Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

też przyszła - już obecna mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez też przyszła - już obecna mama

  1. Acha zapomniałabym z tego wszystkiego.... Muszę Wam się wyżalić/wygadać. W sobotę wybieramy się na ślub i wesele Chrzestnego Kacperusia......i............JESTEM PRZERAŻONA! Nie wiem jak Dzieci zniosą tyle osób (a wiadomo, że Maluśkimi Dziećmi i do tego jeszcze Bliźniakami każdy się interesować będzie), nie wiem jak to zrobić w Kościele by się nie darły.......do tego muszę Je jakoś ekstra ubrać.........nie wiem w co, nie wiem jaka pogoda będzie, a ciężko Dziewuszkę ubrać odświętnie i na cebulkę jednocześnie. Mam nadzieję, że Pyśki będą znośne i że dadzą posiedzieć chwilę na weselichu (mój Mąż jest świadkiem więc jak nic wypada). Państwo Młodzi zapewnili nam i Dzieciom nocleg w hotelu nad restauracją w której będzie weselicho, ale ja jakoś się boję zostać z Maluchami na noc w hotelu. Poza tym no niby po co? - Maluszki padną na amen ok. 21 na bank. I co dalej? w pokoju hotelowym przecież samych Ich nie zostawię, więc jaki sens zostawać w hotelu na noc? Niania niby chciała jechać, ale ........ ja Jej nie mam serca zaprzęgać do samodzielnej opieki nad dwójką Maluszków........... Ech..........chyba umrę ze strachu przed tą sobotą.
  2. Żeszzzzzzzzzzzz orzeszku:D Znów się rozpisałam masakrycznie PRZEPRASZAM!!!!!!!!! C.D. Co do szczepionki na pneumokoki - to moje Pysie muszą ją mieć teraz (czyli przed ukończeniem roczku - ze względu na swoje wcześniactwo. Szczepionka jest odpłatna (280 zł jedna dawka), ale cóż, sobie odejmę, by Ich zabezpieczyć. Szkoda tylko, że meningokoki będą miały dopiero po ukończeniu roczku, no i, że nie da się już szczepić na rota-wirusa:(. Ale mam nadzieję, że moich Dzieciaczków te cholery nie dorwą. Ok. To by było na tyle na dziś. ANESIAAAAAAAAA Odbierz KONIECZNIE wiadomość na gg!!!!!
  3. Witam Kochane. Mysiczko Moje Maluchy mają następujące dawkowanie: Ferrum Lek Kacperek - 0, 4 ml 2x dziennie Zuzia - 0,4 ml 1x dziennie Hemmofer (było) Oboje 2 kr. 2 x dziennie Do tego Cebion Multi Kacperek - 2 kr 2xdziennie Zuzia - 3 kr 1x dziennie Vigantol (D3) Oboje - 2kr 1xdziennie Kwas foliowy Oboje - po pół tabletki dziennie. Masz rację co do lubienia przez Maluchy Ferrumu i Hemoferu. Ferrum ma smak kukułki (taki cukierek na pewno znasz), natomiast Hemofer jest wstrętny jak noc listopadowa o świcie - nie dość, że kwaśny to jeszcze do tego pozostawia metaliczny posmak w gębie. Ale ponoć Hemofer jest lepiej przyswajalny niż Ferrum - tak więc myślę, że stąd decyzja pediatry co do zmiany. W kwestii dawek, to jak widzisz - moje miały dużo mniejszą dawkę niż Michałek.......nie wiem od czego to zależy, ale myślę, że lekarz wie co robi. Jeśli Hemofer podajesz dopiero 3 dni, to się narazie nie stresuj. Powinien pomóc, ale to nie tak od razu, musi minąć jakiś czas. Jeśli Michasiowi nie smakuje Hemofer z wodą, rozcieńcz go herbatką - np. z melisą (ona jest sama od siebie słodka) - ja tak robiłam i Maluchy piły to świństwo bez problemów. Niestety - żelazo może powodować problemy brzuszkowe:( (u mnie tak właśnie było z Zuzią przy Hemoferze, przy Ferrum już ten problem znikł), ponieważ żelazo jest cholernie ciężko przyswajalnym specyfikiem. Podawaj Małemu może Espumisan w kropelkach (wystarczy po 2,3 krople 3xdziennie, poczynając najlepiej od 12 w południe i tak do 18 - czyli co 3h) do tego ta herbatka uspokajająca powinna zadziałać kojąco. Acha - i nie wystrasz się, jeśli kupka Michasia będzie miała odcień zielony (mówiąc odcień mam na myśli odcienie od jasnozielonego do bardzo ciemnozielonego) - to normalne przy żelazie. W kwestii pracy - to ja muszę osobiście jakoś kombinować, bo minimum do ukończenia przez Pyśki roczku muszę z Nimi siedzieć w domu - co do tego nie ma dwóch zdań, a później.......nie wiem co będzie - się zobaczy. Póki co Kochane chciałam Wam powiedzieć, że dziś spędziłam pierwszy dzień z Nianią Dzieciaczków (Mąż musi pracować, sama niby sobie radzę, ale mój Ślubny w porozumieniu z moją Mamą stwierdzili, że jak tak dalej pójdzie to się wykończę, bo chudnę w mgnieniu oka i to nie jest dobry objaw - ja sama czuję się nieźle, jakoś przeszło mi zmęczenie i wogóle przyzwyczaiłam się już do tego mojego słodkiego kieraciku, no ale niech Im będzie no). Niana jest koleżanką mojej Matuli ze szkoły średniej, ma 54 lata. Nie potrafię jeszcze powiedzieć jak się sprawuje, bo dziś troszkę się stresowała opieką nad Zuzią (o dziwo od razu Jej moja rozdarta w niebogłosy Córcia podpasowała - zresztą Niania Jej również, bo prawie wogóle u Niej nie płakała, za to dużo się śmiała, gaworzyła i żaliła się Niani, spała u Niej na rękach jak Aniołek i wogóle oka z Niej nie spuszczała:):) ), także widzę, że Panie sobie do gustu przypadły:). Kacpero na początku patrzył na Nianię trochę spod oka, ale po jakiejś godzince przestał protestować i dał Jej się wziąć na ręce - Niania Go tak urzekła, że zaczął UWAGA!!! ZALOTNIE SIĘ DO NIEJ UŚMIECHAĆ!!!!! po czym wyopowiadał Jej całą historię swojego życia i .......... wyciągał łapki do mnie wołając prz tym na przemian: \"ejjjjjjjj\" \"aaaamaaaaa\" \"deeeeeeeeej\":D:D:D:D:D. Nania padła ze śmiechu:D. Poza tym wyprzebierała i nakarmiła Maluchy (sama chciała i mnie nie dała), chciała też ugotować obiad i posprzątać mnie wypędzając na spacerek, ale akuratnie wczoraj ugotowałam zupkę i posprzątałam sobie, więc wymyśliła, że mi popierze i poprasuje:D. Wybiłam Jej to z głowy i zaprosiłam na spacerek z Pysiami, żeby oswoiła się z moim wozem strażackim:D. Bardzo Jej się spodobało jeżdżenie wózkiem bliźniaczym:D:D:D:D. Kobiet jest rozgadana, nie sposób się przy Niej nudzić. Poza tym powiedziała mi, że troszkę oswoi się z Dzidziami i będzie mi Je na spacerki zabierała, żebym ja się mogła przespać :o, bo przecież kiedyś wedle Niej muszę w końcu odpocząć!. Norrrrmalnie mnie opitoliła:D jak Jej powiedziałam, że jak Ona by wzięła Pysie na spacer to ja sobie w tym czasie popiorę i poprasuję:D:D:D:D. Okazało się też, że moja Nianiusia zna mnie z czasów dzieciństwa......bo często bywała u mojej Mamci gdy ja miałam 1,2,3 i 4 latka:D. Póki co ........... urzekła mnie ta Kobieta - tak jak powiedziała moja Mama - dusza z Niej Człowiek, do tego wrażliwa, pełna ciepłych uczuć (nawet mój Małżonek, który ludziom z reguły nie ufa stwierdził, że ma w sobie mnóstwo ciepła i to się czuje:) ). Zaoferowała się też, że Ona chce jeździć z nami i Dziećmi na rehabilitację, bo Ona musi wiedzieć jak i co robić w domu z Nimi i Ona to będzie robić:D. Jest niesamowita wprost! Mimo, że tyle w Niej werwy i życia to nie będę Jej zanadto obciążać, Kobieta ma swoje lata i schorzenia, muszę w końcu dbać o swoją Nianię - zwłaszcza , że Pysiaki polubiły Ją natychmiast, a Zuzia wręcz ukochała (śmiałam się dziś, jak gaworzyła, że właśnie mówi, że Niania jest Jej i ją baaaaaaaaaaaardzo Kocha!:D:D:D:D ). Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale...........chyba mi się trafiła najlepsza Niania z możliwych;). WITUSIU Ja mam nadzieję, że tak czy siak, kiedyś się spotkamy! wogóle nie dopuszczam innej myśli do siebie!!!!! Co do szczepionki na pneumokoki - to moje Pysie muszą ją mieć teraz (czyli przed ukończeniem roczku - ze względu na swoje wcześniactwo. Szczepionka jest odpłatna (280 zł jedna dawka), ale cóż, sobie odejmę, by Ich zabezpieczyć. Szkoda tylko, że meningokoki będą miały dopiero po ukończeniu roczku, no i, że nie da się już szczepić na rota-wirusa:(. Ale mam nadzieję, że moich Dzieciaczków te cholery nie dorwą. Ok. To by było na tyle na dziś. ANESIAAAAAAAAA Odbierz KONIECZNIE wiadomość na gg!!!!!
  4. Witam. Mysiczko A czy Twój Maluszek zażywa z żelazem witaminy? a w szczególności witaminę C? bo moje Szkraby zażywają Cebion Multi na wchłanianie. Ja początkowo dawałam Hemofer, ale miały po nim zatwardzenia i zmienili mi na Ferrum Lek, jak narazie wszystko z Maluchami ok i wyniki w normie. Tak więc być może u Ciebie to kwestia wchłaniania właśnie? Wit. C powoduje lepsze wchłanianie żelaza.
  5. Witajcie:) U nas dziś pogoda taka sobie : zero słońca, za to ciepło, ale i czasem popadało. Także wyszłam z Dzidziami na spacer dopiero o 14. Spacerowaliśmy do 17:30, spacerowałabym dłużej, ale zerwał się dosyć nieprzyjemny wiatr i zaczęło kropić, tak więc stwierdziłam, że nie ma co Pysiów narażać. Dzieci po szczepieniach są niespokojne, aczkolwiek myślałam, że będzie gorzej. Na szczęście nie mają gorączki, ani innych nieciekawaych spraw. Także jest nieźle. Rozmawiałam wczoraj z panią dr na temat szczepionek, które moje Pysie winny dla Ich bezpieczeństwa przyjąć. Więc dodatkowo szczepimy się na pneumokoki, niestety nie zdążymy się już zaszczepić na rotawirusa i meningokoki:(, tzn. meningokoki dopiero po skończonym roczku (mam nadzieję, że do tego czasu ich nie łapną). Dodatkowo, moje Dzieci biorą udział w badaniu na poziom uodpornienia u wcześniaków, gdyż powszechnie uważa się, że wcześniaki nie łapią tak silnej odporności po szczepionkach jak dzieci donoszone - z czym moja pani dr się nie zgadza i dlatego przeprowadza badania na ten temat. Poza tym u nas TFUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU wszystko ok. Zuzia zrobiła się pucata jak pączuś, Kacperek rośnie jak na drożdżach:) Oby tak dalej:) Mam nadzieję, że plan spotkania z Anesią - i być może innymi babkami z Krakowa - wypali!!!! Bardzo bardzo bym chciała:) Już się doczekać nie mogę:D:D:D:D:D Całuski
  6. Witam..... W końcu się do Was dostałam! My dziś mieliśmy ciężki dzień i chyba ciężka noc przed nami. Otóż - jesteśmy po szczepieniach - dwóch. Maluszki tak płakały, że i ja się poryczałam:( Ale Pani dr, która badała Dzieci przed szczepieniem (byłam w szoku! - wykonała wszystkie badania fizykalne - łącznie z neurologicznym!!!!) powiedziała mi, że powinnam być dumna ze swoich Maluszków, i szczęśliwa z powodu tego, że Ich wcześniactwo nie pozostawiło żadnych uszczerbków na Ich sprawności. Powiedziała, że moje Dzieci są bardzo bardzo dorodnymi Maluchami i do tego bardzo silnymi i świetnie się rozwijającymi !!!!! Myślałam , że Jej się na szyję rzucę z radości - ale się powstrzymałam. Piszę dziś krótko, bo jestem padnięta - emocje zrobiły swoje - jutro - jak wypocznę - napiszę więcej.:) Całuję Was i Dzieciaczki. P.S. Która jest z Krakowa (któraś jest wogóle?? bo się gubię:)). Pod koniec tygodnia wybieram się tam w celu innym niż badania/szczepienia, tak więc jakby któraś miała ochotę się \"styknąć\" gdzieś na kawkę - ja bardzo chętnie! - prawdopodobnie będę miała ze 2, może 3 luźne godzinki - tak więc jestem chętna na kawkę:)
  7. MYSICZKO Ja dostałam miesiączkę równo 6 tygodni po porodzie. Dosłownie jednego dnia skończył mi się połóg a następnego już pojawiła się miesiączka. Od tej pory mam ją dosyć regularnie - równo co miesiąc (30 dni).
  8. Więc Kochane - obawiam się, że konkursu nie wygram - do tego rozpętałam III wojnę światową i co niektóre zgryźliwe i złośliwe pindy skutecznie zniechęciły forumowiczów do oddawania głosów na moje zdjęcia. Pojechały po mnie jak po psie robiąc ze mnie chciwą oszustkę. Tak więc - dziękuję wszystkim za pomoc, bardzo cenną:). W kwestii kryzysów My wojny domowe mamy juz za soba - od czasu gdy Szwagierka wziela obrazony zadek w troki i wiecej sie nie pojawila jakos sie mniej zremy. Tyle dobrze, ze u nas wojny trwaja zazwyczaj 5 min. I pozniej rozmawiamy ze soba jak gdyby nigdy nic. Choc ostatnio tak mnie moja Pamiatka Slubka wkurzyla, ze sie poryczalam jak bobr i wylam tak przez pol godziny. Powiedzialam Mu, ze jak tylkomoja Mama skonczy budowe domu to sie wyprowadzam skoro dla Niego Dzieci to taki straszny problem, ktory Go irytuje i frustruje. Przepraszal mnie bardzo, ale ja nie mialam ochoty przyjmowac Jego przeprosin. Powiedzialam, ze zamiast tego chcialabym by przestal nas traktowac jak zlo konieczne, a opieke nad Maluchami jako przykry obowiazek. No i sie Chlop wzial za siebie:) narazie jest ok, ciekawe jak dlugo:). Poskutkowalo dlatego, ze On wie o tym, ze jak ja mowie, ze sie wyprowadze to tak wlasnie zrobie i to nie sa puste pogrozki - juz raz tak zrobilam:), ale wtedy nie bylo Dzieci:). Teraz nie wiem czy bym byla taka odwazna;). ANESIU Tak szukam anielskich skrzydel i szukam na plecach i.........ni ma:D ze mnie aniol jak z koziej pupy trabka:D. A czas musze wyskrobac by tu wpasc, bo inaczej to bym pewnie zwariowala:D, a jedynym sposobem wyrazania mysli by bylo \"gugu\". Do wyprowadzki Szwagierki znajdowalam czas by tu pobyc z Wami, gdy jedno Dziecie wlasnie spalo, albo dalo sie posadzic na kolanach i sie nie wsciekalo z tego powodu. Teraz trzeba bylo Maluszki odzwyczaic od pewnych nawykow (jeszcze troche protestuja przeciw nowym porzadkom, ale myslalam, ze bedzie gorzej) i tez mi sie udalo tak wszystko poukladac, ze moge tu siedziec:). Jak sie musi to sie da wszystko zrobic:D Mowisz o nosidelku Red Castle Sport - zapewne - polecam polecam. Super sprawa no i mozna chocby naczynia pomyc z dzieckiem przy cycku:D. Ja gdyby nie te nosidla to bym albo wygladala jak Pudzianowski, albo bym juz kregoslupa nie miala:D Pozdrawiam:)
  9. Dziewczyny mam coś dla Was przed snem jeszcze postanowiłam to Wam przepisać za artykułem z gazety \"Twoje Dziecko\" OBFITE śLINIENIE Wcale nie musi być związane z ząbkowaniem (?!). Pijawia się najczęściej około 3-go m-ca Zycia, na długo przed ząbkowaniem. Wynika ze wzmożonej pracy gruczołów ślinowych. PO CO DZIECKU śLINA - nawilża śluzówkę jamy ustnej. - zawarte w niej przeciwciała (IgA) utrudniają wnikanie bakterii - bierze udział w procesie trawienia, za sprawą zawartych w niej enzymów. KIEDY ROBI SIę JEJ WIECEJ Od 3-go m-ca życia malca gruczoły ślinowe pracują intensywniej i wydzielają więcej śliny. Dziecko jeszcze nie umie skoordynować ruchów języka, policzków i gardła, żeby połykac nadmiar śliny, więc ścieka mu ona po bródce. CZEMU TO SłUżY 5-cio m-czne maluski bawią się językiem, wargami i śliną, robią z niej bańki - ćwiczą w ten sposób buzię i szykują do nauki mówienia. POTRZEBNA PRZY ZąBKOWANIU Ok 6-go m-ca zaczynają rosnąć ząbki. Zawiązek zęba powoduje obrzmienie dziąsła (a nawet lekki stan zapalny). W rezultacie maluch się ślini dużo bardziej. To naturalnie artykuł - wiadomo, że każde Dziecię rozwija się w innym tempie:). Ale to tak wtrącam - do poczytania Jakby co mogę przepisać jeszcze art. o kupkach i z tego o \"małej buzi\" jeszcze coś na temat zapalenia jamy ustnej oraz pleśniawek. Pozdrawiam:)
  10. Witam Kochane:) Uffffffff co za dzień:D Maluchy dziś dawały popalić po całemu:). Do ich aktywności w dzień już się przyzwyczaiłam. Ale przez ostatnie 2 dni są marudne do bólu - nawet Kacperuś, który zazwyczaj się budzi i gdy widzi mnie w pobliżu to zaczyna gaworzyć i śmaić się w głos i tak potrafi godzinę:D. Bo Zuzieńka, Księżniczka moja domaga się przytulania i wówczas jest (była) spokojna. A teraz? Oboje marudzą, płaczą czy to na rękach czy w wózku......nieistotne. A Maluśka zrywa się w nocy z płaczem nawet (dziś zerwała się dwa razy). Sąsiadka moja (doświadczona już Mama) spojrzała dziś Maluchom w buźki (usteczka) i stwierdziła, że ewidentnie żebole idą ostro.....więc uskuteczniłam żel na ząbkowanie i trochę pomogło. Teraz są po kąpieli i słodko śpią, za chwilkę pewnie będą się budziły na karmienie:). Do tego dochodzi jeszcze straszliwie niestabilna pogoda i wielkie skoki temperatury - a moje Szkraby od inkubatora już na 24 h przed zmianą były nieznośne. No i......dziś nie byłam z Nimi na spacerku (niby słonko świeciło, ale wiał też straszny wiatr - a Maluchy 3 dni temu skończyły antybiotykoterapię więc stwierdziłam, że jeszcze bojno na taką pogodę wychodzić). Ciekawe czy jak się pogoda trochę ustabilizuje to Im przejdzie . Chciałam Wam się pochwalić, że moje Maluszki (Zuzia wczoraj, Kacperek dziś) zjadły swój pierwszy obiadek:D - zupkę z dyni z ziemniaczkami - ależ się ubawiłam:D - najwyraźniej Im posmakowało to nowe papusiu:D. Z tym, że Zuziolka przygryzła dziś łyżeczkę (taką malutką metalową karmię - bo płaska jest i Maluchom lepiej się zjada jej zawartość) i chyba sobie podrażniła dziąsełka, bo nie chciała już jeść i zanosiła się od płaczu przy każdej próbie \"wciśnięcia\" Jej obiadku. Nawet jak zmieniłam łyżeczkę na palstikową ...... za nic nie chciała otworzyć buziulki. Więc nie stresowałam Jej więcej. Ciul tam.....jeszcze zdąży się najeść obiadków. AGUNIA Pomyśl sobie - zanim złapiesz kolejnego doła z powodu teściowej pindy, że nie jest ona tego warta byś Ty się przez Nią dołowała:). A właśnie pokaż jej, że jazdy które Ci urządza Ciebie nie są w stanie wyprowadzić z równowagi - bo coś mi się zdaje, że ona tak specjalnie......widać sprawia jej przyjemność wkurzanie Ciebie. A najlepszym sposobem na takie pindy jest właśnie się zaprzeć i nie pozwalać się wkurzyć. Mimo, że będzie się gotowało w Tobie nie raz jeszcze (pewnie tak od razu nie odpuści) jednak zagryź zęby i nie reaguj na jej zaczepki. A jak Cię następnym razem odwiedzi nie rób miny \"znów.........\" bo to dla niej sama radość i motor do dalszego działania - tylko z uśmiechem rozbrajającym na twarzy powiedz: \"dzień dobry mamooooo\". Zobaczysz, chwilę zejdzie, ale poskutkuje:). AMELKO Dziękuję za komplement pod moim adresem - kurna przestańcie bo mnie ta książka męczyć zaczynaaaa:D:D:D:D:D. Błędami to Ty się nie stresuj:) My je mamy gdzieś, bo to nie topik pt \"jak poprawnie pisać po polsku\" tylko topik, na którym inne kwestie są istotne, a nie to jak i dlaczego ktoś pisze:). Więc LUZ!!!!! Tu możesz sadzić błędy do.......obłędu:D. ALFI Jeśli chodzi o głosowanie to trzeba się zalogować - a wcześniej zarejestrować:). Dziękuję Ci za pomoc Twój Jaś jest wprost UROCZY - ale ma czuprynę:D:D:D:D:D moje Pyśki nadal ledwie opierzone:D:D:D:D:D:D KASIAKABARETKA Witam Cię:) nie zastanawiaj się do kiedy to początek 2007 r. tylko jeśli masz ochotę dołącz do nas! Nota bene moje Dzidzie urodziły się 10.11.2006 r:D i łapią się pod początek 2007;) więc sama widzisz, że granica początku 2007 r jest płynna baaardzo:D W kwestii sexu. To my \"zaszaleliśmy\" bodaj 2 razy po porodzie. Było fajnie, aczkolwiek od tego co przed ciążą różniło się znacznie (może ta kwestia też się ustabilizuje jakoś kiedyś). Natomiast od czasu gdy Bliźniaki są w domu razem - nie ma czasu ani siły..........i tak już trwamy w abstynencji 3 miechy - nawet mój jurny Chłop sił nie ma:). Nie wiem co to za zjawisko, że sex po porodzie schodzi na daleki plan:), ale widzę, że to taka prawidłowość i że chyba to norma - skoro wszystkie tak mamy. AGUNIA Ale Ci dobrze:D ja chodzę jak typowa kura domowa:D. Dzięki Bogu fryzjerka jutro albo pojutrze do mnie przychodzi więc będę miała w końcu coś normalnego na głowie, bo odrosty mam już monstrualne, nie wspomniawszy już o długości grzywki. Aż ją muszę spinać, bo inaczej bym nic nie widziała na oczy. Denerwuje mnie to, zwłaszcza gdy wychodzę z Dziećmi na spacer, bo mam czoło ukraszone bliznami powypadkowymi, które mnie bardzo drażnią (choć grzywki też nienawidzę, jednak wolę ją niż blizny na widoku). O paznokciach już nie wspomnę:D, nawet gdybym chciała nie mam kiedy pomalować:D. ANESIU Moje Pysie śpią z nami w łóżku, choć uwielbiają na poduszkach jednak układam Je na prześcieradle, więc śpią na płasko. A jak powinno być? są różne szkoły - ja słyszałam o dwóch sposobach: 1. na płasko bez niczego pod główką i najlepiej w takim śpiworku do spania (takie śpioszki bez nogawek tylko z wielkim worem zamiast nich) 2. Na poduszce zwanej \"klin\" czyli takiej ściętej w trójkąt prostokątny o nachyleniu 30 st., tudzież pod nogi łóżeczka podkłada się książki lub też cokolwiek co pomoże ustawić łóżeczko pod ww. skosem. Tyle wiem w temacie.
  11. łojoj..........co to się stało? ja nic nie pogrubiałam:D czary cy-co?
  12. Będę namolna jak cholera ale tu mi wolno;) Więc ponawiam prośbę:P Babeczki proszę o wsparcie - zagłosujecie na moje Bliźniaki? PLIIIIISSSS http://www.kindi.pl/gallery/photo/448/tata_sam _z_blizniakami.html http://www.kindi.pl/gallery/photo/449/zelazny_ uscisk_blizniat_nieopisana_milosc_siostry_i_braciszka.html Będę bardzo wdzięczna i zobowiązana!!!!! Całuski
  13. MIAMIUŚ Ja mam szczerą nadzieję, że to nasze planowane spotkanie (mam nadzieję, że dojdzie ono do skutku) to nie będzie pierwszym i ostatnim i na pewno się jeszcze gdzieś spotkamy kiedyś, a wtedy Cię osobiście uduszę jeśli się znów wykręcisz;) :P P.S. Ja mam ok 900 km nad morze i JADĘ! chyba, że mi Dzieci jakiś nieoczekiwany numer wywiną:D, ale mam nadzieję, że NIE!:P Ale nie myśl, że Cię opitalam, ja tak sobie żartuję troszkę:) Żeby Ci nie przyszło do głowy się gniewać na mnie:D, bo nie dość, że Cię uduszę to jeszcze urwę Ci głowę i zrobię siku do szyi (czy szyji - niegdy nie wiem jak to się pisze:D:D:D).
  14. Oki - po udzieleniu mi instrukcji przez Anesię Naszą Kochaną MAM WAS W KONTAKTACH:) Jak któraś ma problem z wyszukaniem kontaktu po nr gg za pomocą tej \"zbutwiałej\" wyszukiwarki to dodajcie kontakty ręcznie:)
  15. 1. Aga1981....nr gg 2892792.....Złocieniec,.....Pomorze 2.Chantall.....nr gg 1126805.....Niemcy( Rybnik)..... ????? 3. Anesia....nr gg 3414204... Kraków.......małopolska 4. osti.... nr gg 3851299 ... Toruń.... kujawy/wielkopolska 5. też przyszła-już obecna...nr gg 5723576...Nowy Sącz....małopolskie
  16. JUDYTA!!!!!!!!! Właśnie szalałam na kafeterii w poszukiwaniu Ciebie! Napisz co i jak z Patryczkiem no i jak Ty się czujesz???? Strasznie się martwiłam o Was:( Dzięki Babeczki za głosy:) i proszę o jeszcze:) Dzięki z góry:) Lecę bo Bliźniaki dziś w duszę dają niemiłosiernie - pewnie przez nagłą zmianę pogody - zawsze tak mają:) Całuśne całuski:)
  17. 1. Kasia L.; Kasia; Warszawa; raczej się dostosuję - może jakiś weekend; a gdzie dla mnie bez różnicy (taka jestem elastyczna) 2. osti; Ania; Toruń; powyżej czerwca; byle nie Suwałki 3.chantall,agnieszka,niemcy(od28.05-19.06jestem w rybniku a o.k wrzesnia w bydgoszczy i znow rybnik jesli nic planow niezmieni 4.też przyszła-już obecna mama, Ewa, Nowy Sącz, mnie odpowiada morze po połowie lipca, być może w maju też się tam zjawię :).
  18. Elo Kobitki:) MIAMIUŚ To tak jak moje Pysie:) - również zasypiają ok 22 i budzą się pomiędzy 4 a 6 rano. Choć ze dwa razy pospały do 7:30:). Dziś za to mój Synek sprawił mamie niezłą niespodziankę:D - po karmieniu o 8 rano spał do.....11:30! Mąż nosił sobie Zuzię w nosidełku pozałatwiał kilka spraw przez internet przy okazji, a ja się kurna byczyłam do wpół do dwunastej:D i gdyby nie to, że trzeba było zabrać Pyśki na spacerek pewnie bym pospała jeszcze dłużej:). CHANTALKO Ja mam (z tego co się orientuję - między innymi też ja) to nosidło. Jeśli chodzi o wyjmowanie Dzieciątka, to są dwie możliwości: albo poprostu Je wyciągasz z nosidła, albo można odpiąć z tyłu klamrę (takie na tzw. klik - może będziesz wiedziała o co mi chodzi jak nie napisz - inaczej wytłumaczę), następnie przeciągnąć klamrę przez paski po prawej i lewej stronie nosidła i w ten sposób przednia część (czyli ta na brzusiu , z wycięciami na nóżki) daje się swobodnie zdjąć z Dzidzi (robi się to na leżąco - czyli Dzidzię w nosidle się kładzie i rozpina się klamerkę). Jeśli chodzi o \"instalowanie\" nosidełka na Mamie bądź Tacie to poprostu wkłada się głowę w górny pas i zakłada się go ukośnie na jedno ramię oraz zapina się na wspomnianą wyżej klamerkę na pasie. No i to nosidło ma jedną fajną opcję.....można w nim Dzidzię ułożyć na leżąco, także jak karmisz piersią bez problemu możesz Chantall pokarmić nie wyjmując Jej z nosidła:). ANESIU Na pewno książka na temat wcześniaków inna niż li tylko czysto medyczna - a tylko takowe dostępne są na naszym rynku - do tego dodająca otuchy Rodzicom takich Kruszynek byłaby bardzo potrzebna:), jednak.......ja poprostu się do tego nie nadaję:) (mam skłonności grafomańskie - stąd zawsze sadzę monstrualne posty, bo muszę Wam wszystko dokłądnie z detalikami opisać - a to nie jest cecha dobrego pisarza:D;) ). Ja bardzo chętnie mogę kontaktować się z innymi Rodzicami Wcześniaczków, którzy mają potrzebę wysłuchania mojej historii by samemu nabrać wiary w to, że będzie dobrze:), w razie gdy ktoś chciałby pogadać w temacie - ja jestem chętna:). Dziękuję bardzo za komplementy pod adresem Bliźniaków:). Co do nosidełak - nie wiem które jest najlepsze, jednak ja mogę powiedzieć, że te które ja posiadam są super:). MISIACZKOWA Nie jesteś w żadnym razie dziwna:) ja też tęsknię za ciążą i tymi wszystkimi emocjami z nią związanymi:), jedyne co napawa mnie przerażeniem , to myśl o .............. wcześniaku:(. Judyta owszem pisała, że jest bardzo źle, bo Patryś z tego co kojarzę załapał sepsę. Wówczas właśnie namawiałam Ją na kontakt mailowy, jednak się nie odezwała - później napisała, że Maluśki pokonał chorobę i na tym kontakt z nami się skończył. Od tej pory przepadła jak śliwka w kompocie:(. KOBIETKI OGÓŁEM Jeśli chodzi o ślinienie się Maluszków - to właśnie ok. 3 miesiąca Dziecku gdzieś tam zaczynają kiełkować ząbki i ponoć to bolesne jest dlatego Maluch może być drażliwy no i ośliniony:). Później na chwilkę się uspakaja i ok. 5 miesiąca (przed 5 miesiącem) znów to samo i to już może trwać kilka miesięcy nawet:). Moje Szkraby właśnie od ok. 3 tygodni tak mają:). Wszystko co Im w łapki wpadnie pchają do buziulek:) podczas karmienia, gdy zaspokoją już pierwszy głód sprytnie przesuwają języczki w tył i gryzą smoka:) to samo robią ze smoczkiem takim nie do karmienia:). Wiadomości powyższe posiadam od pediatry potwierdzone zostały przez pediatrów krakowskich - więc chyba wiedzą co gadają.ANESIU - postaraj się podawać Oleńce coś do picia (pomiędzy karmieniami najlepiej), mam sprawdzone, że ta czynność zmniejsza ślinienie:) Jak jest niespokojna bardzo możesz Jej spokojnie zaaplikować Viburcol. To homeopatyczny lek uspakajający ale nie oszałamiający, który można stosować u dzieci powyżej 1 miesiąca życia. U mnie na spazmy Zuziulki działał - pytałam pediatrów krakowskich czy nie zaszkodzi - powiedzieli, że nie i że spokojnie mogę podawać Małej, bo spokój dla takiego Dzidziusia jest równie ważny jak jedzonko:). Można podać maksymalnie 2 czopki na dobę - ja podawałam przez jakiś czas dwa, później 1 na noc, na dzień dzisiejszy czopki poszły w odstawkę:). Polecam !
  19. Witajcie Kochaniutkie:) Z tą książką to chyba żartujecie:D:D:D? Ja i napisanie książki:), być może mam jakiś ukryty talent, ale czasu zero:D. Do tego jeszcze dziś moja Szwagierka pokazała niezłe różki i w efekcie trzasnęła drzwiami nawet cześć nie powiedziała. Ale cóż........nie będę nikogo na siłę trzymała a tym bardziej błagała (a chyba tego oczekiwała, mimo, że za pomoc dostawała kaskę) o to by mi pomógł. Jakoś sobie poradzę. Teraz pewnie czeka mnie kilka dni totalnego haosu, ale dam radę - w końcu nie ja pierwsza i nie ostatnia zostaję z bliźniakami sama:). W każdym razie razem z Mężem stwierdziliśmy, że absolutnie nie miała powodu zrobić totalnej awantury i tak naprawdę prowokowała mnie od dobrych dwóch tygodni bym się czegoś \"czepła\". Dziś nawet się nie czepłam tylko spytałam Ją o co właściwie Jej chodzi (bo jak Boga kocham nie miałam pojęcia) po tym jak pół ranka fuczała na mnie i traktowała mnie gorzej niż własnego psa. No i się zaczęło - Ona do mnie z buzią, aż zgłupiałam........później zaczęła płakać i trzaskać drzwiami i rzeczami, które pakowała. Nie zatrzymywałam Jej - bo i po co? poza tym Jej łaska to ostatnia rzecz której mi potrzeba. Podziękowałam za dotychczasową pomoc, przeprosiłam gdyby poczuła się z mojego powodu urażona i powiedziałam \"cześć\" - w odpowiedzi było trzaśnięcie drzwiami, po czym je otworzyła i wykrzyczała do mnie, że Ona żadnego żalu nie ma.............właśnie widziałam jak go nie miała. W związku z powyższym - pewnie będę znów rzadziej na forum - mam nadzieję, że mi to wybaczycie, aczkolwiek postaram się wpadać co wieczór, gdy Maluszki już będą spały - choćby na chwilkę. Ja się piszę na spotkanie (chyba, że coś się wydarzy nieporządanego - ale mam nadzieję, że nie). Ja mieszkam na samiuśkim południu Polski . Więc ANESIU I MIAMIUSIU - bez wykrętów mi tu!!!!;), ja też mam kawał drogi nad morze i ZAMIERZAM DOPIĄĆ SWEGO! A Maluszkom morskie powietrze baaaardzo dobrze zrobi na oskrzelka i płucka:). Oczywiście powyższe mówię (piszę) pół żartem - pół serio:). JEśli z jakichś powodów nie uda nam się spotkać w komplecie to na pewno zorganizujemy jakieś spotkanie na przeciwległym końcu Polski czyli w naszych okolicach południowych:). Właśnie musimy z Mężem poszukać czegoś w okolicach Kołobrzegu - bo widzę, że Wszystkie (prawie) się tam wybieracie. Tylko nie wiem kiedy.....:D, do Bliźniaków potrzeba zdecydowanie co najmniej 3 osoby:) - wiecie, że dopiero teraz coś zjadłam? masakra:D, niedługo ze mnie ości zostaną, bo kości się nie uchowają:D. Dziewuszki - jeśli chodzi o termin spotkania ja proponuję gdzieś ok. połowy lipca - co Wy na to? Choć (jeszcze pewna nie jestem do końca) ja prawdopodobnie wybiorę się nad morze na jakieś 3....może 4 tygodnie, ale na pewno w drugiej połowie lipca, więc gdyby się udało tyle czasu spędzić nad morzem to końcówka lipca też by wchodziła jeśli chodzi o mnie w rachubę:). JEZUUUUUUUU JUŻ SIĘ DOCZEKAĆ NIE MOGĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Teraz trochę \"pisarskich\";);) wieści od Bliźniaków: Dziś byliśmy na wizycie kontrolnej - MALUCHY ZDROWE!!!! Jutro mogę wyjść z Nimi na krótki spacerek (tak ok. 30 min) ale za to ze trzy razy w ciągu dnia:D:D:D:D HURAAAAAAAA - wreszcie sama nacieszę się piękną wiosną:D:D:D:D i W KOŃCU zobaczę drugiego Synka mojego Ukochanego i Jedynego Braciszka, oraz Bratową - mimo, że Ona chyba mnie tylko \"toleruje\" ja się stęskniłam za Nią (mam nadzieję, że mnie poza tolerowaniem polubiła:) - bo ja osobiście bardzo Ją lubię i szanuję - zawsze tak było - w końcu jest cudowną Mamusią mojego Chrześniaczka :) ), do tego jeszcze w środę uda nam się pojechać na szkolenie rehabilitacyjne (pamiętacie - moje Maluszki mają być modelami :D) więc moja radość jest nieopisana wręcz:D. Mam co prawda Im jeszcze podawać przez 3 dni Ambrosol (syrop wykrztuśny), ale dzięki Bogu Encorton już idzie w odstawkę:D. Dziewuszki nawet nie wiecie jak ja się cieszę, że moje Dzieci chorują w domu !!!!! a nie muszą spędzać czasu w szpitalnym łóżeczku pozbawione czułości:(. Pani dr stwierdziła, że Bliźniaki rosną w ekspresowym tempie i że Ją to bardzo cieszy:D - nie powiem jak mnie ucieszyły te słowa:D. Powiedziała również, że na Jej oko rozwijają się ponad przeciętną - tu myślałam, że Jej się na szyję rzucę z radości:D. Jednak pomimo tych rewelacji stanowczo będę jeździła z Pyśkami na rehabilitację - na pewno ona Im nie zaszkodzi, a gdyby były jakieś nieprawidłowości niedostrzegalne tak na pierwszy rzut oka to na pewno rehabilitacja je zniweluje. Niestety - zmuszeni byliśmy zaniechać jednego bardzo istotnego badania, którego termin mieliśmy na dziś - badania USG mózgu, na domiar złego nie mogę za jasną cholerę dodzwonić się do Krakowa:( będę próbowała jeszcze jutro, jak się nie uda, to po środowej rehabilitacji podjedziemy na Kopernika, może uda się zrobić badanie na miejscu (szczyt moich marzeń). Generalnie rzecz ujmując - Pyśki są cudowne.........Zuzia dziś, gdy Ją błagałam o to by grzecznie zjadła papu i pozwoliła mamie posiedzieć przy tej czynności, bo jednocześnie musiałam karmić Kacperka - popatrzyła na mnie swoimi pięknymi oczątkami i ............... bez płaczu zjadła całą butlę:) - mam nadzieję, że moja Księżniczka - Śłodki Rozdarciuszek - będzie mi w tensposób ułatwiała życie codziennie. Nawet jeśli to przypadkowa \"grzeczność\" mojej Niuni, to i tak dam radę - nie wiem jak ale DAM! - w końcu same mówicie, że silna baba ze mnie;);), a wiadomo, że dana sytuacja potrafi nas zmusić do dawania sobie rady i podołania problemom:) W każdym razie - jakby mnie wywieźli w pięknym kaftanie z rękawkami wiązanymi do tyłu - mój Mąż da Wam znać:D Jakby mnie już krew zalewała - wygadam się Wam.....Wy zawsze mnie pocieszycie:) i dodacie sił:) (tę książkę powinnyśmy napisać razem, bo bez Was ja nie wiem czy bym nie ześwirowała wtedy gdy było mi najciężej:) ). Acha - chciałam wszem i wobec oznajmić Wam - Drogie moje Przyjaciółki (chyba mogę tak Was tytułować? w końcu jesteśmy ze sobą na dobre i złe już spory kawał czasu!!!), że dziś zamieniłam gondolki w wózku na..........spacerówki:D, ponieważ moje Pysie nie bardzo już lubią pozycję leżącą, znacznie bardziej odpowiada Im pozycja na wpół siedząca (znaczy - Im odpowiada najbardziej pozycja na stojaka, ewentualnie na siedząco - za cholerę już nie da się Ich zabawić na leżąco:D, ale ze względu na jeszcze ne do końca silne mięśnie wzdłuż kręgosłupa pozycja połsiedząca to wszystko na co mogą mnie naciągnąć;) ) jutro z samego rana podejmuję próbę umieszczenia Maluchów w tym typie wózka - mam nadzieję, że Im przypadnie do gustu:D. WITUSIU Ucałuj Michasia od ciotki klotki i Bliźniaków:) Życzę Michasiowi duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo zdrówka, a Tobie jako dumnej Mamuni samych radości z macierzyństwa:) OSTI Nie omieszkałam dodać własnego komentarza na Twojej stronie:). Olusia jest CUDOWNA! a jaka z Niej PANNA WIELKA!!!! Moje Bliźnaiki to przy Niej kruszyny:D Nota bene nie tylko przy Oleńce:D Ale zobaczycie:D:D:D:D:D jeszcze Was pzregonimy!:D:D:D:D:D:D;) MISIACZKOWA Pogratuluj Lideczce nowych niesamowitych osiągnięć:) Pisz tę magisterkę i MASZ OBRONIĆ WZOROWO!!!!! ja już dawno po....więc wiem jak magisterka absorbuje czas....tylko, że ja się broniłam, gdy nie miałam jeszcze swoich Skarbiątek........więc, pozwól, że oddam głęboki ukłon w Twoją stronę - nie wyobrażam sobie bronić pracy i...........zajmować się Dziećmi - JESTEŚ WIELKA!!!!!!! AGUSIA Jakże się cieszę bardzo, że Karoluś już zdrowy!!!!!!!!!!! mamy chyba wiele wspólnego bo nasze Dzidziunie chorują i zdrowieją razem:D MIAMIUŚ Moje Pysie również śpią tylko wówczas gdy mają dopływ świeżego powietrza:D;), i tak jak u Ciebie zasypiają tylko na kilkanaście minut po czym się budzą i domagają pieszczot i zabaw:), no chyba, że się Je tuli w ramionach - wówczas nawet jak się przebudzą to popatrzą ciekawym wzrokiem kilka minut na mamę czy tatę i znów zasypiają. I moje Szkraby również noc - od czasu gdy Im podaję Ich ulubione papu - zagęszczone kaszką, choć w ciągu dnia gdy dostają to papu to przesypiają standartowo 3 godziny - przesypiają praktycznie całą (tak z ciekawości o której budzi się Twój Skrabek???) i budzą się pomiędzy 5 a 7 rano. Nasze Dzidzie poprostu rosną:) i obawiam się, że czasy, gdy po papusianiu słodko zasypiały na 2, 3 godziny minęły bezpowrotnie:), ale z tego tylko się cieszyć - to oznacza, że zdrowo rosną i oby tak dalej!!!!! AGUŚ Bardzo chciałabym obejrzeć zdjęcia Twojego Szkrabika ze chrztu - ale..............u mnie album jest pusty:(, błagam zrób coś z tym, bo mnie ciekawość zeżre:( Kochane - całuję Was wszystkie i życzę spokojnej nocki:) P.S. Pamiętacie z naszego poprzedniego, zaginionego topiku mamę mającą Dziecię z problemami zdrowotnymi - nie pamiętam Jej nicku:( na J się zaczynał...........w każdym:D:D: razie pamiętam, że zachęcałam Ją do kontaktu mailowego, by Ją wesprzeć w trudnych chwilach, bo moje Pysie (a właściwie Kacperuś) miał - podobnie jak Jej Synuś sepsę - nie pamiętacie Jej pseudo?????? jakoś się nie odzywa, może któraś z Was Ją kojarzy i ma np. do Niej maila? Chyba ten Jej nick brzmiał: JAGA(cośtam)...........strasznie jestem ciekawa co u Niej..... Jeju..............ale się rozpisałam:D Zaśmieciłam nasz topik tylko;). Wybaczcie, ale zebrało się trochę wieści:D Zresztą:D przecież lubicie mnie czytać przecież:D:D:D:D;) Całuję Was i Wasze Pyśki - fizycznie mam szczerą nadzieję ucałuję Was gdy się spotkamy:) Jakże bym bardzo chciała!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  20. Witajcie. U mnie choróbska ciąg dalszy: Kacperek ma przedłużone zastrzyki o 3 dni (czyli łącznie z wczorajszym wieczornym to 7 zastrzyków), ale najważniejsze, że oskrzela już ma czyste, tylko się jeszcze nie odflegmił dostatecznie więc trzeba kontynuować zastrzyki, bo inaczej znów by się mogło rzucić na oskrzela, albo co gorsza na płucka. Zuzia zastrzyki ma do poniedziałku i w poniedziałek kontrola. Na wczorajszej kontroli Pani dr stwierdziła, że z Małą jest lepiej niż z Kacperuniem w trzecim dniu choroby, więc wszystko idzie w dobrym kierunku. Zobaczymy co będzie w poniedziałek. Co do umiejętności moich Dzieci. 1. Z pozycji leżącej jak się Im poda rączki to dźwigają się do pozycji siedzącej, a Kacperek ostatnio nawet do stojącej. 2. W pozycji leżącej na pleckach dźwigają główki, w pozycji na brzuszku opierają się na wyprostowanych ramionach i podnoszą nóżki do góry. 3. Oczywiście wierzgają łapkami i nóziami na wszystkie strony, a kopniaki mają naprawdę silne:D 4. Kacperuś przekręca się z pozycji na brzuszku na plecki i odwrotnie, Zuzia już prawie opanowała tę drugą umiejętność, bo pierwszą już ma opanowaną. 5. Oboje \\\"gugają\\\" praktycznie cały czas. Jak chcą mnie czy kogokolwiek innego zawołać wołają \\\"eeej\\\" 6. Oboje uśmiechają się na widok znajomej twarzy, nieznajomym się najpierw bacznie przyglądają, a po jakimś czasie również się uśmiechają. 7. Potrafią już wyciągać rączki gdy chcą iść do kogoś na ręce. 8. Śmieją się w głos, i Oboje czasem piszczą to ze złości to z radości. 9. Potrafią się też baaardzo żalić (nie płakać - opowiadają jak to Im źle straszliwie - zwłaszcza po zastrzykach). 10. Jak się Im wkłada grzechotki do rączek to potrafią sobie je przekładać z rączki do rączki i rzucać nimi, po czym usilnie szukają przedmiotu którym przed momentem cisnęły. Potrafią też zabawkę wsadzić sobie do buziulek, ale nie potrafią jeszcze sobie jej skierować na wysokość oczu i się nią naprawdę bawić. 11. Skupiają uwagę na interesującym Je przedmiocie/twarzy i wodzą za nim jak Im znika z pola widzenia (śledzą wzrokiem ruch przedmiotu). 12. Próbują (z coraz lepszymi efektami) pełzać gdy się Je na brzuszku ułoży. Dzięki Bogu ćwiczenia zalecone przez rehabilitantkę przyniosły efekt i Dzieci zaczęły obracać główkę w obydwie strony, choć pozostało Im jeszcze układanie główki w preferowanym kierunku (w Ich przypadku w prawą stronę). Pewnie coś mi umknęło z umiejętności moich Pysiów:), ale jak sobie coś przypomnę dam znać:). AGUNIU. Ja ubieram swoje Pyśki do nosidełek tak jak do wózka. Zabieram tylko kocyk w razie gdyby Im się zimno zrobiło (wówczas można Malucha w tym nosidełku spokojnie otulić). Generalnie, nosidełko jest dosyć dobrze zabudowane także Maluszek jest dobrze osłonięty od wiatru, poza tym przodem przytulone jest do Ciebie, więc od Ciebie również otrzymuje ciepło. Na nóżki zakładam Maluchom grubsze skarpetki i buciki, żeby Im stópki nie zmarzły. Nie wiem czy jest potrzeba ubierania Maluszka po chorobie grubiej. Przegrzanie bowiem jest gorsze niż lekkie zmarznięcie Malucha. Ja wczoraj po konsultacji z pediatrą otworzyłam na pół dnia balkon, a Dzieci ułożyłam na poduszkach w tym pokoju w którym balkon był otwarty - sprawdziłam tylko, czy wszędzie są na pewno zamknięte okna, żeby przeciągu nie było, założyłam Malucham czapeczki bawełniane na główki i okryłam kocykami, tak przeleżały 3 godziny:). Pani dr powiedziała mi, że pomimo choroby spokojnie mogę Je powerandować, że świeże powietrze na pewno Im nie zaszkodzi a wręcz pomoże:), mam nadzieję, że tak właśnie będzie (póki co mój macierzyński głos wewnętrzny jest spokojny;), a zazwyczaj jak coś nie służy Dzieciom to się we mnie wydziera tak że żyć nie daje:D). Wczoraj również mój Mąż wyciągnął mnie na ognicho z okazji urodzin znajomego. Było fantastycznie - aczkolwiek po trzech godzinach już sobie miejsca znaleźć nie mogłam i myślałam, że mnie od wewnątrz rozwali z tęsknoty za Dziećmi:D.......no tak:D pępowiny jak widać jeszcze nie zdołałam odciąć:D. KOCHANE W kwestii umiejętności Dzieci: BŁAGAM WAS NAD WSZYSTKO - nie sugerujcie się tym, że Dziecko Koleżanki umie już to czy tamto a Wasze jeszcze nie! - sądzę, że każda z Was o tym doskonale wie, ale ja i tak postanowiłam Wam o tym przypomnieć - każde Maleństwo rozwija się w indywidualnym tempie. A przypominam Wam o tym dlatego, że ostatnio się złapałam na tym, że czytałam w różnych czasopismach i innych takich co powinno umieć Dziecko 5-cio miesięczne i się załamałam! - zapominając o tym o czym Wam pisałam powyżej (nie wspominając już o tym, że moje Maluszki to dodatkowo Wcześniaczki). Także żeby mi się żadna nie schizowała przypadkiem, bo jakem Ewa-huligan przyleję!!!!!!!!!!!!
  21. Witajcie:) Widzę, że największa upierdliwość tego forum nie pominęła i naszego topiku........co za wredna baba NETAR - jeśli Ci się wydaje, że zdołasz namieszać i na naszym topiku to się grubo mylisz - najlepiej dla Ciebie będzie jeśli się już nie będziesz odzywała i siała zamętu tutaj, bo marne Twe wysiłki. Co do chrzcin to ja chyba miałam najskromniejsze chrzciny Dzieci......i najbardziej przykre. Nie było fety, ani tłumu gości, ani fury prezentów, ani pięknych ubranek............nawet kompletu chrzestnych nie było.....był za to wielki strach o życie Dzieci.....wielki ból......i mnóstwo łez. Ale wiem, że dzięki temu, iż moje Maluchy zostały szybko ochrzczone i dzięki temu trafiły pod opiekę Boską, dziś mogę się cieszyć moimi Słoneczkami:). Trochę mi żal, że to tak wyszło, ale cóż widać tak właśnie miało być...... ANESIU Jeśli chodzi o Espumisan - Mnie pediatra kazała podawać Małej cały czas. I zmniejszać dawkę w miarę jak Mała zaczyna coraz więcej purkać. Tak też uczyniłam i na dzień dzisiejszy kolki mam z głowy:). Ja męczyłam się z kolkami Zuzi przez ponad miesiąc.....i cały czas dostawała Espumisan i Viburcol - dopiero niedawno odstawiłam i jedno i drugie. WITUSIU Bardzo dziękuję Ci za modlitwę za moje Pysie:) . Moje Skarby nadal na zastrzykach, ale są przy tym bardzo dzielne. Kacperuś ostatnio ma permanentny dzień cyca cały czas tylko u mnie na rękach, przy nikim innym nie będzie spał jak przy mamie:). Zuzka natomiast zakochana w tatusiu:) Acha chciałam się z Wami Kochane podzielić radosną nowiną:) Otóż mojemu Ukochanemu Braciszkowi urodził się wczoraj drugi Synuś:) Jest tak słodki, że aż się nie mogę doczekać, gdy Go zobaczę:) może tym razem moja Bratowa pozwoli mi Go poprzytulać :);). Maleńki waży 3270 g i mierzy 54 cm:). Otrzymał 10 pkt w skali Apgar:). Acha chciałam tylko kolejny raz powiedzieć, że kocham być mamą:D
  22. Witam Skarbusie:) Agusiu. 1. Moje Pysie też mają zapalenie oskrzeli. Uspokoję Cię - nie taki diabeł straszy. Twój Karolek jest Dzidziem urodzonym w terminie, więc u takich Maluszków zapalenie oskrzeli przechodzi znacznie łagodniej niż u wcześniaczków. A mój Kacpero od 4 dni bierze antybiotyk (zinacef), oraz encorton i dziś na wizycie kontrolnej okazało się, ze Malutki ma się coraz lepiej:). Zuzia od dziś bierze antybiotyk, bo się zaraziła od Kacperka. Kochana. Kontroluj tylko jak Mały oddycha. Jesli oddychanie bedzie Mu sprawialo poważną trudność, badz Maly bedzie \"szarzal\" (tzn. sinial w okolicach ust i oczodolow) natychmiast jedz do szpitala. Chociaz jestem pewna, ze Dzidzie urodone w terminie takich \"przygod\" nie miewaja. Jeśli mogę Ci coś doradzić: przede wszystkim dawaj Karolkowi dużo herbatki między karmieniami, poza tym jak najczesciej Go oklepuj - to naprawde pomaga, no i nos Go w pionie i duzo Go przytulaj. Jednym slowem - mnie tez zal jest moich Pysiakow - zwlaszcza , ze Oboje na zastrzykach:( - ale......jakos Agunia musimy przezyc.....nie mamy wyjscia. ) Jeśli chodzi o katar polecam krople Otrivin dla niemowląt - rewelacja. 2. Co do nosidelka, ktore prezentujesz...........ja rowniez sie nad nim zastanawialam, jednak ....... wydaje mi sie zbyt tabie (nie wiem czy to nie podroba). Przyjrzalam sie mu dokladnie i mam wrazenie (tylko wizualne, aczkolwiek nie mowie, ze mam racje), ze usztywnienie na kregoslup w tym za 260 zl jest jakos bardziej......hm......solidne. Nosidelko Infanta (o ile to infant a nie podroba) wyglada praktycznie identycznie jak Red Castle. Niestety nie mam pojecia jak sie sprawdza w praktyce. O nosidle Red Castle moge powiedziec, ze jest naprawde swietne. Podaje link do tego nosidelka: http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=181330956 Chcialabym sie rowniez wypowiedziec w kwestii tematu spotkanie: Ja jestem za!:) fajnie by bylo gdyby zarowno nasze Pyski jak i my mamcie mialy okazje sie poznac:). Zreszta..........sama juz podczas ciazy czulam nieodparta chec poznania Was w realu, ta chec wzrosla gdy moje Maluszki jako pierwsze z naszego grona pojawily sie na swiecie i gdy wlasnie Wy dodawalyscie mi niesamowitej otuchy.............i to mi zostalo do dzis.......BARDZO CHCIALABYM WAS WSZYSTKIE POZNAC!!!!!!!!!! I ZOBACZYC NA \"ZYWO\" WSZYSTKIE NASZE FORUMOWE DZIDZIE:) I MIEC W SWOIM ALBUMIE NASZE WSPOLNE DJECIE Z DZIDZIAMI!!!!!!!!!! ale by bylo fajowo:)
  23. , że Małemu \"furczy nad oskrzelami\". Zleciła podanie encortonu. O 21 udałam się z Małym na kolejny zastrzyk, przy okazji wymusiłam osłuchanie Dziecka. Dzięki Bogu - infekcja nie postąpiła. KAcpero bierze zastrzyki antybiotykowe 2 razy dziennie. Jest bardzo dzielny przy tym - jedynie \"kwęka\", jednak zaraz po zastrzyku (tzryma Go Tatuś) to j muszę Go utulić (już drugi dzień pod rząd, gdy spojrzy na mnie tymi swoimi spłakanymi oczkami \"woła\" \"łała\" to jakby \"mama\" - i jak Go przytulam i szeptam Mu do uszka jak bardzo Go kocham i że zawsze będę przy Nim to się uspakaja::) Generalnie mam teraz przed sobą przynajmniej kilka dni nerwówki: 1. Żeby Kacperusiowi nie rzuciło się na płucka 2. By Zuzia nie załapała tego cholerstwa od Kacperka. Też mi się skichały święta:(. Ale mam nadzieję i modlę się gorąco o to, by KAcpero wyzdrowiał szybko.....................Boże, ja już nie chcę oddawać Dziecka do szpitala!!!!!!!!!!!!!!!!!:(:(:( Ok. Lecę do Kacperka Całuski dla Was i Waszych Pocieszek Kochanych:)
  24. Witam Kochane:) Ufffffffff...............Bliźniaki już po badaniach słuchu i wzroku - i WSZYSKO OK!!!!!!!!!!!!!! Prawdopodobieństwo wystąpienia anomalii ZNIKOME!!!! Boże jaka jestem szczęśliwa:D Moim Dzieciątkom zaczynają wyłazić ząbki............do tego dochodzi zmiana pogody (z przedwczoraj na wczoraj - z 15 st na 4, oraz z wczoraj na dziś z 4 st na 10....), no i stres związany z badaniami. Efekt: 2 noc pod rząd zarwana totalnie - zarówno Kacperuś jak i Zuzia mają nerwa totalnego, nawet Viburcol nie do końca pomaga. Dziś chyba Im zaaplikuję paracetamol (ząbki + badanie oczek - również bolesne). W każdym razie jak zazwyczaj o tej porze już sobie słodko spały tak dziś szaleją na całego:). ANESIA U mnie z porządkami świątecznymi................kiepsko bardzo, wogóle - pomimo tego, że moja Kochana Szwagierka przeprowadziła się do nas - nawet 2 osobowa ekipa do południa i 3 osobowa (a ostatnio nawet 4 - narzeczony Szwagierki zakochał się w Kacperusiu ;) Zuzi ze względu na Jej humorki się jeszcze obawia) nie mam czasu zrobić p;odstwowych porządków:(. Jakoś ze Szwagierką się zmieniamy przy Dzieciaczkach (raz jedna raz druga weźmie na godzinkę na spacerek w wózku, a po godzince bierzemy Maluszki w nosidełkach na następne 2,3 h, bo ileż można łazić wokół osiedla z wózkiem????) i staramy się jakoś pobierznie oporządzić mieszkanie (pozmywać naczynia, poodkurzać, pościerać kurze), jednak moje okna wołają o pomstę do nieba:(.....przez ząbkowanie i ogólną (przepraszam za wyrażenie) KURWICĘ moich Pysiątek ostatnio nie mam nawet czasu na poprasowanie upranych rzeczy:D (może jutro jakoś to pomału zrobię - MUSZĘ!!!!). Więc porządki świąteczne u mnie to...............utopia. MIAMIA Twoja Księżniczka może być taka niespokojna przez zmiany pogody......nie wkurzaj się na Nią proszę, bo Emilcia czuje, że Mamcia jest wkurzona i sama jeszcze bardziej się wkurza (znam to z własnego doświadczenia z Zuzieńką.....jak tylko się wkurzę to Malusia zaczyna się tak \"nakręcać\", że się zapomina z płaczu) - uwierz mi......szybciej Malusią uspokoisz, jeśli Ty zachowasz zimną krew:). Poza tym Kochana - być może powodem takiego a nie innego zachowania Emilci są..........ząbale:) Moje Pyśki też tak ok. 3 m-ca życia były bardzo niespokojne, non stop na rękach itd. i po konsultacji z Krakowem dowiedziałam się, że mogą Im się ząbki ptrzedzierać i stąd tenże niepokój :), ale pocieszę Cię, że to chwilowe:). KASIU-74 Serdeczne życzenia zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia dla Twojej Majuni:) ode mnie i od Bliźniaków:). AGUNIU1981 Dziękuję za komplementy pod adresem moich Szkrabiątek :) Faktycznie moje Pyśki wyrastają na grubaski:D choć jeszcze wcześniactwo po nich widać :) (mają prawie 5 -cy, a rozwój na Dzidzie 3 - 4 m-czne - choć nie narzekam, bo i tak to sukces:) i najważniejsze, że nie wykazują symptomów porażenia mózgowego, które Im zagrażało) W kwestii kupek Mojemu Kacperusiowi pomogło podawanie systematycznie Espumisanu i Lakcidu. Ale jeśli Karolek nie robi kupki ani po wywarze ze śliwek, ani po lakcidzie, ani po espumiasanie, może podaj mu łyżeczkę soczku jabłkowego na dobę ? Mojemu Kacperuniowi kupki i pierdziszki uregulowały się tak już totalnie dopiero po sokach i deserkach. Niby te specjały można dopiero po 4 m-cu życia aplikować, ale czytałam, że w małych ilościach we wcześniejszym okresie nie zaszkodzą - jednak proszę skonsultuj tę moją radę z pediatrą.........bo nie chciałabym zrobić Karolkowi krzywdy:(. Ale z tego co mi wiadomo, czasem Dzieciaczki tak mają, że kupolki robią nawe i co 10 dni. Z tego co czytałam, nie istotne jak często Dziecko się wypróżnia, istotne jest to jakiej konsystencji i koloru jest kupka. Więc myślę, że jeżeli Pediatra Ci powiedział, że taka już uroda Karolka, to tak właśnie jest. Moja Zuzia np. kupki sadzi co 2 dni. Ale zarówno kolor jak i konsystencja są ok i pediatrzy w Krakowie powiedzieli mi, że nie mam się co niepokoić:). Co do kichania Twojego Szkraba i kaszlenia to - Dzieciątka w wieku naszych zwłaszcza w trakcie i przez jakiś czas po jedzonku mają \"katarek\", a to dlatego, że treść pokarmowa cofa Im się z żołądeczków m.in. do nosków:), kichanie to normalka u Dzidziów - nie potrafią w inny sposób \"wypchnąć\" wydzieliny z noska. Kaszel może być efektem dostania się odrobiny ślinki nie tam gdzie trzeba:) Także luzik:). Jeśli Maluch jest radosny, skory do zabawy i taki jak zwykle to sam \"katarek\" o niczym nie świadczy:) - zwłaszcza, że osłuchowo dziecko jest ok:). MYSICZKO Ja mam nosidełko - nawe dwa:D. Firmy Red Castle Sport. I sobie chwalę:). Właściwie zaczynam żałować, że kupiłam wózek....... . Nosidełka są rewelacyjne - podobne do tych o których mówiła MISIACZKOWA, ale z tą różnicą, że to moje ma lepsze wyprofilowanie na kręgosłup, ale dzięki temu jest też droższe. Generalnie powiem Ci tak : ja sobie nie wyobrażam życia bez nosideł....zwłaszcza, że Zuzia potrzebuje baaaaaaaaaaaaaaardzo dużo przytulania (nawet podczas karmień), nosidełko można ułożyć w pozycji leżącej, półleżączej i siedzącej. Dodatkowo ma oparcie na główkę Dziecka więc jest dla Niego bezpieczne (zakup swoich konsultowałam z pediatrami krakowskimi - stwierdzili, że są one w 100 % bezpieczne dla Pyśków). POLECAM! OSTI Życzenia najserdeczniejsze i buziaczki dla Oleńki!!!!!!!!!! ode mnie i Bliźniaków:D:) WITUSIA Dziękuję za komplement:). Przyznam się szczerze, że zdjęcie gdzie Bliźniaki chwyciły się za rączki również mnie wzrusza:). Twój Kubuś również jest mega - słodki:D, zdjęci rewelacyjne:) a najfajniejsze to to \"uśmiecham się, bo znów idę na spacer\":D....nie ma nic cudownniejszego niż uśmiech Maluszka:D. Tak teraz się przyjżałam Twojemu Kubusiowi i wiesz? faktycznie Nasze Chłopaki robią baaaaaaaaaaaaaaaardzo podobne minki:D (jak bliźniaki:D:D:D:D:D;) ) ALFI24 Moje Pysiątka krztuszą się codziennie - więc już się przyzwyczaiłam. Jakby Ci się zdarzyło to kolejny raz to po pierwsze nie reaguj nerwowo (wiem, wiem trudne, ale możliwe do zrealizowania). Gdyby Jasio znów kiedyś zakrztusił się mleczkiem to wówczas szybko (ale bez paniki) obróć Go na brzuszek i kilka razy klepnij w plecki - nie musisz Go obracać główką na dół - to ostateczność:). Pozdrowienia i całuski dla Was ode mnie i od Bliźniaków - uściskajcie również od nas Wasze Skarby:)
  25. też przyszła - już obecna mama

    KLUB MAM Z KRAKOWA I OKOLIC

    Witam Krakuski;) Bakuś - moje Szkraby mają obecnie metrykalne 5 m-cy bez tygodnia (10 kończą). Ale w związku z ich wcześniactwem zachwują się jak 3 m-czne Maluszki (na dzień dzisiejszy moje Mluchy winny mieć niespełna 2 m-ce). Moja Zuzieńka to podobnie jak Twój Dzidziuś - furiatka nie z tej ziemi:), taki Szkrab a taka \"sfrustrowana\" wszystkim!!! - najbardziej jestem przerażona gdy zaczyna się \"rozkręcać\" z płaczem do tego stopnia, że się zapomina.......matko jak ja tego nienawidzę:(. Byłam z Nią już w związku z tym u lekarza w Krakowie (zresztą w Sączu u pediatry też) i dowiedziałam się, że........................Mała jest baaaaardzo charakterna - i poprostu ma swoje \"humorki\" - ale jakoś to wszystko przetrwam, byle zdrowo rosła:). Kacpero to totalne przeciwieństwo Zuzi:D - On nawet jak kupkę zerżnie to nie bardzo Mu ona przeszkadza:), a wręcz........śmieje się przez sen, tak Mu się w kupie dobrze leży:D (teraz jak tylko zaczyna się śmiać przez sen od razu Mu wącham tyłek:D). Jutro czeka nas wizyta w poradni wad słuchu na Lenartowicza w Krk. Natomiast pojutrze - badanie oczątek na.........Mikołajskiej (?) prywatnie, no i ...... - aż się boję;) - pierwsze zakupy z Dzieciaczkami:) - dobrze, że sprawiłam sobie nosidełka, bo z wózkiem to ciężko by było. Ok lecę, bo Maluchy się zaczynają papu domagać!!!!
×