Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agnes77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agnes77

  1. doti - gratulacje wydobrzej i zaglądaj do nas krzyka- ja mialam dwie koszule po porodzie i jedną do porodu. myslę, że to starczy. nie mialam biustonosza, tylko taka sportowa krótka koszulkę. dla dzidzi mialam 20 pampersów, ale w związku z tym, że byłysmy dłużej mąż dokupował, ale brakło naprawdę kilka sztuk. chusteczki mokre wymagali u nas w szpitalu. poszla prawie cala paczka przez pięc dni. z resztą jak obserwuję, to generalnie ida one \"jak woda\". wymagali tez na każdy dzień nowego kompletu ubranek, bo rano dzieci były kąpane i przebierane.
  2. dziewczyny rozpakujcie się, bo my was zamęczymy. stajemy się monotematyczne: kupki, kolki, jedzenie, spanie. ale niestety to ostatnio wypełnia nam cały czas. nasza Lenka je na raty. zje 20ml, musi sobie beknąć i je dale. potem niby juz nie chce, a po 10 minutach przypomina sobie ze jest głodna. katinka - trzymaj się, bo mi czop odszedł na kilka godzin przed porodem. basia - gratuluje znośnego porodu, krocze się zagoi, trzeba być cierpliwym, weż sobie mnie na przykład-dwa tygodnie po porodze i siedzieć nie mogę. jeny, dobrze że jest tesciowa, sama nie dałabym rady...
  3. witam dziś noc mineła, mała ma taki tryb, że wstajemy o 10.00. przetrzymałam ja troche dziś, bo po 12.00 pojechaliśmy do szpitala do mojej pani doktor. stwierdziła, że wszytsko goi sie dobrze, że odchody (fatalne słowo) maja dobry kolor i powoli zanikają (super!!!!) i .... niestety będzie mnie bolało. nie ma stanu zapalnego, a te bóle to bóle schodzących się kości i oczywiście gojącego się krocza. zdjęła mi kilka szwów, które miały sie rozpuscić, ale nie dały rady. może teraz będzie mniej ciągnęło. kupiłam nastepna paczke tantum rosa i bede się leczyć. olooo - poprawka- mała robi coraz więcej kupek. nawet ja dzisiaj przebrałam z kupy, załozylam nowego pampersa i ...musiałam znowu przebierac. kupy sa żółte i rozlazłe. smierdzą mlekiem. mała ma chyba przerwe w spaniu bo oczy wielkie jak talarki i zaczyna płakać...
  4. olooo i chcąca- bardzo współczuje tych kolek u malców. biedne dzidziusie i wy... nie możecie nawet odetchnąć. moja na szczęście nie ma gazów, ale kupkę robi dwa razy na dobę. pewnie przez to mieszane karmienie. mamax4-dzięki za slowa otuchy. chciałam ci powiedzieć że jestem pełna podziwu dla ciebie i dla twojej gromadki. to duża odwaga miec czworo dzieci w dzisiejszych czasach. duża buzia dla ciebie i zadzwoniłam dziś do swojego lekarza w związku z tym ciągłym bólem krocza. przyznaję, że jestem wrazliwa na ból i nie znosze go w żadnym stopniu, ale ja czasami nie moge chodzić a o siedzeniu mowy nie ma. kazała mi jutro przyjechac na dyżur do szpitala, bo może mam stan zapalny. jeny... a dla tych, co jeszcze sie nie rozpakowały - z doświadczenia szpitalnego... trafiłam do pokoju, w którym była toaleta ale nie bylo prysznica. tak więc utrudnione było ciągłe podmywanie się i chodzenie do innego pokoju pod prycho. przydala mi sie wtedy nieduża plastikowa miseczka, dzięki której mogłam spokojnie sie odświeżyc nad sedesem. polecam! i kupcie sobie tantum rosa w saszetkach. ja nie kupiłam, ale potem polecono mi w szpitalu i mąż gnał do apteki.
  5. dziewczynki po terminie, nie martwcie się. dzidzia wie, kiedy ma przyjśc na świat. a jak bardzo nie będzie chciała, to juz lekarzy w tym głowa, żeby jej pomóc. mówią, że dwa tygodnie \"opóźnienia\" mieści się w normie. jak sobie przypomne moją wizytę na izbie przyjęć, to mi się smiac chce. pani mnie zapytała co ile mam skurcze, a ja jej na to, że co dwie minuty. na to ona z usmiechem, że przy skurczach co dwie minuty leżałabym pod ławką! a jak potem usłyszała że mam 5 cm rozwarcia to zbladła! hehhe zazdroszczę wam trochę, że macie dzieci jeszcze w brzuszkach. to naprawdę super czas. potem już nie ma na nic czasu. oczywiście zanim sie wszystko unormuje. wczoraj znowu ryczałam, tak bez powodu. nie wiem, co się ze mna dzieje. z jednej strony ogromne szczęście i wzruszenie z narodzin Lenki, przecież tak długo na nia czekaliśmy. patrząc w jej oczka mozna się rozczulic że hej. a z drugiej strony taki żal, że nic juz nie będzie tak jak kiedyś, że teraz to juz dziecko na pierwszym planie, że do sklepu tylko na chwile, że do kina za jakis czas, że ubrania jeszcze nie pasują. ech...takie czarne, brzydkie mysli. jest jeszcze trzecia strona (?) - strach, czy robie wszytsko dobrze, czy będę umiała zadbac o naszą córeczkę, czy będe dobra matką. i żeby jeszcze szwy nie ciągnęły...
  6. czesc dziewczynki jak byłam w dwupaku to bylo cięzko za wami nadążyc, a teraz kiedy Lenka w łóżeczku, to jest to w ogóle niemozliwe co do znieczulenia w czasie porodu to ja dostałam dozylnie fentanol. to tez cos w rodzaju leku narkotycznego, troche mi sie zakręciło w głowie, ale dwa następne skurcze jakos przezyłam. połozna chciała jeszcze mi podac dwa razy ale odmówiłam, bo wiedziałam że im bliżej porodu, tym gorzej dla dzidzi. przeglądałam książeczke zdrowia małej i informacje o porodzie. az sie zdziwiłam, że faza skurczy partych, czyli ten właściwy poród trwał u mnie 13 minut. boże, a ja m yslałam że to wieczność. wychodzi na to, że się sprężyłam. mała juz coraz ładniej śpi, ja tez juz daję radę. i coraz więcej je. to też dobrze. wczoraj była połozna z przychodni, obejrzała i nie miała zastrzeżeń. a dzis w nocy odpadł pępek. tylko jeszcze musze smarowac to co zostało, bo takie świeże to wszytsko. a mała nie znosi sie kąpać, wczoraj darła się w niebogłosy, generalnie nie lubi miec odsłoniętej pupy. wstydliwa jakaś? a wiecie, że dzisiaj miałam iśc na kolejna wizytę do lekarza? wiedziałam, że nie odczekam. na parcie do szkoły rodzenia tez nie zdążyłam. no cóz... kresa podobno ciemnieje tuz przed porodem, może się nawet zrobic aż fioletowa. tak więc, dziewczynki nie znacie dnia i godziny. buziaki i gratulacje dla kolejnych rozpakowanych
  7. no, Lenka poszła spać. tylko teraz nie wiem kiedy się obudzi, bo tatus chce ją wykapać zanim pojedzie do pracy wiecie co, mąż bardzo mi pomógł przy porodzie. chyba bym nie dala rady bez niego. teraz trochę mi smutno jak jedzie do pracy, ale musi, bo jak nie wyjedzie to nic nie zarobi. ale najchętniej to bym go nigdzie nie puszczała. jest taki kochany, mimo, że bardzo zmęczony. pokażę wam jak wyglądał pokój rodzenia http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9632daa1e7292017.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a26eb82d90a1c145.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1949ba8034ce933b.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/053f617c8f884e99.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/df81ebcf1697538f.html a to nasza Lenka na drugi dzień po urodzeniu, taki nasz mały kochany spuchlaczek... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ad0557a453555a18.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5957b5070f5ee231.html dziewczynki trzymajcie się ciepło mimo, że początki są cięzki, człowiek wiele rzeczy robi po omacku, to patrząc na moją córeczkę płakałabym cały czas ze wzruszenia
  8. przestała na chwilkę, więc jeszcze popiszę. z karmieniem...zalamka. brodawki nie wykształcone, więc kupiłam nakładki. niby lepiej, ale mała sie denerwuje, płacze, nie chce ciągnąć. poza tym przez kilka dni leżała w inkubatorze, więc dostęp fatalny do dziecka. az płakałam, że nie moge jej przytulic. i co zmiana połoznych to inne podejście. jedna, że mam przychodzić na karmienie, inna, że ją dokarmią. rezultat jest taki, że w nocy mała je mleko modyfikowane, a w dzień sciagam pokarm i przemycam swój. jakos to na razie działa, ale jak długo to nie wiem. no, teraz to juz sie obudziła na dobre póxniej podesle zdjęcia
  9. cześć dziewczynki ech... macierzyństwo to .... wyścig z czasem. takie mam teraz odczucia. mała najlepiej spi w dzień, w nocy daje czadu, ale chyba wszystko powoli sie klaruje, bo dzisiaj nawet troche pospalam. najgorsze jest to, że nie umiem spać na zawołanie. ona spi, a mnie sie w głowie mysli kłębią i nici ze spania. ale nie oddałabym jej za nic w świecie nikomu. i... jak to dobrze mieć teściową. robi wszystko w domu i u mnie w pokoju, sprzata, gotuje mi jedzenie i pierze małej ciuszki. kazała mi zając sie tylko małą. mam trochę wyrzuty sumienia, ale przyjmuję te sytuacje jaka jest. jak nie ona, to byłaby przy mnie mama. mala sie budzi, poopowiadam wam wszytsko póxniej buziaki dla was wszystkich, tak mi was brakuje...
  10. a było to tak... w srodę przed piąta rano zebrało mnie na mdłości, aż w końcu zarzygałam pół pokoju. myslałam, że to efekt wieczornego obiadania się, ale potem pojawiły sie bóle jak na miesiaczkę, tylko troche silniejsze. po godzinie 11 postanowiłam pojechac do szpitala na oględziny i miałam zaraz wrócic do domu. a pan doktor na izbie mówi do mnie że mam rozwarcie na 5cm! i idę rodzić! ale miałam stracha! na porodówce trafiłam na super połozną, która dobrze mnie poprowadziła. mąz tez okazał się dzielny i bardzo mi pomógł. o godz. 15.03 urodziła sie nasza córeczka, dostała 10 punktów. pierwsze dwie noce fatalne, bo mała płakała, chyba z głodu, a potem okazało się że zostajemy w związku z żółtaczką, więc dostałam mini deprechy. mała leżała od piatku w inkubatorze i była karmiona butelką. jeny, nawet nie mogłam jej przytulić. straszne uczucie. no i ciągle ryczałam. potem juz mi przeszło bo pokarm sie pojawił, a małej sie poprawiało. a teraz jestesmy juz w domku, mała śpi, a ja cierpię... bo położna chciała ocalić mnie od pęknięcia (rzeczywiście nie pękłam na zewnatrz) i dostałam obrzęku oraz hemeroidów. juz sie goi, ale dyskomfort koszmarny. dlatego zajrze do was póxniej bo ledwo siedzę na tyłku. do tego pieką szwy w środku. buziaczki dla wszystkich
  11. cześc dziewczynki jeny, nie mogłam was znaleźć. nie było mnie tylko 5 dni! nie było mnie, bo...byłam w szpitalu....pozazdrościłam olooo i tez urodziłam w środę. mala Lenka ma 50cm i ważyła 2650g, teraz jest juz cięższa o 30g. nie stety byłysmy w szpitalu tak długo bo mała miała silna żółtaczkę, ale jest juz dobrze. mleko pojawiło się w piersiach, więc chyba będe karmić swoim mlekiem. gratulacje tym, co jeszcze nie gratulowałam
  12. Patti_ troche mnie pocieszyłaś. i zastanawiające jest, że w ostatnim miesiącu juz drugi raz słyszę, że personel miły w naszym szpitalu? dostali podwyżki, czy co? gratuluje tak lekkiego porodu i ... ja tez tak chce!!!!!!!!!!!!!!!!!
  13. patti_ gratulacje!!!!! niech sie Lenka chowa zdrowo! ja jeszcze 5 tygodni, więc może jeszcze zdążę przeczytać jakie wrażenie odniosłaś odnośnie naszego szpitala. ja mam stresa jak nigdy w życiu. najgorszy ten ból! boje się, że on mnie przerosnie.
  14. dzieki Patti, myslałam też o przychodni \"na Plantach\", bo ja jestem tam zapisana, ale bardzo rzadko korzystam, bo rzadko choruję. na Kaliskiej jest zarejestrowany mój mąż. ale chciałabym gdzieś dzidzie zapisać, generalnie tak jak Ty, dla formalności. myslę, że gdyby działo sie cos bardzo złego to i tak zadzwonie po Graczykową albo pójdę do innego prywatnie. no ale te szczepienia! więc przychodnia jest mi potrzebna. jak chcesz myc okna to zajrzyj do mnie - nie było myte od lata! ja może je umyje za parę tygodni. pozdrawiam
  15. patti_ - chodziłam do \"F\", czyli profil ogólny z niemieckim i angielskim. a do humanistycznej to chyba chodziła magda Woxniak, moja koleżanka z bloku? ona tez juz jest mamusią, dwuletniej Martynki. pozdrawiam.
  16. Patti_ no cóż, ja tez chodziłam do LMK... lecz zbytnio się nie wybijałam, raczej typ mało widocznej, dobrze uczącej się dziewczynki... zapamietam nazwisko tej lekarki. słyszałam tez dobre opinie o Pani Graczyk. ona przyjeżdża na telefon. i jeszcze o Pani Pora (chyba tak ma na nazwisko-przyjmuje na św. antoniego). ale zapisac dziecko do jakieś przychodni to muszę, bo te szczepienia, ważenia i kontrole.... moim ginekologiem jest dr Tomczewska (jak i połowy kobiet w mieście). chodzę juz do niej od kilku dobrych lat, więc na okres ciąży nie zmieniałam lekarza.
  17. cześć dziewczęta jestem z forum marcówek, ale Patti_ jest z mojego miasta więc pozwoliłam sobie u Was do niej napisać. Patti_ poczytałam trochę \"Ciebie\" i jakie było moje zaskoczenie, gdy przeczytałam, że nosisz w brzuszku Lenkę. ja też!!!! jeśli usg nie robi nam psikusa, w marcu urodzi sie nam córeczka i będzie Lena. chciałabym Cie tylko zapytać o pediatrę, polecasz kogoś? bo już masz jedno dziecko, a ja jeszcze nie i jestem troche zdezorientowana. może rzucisz jakies nazwisko? pozdrawiam Was dziewczęta i tym, co jeszcze czekają życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania.
×