Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

crazy goes nuts

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez crazy goes nuts

  1. ech, nie poszłam na imprezę to impreza przyjdzie do mnie :D no to kcal się uzbierają, ale co tam, wszystko za dobrą imprezę :D i znowu mi sprawdzili dowód jak kupowałam piwo :p zaraz mam 21 lat a mnie biorą za 17 :D faaaajnie :D teraz jak schudłam to jeszcze częściej mnie kontrolują :D no nic, uciekam i pewnie do jutra :D miłego wieczoru :D
  2. ech, miało być oczywiście - witaj Kuleczko :D
  3. uuu co tu taka pustka? co za nudny dzień, prawie zajęć nie miałam tylko siedziałam na różnych konferencjach... zaraz jem obiadek - kiełbaska z rusztu, potem na francuski, a potem oficjalnie weekend, chociaż coś miłego tego dnia ;) a jak Wam mija dzień kochane?
  4. ok, jeszcze tylko jutrzejszy dzień i weekend :D dietka mi się dzisiaj udała połowicznie - rano grzecznie śniadanko, w szkole jabłko, ale potem tylko spory obiad ok. 17 - 2 pyzy z kurczakiem w sosie śmietanowym ;) bomba kaloryczna jak nic ;) teraz uciekam spać, bo padam znowu na twarz, ale byle do jutra ;) dobranoc ;)
  5. my nigdy nie jemy 2 dań, a rodzinka już się powoli przyzwyczaja, że serwuję im same \"zdrowe świństwa\", więc i zupkę przeżyją, nic im się nie stanie ;) ostatnio nawet się ucieszyli, że im żołądki skurczyłam :D ech, koniec na dzisiaj robienia notatek, zaraz uciekam do łóżka i jeszcze sobie poczytam troszkę na czwartek... jej, już żyję weekendem, a dopiero mi się wczoraj skończył :D dobrze, że ten przyszły też się trochę przedłuży ze względu na Wszystkich Świętych ;) ok, brzuszki i rozkładam łóżko :D dobranoc Wam :)
  6. hmm no brzmi co najmniej zachęcająco... tak myślę, czy sobie nie zrobić jakiejś mniejszej ilości tak po prostu na obiady, bo ostatnio mi strasznie pomysłów brakuje, a jak rodzince nie będzie smakować, to zamrożę i będę sobie jadła od czasu do czasu i tyle :) chyba sobie ją w weekend zrobię ;) dzięki za przepis :D
  7. katinko, gratuluję wytrwałości i życzę jej zapasu na resztę wieczoru :D swoją drogą dobra ta zupka? ;) ech, dzisiaj mi wyszedł prawie idealny dietkowo dzień, tylko ćwiczeń brakuje, ale siedzę na tyłku od ok. 15 i się uczę i mam powoli dość :) same baaaardzo interesujące i wciągające sprawy, ale jak trzeba to trzeba :) jutro będę miała zawalony dzień, ale oby do czwartku i weekend :) kupiłam sobie jeszcze dzisiaj siemię lniane, przed jogurtem kolacyjkowym zjadłam sobie półtorej łyżeczki na wyczyszczenie jelit, postaram się jeść regularnie, ciekawa jestem czy coś da ;) ech, wracam do procedury ustawodawczej w parlamencie brytyjskim :(
  8. katinko, no kawka kusi, kusi, ale nie wiem czy będę blisko - jadę ino do Frankfurtu, i to tego tuż za miedzą :D ale potem może na początku przyszłego roku skoczymy dalej - do Berlina i Poczdamu ;) tak właśnie rozbijają się studentki stosunków - nawiązują stosunki z przystojniakami z zagranicy :D no a te 3 żelki to cudnie, nawet można powiedzieć, że dobrze dla kości i stawów :D więc gratuluję bardzo :D a co to masz w planach na dzisiaj, że jesteś taka zabiegana?:)
  9. no i jak Wam dziewczynki SB idzie? katinko, udało Ci się nie zjeść olbrzymiej ilości słodyczy?:D kurka, znowu sobie błyszczyk kupiłam :D :D :D źle ze mną, oj źle :D ale chociaż dietę trzymam - rano jogurt ze zbożami, teraz wróciłam ze szkoły i z małych zakupów i jem sobie jabłuszko, jak rodzinka wróci zjemy obiadek i kupiłam sobie Jogobellę light na kolację (ma 37 kcal/100 g mniej niż zwykła, ha! :D ) oj jak ja już chcę mieć 69 kg!!! jeszcze całe 5 kg :D albo tylko... tak, stanowczo tylko 5 :D w ogóle to jadę do Niemiec :D :D :D na jeden dzień za dwa tygodnie, ale zawsze ;) może wyrwę jakiegoś sexy Niemca ;) zapowiada się niezła zabawa :D szkoda tylko, że po niemiecku umiem się tylko przedstawić... :p może wystarczy :D :D :D lecę jeść jabłko i smarować się błyszczykiem :D
  10. katinko to zdaj relację jak Ci poszło :D czitaaa, truskawa - trzymam kciuki za Waszą SB :D ciekawa jestem bardzo jak Wam pójdzie ;) a ja się jeszcze pochwalę - dzisiaj sobie w ciągu całego dnia porobiłam trochę ćwiczeń rozciągających i brzuszków ;) wspaniała sprawa tak zobaczyć jak się kształtują pod tłuszczykiem mięśnie i powoli się wybijają jak tłuszczyk znika :D ach :D teraz idę sobie jeszcze powklepywać balsamy, podepilować się i w ogóle, żeby zacząć nowy tydzień wypielęgnowaną i śliczną :D
  11. ok, dzisiaj było dobrze (w końcu...) - śniadanie, potem jabłko, obiad i na kolację tylko Jogobella light :D muszę ją porównać z jakimś zwykłym jogurtem, tak z ciekawości - light ma cała 90 kcal, a Jogobella truskawkowa z musli ma aż 250, no ale tam musli dowala dużo kcal :D ale i tak zjem sobie te 250 kcal na śniadanie jutro :D hmm muszę coś na obiadek wymyślić :p ;) katinko, będę mocno mocno trzymać kciuki :D a jaka to okazja na stół pełen słodyczy? ;)
  12. ok, ja już też po śniadanku - pół wafelka i wasa z serkiem topionym, tak dla odmiany :D na wadze dzisiaj 0,2 mniej, oby się takie tempo utrzymało :D dzisiaj muszę się troszkę pouczyć, koniec lenistwa i obijania się :D miłego dnia :D
  13. oj ale jestem szczęśliwa... właśnie wyskakałam przed telewizorem pół obiadu :D :D :D czitaaa, no ciekawa jestem czy uda Ci się cały miesiąc nie ważyć :) trzymam kciuki, ale to jest straszne uzależnienie :D ojjj idę się cieszyć dalej, już się umówiłam na opijanie sukcesu, więc przede mną w niedalekiej przyszłości wielka impreza :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
  14. oj co za dzień... po prostu wstyd, zjadłam tyle, że szok :D ale po kolei - zaczęłam dzień od ciasteczek, ale sporo mniej niż wczoraj, potem plasterek żółtego sera - to wszystko do południa, potem sprzątałam, umyłam podłogi, wstawiłam pranie itd, o 14 byłam umówiona z koleżankami, posiedziałam u nich do 17:30 i nic nie jadłam, więc stwierdziłam, że nie mam czasu ani ochoty robić obiadu - kupiłam zupkę chińską ;) no i ok, też się da przeżyć jeden taki dzień, ale wracam do domu, a moja siostra kupiła eklerki i makaroniki (zjadłam po jednym), jeden wafelek i 2 moje ciasteczka, potem poszłam do mamy a tak wystawna kolacja bo znajoma do niej wpadła i znowu - kilka małych pierożków z kapustą, trochę sałatki jarzynowej i brokułowej, sok pomarańczowy :D masakra :D jedynym moim osiągnięciem dzisiaj jest to, że chciałam kupić sandwicha wracając od dziewczyn, ale sobie tego odmówiłam (a byłam już bardzo głodna) no ale nie będę ryczeć, żal bo żal, ale mówi się trudno, jutro zjedzą mnie nerwy przed wynikami wyborów, mam już kupiony warzywny obiad i kurczaka więc oby znowu było dietetycznie... mam też imprezę jako opcję, ale chyba już nie będę przeginać i się jakoś wymiksuję z niej, zobaczymy ;) katinko, no i jasne, że się będę dopominać, razem zaczynałyśmy, to mi Ciebie już po jednym dniu brakuje :D korzystaj z wolnego weekendu i zdrowiej nam do końca ;) uciekam spać, dobranoc dziewczynki :D
  15. kobitko to baw się przecudownie a potem zdaj relację jak było :D bo że będziesz ślicznie wyglądać nie mam żadnych wątpliwości :D czitaaa, jak tam sajgonki? no i jak się dzisiaj czujesz katinko? elewina, baw się dobrze w Łodzi, też uważam, że to strasznie rozkopane i szare miasto... ale szkoda, bo ma spory potencjał... dzisiaj rano zwątpiłam, czy moja waga jeszcze w ogóle działa - wczoraj te ciastka, dwa piwska przed 23, do tego trochę chipsów, trochę orzeszków w pikantnej panierce, z 3 ogórki konserwowe i jeszcze 2 moje ciasteczka, a dzisiaj na wadze 74,3 - tylko 0,1 więcej niż wczoraj... co najmniej dziwne ;) ale zrobiłam mały test - wzięłam baniak 5l wody, stanęłam z tym na wagę i nie ma bata, waga działa, pokazała równiuteńko o 5 kg więcej... więc chociaż się troszkę uspokoiłam, że to nie stare baterie :D wracam do ciepłego łóżeczka, poczytam sobie troszkę :D miłego dnia moje kochane ;)
  16. oj to znowu mamy razem grzeszny dzień :D bo u mnie oczywiście nie skończyło się na tych kilku ciasteczkach (są pyyyyszne i bardzo szybko i łatwo się je robi ;) ), a jeszcze o 21 idę na imprezę, co gorsza (jeśli chodzi o dietę) w domu, znaczy będziemy siedzieć i podjadać plotkując ;) no ale trudno, nie samą dietą człowiek żyje ;) ważne że w bilansie ogólnym i tak trochę chudnę z jedną imprezą tygodniowo ;)
  17. skoro mowa o podjadaniu :D upiekłam ciasteczka maślane (bo nie wiem czy będzie ta impreza czy nie, a jeśli tak to mam już gotowe) no i kilka zjadłam :D ale potraktuję je jako posiłek i dzisiaj już tylko obiad koło 17:30 ;)
  18. oj, jutrzejszy dzień stanowczo nie zapowiada się drastycznie - kupiłam sobie dwie jogobelle light (głupota, wiem, nie sprawdziłam nawet czym ten light się różni od normalnego, ach ten wpływ reklamy na głupie baby), mam w domu dwa ananasy, kiwi, rybę w galarecie i parę krewetek w sosie i tak mnie to wszystko korci :D aaa no i obiad :D będę musiała to jakoś sensownie podzielić ;) chyba sobie zjem jogurcik z ananasem rano, potem w południe ciut ryby i krewetki, a potem obiad ;) a na kolację kiwi :D no :D zbilansowany dzionek :D i powiem Wam jeszcze co sobie dzisiaj uświadomiłam - od zawsze wiedziałam, że jestem gruba i nie ma co sobie wmawiać, że jest inaczej, a dzisiaj tak na siebie spojrzałam i sobie pomyślałam, że właściwie powoli się zbliżam do jakiejś średniej, jasne, daleko mi do normalności, ale też nie jestem jakimś potworkiem, wchodzę w ciuchy, w których jestem na zdjęciach z gimnazjum, a gdzie zawsze się sobie podobałam, i już powoli przestaję o sobie myśleć jako o grubej osobie, a o takiej przeciętnej - ni to gruba, ni szczupła, taka coraz bardziej ok :D pewnie to trochę na wyrost, ale cieszy ;) dobra, koniec mojego marudzenia na dzisiaj, idę spać :D dobranoc śliczne :D
  19. trudno, chyba sobie jeszcze zjem activię naturalną tuż przed 18, nie mogę tak jeść, musi być racjonalnie, bo potem mi przybędzie wszystko co stracę w ciągu takich ubogich dni...
  20. co tu tak pusto? ;) wstyd! kurde, dzisiaj powtarzam wczorajszy błąd - rano śniadanie, potem jabłko i herbata w szkółce, teraz obiad, i już się nie wyrobię z niczym więcej, chciałam zjeść o 18 jogurt, ale jeśli teraz zaraz zjem obiad, to nie będę już jeść... ech, wszystko przez to, że miałam skończyć zajęcia półtorej godziny wcześniej, a tu pupa, wszystko się przesunęło :) coś czuję, że weekend będzie przez to ciężki... ale będę dzielna :D katinka!!! gdzieś Ty się znowu zapodziała, co?! :D
  21. dzisiaj dzielnie, może aż za bardzo, ale nie miałam kiedy jeść ;) rano pół szklanki maślanki z mixem płatków i musli, w szkółce jabłko, teraz tata smaży rybkę którą zjemy sobie z surówkami ;) potem idę do mamy i mam nadzieje, że nie podetknie mi niczego tuczącego ;) dzisiaj na wadze 74,9, 0,2 mniej niż wczoraj, czyli powoli, ale do przodu :D oby jutro była powtórka, już nie mogę się doczekać 6 na początku :D wiem, że to jeszcze 5 kg, ale baaardzo chcę to już zobaczyć :D lecę na obiadek ;)
  22. no ja już się nie mogę doczekać, aż się będą za mną rozglądać :D będzie cudnie :D a teraz uciekam spać, może mi się jacyś wspaniali mężczyźni przyśnią :p :D dobranoc i do jutra :D
  23. haha :D no to fajnie masz :D ja też tak chcę :p ale może niedługo...? ;) poczekamy, zobaczymy :D udało mi się nic nie pochłonąć po obiedzie, polatałam troszkę po sklepach, kupiłam sobie błyszczyk (jestem uzależniona od wszystkich mazideł do ust - balsamów, błyszczyków...), termos na herbatkę do szkółki i grzejnik do pokoju :D poza tym kończy mi się lenistwo, środy i czwartki mam nieźle zawalone, ale za to nie mam czasu na jedzenie :D jak tam spędzacie wieczór?;)
  24. elewina, skoro nasza fala dopadła Cię dzisiaj to spoko, jutro będziesz miała znowu dietkowy dzień ;) nie przejmuj się i nie skacz z mostu :D zimna woda teraz, jeszcze się przeziębisz ;) :D
  25. ok, szkoła na dzisiaj odbębniona :D dzisiaj stanowczo idę wcześnie spać, strasznie się nie wyspałam i taka przymulona chodzę, mimo tego, że się nam pogoda ładniutka zrobiła i nawet ciepło bardzo jest ;) rano zjadłam sobie zwyczajnie płatki z mlekiem, w szkole activię naturalną i kawałek kalarepki (malutki, ukradziony koleżance :p ), przed chwilą szklanka mleka z kilkoma płatkami, bo mnie korciły :D taki bardzo nabiałowy dzień mi wyszedł, ale po prostu uwielbiam mleko :D a mam jeszcze takie świeże od krowy to już w ogóle :D za jakieś 2 godzinki pewnie będę miała obiadek (rybka z surówką), no i zależnie od tego, czy to faktycznie będą 2 czy 3 godziny zjem sobie jakąś kolacyjkę albo i nie :D zobaczymy ;) grunt to uciekać od słodyczy (ale już mnie jakoś dzisiaj nie korcą ;) ) katinko, jak tam urodziny wypadły?;) oj dzielna jesteś z tym pływaniem, jak już się zmobilizowałaś to Ci waga znowu zacznie spadać w miarę szybciutko ;) idę się lenić :p
×