie opieram na powyższym, bo moje Maluchy to wcześniaki a więc idą \"indywidualnym tokiem\". Co do wyparzania butelek: Ja mam elektryczny sterylizator (nota bene polecam bardzo - mój chodzi praktycznie non stop - a jaka wygoda!) więc po każdym karmieniu myję butelki, składam ich tak z 6 i włączam sterylizator, który sam się wyłącza po 10 min. Natomiast z tego co wiem butelki winno się sterylizować raz na 3 dni. A takto przed każdym karmieniem wyparzać wrzątkiem. CHANTALL Ja opieram się na książeczce NUTRICA (BoboVita), którą otrzymałam w prezencie od Pani dr w Krakowie przy okazji kontrolnego badania. Otrzymałam też instrukcję, że mam Dzieciaczkom w 4 m-cu podawać deserki i soczki (niby w książeczce pisze, że deserki od 5 m-ca, ale myślę, że Pani dr wie co mówi, zresztą Dzieciaczkom uregulowały się sprawy kupkowe po tych specjałach i nic Im nie jest, a wręcz przepadają za deserkami i soczkami:) ), a od 5 miesiąca podawać zupki. Zamierzam też po troszku wprowadzać kaszki. Tu podaję Ci link do strony NUTRICA gdzie podany jest schemat żywieniowy: http://www.nutricia.com.pl/klub_schemat_zywienia.php Jak znajdę wolną dłuższą chwilkę to Wam napiszę co u nas - powiem tylko żeby podsycić Waszą ciekawość ;), że moje Pyśki dostały propozycję by zostać modelami:D - resztę wyjaśnię jak znajdę chwilę:)
  6. alfi24 (l.34) -- Jasio (24.01.07) --4520 g chantall (l.28 )--CHANTAL (30.01.07) --4580g mysica (l.27) -- Michaś (16.01.07) -- 5000 g osti (l.24) -- Olka (04.01.07) -- 3800 g (15.02.07) witusia1 (l.26)---Kubuś (13.02.07)---3580 g (22.02.07) Miama (l.27) - Emilka (08.01.07) - 5320g (6.03.07) Kasia L. (l.27) - Amelka (08.01.07) - 5330 g Nhunha (l.22)-Filipek (05.02.07)- ok.5kg anesia(l.24)- Olunia(12.01.07)- ok 5 kg misiaczkowa(l.24)-Lideczka(13.01.07)-ok.4600 g też przyszła - już obecna mama (l.29) Kacperek i Zuzia (10.11.06) - Kacperek 4200 g, Zuzia 3600 g.
  7. Witam Mamcie. 1. Moje Pyśki również na wyciągnięcie z wanienki reaguja przerazliwym placzem i z tego co mi wiadomo wszystkie maluszki tak maja:). 2. Ta krostka rosnaca na ramieniu sie nie stresujcie - to blizna po szczepionce na gruzlice. Moze sie powiekszac, puchnac nawet lekko ropiec - to norma, tak mi powiedziano na kontroli w poradni wczesniakow:). 3. Z albumem swietny pomysl - chetnie bym sie podjela, ale nie mam za bardzo kiedy :(. Lece bo Zuzia budzi sie na karmienie, a Kacpero wlasnie zasnal (tfu) mi na rekach i musze Go przelozyc do lozeczka:).
  8. KASIA masz świętą rację:). Moje Pysiątka też tak reagują na mój widok:) Zobaczysz z dnia na dzień tych słodkich uśmieszków będzie coraz więcej:), moja Zuzia już nawet kilka razy zaśmiała się z wydaniem dźwięku przypominającego pisk:D. Kacperuś z tego co widzę (choć to z natury poważny Gość:D ) już lada dzień też zacznie wydawać dźwięki przy śmianiu się:D. To cudowne uczucie widzieć uśmiech na twarzy Dziecka gdy widzi właśnie Ciebie!!!!!!!! aż chce się żyć !!!!!
  9. KASIA - racja - znów pojawia się ten sam problem co z albumem Zuzi początkowo (nie wiem od czego to zależy).Jeśli chodzi o wspólny album Bliźniaków albo skopiujcie adres do paska adresowego w przeglądarce tylko bez znaku \">\" albo kliknąć na link i wykasować wszystkie % itd pojawiające się po znaku \"4\". Miłego oglądania:) niewiele tego, ale będzie więcej:);). Lecę bo Małemu smoczek wypada jak sobie zaśnie i się wścieka niemiłosiernie (smoczek najlepszym naszym przyjacielem jest, la la lalalala lalala la....) BUZIAKI!
  10. Kasiu - masz śliczniutką Córeńkę:) :) a ta Jej czupryna powala na łopatki:D. Wpadłam tylko żeby Wam powiedzieć , iż możecie już zobaczyć zdjęcia Zuzi i Bliźniaków w duecie:). Lecę, bo Dzieci się wyspały przez wczorajszy dzień i całą noc bantowały:), Zuzia właśnie usypia mi na rękach (albo znów tylko ściemnia:D ), Kacperek już w łóżeczku póki co (TFU) spokojny:). No i za pół godziny karmienie Zuzy:) - muszę sobie zrobić kolejną kawę, bo mi się ślipka zamykają (w przeciwieństwie do ślipków Maluchów:D - twardziochy te mojeKruszyny:D, próbują chyba kondycję mamy:D ). Miłego dnia życzę:)
  11. Ok lecę pzygotować się do karmienia Zuzki:D Pozdrawiam i życzę spokojnej nocki (nie dziękujcie przypadkiem!!!!) Ściskam Was i Wasze Szkrabiątka:)
  12. Przy albumie Zuzi trzeba wykasować % i inne pierdoły lub skopiować link do paska adresu:)
  13. I jeszcze tylko test stopki
  14. Ufffffffffff dałam radę:D albumy gtowe! Teraz w miarę jak będzie zdjęć przybywać będę je uzupełniała. Wybaczcie jakość niektórych zdjęć - ale były one robione tel. komórkowym:) Album Zuzi: http://foto.onet.pl/ejehc,om4oog60o6oo Album Kacperusia: http://foto.onet.pl/ejehc,x03os0io6x40
  15. Jeszcze tylko jedno zdanie. SMUTNAMAMO Masz 100% racji. Wiem doskonale o czym piszesz.....
  16. Jestem jestem Kochaniuśkie:) Tylko mój Mały Książe wciąż by gościł w moich ramionach:D dlatego nie piszę bo nie lubię jedną łapką:D. Poza tym właśnie staram się sklecić album ze zdjęciami moich Pysiaków - zdecydowałam, że teraz - gdy wszystkie już mamy nasze dzieci na świecie mogę zamieścić zdjęcia Szkrabów robione tuż po urodzinach (niewiele tego, ale zawsze coś). Myślę, że nadeszła ta chwila kiedy pokazanie Wam tych zdjęć nie będzie dla Was już żadnym zagrożeniem:). Kacperek jak już pisałam uwielbia siedzieć na rękach i właściwie najchętniej by z nich nie schodził:). Mały waży już prawie 4 kg. i mierzy 55 cm:) (wlasnie znow Maluski wyladowal w moich ramionach - wiec wybaczcie, ze pisze bez polskich znakow). Mamy juz za soba pierwsza wizyte w poradni wczesniaczej - Pani dr powiedziala, ze wszystko jest ok:). Wizyta u okulisty rowniez nie wykazala zadnych nieprawidlowosci. 29.03 czeka Malego operacja na przepukline, ale zanim to - to jeszcze musimy zalatwic szczepienie, ponownie okuliste, poradnie ds. szczepien, neurologa i poradnie wad sluchu. Moze uda sie to wszystko odbebnic do tego 29.03. Ogolnie rzecz ujmujac jestem zmeczona, ale jednoczesnie szczesliwa i wogole to, ze ryje nosem po ziemi mi nie przeszkadza:). Wlasnie jestem na etapie zmiany mleka Kacperkowi. Mamy juz za soba test Bebilonu Pepti 1 - niestety Maly rzyga po nim dalej niz ustawa przewiduje. Teraz testujemy Bebilon 1 - Kacperek uwielbia to mleko, juz mamy za soba zatwardzenia, obecnie \"walczymy\" z zielona kupka. Nie wiem czy to po mleku czy po zelazie, ktore jednak koniecznie musze Dzieciaczkom aplikowac. Do tego Maly troszke ulewa po Bebilonie 1 - narazie \"jedziemy\" na 3 porcjach tego mleka po 100 ml kazda - dziennie, reszta karmien to bebilon nenatal (strasznie sie Kacperek denerwuje przy dojeniu tego mleka no i sie nim nie najada). Zobacze jak to bedzie z tym Beb.1 jak sie nic nie zmieni sprobuje Nutramigen - juz slysze niejedna pochlebna opinie na temat tego mleka. Na kolki polecam wode koperkowa nazywa sie Gripe Water dostepna w aptece. Podaje sie po 5 ml wody do 6 razy na dobe. Moj Kacperus dzieki tej wodzie nie dosc , ze pozbyl sie zaparc to jeszcze prawie nie ma kolek (bardzo sporadycznie). Ach i smarujcie tak ze 2 razy dziennie Dzieciaczkom brzuszki mascia nagietkowa - rewelacja:).
  17. Melduję swoją obecność:D
  18. Witam. SYLWKO Oraz Wszystkie Mamy, które zamierzają rodzić na Kopernika w Krakowie (domyślam się, że to o ten szpital chodzi). Polecam ........ Ja osobiście tam rodziłam, moje Dzidziusie to bardzo \"wczesne\" wcześniaczki. Mają już ponad 2 m-ce (i cztery dni:D). Córeczka w poniedziałek zostanie wypisana, Synuś jeszcze trochę musi pobyć w szpitalu. Ale wracając do sedna: Gdyby nie opieka medyczna tuż po urodzeniu się Maluszków jaką otrzymały w tym właśnie szpitalu............nawet nie chcę myśleć co by z Nimi było. Moje Pisklaczki urodziły się w 27 tc. ................ Nie wiem jak na Kopernika wygląda poród naturalny na oddziale porodowym. Ja byłam cięta (cc.) i do tego leżałam z odchodzącymi widami płodowymi na septyku, więc musiałam leżeć plackiem na twardym łóżku porodowym przez dobę. Ale jak wiadomo, najistotniejszym faktem jest opieka nad Noworodkiem. Tutaj nie mogę złego słowa powiedzieć. Opieka jest REWELACYJNA. Zarówno na oddziale wcześnaczków (moje Maluszki leżały tam przez prawie 2 m-ce), jak i na oddziale patologii noworodka (Zuzia leżała tam przez tydzień, Kacperuś leży nadal), oraz na oddziale noworodków (Zuzia leży tam od 4 dni). Polecam ten Szpital.........opieka nad Dzieciątkami jedt tam na najwyższym poziomie :) Pozdrawiam Ewa z Bliźniątkami:)
  19. Witam....ja nowa mama (od 3 tygodni), co prawda już prawie nie dwudziestoparoletnia, ale jeszcze jednak nadal;). Do tego jeszcze z dzieciątkami w szpitalu (mam nadzieję, że już niedługo). W każdym razie mamą jestem na pewno - dwóch wspaniałych Dzieciaczków:) Zuzi i Kacperka.....Zuziaczka już mogę \"kangurować\" tzn. przytulać na siedząco, Kacperusia jeszcze nie bo jest pod maseczką tlenową, ale mam nadzieję, że już niedługo też się będziemy przytulać:). Może są tu jakieś mamusie wcześniaczków?....założyłam już topik na ten temat, ale zainteresowanie.....żadne. Nawet jeśli nie ma tu takich mam jak ja, to nieszkodzi. Gratuluję Wam Mamusie Dzieciątek:) i życzę wszystkiego dobrego:)
  20. też przyszła - już obecna mama

    Klinika NOVUM

    ja \"jechałam\" na duphastonie, luteinę miałam przepisaną raz tylko.
  21. też przyszła - już obecna mama

    Klinika NOVUM

    Ja też się tłumaczyłam długo znajomym - i też mnie po pewnym czasie to zaczęło męczyć. Wówczas zaczęłam odpowiadać krótko - jak Bozia łaskawie da. I po sprawie:). Na pytania - a co macie problemy? odpowiadałam - jak widać i dodawałam \"ale przepraszam Cię......nie mam sił o tym rozmawiać, więc zmieńmy temat\" - skutkowało:)
  22. też przyszła - już obecna mama

    Klinika NOVUM

    Witam Kobiety:). KONSPIRACJO Tak - inseminację miałam robioną w Macierzyństwie - zresztą ciążę też mi tam prowadzą, bo u mnie w mieście to........pożal się Boże - jak byłam w 5 tc. na usg u pewnej Pani ginekolog u mnie w mieście, to na wstępie mnie wystraszyła i przyprawiła o histerię wręcz, bo...........źle sobie obliczyła tydzień ciąży i poinformowała mnie tak jakby nigdy nic, że ciąża się najprawdopodobniej nie rozwija, bo z USG wynika, że to 5 tydzień, a ona wyliczyła, że to już 7.........okazało się (dzięki Bogu mój Mąż był na tyle przytomny, że to sprawdził ) , że 35 dni podzieliła przez 5 dni, a nie tak jak ma tydzień przez 7........... - to chyba komentarza nie wymaga:). Do tego idąc do niej prywatnie wyczekałam się ponad 3 godziny na wizytę.....:). ACCU81. Miło spotkać ludzi, którzy rozumieją i wedzą przez co człowiek przeszedł lub przechodzi:) mimo, że problemy mamy, albo miałyśmy wcale nie miłe. Wspaniale, że masz takiego mężczyznę przy swoim boku - mój Mąż również nie warunkował naszego bycia razem tym czy zajdę w ciążę, czy też nie - i to mi bardzo pomagało. Po jakimś czasie obydwoje doszliśmy do wniosku, że będzie co ma być i że to nie zmieni naszej miłości do siebie - naturalnie, że pragnienie poczęcia dzieciątka nadal było bardzo silne, ale z czasem poprostu zaczęliśmy sobie uświadamiać, że nic z tego......postanowiliśmy, że podejdziemy do dwóch inseminacji i na tym poprzestajemy. Oboje już byliśmy tym wszystkim zmęczeni, a najbardziej podziwiam mojego Męża, że zniósł podporządkowanie naszych igraszek łóżkowych moim dniom płodnym i niepłodnym. To było okropne dla nas obojga. Zaczęliśmy już popadać w paranoję. Po pierwszej inseminacji już się przestałam przejmować wszystkim, nie wsłuchiwałam się jak to do tej pory bywało w swój organizm w poszukiwaniu objawów ciąży, nie myślałam o niej wogóle, wyjechaliśmy na wakacje i oddaliśmy się szaleństwu tylko we dwoje, dochodząc przy tym do wniosku, że przecież tak też jest fajnie. Po powrocie nawet nie chciałam słyszeć o teście ciążowym (nie wiem już którym), ale Małżonek nalegał........no i pokazały się dwie kreski:). Nigdy nie ma się pewności, że wyjdzie, ja też takiej nie miałam do końca, ale trzeba przez to wszystko przejść by później nawet jak nie wyjdzie móc sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć - \"zrobiam, zrobiliśmy wszystko co się dało zrobić\". Jeśli chodzi o poziom lekarzy - to jak pisałam wyżej - znam ten ból:)......niestety. Życzę Tobie i Wszystkim wytrwałości przede wszystkim:). Nie wiem co jeszcze Wam napisać:).
  23. też przyszła - już obecna mama

    Klinika NOVUM

    Witam Kobietki:). Ja tylko tak troszkę dygresyjnie chciałabym Was pocieszyć. O Dzidzię starałam się ponad 5 lat, od roku leczyłam się w klinice \"Macierzyństwo\" w Krakowie u Dr Szlachcica (stąd to dygresyjnie - bo gadacie sobie o NOVUM). W maju tego roku po inseminacji zaszłam w ciążę ........dubeltową;). Obecnie ciąża rozwija się tfu tfu odpukać super :). Znam to okropne uczucie, gdy po kolejnym oczekiwaniu dostaje się miesiączkę, ja po roku leczenia w pamiętnym maju nawet nie liczyłam na ciążę - straciłam wszelką nadzieję już w nic nie wierzyłam i niczego nie oczekiwałam, ba, nawet zaczełam siebie skutecznie przekonywać, że przecież nie każdy musi mieć dzieci i że życie bez dziecka też ma swoje ogromne plusy. No i los właśnie wtedy sprawił mi tę podwójną niespodziankę:). Nie będę się rozpisywała na temat mojego leczenia, bo było długie i męczące. Generalnie miałam problem z hormonami a co za tym idzie z owulacją. Wybrałam tonę leków, drugą tonę zastrzyków (już nie mdleję dzięki temu na widok igły;) ), przeszłam tysiące badań no i wydałam majątek - i chyba nie chcę wracać do tego co przeszłam, bo nawet jak dziś sobie o tym pomyślę to mi się smutno robi. W każdym razie - życzę Wam Kobiety z całego serca mojego i tych dwóch maleńkich serduszek bijących we mnie POWODZENIA!!!!! Ściskam Was wszystkie razem i każdą z osobna i mocno trzymam za Was kciuki!!!!!! P.S. Zażywacie Duphaston przy każdym cyklu na zagnieżdżenie jajeczka? - to ważne, Duph. bardzo w tym pomaga! (ja gdyby nie on straciłabym tę ciążę, zażywam zresztą do dziś).
  24. Witam. Niestety mój Ukochany Chrześniaczek zachorował na tę wirusową paskudę. Miał kontakt z moimi 16 m-cznymi Maluszkami w czasie wylęgania się choroby - a tym samym okresu, w którym prawdopodobne jest zarażenie się nią. Jak narazie nic szczególnego się nie dzieje, ale został mi jeszcze tydzień na ewentualne widoczne objawy........ . I w związku z powyższym mam pytanie: Czy Wasze Dzieciaczki to cholerstwo przechodziły? Jeśli tak - to jak to przeszły? Ile trwa choróbsko? Najbardziej interesują mnie właśnie Maluszki ok. 16 m-ca życia. Czytałam coś niecoś o tej chorobie w internecie. Dowiedziałam się, że jet to łagodna choroba wirusowa, leczy się ją podając wapno i rutinoscorbin oraz - w razie konieczności (czasem chorobie towarzyszy podwyższona temperatura ciała) leki przeciwgorączkowe, nie można \"przeziębić\", Dziecko przechodząc raz tę chorobę uodparnia się na całe życie. Wyczytałam też, że choroba atakuje Dzieci w wieku od 2 lat........i pewnie ww. informacje dotyczą dzieci właśnie w tym wieku i więcej, a jak to jest z młodszymi Dziećmi???
×