Na prądzie, wodzie, ogrzewaniu, paliwie da się zaoszczędzić np.
- mamy podzielniki na kaloryferach, zimą oszczędzam, jak wychodzimy z mieszkania, to zakręcam i w tym roku mieliśmy 600 zł nadpłaty
- piorę kiedy nazbieram cały bęben, nie lejemy wody, kiedy myjemy zęby, lub kiedy mąż się goli i też mamy nadpłatę
- mąż zrezygnował z jeżdżenia do pracy samochodem. Jeździ autobusem, jest później w domu i wcześniej wychodzi, ale oszczędność ogromna. Samochód służy nam na weekend
Co do jedzenia, ceny są tak wysokie, a zdrowe odżywanie (nabiał, mięso, warzywa) tak drogie, że na tym nie da się zaoszczędzić. Oczywiście zużywamy tyle ile potrzebujemy i nie wyrzucamy do kosza, ale mimo wszystko lekką ręką wydaję około 50 zł dziennie na produkty żywnościowe i chemię