Byłam w zaawansowanej ciąży, kiedy na skrzyżowaniu popsuł mi się samochód. Momentalnie utworzy się wielki korek, bo była to godzina dojazdu do pracy. Podchodziłam do kolejnych samochodów i prosiłam o pomoc. Przynajmniej 10 osób powiedziało mi \"nie\". Wystarczyło wyjść z samochodu i mój zepchnąć na pobocze. Ale nie - wszyscy woleli stać w korku.
Pewnie wszyscy mieli chore kręgosłupy i serce i nikt nie mógł mi pomóc. I pewnie nikt nie widział, ze jestem w ciąży.