Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

też przyszła - już obecna mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez też przyszła - już obecna mama

  1. Witam Dziewczyny. AGUNIA Sprawdzałam - do Ciebie jest ode mnie ok 100 km. Muszę pogadać z Mężem, może jak nie będzie pogody to się wybierzemy:). W każdym razie postaram się Go zmusić do wyjazdu. Również bardzo bym chciała się zobaczyć z Wami:). No.....chyba, że Ty się wybierasz do Darłowa to w razie czego daj znać, na pewno się zpotkamy:). Ja znów czytam Was po łebkach, ale niestety brak czasu mnie dopadł - cóż za ironia - mam Teściową do pomocy, a nie mam czasu tu posiedzieć:D. W ciągu dnia raczej staram się z Bliźniakami spacerować, więc posiedzenia na kafe odpadają. Popołudniu Bliźniaki rozrabiają (ząbkują już Obydwoje) tak więc zakrętu nie łapię, później kąpiel, pranie, sprzątanie, no i następnie łapię chwilkę by tu coś skrobnąć (jak się uda). Mam nadzieje, że mi wybaczycie!:). U nas pogoda się poprawia z dnia na dzień. Wczoraj świeciło słoneczko, ale wiał silny wiatr, dziś wiatr się uspokoił i było cudnie - choć mogłoby być cieplej......(ponoć ma być). Moje Dzieciaczki dziś po raz pierwszy w swoim życiu były nad morzem:). Kacperuś spał jak suseł, Zuzia natomiast początkowo zrobiła wielkie oczy, a następnie tak się wpatrywała w fale, że gdy wychodziliśmy z plaży Mała narobiła krzyku na całe Darłówko:D. Jednym słowem Dzieci po mamuci odziedziczyły wielką miłość do morza:D. Czekam tylko na dzień gdy będzie wystarczająco ciepło bym mogła z Maluszkami wybrać się na dłuższe plażowanie:), póki co delektujemy się tymi krótkimi spacerkami brzegiem morza:). Kacperek od dnia dzisiejszeo jest bardzo bardzo marudny - taki jeszcze nie był nigdy. Teściowa po zaglądnięciu do pysiaka stwierdziła, że ząbki pchają się bardzo na światło dzienne.....ale wiecie......ja znów się boję panicznie czy aby Mały mi się nie rozchoruje......mam nadzieję, że to TYLKO ząbki - OBY!. W sumie to nie było możliwości przeziębienia Maluszka - wczoraj - wszem - byliśmy na spacerku pomimo bardzo silnego wiatru, jednak cały czas wózek był zasłonięty folią przeciwdeszczową, a Maluchy dodatkowo okryte kocykami i oczywiście odpowiednio do pogody ubrane. Zresztą - jak wyciągałam Bliźniaki w miejscu zamieszkania z wózków były suchutkie i karczki mieli ciepłe, tak więc było Im w sam raz. Chyba się potnę jak Kacperek zachoruje znów:(. Póki co proszę Was o wybaczenie mi zaniedbania topiku i pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
  2. Chantalko - nie nie o tym. Miałam na myśli taki specyfik w ampułkach link poniżej. http://www.domzdrowia.pl/39623.html drogie jak cholera, ale skuteczne. A tu znalazłam artykuł nt. wypadania włosów http://www.wizaz.pl/kurs_fryzury_wypadanie_wlosow.php
  3. CHANTALL Dzięki za życzenia:). Współczuję Ci tego bólu kręgosłupa - ja sama mam z tym cholerstwem problemy już od lat i wiem jak potrafi nieraz boleć. Co do wypadania włosów to mnie też wypadają. Tabletki nie pomogły. Więc posunęłam się do już sprawdzonego kroku - obcięłam. Teraz mniej już wypadają, ale nadal jeszcze za dużo. Jak nie ustanie w ciągu miesiąca kupię chyba specyfik z Vichy na wypadanie - jest rewelacyjny, Mama moja go używa od czasu do czasu. Poza tym moja Przyjaciółka i jednocześnie moja fryzjerka powiedziała mi, że nie mam się czym martwic, bo mam mnóstwo młodych odrostów więc włosów jako takich mi nie ubędzie, a może nawet zgęstnieją. Jeśli chodzi o nockę to.........kaszka warzywna nie zadziałała:D. Maluchy zjadły ją o 23 później jeść już nie chciały i spały do.......3:30:D, tak więc Moich żarłoczków kaszka ta nie zapycha:D. Trudno - wracam do poprzedniego schematu karmienia i jakoś przeżyję:). Jezu..........jak sobie pomyślę o pakowaniu to mi się słabo robi:D, nie wiem jak ja się spakuję przy Dzieciaczkach, ale jakoś będzie trzeba.
  4. HIHIHIHIHIHIIIII - no brzuch mnie boli ze śmiechu! Lideczka ufyflana marchewką (chyba) jest poprostu rozbrajająca:D:D:D:D:D. A to zdjęcie jak Cię mocno pzytula mnie rozwaliło:D. A jaka wielka z Niej Baba!!!! długa jak pieron!!!! moja Zuza to przy Twojej Lideczce Kruszyna:D. Jejku jak te Wasze Pysie rosną! MASAKRA! a jak ten czas leci! dopiero co rodziłyśmy, a tu już takie Wielgachne Bąble :D. No może moje nie są wielgachne jak Wasze, ale w końcu startowały z bardzo niskiej wagi i wzrostu:)
  5. Noooooooo teraz to ja widzę te zdjęcia:D - tylko trzeba link skopiować. Lecę oglądać:)
  6. MISIACZKOWA Ja kurna chyba durna jestem albo nie wiem co - chciałam tak bardzo zobaczyć zdjęcia Małej i lipa - ni ma:(. Kopiowałam link i wklejałam w pasek adresowy, klikałam bezpośrednio z Twojej stopki i dupa:(
  7. Witajcie. Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy........powiem Wam, że te trzy tygodnie w domu spowodowało, że chodzę wkurzona jak osa......Maluszki też nie lepsze niż matka - straaaaaaaaaaszliwie marudne. Ale od jutra już koniec tych męk. W końcu mam zielone światło na wyjazd:), tak więc wybywam jutro o godz. 19. Był dziś lekarz u Małego, wymacał Mu węzeł i powiedział, że można jechać - mam tylko obkładać jeszcze na noc wódką i się nie przejmować, bo to nic takiego. Koniec też męczarni z antybiotykiem:):):). Ale są też plusy tej 3-tygodniowej gehenny.......otóż zrobiłam Maluchom przerwę w zupkach i wczoraj oraz dziś podałam po raz pierwszy po tej przerwie:). Moje Maluszki chyba załapały o co chodzi z łyżeczką i zaczynają naprawdę fajnie z niej jeść:D - co prawda jeszcze mi nie jedzą całej zupki, ale prawie całą zjadają:D. Wreszcie coś się w tej kwestii ruszyło. Ufffffffff nawet nie wiecie jak mi dobrze z myślą, że od jutra koniec więzienia! :D:D:D:D:D. Acha - mam jeszcze jedną nowinkę żywieniową:). Wczoraj gadałam chwilę z moją szkolną Przyjaciółką na gg, mieszka we Francji i wychowuje troszkę starszego od Naszych Bobaska. No wiecie, gadu gadu o Dzieciaczkach i zeszłyśmy na temat od przesypiania nocek. Jak Jej powiedziałam, że Maluchy jedzą ostatni posiłek o 1 w nocy a później budzą się ok 6 to mi doradziła bym Maluchom dawała na noc ok 22, 23 mleko z kaszką warzywną, Jej Igorek również nie przesypiał nocy jak Mu dawała mleko zagęszczone kaszką owocową i pediatra tam we Fracji powiedział Jej, że ma dawać właśnie tę warzywną. U niej od razu Mały zaczął przesypiać nocki - od 22 do 8 rano!. Więc dziś wysłałam Starego;) po kaszkę warzywną nestle do sklepu i mam zamiar podać ją Maluchom.......zobaczymy jaki u mnie będzie efekt:). Acha - w Sopocie będę miała stały dostęp do netu, tak więc będę zdawała Wam relacje co i jak:). To na spotkanie z którą z Was mam się szykować - hę???????????? OSTI????? jak tam Twoje plany??????? Wogóle co z Tobą, coś mało się odzywasz i na gadulcu Cię nie ma - zaczynam się martwić:(
  8. U mnie chyba też kolejny \"atak\" ząbali. Maluchy są marudne, przygryzają non stop otoczkę smoków, albo mocno ściskają dziąsełkami samoka i z impetem sobie go wyrywają z buziulek. Kacperek po okładach lepiej...........gula schodzi, aczkolwiek z rana lubi wyłazić na nowo, bierze Augamentin i mój zaprzyjaźniony pan dr wstępnie powiedział, że w poniedziałek będziemy mogli pojechać nad to morze.....nawet się nie zabieram za pakowanie, żeby znów się coś nie sp............. zwłaszcza, że Małemu znów wróciła chrypa:(, nie kaszle, nie ma kataru, ale charczy czasami i ma straszliwą chrypkę (znów pieje), kurcze zaczynam się naprawdę martwić czy to nie coś poważnego (wiem wiem schizy mam, ale ja już się naprawdę boję wszystkiego:(). Zuzia burczy, krzyczy (znaczy wścieka się na wszystkich wokół, ale nie płacze tylko \"opitala\"), pluje, gada jak najęta, śmieje się w głos, targa za włosy i \"zmusza\" do ciągłego całowania się :). Poza tym ma nocne przebudzenia - dziś np. obudziła mi się o 23 i dopiero jakieś 15 min. temu padła. Wymyśliła sobie również moja Kokietka Mała, że nie będzie już zasypiała jak \"malutki dzidziuś\" na leżąco, ale w pionie - trzeba Ją posadzić na biodrze (moim) i chodzić z Nią, Mała ogląda w tym czasie wszystko co oglądać się da (kręci głową na wszystkie strony), co jakiś czas zmuszając do całowania, po czym wtula się w cyca i.............zasypia:) Słodkie to jak cholera, ale nie mniej męczące. Moje zaszłości stawowe postanowiły dać znać o sobie i ..... utykam dosyć solidnie na prawą nogę (kolano mi odpada po trzech tygodniach noszenia to Zuzi to Kacperka na rękach przez caluśki dzień do późnego wieczora). Chłop mój kupił sobie nową zabawkę - komputer.....i ma w zadzie Dzieci - bawi się nowym nabytkiem:( nie będę Wam mówiła jaka jestem na Niego wkurzona - bo pewnie się domyślacie. Nawet ostatnio chciałam sobie poprawić humor i.........zmieniłam fryzurkę - obcięłam się - już nie mam długich włosów - mam włosy do linii brody z tyłu ścięte krócej. Fryzurka wygodna (póki co), ale humoru mi nie poprawiła. Dziś Szwagierka porwała mnie na małe zakupy (miałyśmy ledwie 30 min czasu do zamknięcia sklepów) i kupiłam sobie sandałki śliczne z możliwością przerobienia na klapki..........początkowo wpadłam na dział dziecięcy, ale Szwagierka mnie szybko z niego wyciągnęła, bo wybrałam się na zakupy z założeniem, że kupię sobie wygodne klapki nad morze. Ale i tak jutro zamierzam się znów urwać na godzinkę i kupić kilka fajnych rzeczy Maluchom (już sobie wypatrzyłam;), a Babcia mi oznajmiła, że da mi kasę żebym kupiła coś Maluchom na wyjazd:D:D:D:D, do tego dochodzi kasa za wózek więc razem mam jakieś 400 zł):):):). Acha - Maluchy wyrosły mi ze wszystkich ciuszków!!! A Kacperek to już wogóle pędzi jak szalony - 68 jest na Niego za małe!!!!!! a mierzenie i ważenie dopiero 10.08. Zuzia - drobinka - narazie wyrosła z 56 już tak na dobre. Przytyła na buziulce i moja Kochana Sąsiadka dziś orzekła, że Mała ma nożysko jak tralala:) no i wedle Jej spojrzenia - urosła sporo:). Jezuuuuuuuuu jak sobie pomyślę o pakowaniu to mi się słabawo robi. Szwagierak (siostra Męża) dziś mi oznajmiła, ze sama opitoli Brata żeby się zajął Dziećmi bo takto do d......... pojedziemy a nie nad morze bo ja nie będę miała kiedy nas spakować. Teściowa dzwoniła do Niego dziś i Go ochrzaniała, ale nie pomogło - kolejny wieczór zakończył się sprzeczką (prosiłam by zrobił Maluszkom jedzenie bo ja prasowałam ......no i nie zrobił - szlag mnie trafił na miejscu:(). Ech.............zmiana jakaś solidna pogody idzie czy co???????????
  9. MISIACZKOWA Hm...............wiesz moje Pyśki mają już 7 m-cy (bo rozszerzanie dietki mam wedle normalnych zasad) i do tej pory nie mam zalecane podawanie kaszki manny - kaszka ryżowa z owocami jak najbardziej, ale manna nie bardzo. A tak wogóle to na Twoim miejscu migusiem zmieniałabym pediatrę - mnie do zmiany wystarczyła historia z Zuzką jak miała zapalenie płuc - nie muszę pisać kto doprowadził Ją do tego, że przeleżała w szpitalu 4 tyg, z czego 3 pod tlenem i cofnęła mi się w rozwoju? Co do formalności to ja wybrałam kartę szczepień Dzieci z jednej przychodni i wypełniłam druk przystąpienia do drugiej oraz przekazałam dokumenty tam - i tyle. Dzięki Dziewczyny za ciepłe myśli pod adresem Kacperka. Właśnie wymacałam Mu tego węzła i...........wydaje mi się, że po pierwsze (po okładzie z wódy) jest miękcejszy i jakby mniejszy, ale może sobie wmawiam już bo tak bardzo chcę uniknąć cięcia???? sama nie wiem:(......Jezu nie zasnę chyba dziś:( cholera by to wzięła:(
  10. To znów ja. Chciałam tylko napisać, że na USG nie wyszedł żaden guz/cysta itp., ale wskazana konsultacja chirurgiczna. Dzięki Bogu mam zaprzyjaźnionego dr chirurga i od razu do Niego zadzwoniłam - przyjechał do domu, pokazałam Mu opis i Małego, przeczytał opis, pomacał gulę i kazał obkładać alkoholem, a jutro ma mi przywieźć receptę na antybiotyk. Tak pociągniemy przez kilka dni, codziennie będzie przyjeżdżał na kontrolę boloka i jak nie zelżeje to...................otwieramy:( i zakładamy sączek. Wedle mojego dr-ka ropa Mu się tam zbiera i dlatego gula jest taka duża (macał ją z dobre 5 min) i jak antybiotyk i okłady nie pomogą to będzie trzeba zrobić ujście temu cholerstwu by się to nie skończyło źle. W rezultacie mój wyjazd nad morze opóźni się o kilka dni (dr powiedział, że o 2,3, ale ja się już na nic nie nastawiam)........poprostu mam dosyć.......mam nadzieję, że obejdzie się bez krojenia......Jezu znów mi się wyć chce!. Anesiu dzięki za smska :******. Staram się trzymać, ale mi cholernie źle:(
  11. Witam Was. Kacperek po wizycie u pediatry. No i mam zgryz...... Otóż - Mały jest już zdrowy, ale węzeł chłonny nadal powiększony, choć już mniejszy niż był. Lekarka coś kolasiła o............cyście........i dostałam skierowanie na usg. Chyba zwariuję do 16:35........cholernie się boję:(..........dam znać co wyjdzie po badaniu. Błagam trzymajcie kciuki za Kacperka no i za mnie żebym nie ześwirowała, póki co łzy same mi się cisną do oczu............
  12. Witam :) AGUŚ Ja też wypadłam z wózka głębokiego jak byłam maleńka. Moi Rodzice ustawili wózek ze mną śpiacą w nim smacznie w ogrodzie pod drzewkiem. Mama wieszała pranie, Tato zajął się czymś innym. W międzyczasie ja się obudziłam i zaczęłam tak wywijać w wózku, że..........ten się przechylił, a ja z niego wypadłam. Oczywiście po tym wydarzeniu mój Tato wpadł w taką furię, że \"zabił\" wózek siekierą:D. Jak widzisz mimo wypadku w okresie niemowlęcym żyję i mam się nieźle. A Rodziców swoich bardzo kocham i uważam, że są najwspanialsi na świecie:). Także wyluzuj Słonko. Myśl o tym, że Karolkowi nic się dzięki Bogu nie stało, a incydent potraktuj jako nauczkę na przyszłość - takie rzeczy się zdarzają! - nota bene mam koleżankę, która ma Dziecię w wieku moich Bliźniaków i Jej Maluch spadł z kanapy. Było strachu co niemiara, ale wszystko dobrze się skończyło a Ona już nigdy nie zostawia Małego bez nadzoru:) - otrzymała lekcję z której wyciągnęła wnioski :). AMELKO Owszem zaangażowałam się w sprawę pomocy pięcioraczkom. Sama wysyłam Im w poniedziałek wózek (w sobotę już nie zdążyłam) i jak dostanę wypłatę wpłacę Im pieniążki na konto. Poza tym apeluję o pomoc gdzie się da. Już wstępnie namówiłam dwóch właścicieli firm na darowiznę, ale co z tego wyjdzie nie wiem. Co do pleśniawek, to tfuuu tfuuu nystatyna z wit. B12 zadziałała i Kacperek ma już niewielką pleśniaweczkę. Co do Aftinu to używałam przy Zuzi pleśniawkach jak miała 2 i pół miesiąca - nie pomógł, także nie chcę tego ustrojstwa na oczy widzieć. Cebion Multi moje Maluszki dostają codziennie od urodzenia, także nie sądzę by pomógł (aczkolwiek spróbuję). Dzięki za wskazówki bardzo:):). CHANTALL Mała Chantall jest śliczniusia:D - fajnie, że tak ładnie rośnie i jest taka radosna:):). Co do zmiany lekarki - to ta p.........da co mi kazała Dziecko z gazet leczyć to była tzw. \"dyżurowo stabilna\" - czyli dyżurująca w przychodni. Na szczęście Dzieci są zapisane do lekarki, która rozumie mój niepokój i czasem banalne pytania i nigdy mnie nie zbyła ani nie dała mi do zrozumienia, że nie znam \"abecadła dobrej matki\". Słuchajcie teraz ja się muszę pożalić, bo mnie wyrzuty sumienia męczą cały czas.... Otóż wczoraj wybrałam się z Zuzią na spacerek, bo Mała jest już zdrowa. Po powrocie zostawiłam Małą śpiącą w wózku z ciocią i poleciałam do mieszkania zobaczyć jak sobie tata radzi z Kacperkiem, wchodzę na klatkę schodową i słyszę zawodzenie Kacpeusia, więc pędem do domu, a mąż mi mówi, że Mały odkąd wyszłam płacze cały czas i nie jest w stanie Go uspokoić.....wzięłam więc Maluśkiego na ręce, a Ten się tak mocno wtulił we mnie, że już wiedziałam dlaczego tak płacze............On płakał za mną!!!!! Dopiero po jakis 5 min. się uspokoił i zasnął u mnie w ramionach, teraz jak tylko chcę Go odłożyć śpiącego do łóżeczka czy wózka od razu się budzi i sprawdza czy jestem przy nim.......po czym zasypia znów. Jezu jakie mam wyrzuty sumienia!!! okropne:(.
  13. ANESIU Wózek nazywa się Concord Fusion. ALFI Co do bab innych to masz rację - ja wogóle nie mogę pojąć jak można się mindrzyć do czyjegoś męża a już w obecności jego żony to wogóle szczyt bezczelności. Kurde ciekawe jakby się taka pinda jedna z drugą czuły gdyby były na Twoim miejscu - czy to tak trudno jest pomyśleć zanim się coś zrobi????? ANESIA Olcia jest taka słodka, że tylko Ją schrupać!!!!:D:D:D:D:D. Fajnie trzyma butelkę:D:D:D:D - ja się właśnie również przymierzam (już jakiś czas i zebrać się nie mogę) do kupna właśnie tych butelek z uchwytami:). Kacperek na szczęście się okazało ma minimalny odczyn zapalny (jeśli chodzi o tego węzła) dostał Zinnat i w środę pędzimy do kontroli. Mam nadzieję, że w związku z tym, iż szybko zauważyłam ten węzeł i odczyn zap. jest niewielki szybko z tego wyjdzie..... . Zuza nadal delektuje się najchętniej rondem smoczka.......strasznie mocno go przygryza aż czasem się boję by sobie krzywdy nie zrobiła, a gryzakiem fajnie Jej się rzuca - co ja Jej gryzak w łapkę to Ona bach nim o podłogę i chichra się jak szalona:D. No i przyszły foteliki:) już nawet zdążyłam wpiąć je na stelaż wózka :) jestem zadowolona, że są wyłożone tym samym welurkiem co wózek - Kacperek dziś testował nowy tron i nie spocił się:D. No wreszcie może będę miała spokój z tym poceniem:).
  14. Mogę się wypowiedzieć tylko na temat tego co mam - ma naprawdę wielkie siedzisko:):):) dodatkowo wyłożone welurem także Dzieci mi się w nim nie pocą:). Szerokość siedziska to 35 albo 36 cm.
  15. Witajcie Kochaniusie. W kwestii fotelików to ja też wymieniam - jutro będę u mnie. Bo z tymi co mam to już wytrzymac nie mogę - Dzieci pocą się w nich jak Myszki:(. No tragedia - postanowiliśmy więc z Mężem kupić dwa foteliki do wózków (w tym samym kolorze, montowane na stelaż), do tego większe niż te co mamy więc Dzieciom posłużą jeszcze dłuższą chwilkę. MYSICZKA Fajnie, że odżyłaś po powrocie do pracy i ten diabeł jednak nie okazał się taki straszny:). NHUNHA Jesteś tak fajową Babeczką, że na pewno uda Ci się trafić na wspaniałego faceta - dokładnie na takiego na jakiego zasługujesz:). Życzę Ci tego z całego serca. A \"tatusiowi\" Filipka powiedz, że jak nie wychowuje Dziecka to niech nie raczy się wtrącać w to jak Ty to robisz, bo jako Matka masz takie cudo jak intuicja i dobrze wiesz co dla Twojego Dziecka jest najlepsze:P i niech spada na drzewo \"dorosły dzieciak\"!!!!! ANESIA Kacperkowi katar mija - dziś odciągałam Go tylko dwa razy, ale pojawił się inny problem o czym napiszę poniżej:(. MISIACZKOWA Mielna nie znam - Łebę owszem - byłam tam dwa razy - jest super:) POLECAM! A co do postępów Lideczki - widzisz??? niedługo trzeba było czekać na postępy:):):) - bardzo bardzo się cieszę, że Mała zaczyna fikać!!!! - teraz już chyba mniej się zamartwiasz i z większym optymizmem patrzysz w przyszłość - nieprawdaż???? MIAMIUŚ Dzięki za życzenia:) BARDZO. Co do wózków to moje Pysiaki obecnie (na razie tylko po mieszkaniu) rozbijają się Concordami Fusion:) CHANTALL Ojoj toś się Bidulu nawkurzała nieźle na tym lotnisku.......ale widzisz....ludzie są właśnie tacy - Matka z malutkim Dzieckiem nie wzbudza żadnych emocji - i to się spotyka na codzień - niestety. ANESIU Mam nadzieję, że zdołasz przekonać Męża do swego. OSTI Super, że Olka już siada sama:), ani się obejrzysz, a Mała będzie siedziała bez żadnej pomocy nie przewracając się na boczki:):):). Dziś z Dziećmi byłam na rehabilitacji........mam sadzać, sadzać i jeszcze raz sadzać no i oczywiście nadal ćwiczyć przewroty. Podczas ćwiczeń Kacperka nagle zauważyłam po prawej stronie Jego szyjki .................gulę:(. Rehabilitantka ją lekko ucisnęła i Mały się rozpłakał.....momentalnie pomyślałam \"świnka\" i od razu umówiłam się do lekarza. Po badaniu Pani dr stwierdziła, że Mały ma zapalenie węzła chłonnego:(.........mam jutro zrobić morfologię i z wynikami do przychodni - wówczas Pani dr dobierze odpowiedni antybiotyk. Jak Jej powiedziałam, że myślałam, że to świnka odparła, że jej to też tak wyglądało, ale opuchlizna jest usytuowana trochę inaczej niż przy śwince. Nie wiem czemu, ale ja nadal mam dziwne przeczucie, że to świnka! Dodatkowo teraz zauważyłam, że Mały napuchł więcej i opuchlizna zeszła Mu już w okolice żuchwy.......no nie wiem jutro się okaże. Natomiast Zuzia (właśnie na rękach u Taty, bo mój kręgosłup po dzisiejszym dniu już nie bardzo funkcjonuje) bardzo się wybudza. Jak Jej wkładamy smoka to łapie rączką, otwiera szeroko buzię i pcha w okolice dolnej szczęki z przodu rondo smoczka.......i gryzie jak szalona przy tym się wściekając, albo wyciąga smoka i pcha paluszki do buźki po czym je mocno przygryza i \"drapie\" się po dziąsełkach..........chyba to ząbki dają o sobie bardzo dokuczliwie znać - oj...........chyba ciężka noc przede mną. Jeśli chodzi o wyjazd nad morze to nie wiem czy nie opóźni się on o kilka dni nawet do tygodnia, to wszystko teraz zależy od tego kiedy Kacperek wyzdrowieje, bo zarówno ze świnią jak i zapaleniem węzła nie pojadę z Nim nigdzie. Ząbkowanie Zuzy jakoś będzie trzeba przeżyć.... . Ech - cholerka zawsze jak człowiek coś sobie już zaklepie musi zostać pokrzyżowane :(
  16. ANESIA Kacperkowi mam podawać 7 kropli na noc. Nie wiem czy to dużo czy mało - a ile ma zalecone Oleńka? Zdjęć nadal nie widzę, ale myślę, że to nie wina Twojego komputera a raczej onetu - ja też tak miałam ostatnio chwilę czekałam zanim zdjęcia się w końcu ukazały.
  17. Witajcie ALFI Ten wynalazek do noska nazywa się FRIDA-Nose, można nabyć w aptece, jest też na rynku ustrojstwo, które można podłączyć do odkurzacza nazywa się KATAREK. Jeśli chodzi o wygląd to jest to taka tulejka w kształcie długopisu (zwężenie przy końcu) do której przyłączony jest wężyk z ustnikiem przez który wyciąga się zawartość noska. Kochanie ja na siebie uważam, to w szpitalu nie uważali na mnie:(. No i mnie zarazili jakąś cholerą, która spowodowała zapalenie gruczołu.Mam nadzieję, że jakoś się z tego wywinę bez konieczności operowania. Ty masz cukrzycę ALFI???? I kto tu powinien na siebie uważać???? normalnie pasowało by Cię po tyłku wylać!!!!! MISIACZKOWA Gruczoł Bartoliniego jest odpowiedzialny za wytwarzanie śluzu, każda z nas ma takowe dwa, ja chyba jednego się pozbędę:). Dzięki za życzenia powrotu do zdrowia, bardzo się przydadzą i mam nadzieję, że podziałają. Jeśli chodzi o rozwój Lideczki to proszę......nie martw się zobaczysz, że niedługo zacznie Cię zaskakiwać dzień po dniu!. To ja mam wcześniaki i wogóle się nie martwię tym, że nie robią kilku rzeczy, które potrafią już inne Maluszki a Ty się będziesz zamartwiała??? Nasze Dzieci same dojdą do wszytskiego:) w swoim czasie:). Owszem nie zaszkodzi stwarzanie Im okazji by podjęły próby, ale zamartwianie się nic nie da. Wiesz co? może jak tak bardzo się niepokoisz to dobrym wyjściem byłoby odwiedzenie jeszcze jednego, dwóch neurologów? Z tego co pamiętam to już jednego odwiedziłaś i powiedział , że z Małą wszystko ok. Ale na pewno nie zaszkodzi jeśli Kiciusię obejrzy jeszcze inny specjalista - a Ty przynajmniej przestaniesz się zamartwiać. My po kolejnej wizycie w przychodni - Pani doktor jak mnie w drzwiach zobaczyła to się zaczęła śmiać, że gonię do niej jak z piórem - na co ja jej odpaliłam, że mam takie właśnie dwa pióreczka, które są cholernie podatne na choroby i może i przesadzam, ale mam to gdzieś, bo w przypadku bycia mamą przesada na punkcie zdrowia dzieci jest zdrową przesadą - na co Pani dr przyznała mi 100% racji. Po badaniu okazało się, że Kacpero ma najprawdopodobniej zapalenie krtani i katarek przeobraził się w ropny. W związku z tym dostaliśmy leciutki antybiotyk, łagodniejszy syrop na kaszel oraz lek o nazwie Zyrtec lek antyalergiczny - żeby Mały nie załapał duszności - tak wogóle Pani dr dała mi do zrozumienia, że to najprawdopodobniej będzie alergia, ale Mały jest jeszcze za mały na potwierdzenie, bądź wykluczenie tego podejrzenia i w związku z tym musimy wdrożyć leczenie żeby czegoś nie zaniedbać. Zuzia natomiast \"katarzy\" nadal, ale jest poprawa, bo już nie jest zaflegmiona - dolne drogi oddechowe czyściutkie. Zapytałam czy do dwóch tygodni się wygrzebiemy z tego - powiedziała, że myśli, że spokojnie. I nad morze jak na dzień dzisiejszy mamy pozwolenie jechać. Przyszły też wózki..........no muszę powiedzieć, że pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Zobaczymy co będą sobą prezentowały dalej:), ale póki co powiem tak: ŁOŁ!!!!!!!!. No i Maluchy je od razu polubiły:) Jezu a mój Kacperek właśnie ma czyszczony nosek...........serce mi pęknie - jak On strasznie płacze:(:(:(:(:(
  18. Witajcie Babeczki. Jeśli chodzi o karmienie Bliźniaków nocną porą to ja Je karmię w łóżeczkach. Nie wyciągam, po co rozbudzać?:) Poza tym karmię Je na śnie nie czekając aż się z rykiem obudzą - zawsze jak dostają butlę to zaczynają się kręcić - poprostu nie dopuszczam do wrzasku, bo wówczas mam jajka - Maluchy jak się rozbudzą to później śpią niespokojnie przez całą noc. Moje Pyśki odbijają już nawet na leżąco. Czasami Kacperek się zaczyna parę minut po butli wiercić, więc Go biorę do pionu beka i śpi dalej. Ale to już sporadycznie się zdarza. AGUSIA Ja wyjeżdżam - znaczy planuję - 30.06, i będę nad morzem do końca lipca. Oczywiście, że mam ochotę bardzo wielką nawet spotkać się z Tobą i każdą z Was ! Mam szczerą nadzieję, że nad morzem coś się wyklaruje w końcu. Osti też coś kolasiła, że może by się wybrałą na kilka dni nad morze:) mam nadzieję, że cosik z tego będzie W KOŃCU!!! bo mnie skręca!!!. Jakby co to ja jadę do Sopotu. Co do zdjęć, to muszę się zebrać w końcu do uzupełnienia albumów.....obiecuję, że dam znać jak już w końcu się z tym uporam. OSTI Oleńka jest poprostu BOSKA!!!!! ale z Niej już wielka Baba:D:D:D:D:D Bardzo się cieszę, że tak pięknie rośnie:) NHUNHA No wreszcie dałaś głos, bo już się zaczynałam martwić o Was. Pisz no częściej, bo będziesz mnie w końcu na sumieniu miała!!! MAGGIE Super, że jesteś zadowolona ze chrzcin:). Ja niestety na tenże temat nie mam co się wypowiadać, bo moje Dzieci nie były chcrczone standartowo w Kościele tylko w szpitalu . Teraz piszę szybko co u nas. Ostatnia noc była................koszmarna. Bliźniaki jak przebudziły się o 1 tak nie spały do 8, raczej przysypiały tak na pół godziny i to WYŁĄCZNIE NA RĘKACH po czym budziły się z krzykiem. Na domiar złego moje choróbsko rozwinęło skrzydła.........w nocy mnie dusiło - normalnie jakby ktoś mi wstawił jakąś przeszkodę w gardle która nie pozwala oddychać:(, męczyłam się okrutnie:(, rano zmierzyłam sobie temperaturę i miałam 37,4 (ja wogóle nie gorączkuję tak więc takie parametry u mnie to już poważna gorączka), bolały mnie bardzo bardzo nogi - wszystkie stawy + łydki - do tego stopnia, że nie mogłam chodzić. Wyłam z bólu wręcz..........Dzięki Bogu moja Szwagierka widząc mnie w jakim stanie jestem wyręczyła mnie w opiece nad nie śpiącym Maluchem, a mi dawała do łóź=żka akurat tego śpiącego - więc pospałam troszkę, ponadto podała mi leki, po którcy temperatura obniżyła się do..........34,1 - tak więc doszło do głosu bardzo duże osłabienie. Po południu wylądowałam na kroplówce, po której mi się lepiej zrobiło, aczkolwiek moje samopoczucie dalekie jest od ideału. Ale cóż........to już nie te czasy gdy można sobie było pozwolić na wyleżenie choroby - teraz muszę być sprawna i zwarta, Maluszki mnie potrzebują. Dodatkowo byłam dziś u gina. Po porodzie - jakieś 5 tyg, zrobiła mi się \"gula\" w okolicy intymnej. Niedawno pękła i sączy się ropa z tego cholerstwa - diagnoza - zapalenie gruczołu Bartoliniego, najprawdopodobniej czeka mnie poeracja jego usunięcia, już dziś gin chciał mnie w szpitalu położyć, ale udało mi się Go wybłagać by poczekał. Dostałam antybiotyki i zobaczymy co się będzie działo. Maluszków mi żal bardzo.........Kacperek jest tak biedny, że serducho pęka :( zakatarzone oczęta, marudny bardzo, do tego musi mieć czyszczony nosek, a przy tym tak bardzo żałośnie płacze:(. Zuzia jest w znacznie lepszym stanie, jednak Ona też zasmarkana jest - ale chociaż ma ochotę na zabawę i się śmieje, bo Kacperuś to nie bardzo :( wszyttko jest na nie..............ale co się dziwić, Chłopina naprawdę źle się czuje bo widać to po Nim nawet. Mam nadzieję, że za te 2 tyg. pozostające do wyjazdu Maluszki się wykurują.......... . Jutro, a właściwie już dziś, zabieram Je do lekarza...........nie chcę czegoś przegapić.........bo wiadomo, że im dłużej choroba nie jest zdiagnozowana tym ciężej ją potem wyleczyć.
  19. Ojoj..........ależ miałam dziś zaryp. Bliźniaki zasmarkane więc i marudne: spać nie mogą, jeść też i wciąż trzeba Je na rękach nosić.....choć czasem i to nie pomaga na żałości. Strasznie mi Ich żal........Zuzia jeszcze w miarę, ale Kacpero co chwila ma tak zapchany nosek, że się wścieka okrutnie:( do tego te \"zakatarzone\" oczka........aż żal w nie spoglądać:(. Mam nadzieję, że do czasu wyjazdu nad morze się wykurują..... Kobietki. Ja się na żadną z Was nie oburzam - to, że tamto forum nie wypaliło barałam pod uwagę i tak właśnie przypuszczałam, że nic z tego nie będzie. Nie mam żalu - sama wolę obecną formę forum jedynie brak mi opcji \"prywatne/zamknięte/ukryte\", bo po pierwsze: szlag mnie trafia na wszelkie docinki trollowatych pomarańczek (zresztą w 100% przykre i wk..........jące, bo godzące nie tyle w nas same, ale w nasze Rodziny, prywatność, intymne sfery życia, ale przede wszytskim w nasze Pociechy), po drugie: jestem cierpliwa, ale jeśli już ktoś przegnie to tracę cierpliwość i się zrażam - efektem tego jest właśnie zazwyczaj \"ucieczka\" bo nie chcę poprostu narażać Dzieci, mojej Rodziny i w ostatnim rzędzie siebie na drwiny jakiejś niedowartościowanej zołzy, która wie o mnie niewiele, albo nic i wyjmuje zdania które jej pasują by mnie wykpić... Ale mniejsza o to - przywróciłyście mnie do \"pionu\" i stwierdziłam, że macie 100% racji - nie warto ulegać takiej zakale, wogóle nie warto dobierać sobie takich \"komentarzy\" do serca - choć czasem to naprawdę trudne. Na pewno z Was nie zrezygnuję - za nic - jesteście mi zbyt bliskie. Pewnie przez jakiś czas będę mniej \"chwaliła\" się tym gdzie byłam co robiłam i jakie postępy osiągnęły moje \"dzieciaki\", ale odzywać się będę na pewno. MISIACZKOWA Moje najszczersze gratulacje!!!!!!!!!! bardzo bardzo cieszę się, że obronę masz już za sobą:D:D:D:D:D:D:) Co do rozwoju Lideczki to się przestań stresować. Ja mam jak wiesz Wcześniaczki. Część umiejętności odbiega od ideału, ale KAŻDY lekarz powtarza mi jedno: dojdą i do tego czy tamtego - w swoim czasie i wcale to nie musi oznaczać, że to coś złego!!!! poprostu każdy Dzidiuś rozwija się swoim rytmem i nie należy Go poganiać :) Jeśli neurolog nie wypatrzył nieprawidłowości - wyluzuj Słonko. A jak nie potrafisz proponuję wybrać się do innego neurologa - badanie neurologiczne nie jest inwazyjne, nie stanowi też zbytniego stresu dla Maluszka. Na pewno taka konsultacja Cię uspokoi. AGUSIA Ja sprzeczki z Mężem mam obecnie ze dwa razy na tydzień:D, jeszcze do niedawna były takowe codziennie:). W moim przypadku jest tylko jeden plus tego wszystkiego - nam po 5 min. przechodzi i już traktujemy się jak zawsze:), ale to cecha naszych charakterów - poprostu nie potrafimy się na siebie gniewać. Sprzeczki przy Dzieciaczkach są naturalnym zjawiskiem w małżeństwach - nie tylko my takowe przechodzimy.......z jednej strony człowiek się wścieka jak dziki na partnera, ale z drugiej......ciche dni bolą, tęskni się za normalnością, za uśmiechem naszego Mężczyzny:) i takie chwile w życiu małżeńskim są również potrzebne - właśnie po to by zatęsknić za sobą:). Co do mnie to Aguś uniosłam się, ba.....powiem więcej szlag mnie na miejscu trafił, ale masz rację zrobiło mi się również bardzo przykro, ten ktoś chyba nie do końca doczytał moją historię, nie wie tak naprawdę co przeszły Dzieci i nie ma pojęcia co dla mnie znaczy każdy Ich maleńki nawet postęp i nie rozumie jaka to radość dla mnie, poprostu ten ktoś czyta z moich wypowiedzi tylko to co można by było wydrwić........nie rozumie powodów mojej radości z postępów Dzieci..... . Ale cóż - trolle też tu istnieją - najważniejsza zasada to nie karmić trolla wówczas umrze śmiercią głodową (odwali się), postaram się od teraz trzymać tej zasady, nie wiem co z tego wyjdzie, ale taki sobie mały cel postawiłam. I nie myśl o tym , że prześladuje Cię pech - bo faktycznie wszystko zacznie się układać tak jak sobie to wykraczesz. Stłuczona pokrywka ? przypadek, rozwalony puder? widać tak miało być - ale TO NIC NIE ZNACZY I O NICZYM NIE PRZESĄDZA - to poprostu się zdarza i kropka!. Popatrz! Olunia przewraca się z plecków na brzusiu!!!! to sukces:) kolejny \"kamień milowy\" w rozwoju Małej macie już za sobą - nic tylko skakać z radości!!!! Jezuuu już 2 - lecę spać!!!!!!! Całuski dla Was i Maluszków:)
  20. Kobitki wznawiam prośbę o podanie mi maili oraz sprawdzenie poczty!!!!!
  21. AGUSIA Wyślij jeszcze raz proszę bo nic nie dotarło:(. Co do Karolka to nie miej wyrzutów sumienia. Obiektywnie patrząc na sprawę - Mama miała trochę racji - jak wrócisz do pracy to przecież nie będzie dzwoniła do Ciebie jak tylko Słonko zapłacze - musi nauczyć się Dziecka i umieć sobie z Nim poradzić w każdej sytuacji. A że Maluszek raz nie został wykąpany to nic Mu nie będzie uwierz mi:). Też miałam wyrzuty sumienia jak pierwszy raz nie wykąpałam Dzieci bo byliśmy z Nimi na weselichu i nie było jak za bardzo, ale jakoś przeżyły i nic Im nie było z tego powodu. Mam nadzieję i trzymam za to kciuki, że Mały nie będzie miał poszczepiennych perypetii - rozumiem Twój strach bo sama kicham w gatki jak Maluszki są szczepione (z tym że ja kicham jeszcze z innych powodów). WITUSIA już na stanowisku!!!! Mam nadzieję, że reszta dokoptuje do Nas jutro. Z OSTI małe problemy wynikły, ale myślę, że jutro je zwalczymy:) Ojoj..........znów piszę o 1 w nocy - zapomiałam, że mi nie przystoi:D powinnam już leżeć na podłodze wycieńczona do reszty:D;)
  22. AGUSIA - maila od Ciebie jeszcze nie mam (pewnie dotrze jak zawsze z opóźnieniem). Więc czekam. Dlaczego czegoś nie kumasz i czego???
  23. AGUŚ Ja podaję wedle zalecenia pediatry zupki ze słoiczków - także Ci nie pomogę (nie chcę się wymądrzać;) ). BTW-odbierz maila:)
  24. MIAMIUSIA Oczywiście, że to jedna osoba pod każdym z pomarańczowych - wiem o tym. Napisałam, że intuicyjnie czuję, że ta pomarańczka to jedna z nas. Ale nie oskarżam nikogo, wyraziłam tylko swoje obawy i odczucia. Narazie się powstrzymam od wypowiedzi, może mi przejdzie za kilka dni - nie wiem, w każdym razie szlag na miejscu mnie trafił i mi się odechciało wszystkiego...... Kochanie ja nie rezygnuję - jak pisałam czytać Was będę jak zawsze jedynie powstrzymam się od pisania - a przynajmniej pisania na temat mój, moich Dzieci i wszystkiego co mnie dotyczy - radą jak najbardziej nadal Wam będę służyć - jeśli będę potrafiła doradzić czy pomóc. Kurna że też zawsze się jakaś zołza znajdzie:(
  25. Dziewczyny ja poprostu nie pozwolę by jakaś zołza się wpierdzielała z buciorami w moje życie zwłaszcza drwiąc ze mnie. A i widzę, że jednej z mam już z nami bywających też przeszkadza (choć delikatnie to powiedziała, aczkolwiek można conieco wyczuć z Jej wypowiedzi) . Ja poprostu nie znoszę gdy ktoś mi wylicza ile wydaję i zastanawia się skąd ja mam tyle a tyle i jak mnie na to czy tamto stać, tak samo jak nienawidzę gdy ktoś mi się wpieprza w życie intymne. To już nie pierwszy raz jak zachodzi taka sytuacja i nawet zaczynam podejrzewać (raczej intuicyjnie czuję), że te drwiny urządza sobie jedna z nas. Dlatego lepiej będzie jeśli sobie stąd pójdę (mam nadzieję, że usatsfakcjonowałam tym czepialską zazdrośnicę) bo nie chcę rozwalić topiku, a tym razem już nerwowo nie wytrzymuję. Przepraszam Was - koniec tematu, bo nie ma o czym tu dyskutować - szkoda topiku :)
×