agnes77

Misiolinka- a ten Bebilon pepti to był twój wybór, czy lekarz co kazał? dziewczynki - może i za wczesnie sie podniecam (na pewno!), ale moja lenka jest po trzeciej butelce bebilonu pepti i spi jak aniołek! nawet nie marudzi po 1,5 godzinie od zjedzenia tak jak było wczesniej, i szybciej jej się odbija. Boże, może jestesmy uratowane?! Misiolinka- a może lepiej kup herbatke rumiankową? bo ta glukoza to mi się z późniejszą pruchnicą kojarzy. co Wy myslicie dziewczynki o wodzie z glukozą? minął juz miesiąc od porodu, a ja nadal mam jeden szew tam na dole. najfajniejsze jest to, że on mi haczy o wkładkę, jak chodzę. normalnie załamka, czy ja już nigdy się nie zagoję? no, przecież ja tez potrzebuję faceta!!!!!!!! pirania- nie wiem która z marcówek mogłaby zamieścic zdjęcia w albumie, bo selma teraz zajęta Maciusiem.

Misiolinka- a może zawijaj kacperka ciasno w kocyk i dopiero kładź go do łóżeczka. mojej Lence to pomaga, jak jest taka opatulona. niestety tez najlepiej jest jej na rączkach.

Misiolina -trzymaj się, smutek w końcu mienie i zaczniesz się w pełni cieszyć swoją kruszynką. każda z nas przechodziła lub przechodzi takie chwile zwątpienia. a jak już się pozbieasz psychicznie to walnij sobie kielicha i wygarnij teściowej. a! i oddaj jej te torbę, niech sobie sama nosi. buziaki

k_edytka_k - to tylko pozory, że jestesmy wyrobione! ja, gdyby nie teściowa, to bym brudem zarosła, a mąz chodził ciągle głodny, nie mówiąc już o sprzataniu mieszkania. generalnie NIE JESTEM WYROBIONA.

kiara- to własnie do ciebie chciałam napisac, bo pamietam że któras z was się strasznie męczyła, a to ty. u mnie chyba tez nie takie konieczne, bo nawet skierowania nie dostalysmy, ale gdzies czytałam, że skóra malucha nie powinna być niczym posmarowana, bo wtedy się woreczek odkleja. a u ciebie jak było?

chcąca bardzo -trzymaj się dzielnie. łatwo mi mówic, bo ja sama już w dół popadam. właśnie zjadłam tabliczkę czekolady. udało mi sie tez przespać prawie godzinę. jeny, od razu ze mnie inny człowiek. czy to ty chcąca miałaś zebrać mocz do analizy? bo ja właśnie też muszę!!!! ratunku!!!!!

cześć dziewczynki gratulacje dla nowych mamuś i buziaki dla dzieciątek my dzisiaj rano zaliczyłysmy z Lenką wizytę u lekarza. mała cały czas ma problemy z jelitkami. dokładnie w godzinę po jedzeniu zaczyna sie prężyć, płakać i prykać. dzisiejsza noc to koszmar. mała budziła się co godzinę, albo na jedzenie albo z bólu. nie wytrzymałam i zabrałam ją do lekarza. postanowilismy na poczatek zmienić mleko. tak więc od dzisiaj Lena pije bebilon pepti. jeśli pomoże zmiana mleka to po tygodniu powinnam zauważyć już wyraxną zmianę w jej zachowaniu. bylebym jeszcze ten tydzien przetrwała. wspomniałam jeszcze lekarce, że mała sapie jakby miaal zatkany nosek, a nic w nim nie ma. a ona na to, że to może być obrzęk śluzówki co jest jednym z objawów alergii pokarmowej. wczoraj była kulminacja mojej bezsilności. wieczorem mała tak płakała, że zostawiłam ją w łóżeczku i stwierdziłąm że już nie mam siły. na to weszła teściowa, wzięła ja na ręce i mała od razu zasnęła. no tak,. babcia nie mam nerwów, więc i dziecko sie uspokoiło. a ja siedziaąłm na łóżku z iznowu ryczałam jak głupia. a miał byc wczoraj taki romantyczny wieczór z mężem.... Krzyka- ja mam termomer elektroniczny z miękką końcówką. dotti - w zasadzie nie mierze temperatury Lence. ale jak będe to chyba w dupce. chcąca- jak widzisz moja córa juz na bebilon pepti (na receptę jest o połowe tańszy) katinka- koobi ma rację z ta pieluchą. nasza Lenka w pierwszych kąpielach darła się jak opetana. nawet wam pisałam że mycie boli. mama mi poleciła, żeby ją owinąc w pieluche i powoli zanurzyc w wodzie i potem cały czas moczyc ta pieluchę. teraz w kąpieli jest spokój. no i wy musicie byc spokojni, bo dziecko wszystko czuje. koobi- ja po powrocie ze szpitala zadZowniłam do przychodni, że juz jeste, i połozna przyjechała po dwóch dniach (mała miała wtedy tydzień). teraz dzwoni i się pyta czy wszystko w porządku, zresztą nawet dzisiaj sie widziałysmy w przychodni. na pierwsza wizyte u pediatry poszłam, gdy mała miała 22 dni. k_edytka- witaj ponownie, zaglądaj do nas aniese- dobrze, że juz wszytsko w porządku, dla ciebie Jagódko- buziaki dla ciebie w druga miesięcznice twoich urodzin dziewzyny - na czkawke nie podaje nic, sama mija, chociaż mała trochę sie męczy. dzisaij przeczytałam że wynika ona z niedojrzałości układu nerwowego a w szczególności nerwu przeponowego. lekarz tez nie kazał nic podawać. olooo- marzę o wejściu na strych i wyciągnięciu ciuchów sprzed ciąży. i marze o zakupach. chce nowe buty i płaszcz!!!!!!!!!!!!!!! teściowa mówi, że nie ma problemu, żebym jej zostawiła Lenkę, przecież nie trudno zrobic jej mleko. sikorka- ja chcę drożdżowego!!!!!!!!!!!!

olooo- to kwękanie z łóżeczku jest najgorsze. jak Lenka nie śpi to nic nie mozna zrobić bo domaga sie towarzystwa. jak ja juz naprawdę musze cos zrobić, to babcia bierze ja na rączki. coś mi sie wydaje, że w razie czego babcia będzie spacerowac z mała nockami. zycze miłej, spokojnej i przespanej nocki, do jutra dziewuszki

olooo - mnie czasem takie nerwy birą, że az mi wstyd. i to własnie z tej głupiej bezsilności. nie umiem poradzic nic na jej bolący brzuszek. prawda jest taka, że nie trwa to tak długo jak u was dziewczeta, Lenka pręży się chwilowo, krzyczy w niebogłosy, pryka i jest spokój, za chwile to samo, ale nie walcze z nia godzinami, raczej do pół godziny. potem jest juz dobrze. juz staram się nie płakać razem z nią, ale to takie trudne. czasem puszczaja mi nerwy np. przy sniadaniu. albo jak lenka długo nie spi. tak więc łącze sie z wami dziewczęta w bólu.

koksinel - moja Lenka tez urządza płacze popołudniowa porą. myslę, że to gazy. teraz udało mi sie ją uspokoic i zasnęła, ale pewnie nie na długo kiara- współczuje a tmosfery w domu. teraz ci jest potrzebny spokój i wsparcie. jeśli uważasz że wyjazd do rodziców to dobry pomysł to się pakuj. twoje samopoczucie oddziaływuje na dziecko, więc lepiej miec spokój ducha.

solunda- moc fluidów, zaczęło się!!!! chcąca bardzo - tylko czasem nie wymyslaj sobie, że jestes złą matką!!!! u mnie też było wszystko pod linijkę, uprane, uprasowane, posprzątane, porządek wszędzie. a teraz? prysznic na czas, o włosach już nie wspomnę, makijaż - konieczne minimum, w pokoju sprzatam raz w tygodniu, częściej przecieram podłogę, o kwiatach zapominam, sterta gazet do poczytania (ciągle cos kupuję i nie daję rady przeczytać). dobija mnie moja waga i fakt że nie mieszczę się w ulubine ciuchy. chciałabym kupic sobie płaszczyk na wiosnę, ale jak pomyslę o zakupach na czas, to mi się nie chce. dobrze, że nie gotuję, chociaż mąz na diecie i musze mu jedzenie ważyć i pakowac w pojemniczki. tez zabiera czas. i tez płakałam razem z małą. teraz się trochę uodparniam i już nie lecę jak sobie marudzi. nie dopuszczam do płaczu, ale nie lecę od razu. jestem zmęczona ciągłym pospiechem i tym kieratem. o powrocie do pracy boje sie pomysleć. i jeszce budowa domu na głowie, a mojego męża trudno zmobilizować. sikorka- jak przeczytałam twój \"rozkład\" pracy w tygodniu, to sobie siebie przypomniałam. a teraz i tak brakuje mi czasu. gatha- trzymam kciuki za szybkie wyjście ze szpitala. moja Lenka też miała silną żółtaczkę, m.in. z powodu niezgodności krwi z moją. przeleżałyśmy w szpitalu 5 dni, a i tak był to dla mnie horror. były momenty, że nie chodziłam już do pokoju z inkubatorem bo nie ogłam znieść widoku mojej kruszynki za szybą. nie mogłam jej dotknąć ani przytulic. stałam tam i ryczałam. a jak zobaczyłam te wenflony w rączkach mojej kruszynki to łzy same leciały. to takie trune. rozumiem cię.

olooo- szykuj tort na jutro! nasze dziciaczki i Basi dziecię beda miały miesiąc!!!!!!!!!!!!! a tak na marginesie, to ta moja córa jak na razie najmniejsza sie urodziła (nie licząc kruszynki jagódki)

Aniula - ty nie patrz na skurcze tylko się wyspij!!!!!! kochana, póxniej już nie będzie tak łatwo!!!

juz chyba niedługo trzeba będzie przywieżć od mojej mamy leżaczek dla małej. będzie sie przemieszczać razem ze mną!!!!!!! i lata mi koło tyłka opinia Pani Hogg!!!!!!

olooo-ale Stasinek ma oczy!!!!!!!!!!!! wczoraj wysłałam zdjęcia do albumu ale wiadomośc mi się wróciła, z tego co wyczytałam, to miała za dużą pojemność. to jak mam wysłać te zdjęcia? ja uczę sie cały czas elastyczności. dopiero co przyzwyczaiłam sie do obecności Lenki w naszym życiu (nawet bardziej w moim życiu), a już sie czasem denerwuję, że ona np. nie spi o 18. a prawda jest taka, że będzie spała coraz mniej. wtedy to już chyba nic nie zrobię!!!!!!!! dzisiaj teściowa przyszła do mnie do pokoju o 19.30 i pytała czy zjem kolację. a ja jej na to, że juz jadłam. zrobiła wielkie oczy. no cóż, kolacje jem o 18 i zaraz się myję, bo potem to już nie da rady. kłade się do ózka już po 20, zeby już trochę poodpoczywac, bo nie wiadomo jak długo będzie spała Lenka. ale jazda!

cześć jeny, z niczym nie moge zdążyc! dwie godziny snu mojej Lenki to czasem za mało. Kiara- nie przejmuj sie tym mlekiem. niestety, jak odciągasz pokarm laktatorem to jest go coraz mniej. to dzidzius musiałby draznić brodawki, wtedy jest produkcja mleka. moje cycuchy tez juz puste. ja tez kąpie w oilatum, tyłek i pipka - sudokremem smarowana i czasem smaruje jej ciałko oliwką, bo ma bardzo sucha skórkę, ale juz coraz rzadziej, kiara- zapytaj, może sa jakies woreczki, które mozna małej założyc na pipuszke i zebrac troche moczu, cos mi sie kiedys dawno obiło o uszy, ale nie wiem czy dobrze kojarzę. słodycze? - pochłaniam!!!! a najgorsze jest to, że w związku z tym, moja waga juz ani drgnie! trzeba będzie uskutecznic jakies ćwiczenia! tylko kiedy???? a co do pani Hogg, to najlepij by było, zeby przyjechała do mnie i \"wychowała\" mi dziecko. dowiedziałam się,że mam w domu wrażliwca i z nim jest najtrudniej. no to juz wiem. własnie mam Lenkę na ręku, więc może brakowAć polskich znaków. haha - mała terrorystka. a najlepiej to jej jest u babci na rączkach.

katinka- w szkole rodzenia oglądałam taki film o niemowlakach i tam facet powiedział, że do trzeciego czy czwartego miesiąca mozna podawac smoczek, bo potem spokojnie uda się odzwyczaic od niego dziecko. ale mądry co? on może umie odzwyczaic, a ja ... nie wiem. ale ciesze się, że Lenka generalnie nie chce smoka na długo, jak chce się drzec do jedzenia to i smok nie pomoże i generalnie ciągle go wypluwa.

katinka - mi brakuje snu najbardziej i .... jeszcze starych ubrań bo się jeszcze w nie nie mieszczę. ale za 4 godziny nieprzerwanego snu oddałabym wszystko. a smoczek podaję jak mała płacze np. godzinę po karmieniu. nie jest wtedy głodna tylko chce jej się ssać, generalnie wypluwa smoczek, może dlatego że on ma inny kształt niż smoczek od butelki. podobno dobrze jak są podobne.

GRATULACJE DLA NOWO ROZPAKOWANYCH dla oczekujących i tych co już tuż tuż - moc dobrych fluidów a co do rodzenia z facetem... jestem ZA. nie wyobrażam sobie, żeby mojego męża przy mnie nie było. oczywiście, gdyby zaszła taka sytuacja to bym musiała wytrzy,ać, ale on pomógł mi bardzo. miałam się do kogo przytulić, na kim uwiesić w największych skurczach i kogo ścisnąć za rękę przy parciu. no i bardziej trafiało do mnie to co mówił do mnie mój mąz niż połozne, dlatego on cały czas powtarzał za nimi co mam robić. i widział TO WSZYSTKO. stał obok mnie ale zaglądał z ciekawości. teraz jak go proszę żeby TAM zajrzał i zobaczył czy się goi, to żartuje, że juz raz zaglądał. co do seksu, to powtarza mi, że chce, abym poczuła się naprawde dobrze i żeby NIC mnie tak nie bolało. woli poczekać, niż zrobić mi krzywdę. rozumiem go, ale już tęsknię, a tam nadal trochę boli... i teraz niedawno ise dowiedziałam, że najgorsze dla niego było to, że ja tak mocno cierpiałam a on mi pomóc nie mógł. oczywiście mnie tego nie powiedzia, tylko w rozmowie ze znajomymi wynikło. a za to że był wtedy przy mnie kocham go jeszcze bardziej

GRATULACJE DLA NOWO ROZPAKOWANYCH dla oczekujących i tych co już tuż tuż - moc dobrych fluidów a co do rodzenia z facetem... jestem ZA. nie wyobrażam sobie, żeby mojego męża przy mnie nie było. oczywiście, gdyby zaszła taka sytuacja to bym musiała wytrzy,ać, ale on pomógł mi bardzo. miałam się do kogo przytulić, na kim uwiesić w największych skurczach i kogo ścisnąć za rękę przy parciu. no i bardziej trafiało do mnie to co mówił do mnie mój mąz niż połozne, dlatego on cały czas powtarzał za nimi co mam robić. i widział TO WSZYSTKO. stał obok mnie ale zaglądał z ciekawości. teraz jak go proszę żeby TAM zajrzał i zobaczył czy się goi, to żartuje, że juz raz zaglądał. co do seksu, to powtarza mi, że chce, abym poczuła się naprawde dobrze i żeby NIC mnie tak nie bolało. woli poczekać, niż zrobić mi krzywdę. rozumiem go, ale już tęsknię, a tam nadal trochę boli... i teraz niedawno ise dowiedziałam, że najgorsze dla niego było to, że ja tak mocno cierpiałam a on mi pomóc nie mógł. oczywiście mnie tego nie powiedzia, tylko w rozmowie ze znajomymi wynikło. a za to że był wtedy przy mnie kocham go jeszcze bardziej

witam dziewczeta adorable- witaj wśród nas Sylwka- az sie wzruszyłam, jestes wielka, twoich \"atrakcji\" w czasie ciąży wystarczy na trzy kobitki olooo- ale dupki, ja tez bym nie pojechała, a tamten sklep, w którym się przewróciłas zbojkotuj! dobrze że Stasiowi nic się nie stało nasza lenka rosnie i nabiera ciałka - dzisiaj chyab wyśle juz te zdjęcia do albumu, taki mały głodomorek się urodził! zarza bedzie miala miesiąc, a ja się tak czuję, jakbym spędziła z nią trzy miesiące. ale jak sie usmiechnie to wszystkie czarne mysli mi mijają. dzisiaj zadzwoniłam do poradni neurologicznej, żeby umówic sie na wizytę w związku z tym krwiaczkiem i torbielką Lenki - wizyta na 24 kwiecień!!!!!!!! no, świetnie, trzeba będzie przesunąć szczepienia, bo zgodę na nie musi wystawić neurolog. na szczęście mozna je przesunąć nawet do 3 miesięcy.

agaif- jesteś okropna! ja ci zazdroszczę!!!!!!!!!!!!! tez chcę takiego weekendu!!!!!!!!!! buuuuuuuuuuuuu dzisiaj wypiłam sobie pół piwa. ale mi było dobrze, az kolorów na twarzy dostałam! koobi - współczuje bardzo, jeny, niech oni cię pozszywają w końcu! nie możesz sie tak męczyć!

witam niedzielnie juz za wami nie nadążam. gratulacje dla nowych mamusiek!!! dla tych, co karmią flaszką - nie miejcie wyrzutow sumienia, najwazniejsze, żeny dzidzie nie były głodne! dla was hemoroidy... tez się z nimi męczę, chociaż juz powoli znikają. w szpitalu polecono mi procto-gliwenon, ale żeby tak szalenie mi pomógł to nie powiem. wydaje się, że same znikają. moja koleżanka meczyłą sie z nimi trzy miesiące po porodzie, wypróbowała wszystko co było w aptece i wtedy jedna pani kazała jej użyć ... olejku kamforowego. kazała smarować i wciskać go trochę do środka. podobno szczypie niemiłosiernie, ale france znikneły jej po trzech dniach jeśli chodzi o dochodzenie do siebie po porodzie, to ja nadal dochodzę... niestety. na dole wciąż boli, a dzisiaj wysiusiałam nawet kawałek nitki (lekarz zostawił mi tam jeden szew) a jesli chodzi o seks...troche sie boje...

dzisiaj na spacer poszedł z nami tatus, tylko nie wiedział, że będziemy chodzić dobre dwie godziny. tak się dotlenił, że teraz spi. a mnie nogi w tyłek wchodzą. pewnie bym sporo schudła przez te spacery, gdyby nie słodycze, którymi codziennie opycham się u mamy.

solunda- mojemu mężowi tez trzeba wszystko palcem pokazać, bo \"kochanie, ja nie widzę, żeby było brudno\" albo \"słonko, wybacz, ale nie zauważam takich drobiazgów\". no tak, koty na podłodze to drobiazg. ostatnio stwierdził, żebym mu wszystko pokazywała, a on będzie robił. ech...sama wole zrobić. koksinel - nasza lenka tez zmienia sie z dnia na dzień. poliki jej sie utuczyły i zrobiła sie taka wyraźniejsza. dziewczynki PRZED - jak juz któraś z nas zauwazyła - jak weszło to i wyjdzie - nie ma wyjścia zdjęcia maleństw sliczne