lady_in_red21
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lady_in_red21
-
hehe, to fajnie ci. ja chyba na zakupy sie wybiore jak pojade po swietach do swojego chlopaka. na wakacjach zrobilam zakupy za jakies 35 euro i ledwo walizke dopielam jak wracalam. koszulka - 2 euro wiec kupilam chyba 5 :P spodnie jedne 7 euro ale nie przecenione a drugie za 5, niestety juz za duze. bluzki, sweterki i dwie spodnice. i wszytko za jedyne 140 zeta. a wyszlam ze sklepu objuczona jak wielblad jakis. takze po zakupy to raczej nie w rodzinnym miescie. chociaz lubie isc do orsaya na przeceny zimowe bo maja mnostwo fajnych rzeczy. jedna ubrania to nie az tak wielki problem jak bielizna. 75D rozmiar stanika to jakis niespotykany jest niestety :( przynajmniej to co mi sie podoba jest w innych rozmiarach a to co jest w tym rozmiarze to mi sie nie podoba :/
-
konopielko ! na moim zadupiu zwanym bialymstkiem niestety nie ma H&M, ktory ma bardzo fajne ciuchy i w normalnych rozmiarach co wiecej rob moja ulubiona bielizne ze snoopym :P r48 - spodnie kupuje na bazarku z oczywistych wzgledow - najtaniej. normalnych jeansow w przecietnym sklepie nie uswiadczysz, bo w wiekszosci sa to sklepy formowe, i wiekszej roznicy mi nie robi czy jest to joy gdzie spodnie kosztuja 115, czy big star czy house of colors itd. wszedzie ok. 100 a kupuje na bazarku to tam moge dostac za 35-40 calkiem spoko spodnie, tylko, ze w wiekszosci bidrowki. lubie jeansy, mam czarne eleganckie tez. ale chodze glownie w jeansach na uczelnie. chyba za duzo z facetami przebywam, bo sie do nich upodobnilam, bluza i jeansy :D na sniadanie dzis byl omlet - nie za diobrze bo wlalam za duzo oliwy ale moje umiejenosci kunarne sa niewielkie. teraz przekasilam kawalek brokula i kawalek ostatkowe ciasta. popijam czerwona herbatke :D
-
kurde, teraz wszytko importuja z chin i tam numeracja jest na te chude dupska bo chinki male przeciez sa. kolezanka przyslala mi ze stanow sukienke i musialam opylic na allegro bo ichne 42 to chyba nasze 52. tak mnie to wkurza, ze nie moge nic na siebie kupic. ide do sklepu a tam wszedzie jedyna sluszna rozmiarowka: od 32 do 38. 40 to juz rzadkosc a osoby w rozmiarze 42 sa odsylane do sklepw puszysta pani. na bazarku, gdzie przywyklam kupowac rozmiar maja uniwersalny czyli na jedynie bardzo szczuple osoby. mierze sweterek a paniusia przekonuje mnie, ze przeciez on lezy idealnie. co tam, ze nie zaslania nawet pepka bo przy moim biuscie trzeba kupowac wieksze. o bluzkach na guziki moge pomarzyc bo na cyckach zapina sie rozmiar nie mniejszy niz 42-44, niestety jest on sporo za duzy na brzuchyu wiec wygladam jak w ciazy. mniemam ze produceni mysla, ze po ulicach chodza same plaskotylkowe i plaskobiustowe laski wiec wiekszych nie trzeba szyc. najgorzej jest ze spodniami. jakos, ze jestem biedna studentka to jeansy tez kupuje na bazarku bo zwyczajnie jakos nie mam serca zakupic fimowych levisow za 150 zeta. problem jest w tym, ze teraz najmodniejszy fason to niskie bidrowki, takize ze jak usiadziesz to masz cala dupe na wierzchu a jak wstaniesz to ci prawie wloski z przodu widac. no a ze mi sie tu i owdzie wylewa, to niestety takich kupic nie moge. niestety nie mam wychudzonego tylka ani wystajacych na kilometr kosci biodrowych. czasem chodze do orsaya, jak sa przeceny i kupie cos fajnego. maja ludzka rozmoiarowke i nie musze prosic o najwiekszy dostepny rozmiar bo spokojnie mieszcze sie w L co mnie wilce podbudowuje. niestety inni producenci mysla chyba, ze dziewczyn w rozmiarze powyzej nie ma, a jesli sa to powinny sie odchudzac, bo po co oni maja szyc wiecej rozmiarow jak moga tylko 2 czy 3, od 32 do 38 i wiecej nie trzeba. reszta moze schudnac.
-
ja jakos nie moglam sie zmusic do zjedzenia tej ryby choc bardzo lubie. ale po pieczarkowej poczulam sie bardzo pelna i stwierdzilam, ze wypije jeszcze herbate czerwona i chyba na tym zakoncze na dzisiaj. nie wiem czemu sie tak czuje, pierwszy raz zdarzylo mi sie miec taki bol glowy i mdlosci od dluzszego czasu. ale pewnie to pogoda bo moja siostra tez sie skarzy na bol glowy. na dodatek zaraz przychodzi do mnie kolezanka. zyc sie odechciewa. nie wiem czy wspominalam ale bedac w stolicy (odwozilam swoje kochanie na lotnisko) nawiedzilam kilka sklepow na dworcu centralnym i zakupilam dwie bluzki, kazda w cenie 9.90 :D jedna z napisem BORN TO BE SEXY co wydatnie poprawilo moj humor i drha z myszka miki. kupilam rozmiar XL i ze zgroza stwierdzilam, juz w domu niestety ze ledwo w niej oddcyam natomiast jest za szeroka w ramionach. jak pech to pech. niedlugo nie bede sie miescic nawet w XXXL :P powaznie. widzialam na bazarku stringi fajne, taniocha ale rozmiar 5XL rozciagal sie na masz 30 cm czyli absolutnie nie na mnie. ide cos zjem moze.
-
o alala zaraz mnie wyprzedzisz i bedzie dopiero w naszym konkursie. ide zrobic pare skokow na skakance przed obiadem na ktory mam zupe pierczarkowa i rybe z kiszona kupusta czyli w miare zdrowo. tera pije niezdrowa kawe 3w1 z cukrem ale innej w sklepie nie bylo :P a ja chyba bym umarla gdybym mialas isc i szukac tej co normalnie pije :D
-
ehhh ja sobie odpuszcze impreze. w sobote ide na koncert i tak szczerze to nie chce mi sie juz imprezowac. jakos tak samej smutno. zjadlam dwa spore kawalki czekolady. nie chce wiedziec ile to mialo kalorii ale z pewnoscia duzo. cos ok. 250 na bank. i gruszka na kolacje. no ale co sie bede zamartwiac, zycie toczy sie przeciez dalej. a tu jeszcze tyle do zrobienia :(
-
pojechal. :(((( jestem mi niedobrze i smutno i zle. jestem zmeczona podroza do warszawy i zpowrotem i probowaniem \"trzymania sie zkupie\" zeby sie przy ludziach nie rozplakac i jako tako wygladac. a doslownie nie moge. nawet czkolady mi sie nie chce :((
-
dzisiaj swietuje. 23 latka. tort z bita smietana i migdalami. :d ale co tam. potem ide na koncert. na pewno bedzie duzo piwa :P
-
ja mam wlasnie dokladnie tak samo. gdyby nie to forum, to chyba bym jadla bez opamietania. a tak to trzy razy pomysle. choc lansuje teorie, ze trzeba jesc wszytko ale bez podjadania i o w miare stalych porach. najlepszy sposob na zachowanie sylwetki. przynajmniej jak patrze na szczuple osoby to one tak wlasnie jedza. zostawia pol batona bo czuja sie najedzone, odmowia czkoladki bo im sie nie chce ale na obiad zjedza dwa kotlety bo akurat sa glodne. wiec ta metoda chyba dziala. chociaz ja jakos nie umiem jej jeszcze w pelni zastosowac. ale teraz chociaz siebie pytam czy aby na pewno jestem glodna.
-
ja wlasnie zjadlam obiad. znowu zgroza. piers z kurczaka w panierce :O ziemniaki gotowane, ale tylko lyzka, bo mnie tata molestowala, ze to niezdrowo nie jesc ziemniakow w ogole i zebym zjadla choc ociupnke. no i sie dalam namowic na lyzke. no i surowka: salata lodowa z pomidorami i jogurtem, jasny punkt mojej diety dzisiaj. bo na sniadanie byly dwie kanapki: jedna z wedzona szybka i musztarda rosyjska (mowie wam - niebo w gebie) i druga z serem feta. no i kostka czekolady. nie wnikam ile to moze miec kalori ale zakladam, ze pewnie bedzie ok. 1300 dzisiaj bo idziemy na piwo :D jestem na forum bo moje kochanie wlasnie sie myje.
-
nic jednak nie przebije wisni mocnej. i boskiego porzeczowego wina, ktre robi moj wujek. zostalo mu jeszcze chyba z pol piwnicy z czasow kiedy to mielismy plantacje porzeczek. jakos przez dwa czy trzy lata te porzeczki mialy strasznie duzo slodkich owocow, ogolnie byla chyba kleska urodzaju i nikt tych porzeczek nie chcial od nas kupowac wiec wujek zaczal przerabiac na wino. potem plantacje rodzinka sprzedala, bo sie nie oplacalo zupelnie. bylo przy tym mnstwo roboty. w polowie wakacji do dziadkow zjezdzala sie cala rodzina, tzn. moi rodzice, ja z siostra, ciotka z wujkiem i dwie kuzynki, jeszcze dwoch starszych kuzynow i dwoch ich kolegow i tak zbieralismy te porzeczki. teraz stoja soki, dzemy, kompoty i wlasie te wino. niektore soki i dzemy sfermentowaly wiec sa teraz rzeczami procentowymi. aha, polecam wino polslodkie biale Tokaj. swietne. ale niestety, ja najbardziej lubie czerwone slodkie.
-
nie mam zbytnio czasu czytac. ale z win lubie wszytkie a najbardziej slodkie. jako, ze jestem mloda to mialam tez czas kiedy gustowalam wylancznie w winach z kapslem i musze powiedziec, ze jest jedno, ktore pije ukradkiem do tej pory, a jest to wisnia mocna. w takiej litrowej butelce z zakretka, wcale nie najtansza bo 6 zeta kosztuje, prawie tyle co sofia a ma te przegawage nad nia, ze doskonale nadaje sie na wszlkie biwaki, festiwala, splywy i podobne bo zakrecasz i jedziesz dalej :P sofia na przyklad to jest bardzo smaczne wino i najczesciej podaja je w restauracjach. kiedys poszlam do restauracji, zamowilam obiad i winko i ze zgroza widze, ze za kieliszek tego winska zaplacilam wiecej niz kosztuje w sklepie cala butleka. z innych win to polecam kadarke, jest spory wybor. to samo tokaje. ogolnie wina ze wschodniej europy. jakosciowo takie same jak francuskie czy wloskie, ale za to cena na studenska pusta kieszen. ktos tu wczesniej wspomnial o fresco - polecam. wysmienite wino, jak je pilam to kosztowalo 8.50, a bylo to po maturze. wypilysmy z kolezankami po butelce i bylo wesolo :D na przemiane materii to moge jedynie polecic platki owsiane jedzone na sucho przed posilkiem. zapija sie je woda i pecznieja w zalandku przez co przetrawione jedzonko robi sie ciezsze wiec szybciej leci w dol. podobno najlepsze jest jednak bieganie :P rozmiar 48 - rzeczywiscie forum pomaga. mozna pogadac itd. dla mnie to komfrt tym bardziej, ze na codzien jestem z samymi facetami i o dietach, odchudzaniu i kryzysach nie mam z kim pogadac. a tu sobie przyjde, poczytam. cos napisze i zawsze mam wieksza motywacje, zeby nie zjesc kolejnej kanapki albo nie zagryzc kawalkiem ciasta. no, to by bylo na tyle. lece bo mam chwilowo inne zajecia. i macie racje. az sama jeste zdziwiona, ze nie tyje chociaz przez ostatni miesiac jem tyle, ze az sie w glowie nie miesci. buziaki.
-
heh, jakos mnie ciagnie do tego forum, a moje slknko jeszcze spi. ja to jakos nie dalam rady. poszlam sie kimnac w innym pokoju, u siostry a tu akurat sasiedzi zaczeli sie klocic. a glosy trzeba przyznac donosne maja. i slow wielu uzywaja wiec odechcialo mi sie spac. a teraz jeszcze m jak milosc trzeba obejrzecm na wspolnej i magde m bo sie wciagnelam (obejrzalam 2 odcinki dopiero) :P a jedzenie mnie martwi bo w tym tempie to za tydzien bede z powrotem jak slon wygladac. u mnie znajomi powiedzileli, ze schudlam po jakichs 5 kilogramach, rodzina dopiero pozniej. dla dlaszej rodziny jak juz pisalam, nigdy nie bede wystarczajaco chuda. a jak juz bede to zaczna mi wypominac anoreksje. outsiderko, popieram. nie bierz zadnego buraka na sile. po co przeplacac. ja wzielam swojego chlopaka, a na drugo dzien oznajmil mi, ze juz nie chce ze mna byc bo ma inna, ale nie mowil mi tego przed studniowka bo jak to okresilil \"moglabym nie znalezc nikogo innego do pary\" a tak w ogole to chcial sie pobawic. zdradzal mnie dwa miesiace ... jesli nie wiesz, jak bedziesz wygladac to mam do sprzedania sukienke. dluga, czerwona. wazylam wtedy jakies 77 kilo chyba. szyta byla na miare bo niestety w sklepach nic nie znalazlam. jesli jestes zainteresowana to odezwij sie. ide wszamam jakas kanapke czy cos.
-
2-3 razy w tygodniu to w sam raz. na pewno ci nie zaszkkodzi. wlasnie rozmyslam co by dodac do tej kawy, ktora zostaje po zaparzeniu zeby zagescic. przyszlo mi do glowy ze wszytkie basamy odchudzajace zawieraja kofeine albo wyciagi z herbarty, wiec moze jakos by to zagescic i pac na brzuch zeby troche wyszczuplic :P moj facet mowi, ze duzo by dal, zeby wazyc te 66 kilo. no a ja bym duzo oddala zeby wazyc tyle co on. no ale jeszcze troche i bedzie dobrze :D na sniadanie serek waniliowy, 4% tluszczu i uwaga!!! az 8% bialka. potem jeszcze jajecznica na szynce. moj wujek produkuje wedliny domowym sposobem i akurat ta szyneczka wedzona w tradycyjny sposob jest boska. w ogole nie widac w niej tluszczu co ma zasadnicza wage dla mnie przy wyborze czegokolwiek do jedzenia :P teraz troche sprzatam bo w mieszkaniu syf jak cholera :P
-
r48 - powiedz nam co za robote masz bo tak czytam ze pracujesz tylko godzine, ostatnio tylko 2,5 :p chociaz faktycznie maz ciezko, bo maz taki cieniutki. tez bym chciala 52 wazyc. konopielka, gdzies czytalam, ze bylas na randce ale ciag dalszy przegapilam, wiec jak jest co opowiadac to opowiadaj :d
-
tak szczerze to ostatni raz widzielismy sie 3.10 i od tamtej pory ledwie dwa kiloski zlecialy. ale zawsze to cos. no i nikt tak jak on mnie nie motywuje, bo naprawde glupio przy nim tyle jesc. skoro on sam jak wrobleke. cienki tez jest nie da sie ukryc. 57 kilo. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ja tez tyle chce. joy - na wagach za grosz sie nie znam i staje na nie jak najrzadziej. a im rzadziej staje tym szybciej chudne. nie wiem czemu tak jest ale jak sie wazylam codziennie to przytylam 2 kiloski. a jak przestalam to po tygodniu bylo mniej znowu. wiec teraz sataram sie rzadko.
-
tak samo jak ja. w weekend bylam u rodzinki wiec oczywiscie alkohol lal sie litrami. moj wujaszek robi boskie wino porzeczkowe juz od wielu i ja jestem jego najwiekszym konsumentem. przelozylo sie to oczywiscie na kaca morderce znowu. dzisiaj do obiadu jeszcze dwa kieliszki i na kolacje chyba juz nic nie zjem. czuje sie przejedzona dzisiaj a wszytko przez suszone sliwki ktorych zjadlam przed obiadem .... ohoho i jeszcze troche. a potem jakos wepchnelam troche salatki i kawel piecznego mieska ... to tyle na teraz :P
-
na bieganie to chyba lepiej kupic taki pas neopronowy :p na allegro maja. albo cale spodenki nawet. ale sama folia ladnie ujedrnia cialo, nawet bez biegania. tu ktos juz pisal. ze dwa razy taki zabieg przerowadzil i juz jej sie wydaje, ze uda i posladki jedrniejsze. takze, rob rob na zdrowie :P
-
jest jest jest 0.5 kilo mniej, bez specjalnej diety, bez meczenia sie :d
-
teraz lece na zajecia. metody optymalizaji .... brrrrr .... funnkja minimum .... brrr .. zebym tak umiala napisac taka dla siebie. funkcja minimum dla obzarstwa :P
-
konopielka, zabij mnie ale nie moge znalezc gdzie pytalas o ta potrawe, chyba wieki temu :d diabolo pomidoro tez lubie i amore pomidore tez. absolutnie do wszytkich dodaje odrobinke mleka i smakuja wtedy bosko :P szczegolnie ta diabelska. z tymi slodyczami to prawda. jak pomysle ile wydaje, to az mi zal dupe sciska a przeciez zawsze to fajne gacie na tylek mozna kupic a nie wszytko i tak idzie do kibla. ale widac my zyjemy dla smaku. no i niech mi ktus zaprzeczy ze grubasem nie jest sie cale zycie. jest sie mentalnie bo ja moge ta zupke zjesc w kazdej ilosci i o kazdej porze nawet jak glodna nie jestem. straszne to i tragiczne :| r48 - ja tez tez kiedys myslalam, ze nie umie, ze to sie nie uda. bo zaczynalismy prawie dwa lata temu, ja bylam ledwo na trzecim roku studiow, zero szans na mieszkanie blizej przez conamniej 2,5 roku a zobacz. jakos sie ulozylo. juz coraz mniej, chociaz wizja przeprowadzki mnie przeraza. wprawdzie umieram z tesknoty ale jak sobie pomysle, ze na poczatku nie widzielisy sie miesiacami, najdluzsza przerwa chyba pol roku to jednak teraz ten miesiac, dwa da sie wytrzymac. zreszta mam swoje zajecia. myslisz, ze czemu ja tyle siedze przed kompem? dla niego. ciagle debatujemy i tak sie udaje zwiazek podtrzymac. jest skype, jest kamerka.
-
hehe. ja do cwiczen dziiejszych dolicze chyba tylko wejscie po schodach na trzecie pietro do sasiadki. musze jutro posprzatac bo w poniedzialek przyjezdza moj chlopak a w chacie syf, ze az strach. wszyscy czyms zajeci. takze od poniedzialku do srody 29tego bede zajeta i pewnie nie bede uczeszczac zbytnio na ten topik, cwiczyc tez zapewne nie bede, chyba ze cwiczenia lozkowe :D licza sie w konkursie? :D zartuje, postaram sie robic chociaz 30 brzuszkow dziennie zeby nie bylo -1 :D zarcie jest drogie i macie racje, trzeba przestac jesc. kiedys sie przerazilam, bo na adwent postanowilam nie jesc zadnych slodyczy ani chrupkow, tylko wszytko odkladac do skarbonki. na swieta mialam ... zgadnijcie ile: 83 zeta ! szok. od tamtej pory ostawilam sobie limit, ze na slodycze moge wydac zlotowke dziennie, a jak chce cos wiekszego to moge odkladac 2 dni. no, jak chce chrupki za 2 zeta to jeden dzien nie jem a potem drugiego zjem te chrupki. znacznie mi to przyrost tluszczu zahamowalo, musze przyznac. pozatyym do moich ulubionych slodyczy ostatnio naleza zupki knorr ser w ziolach. wiem wiem, smieciowe jedzenie, ale chyba lepsze to niz kolejny batonik :P
-
ja tez sie masowalam i foliowalam jestem zachwycona efektami. kiedys sie tylko foliowalam i bylo spoko ale ten pilling kawowo-cukrowy to rewelacja, a z cynamonem to jeszcze ladnie pachnie. chociaz ja lubie dodac zapach pomaranczowy do ciasta. nie martw sie konopilka, kazdy narzeka na ceny. niestety ceny mamy zachodnie a zarobki wybitnie wschodnie.
-
fajnie, ze ta dietka na tobie dziala. ja to nie wiem, mnie cale zycie weglami karmili. babcia buleczki piekla, kaszke dawali itd. i utuczyli. a teraz maja pretensje, ze gruba jestem. co poradzisz. wiem wiem, ze trzeba sie pilnowac. planuje jesc zdrowo i skakac na skakance bo to jedyny sport dostepny w watunkacvh domowych. mysle, ze skakanka byla w 70% przyczyna letniego sukcesu. prawda jest taka, ze latem bylo potowrnie goraco w belgii, ciagle powyzej 30 C. wiec caly dzien nic sie nie chcialo robic, dopiero wiczorkiem, jak zaszlo slonce to skakaklam sobie na skakance. po ok. 3 tygodniach doszlam do 1500 podskokow, potem jeszcze troche wiec i staralam sie mniej wiecej tyle robic codziennie. i powiem szczerze, ze to jest chyba sciema, ze tluszcz sie spala dopiero 20 minutach. na skakance bardzo sie dotleniasz i tluszcz sie spala jeszcze dlugo po tym jak przestajesz. dlatego teraz planuje skakac 2 razy dziennie i a noz widelec przez zime troche poleci. ale za sukces uznam nawet to, ze nic sie nie odlozy. a hakis czas sie wezme hula hop. ide sie zafoliowac teraz. :D
-
nie masz omamow. ta kuracja naprawde dziala. myslalam ze to sciema, ale ilez pieniedzy mozna wyrzucac na kremy, ktore malo co daja a kosztuja tyle ze ho ho i jeszcze troche, czyli absolunie nie na studencka kieszen. przyznaje, ze kiedys sie szarpnelam na ppelny program Lirene, ktory kosztowal cos ok 65 zeta i krem do piersi kolejne 20. absolutnie nic mi to nie dalo. a dopiero pozniej sie dowiedzialam, ze zeby te kremy w ogole cos daly to trzeba sie ostro masowac i szorowac. potem doczytalam o tym pillingu i musze powiedziec ze sprobowalam bo kawe kazdy ma przeciez w domu. no i niespodzianka. potem jeszcze sie zafoliowalam. akuratnie mialam 3 tygodnie wolnego po sesji wiec operacje te przeprowadzalam co 2-3 dni i cellulit widoczny zszedl po tych 3 tygodniach. potem obie odpuscilam ale nawet teraz nie mam jakichs strasznych problemow. trzeba tez oczywiscie troche cwiczyc, trzymac nogi w gorze itd. ale to i tak mniej pracochlonne niz wcieranie 2 razy dziennie superdrogiego balsamu, ktorey nic niedaje. wlasnie wrocilam z jednego niezwykle nudnego wyklady. przedmiot nazywa sie automatyzacja VE i profesor mowi tak miarowym glosem, ze noermalnie usypia. wiec zeby nie zasnac to rozwiazuje krzyzowki albo sudoku. na dzisiaj na sniadanie byla czekolada z automatu i drozdzowka z bufetu. zaspalam i nie zdazylam zjesc sniadania :P zaraz pojde odpracuje grzechy na skakance. :D