Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agnes77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agnes77

  1. ciągle w głowie robie bilans tych ostatnich dwóch tygodni i wypada on blado... lenka miala byc karmiona piersią....jest butelka miała nie jeśc smoczka......własnie ma go w buzi mielismy jej za duzo nie bujac....no i jak nie bujac takiego maleństwa? miało byc po linijkę...jest pod górkę chyba nadchodzi kryzys....
  2. olooo - z karmieiem piersią jest trudniej, ale możesz nakarmic właściwie wszędzie. mleko do butelki trzeba przygotowywac przed podaniem więc jest juz jakis problem. chciałabym żeby mojej sie wydłuzył ten czas miedzy posiłkami, chociaz w nocy...
  3. olooo- ja się raz wypuściłam do szpitala na zdjęcie tych szwów. Lenkę zostawiłam nakarmiona i przewiniętą. mleko w pudełku więc w razie czego problemów by nie było. babcia z nia została. ale było mi dziwnie. po wyjsciu ze szpitala od razu dzwoniłam, czy spi i nie płacze. mała przespała całą nasza nieobecność. mąz zaciągnął mnie na myjnię samochodowa a potem po drosze do domu do komisu, a ja nawet nie umiałam patrzec na te samochody bo juz myslałam, że mnie zbyt długo nie ma w domu. dzisaj jak Lenka bykla z nami to mogłabym wszędzie iść. ale z marketami to dajmy sobie spokój. to zbiorowisko zarazków, tym bardziej, że nie spędzamy tam kilku minut tylko godziny. zaliczyłysmy dzis jeden sukces. mała zjadła 60ml mleczka i zasnęła. po dwóch godzinach zaczęła jęczec, więc w ruch poszedł ... smoczek uspokajacz... i przeleżała jeszcze godzinę. może jakos unormuje jej się to jedzenie. za to teraz od godziny ma oczy otwarte i nie mysli o spaniu. ech... sukces i porazka, sukces i porazka....
  4. Asssiaaa- mysle, że specjalistką od karmienia stała się Olooo bo mały Staś walczy z kolką i próbuja temu zaradzic. ale sa inne mamy, które tez karmia piersia i napewno służa pomoca. ja niestety ci nie pomogę, moja Lenka na bebilonie.
  5. koksinel - ale miałas przezycia. bardzo współczuje i jednoczesnie bardzo się cieszę, że jagódka zdrowa i rosnie jak na drożdżach. zyczę wam powodzenia i jak najmniej zmartwień. jeny, dobrze że pojechałas do tego szpitala. buziaki dla was
  6. dziewczyny, ja też w szpitalu byłam pierwszy raz od własnych narodzin. i pierwszy raz w zyciu dostałam zastrzyk w tyłek. wiecie, jaka była panika! i wenflon w dłoni tez miałam pierwszy raz. trzeba wytrzymać, to tylko dwa-trzy dni z całego waszego zycia. trzymajcie sie ciepło i powodzenia
  7. witam wszystkiego naj naj z okazji naszego święta. mąż miał wydatek podwójny, bo kwiatki należały się też Lence. bylismy dzisiaj w szpitalu w poradni patplogii noworodka (strasznie brzmi) na kontroli. mała rozwija sie prawidlowo, waży już prawie 3 kg,. więc przybiera na wadze. dziwne, żeby nie, jak ktos je co godzinę! na wieść o tym ,ze mała karmiona mlekiem sztucznym pani doktor poslała mi powłóczyste spojrzenie, ale wytrzymalam. problem tylko że lenka je tak często. pani doktor stwierdziła, że trzeba ją wytrzymywać, np. smoczkiem uspokajaczem lub herbatkami. jak taka mądra to niech sama słucha jak mala sie drze bo głodna. Mała wypluwa smoczek i wcale go nie chce. dostałysmy witamine D w kropelkach i kropelki na wzdęcia. może pomogą. do tego kupiłam ten plantex. to taka herbatka z kopru, daje się raz dziennie. własnie ją małej podałam, ale chyba za wczesnie na rezultaty. w drodze powrotnej zajrzałam do pracy po prezenty na dzień kobiet (kupa slodyczy - własnie opycham sie rafaello) i pokazałam małą dziewczynom. stwierdziły ze czysty tatuś
  8. dziewczynki, a głównie chyba chcąca -co to jest ten plantex? herbatka? proszę odpowiedzcie
  9. wiecie co, z tymi odwiedzinami to szął ciał! u mnie tez sie wszyscy pytają, tylko nie mnie a mojej mamy, więc ona ich delikatnie stopuje. w sobote przychodza przyjaciele teściów, bo juz sie strasznie przygadują. a ja , jak juz pisałam, postanowiłam weekend 17-18.03 spedzic umamy i zrobic \"wystawę\' dziecka.
  10. olooo - faktycznie to chyba nie były wymioty tylko takie ogromne ulewanie. ale ona je tak łapczywie! często tez się zachłysta przy jedzeniu. nie wiem wtedy co robić, bo czasem mam wrażenie że nie może złapac powietrza. strasznie sie wtedy boję, kłade ja na boczku prawie na brzuszku i troche klepie w plecki. boje sie że mi sie udusi.
  11. olooo- nie werandowałam, bo stwierdziłam ,że jest dzisiaj tak wyjątkowa pogoda, że dałam sobie spokój. temperatyra w pokoju u nas nie przekracza 21 stopni, a na dworzu dzisiaj podobna w słońcu. ubrałam ciepło i wystawiłam w nosidełku. będę obserwować.
  12. Ania86- Lenka ma juz dwa tygodnie, więc pomyslałam, że juz mozna. miało byc kilkanaście minut a wyszła ponad godzina. myslę że jej nie zaszkodzi.
  13. witam dziewczynki noc znowu srednia. mała troche spala, ale około 3.00 wymiotowała (chyba je zbyt łapczywie - po tacie), potem zrobiła kupę i nie spałam do 5.00. byłysmy dzisiaj na pierwszym spacerze, ponad godzinę, taka piekna pogoda, a teraz spac nie chce. ech... Kiara- wszystkiego naj naj... kasiunia- gratulacje!!! kawał chłopa z twojego kacperka! corula- trzymaj się! Saly1- gratulacje! ale się dzieje, ale sie dzieje! ja na porodówce dostałam jakiś czopek który miał troche rozluźnic szyjkę, no ichyba rozluxnił bo urodziłam. maminka i olooo- kupcie sobie te osłonki na brodawki. ja mam z firmy avent, kosztowały chyba 18zł. zdecydowanie lepiej sie karmi a u mnie koniec karmienia mlekiem moim, bo z opinii lekarza wynika, żeby nie mieszać rodzajów mleka, wtedy mała może płakać. a co to jest ten plantex??? błagam napiszcie, bo widze że dajecie maleństwom!
  14. maminka- nawet tak nie myśl! to, że nie możesz dac swojemu dziecku własnego mleka nie oznacza że jestes złą matką. wybij to sobie z głowy. moja koleżanka, która bardzo chciała karmic swoje dzicię a nie bardzo mogła długo miała wyrzuty sumienia. męczyła siebie i małą. i dała mi radę, żebym nie miała wyrzytów sumienia, jeśli moje dziecko będzie musiało jeść mleko modyfikowane. te dzieci tez sie bardzo dobrze chowają. głowa do góry, może jeszcze sie uda, trzeba podobno duuuzo cierpliwości. mi jej zabrakło....
  15. chcąca - lenka robi kupke tak mniej więcej dwa razy na dobę. boje się, że to trochę za mało, ale je głównie mleko modyfikowane. zapytam w czwartek lekarza. kupy sa żółte i rzadkie. jak rozwolnienie, ale to chyab jeszcze nie to, bo by częściej robiła, chyba... i pręży się w łóżeczku czasem przez sen i skrzeczy, więc to chyba gazy. dzisiaj się nastękała, a potem przebierałam kupe. więc pewnie to gazy no i znowu o kupach... Sylwka- jeny, ile ona się wymeczy! dla ciebie
  16. cześć dziwczynki ojej, ale się dzieje! czopy odchodzą, bóle sie pojawiają, tylko...dzieci nie widać!! doniesienia z frontu: mala dzisiaj oczywiście co godzine domagała się jedzenia. mam wrażenie że męczy ją coś w brzuszku, bo steka w nocy i skrzeczy. byle nie kolka!!!!!!!!!! tak więc znowu mało spałam. o 10.00 bylo małe mycie i nasza Lenka urządziła sobie trzy godziny \"otwartych oczu\". dopiero co zasnęła. o 16.00 mamy gości. fajnie miec duża rodzinę, ale jak przychodza na raty to mozna oszaleć. chyba zrobię w przyszły weekend \"wystawę\" .pojade do mamy i podzwonie do wszystkich, niech przychodza i oglądają. tatus własnie pojechał po wózek... jeny zaraz będzie chciał Lenke zabrac na spacer! ciekawe czy póxniej tez tak będzie sie wyrywał? olooo-ja tez słysząłam o zdecydowanie krótszym karmieniu. wykończysz sie dziewczyno i znikniesz nam w oczach. pewnie nawet zapominasz o jedzeniu! sikorka - jak ty z nami wytrzymasz bidulko do końca marca, zanudzimy cię opowiesciami o kupach. a może poskaczesz po schodach? jeny, powinnam odespac noc, ale nie umiem spać w dzień!
  17. Misiolina - dzisiaj jest dzień teściowej! mówili w telewizji! przepraszam za żart, ale to jakaś koszmarna kobieta! normalnie ksiazkowa teściowa! trzymaj się ciepło i myśl o sobie i dzidziusiu
  18. odpowiednik oilatum to OILLAN firmy Oceanic, tej od kosmetyków AA menku - duże uznanie za tabelki, jestes niesamowita ja juz spadam, bo mala się zaraz obudzi, więc trochę poleże, bo nie wiadomo jaka noc mnie czeka na polsacie fajny film, jeśi ktos lubi przygodowe z rodzaju Indiana Jones buziaki i do jutra
  19. olooo - a może taki mały termoforek pomoże Stasiowi na brzuszek. a prawda, że kąpanie uskuteczniam na czas, jedzenie o dziwnych porach (żeby zdążyć), włosy związane bo na układanie czasu nie ma. mąż mi dzis zasugerował żebym może sobie włosy wyprostowała... oszalał? kiedy? niestety teraz chwilowo będzie powrót do natury, czyli kręcone. jeny, dobrze, że ja poszłam do fryzjera, bo 10-cm odrosty dobiłyby mnie doszczętnie. dziewczyny - idźcie do fryzjera, nie odkładajcie tego na póxniej, chociaż włosy nie będa was wkurzać!
  20. no i nie pospałam, nie umiem spac w dzień. mała spi już ponad dwie godziny, da czadu pewnie nocą. oj, znowu będzie źle. jak mi sie ktos zapyta czego brakowalo mi po narodzinach dziecka to bez namysłu odpowiem; SNU !!!!! to jest klucz do sukcesu. jak jestes niewyspana to wszystko cię drażni. wiem, że nie można sie wyspać na zapas, ale ... śpijcie dziewczyny w dwupaku!!!
  21. copa- cos z tymi sutkami jest na rzeczy, bo połozne podczas porodu zastosowały u mnie te metodę, pod koniec, ale może rzeczywiście działa. Mój mąż nie załapał się niestety na wywoływanie dziecka, okna tez sie mnie nie doczekały.... ide sie troche położyć, skorzystam że mala spi
  22. Gingera- moja mama chciała mnie urodzic dwa dni przed terminem więc poskakała sobie po schodach z drugiego piętra. wieczorem była na porodówce. a z milszych metod? bara bara z tatusiem dzidzi! Któas pytala ile wkładek laktacyjnych do szpitala wziąć. no cóż, ja chodze z pieluchą na cyckach, a pokarmu wcale nie tak dużo....
  23. chcąca - ja tez sobie obiecuję że nadrobię, ale czytam szybko wypowiedzi dziewczyn i nawet nie mogę się połapać jaka sytuacja dotyczy której dziewczyny przepraszam was dziewczęta, że sie nie wypowiadam na wasz temat, ale czasu brak, ale czytam wszystko co piszecie. Lenka nakarmiona i mam nadzieję, że trochę pospi. wiecie co, mam problem z gośćmi, którzy chcą ja zobaczyć. normalnie chyba jakis bankiet na stojąco wyprawię, niech przyjda wszyscy i już. bo tak, na raty to sie wykończę. a do tego nie mam nadal siły piec niczego, a już na pewno nie gotowac kolacyjki dla gości. chyba zrozumieją, co? Gingera, nie chce straszyc, ale przed porodem to tylko mnie w nocy brzuch bolał jak na @, hihihi, ale was straszę! najlepiej by bylo, jakbyście się wszystkie rozpakowały i bysmy mogły pogadac o kupach (na przykład) agaif- jakos to zawsze będzie. ja juz powoli wychodze z dołka. serio. poprzymierzałam nawet ciuchy sprzed ciąży i ... miszczę sie tylko w jedne dżinsy (z lajkrą), ale juz wiem, że nie musze wychodzic w dresach! olooo- ja mam do ciebie prosbę. czy mogłabyś tak szybko nie chudnąć! ja zgubiłam dopiero 10kg, zostało 6kg, ale chciałabym pozbyć sie co najmniej jeszcze 10. może sie uda, jak będziemy chodzic na spacery.
  24. dziewczyny witam poniedziałkowo na te wasze obawy co do porodu to miejcie sobie mnie za przykład. panicznie boję się bólu, w najmniejszym nawet wymiarze. i urodziłam. niestety nikt wam nie zagwarantuje, że boleć nie będzie. ale ja dzisiaj wiem tylko, że bolało, ale nie umiem sobie przypomniec tego bólu. to takie dziwne, jak sen. a poza tym, jak miałam parte, to nawet krzyknac nie mogłam, bo trzeba nabrac powietrza do płuc i przeć. więc nikt mnie nie słyszał. to prawda, że ból się szybko zapomina, jestem tego żywym dowodem, ja panikara i histeryczka! a co do puchniecia przed porodem, to wiecie, że nie mogłam sie pozbyc opuchlizny na jakis tydzień przed dniem \"zero\". urodziłam w środę, a podobno w niedzielę przed wyglądałam jak mały potworek, tylko nikt mi nic nie mówił. no i wchodząc po schodach uderzalam udami o brzuch. a taka byłam nieświadoma! może i lepiej. i jeszcze jedna rada! słuchajcie połoznej! chociaz w bólach to czasem trudne.... trzymajcie się cało, bo dzidzie muszą być w brzuszku jak najdłużej. mojej wyraźnie zabrakło tych trzech tygodni,. była niespokojna, rozdrazniona i taka właśnie niedojrzała. a wiecie, że ja własnie zaczynałabym 40 tydzień!? ale noc była dzisiaj srednia. mała spała najwyżej godzine dwadziescia minut, potem było godzinne karmienie i znowu godzina snu. chodze na rzęsach. a, i pokarmu mam coraz mniej - efekt dokarmiania i mojej niekonsekwencji. no cóż, trochę jej tego mleka przemyciłam, ale nie za dużo. a wczorajsza wizyta u lekarza chyba mi życie uratowała. zdjete szwy juz nie ciągną!!!!! miały sie france rozpuścić!!! tylko boli krocze, ale to jestem w stanie znieść. chociaz chodzic mogę. Misiolina- szkoda dyskusji na twoja teściową. bądź dzielna i trzymaj sie ciepło
  25. asiek - dzieci to mają wyobraźnię! żeby one wiedziały, jaka jest prawda....
×