lady_in_red21
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lady_in_red21
-
jak poszukacie w innych aptekach to znajdziecie taniej pewnie. ma w skladzie morszczyn wiec osoby z chorobami tarczycy powinny uwazac. tylko tyle.
-
wspolczuje. ja tez mam 75D i mi ciazy. nie powiem, facetom sie podoba. Przed odchudzaniem mialam 80E. zmniejszyly sie ale ja jedna w rodzinie mam takie wielkie cycory. moja mama nosi male B, moja siostra A. obie babcie sa tluste jak swienie wiec ich bistry to raczej od tego sa duze. ale od czego moje?
-
hej. u nas tez goraco. pot leci, dzisiaj mialam pierwsza jazde. boski instruktor. mlody a jaki przystojny .. ciasteczko. cukiereczek. a jak slodzil oj oj. chyab pordrywacz z niego, zreszta duzo dziewczyn na kurs chodzi wiec pewnie wie co lubia kobiety. jak widzicie, pisze na forum wiec sie nie zabilam, nikogo nie przejechalam i nie skasowalam samochodu. pozytywnie.
-
bronie jak napisze a piszedosc powoli. mam andzieje jednak skonczyc jakos do konca czerwca i obronic sie na poczatku lipca. wlasnie zjadlam kanapke ... co za porazka.
-
zagladam zagladam ale wiadmo ... koniec studiow, magisterka ... i te sprawy. robie tez prawo jazdy i w oggole strasznie duzo wszytkie sie zwalilo na glowe.
-
ja mam 75D i znam ten bol. chociaz teraz wydaja mi sie male w porownaniu do twoich. moje tez sie poca. mialam nadzieje, ze jak schudne to sie znaczaca mniejsza. niestety z 85D mam 75D i szczerze to teraz moje piersi sa jakies nieproporcjonalne. chcialabym biegac ale wiadomo - balony sie trzesa, ze az boli. stanik na 75D tez ciezko kupic, ale kupuje 80D i po prostu zwezam. Kupic tani i dobry stanik to prawie niewykonalne. mam dwa wygodne ... wygladaja jak namioty. niestety latem takich nie naloze. ramiaczka szerokie na 1.5 cm i pod koszulke sie nie nadaja, musze nosic mniej wygodne. aj, zazdroszcze dziewczynom z malym biustem.
-
hej laski !! wrocilam :) pisze i czasem zagladalam ale malo. buziaki. w weekend napisze wiecej ;)
-
podziwiam. ja na sniadanie zjadlam 4 kanapki; pudding ryzowy i wlasnie mysle nad zupa. normalnie mam zolandek bez dna chyba.
-
hej laski! wczesniej pisalam, ze chwilowo jestem w belgii; ni wiec wostje do poniedzialku. jedzeniowo grzesze na maksa w sznsie codziennie od 5 dni jem wylancznie makaron albo pizze, bo rodzice mojego chlopaka wyjechali wiec sami kucharzymy. a poniewaz najmatwiej dostepna jest mrozona pizza - 3 euro za 4 pudelka i piate gratis oraz mrozona lazania za 1,99 na dwie osoby to wiadomo. pisze prace i troche sie obijam. a zaraz pojde do pierkarni po chleb. witam nowa kolezanka takze; postaram sie pisac wiecej.
-
eeee właśnie obaliłam butlke wina z kolega :D
-
moje drogie panie! dzieki calineczko sa komplementy :D a tu przepis na gyros sojowy. dzisiaj wyprobowalam i powiem wam .. jest swietny. kotlety sojowe schbowe gptujemy sobie w jakims bulionie. jak zmiekna to kroimy na cienkie paski i wrzucamy do marynatu. oliwa plus przyprawa grill meksykanski firmy kotany (ja akurat lubie ta firme dlatego, ze nie ddoaja glutaminianu sodu do przypraw). mieszamy i wrzucamy na patelnie. smaczne chociaz nie wiem czy dietetyczne :P
-
landrynka - przeciez ty szczupla jestes :d z czego ty sie chce odchudzac. chcialabym tak wygladac :D
-
dobra, cos tam wyslalam :D
-
nie wszytkie jestesmy w komplecie .. moze r48 odezwalaby sie do nas co? :D
-
lady_in_red21@o2.pl
-
witaj konopielko! szybko ci odpowiem, ze ja tez pije pu-erh ale na mniema dzialanie wybitnie moczopedne. jedna wypije a 3 razy musi chodzic siku. mysle, ze to calkiem dobra herbata, ale raczej na sikanie niz brzydko mowiac sranie :P jak tam dlugi weekend? moja praca nie posunela sie ani o jedna linijke za to namietnie poswuam swoj rozmiar bioder w zwyz. chyba przez jeden czy dwa dni zastusuje zupe kaspuciana :D generalnie jestem przeciw ale akurat ta zupa mi smakuje jak malo ktora, szczegolnie odkad ulepszylam przepis i zamiast pomidorow dorzucam kallafiora :D
-
wiesz, ja tych chipsow nie jem codziennie i generalnie waga sie zatrzymala na 64 ale sie nie odchudzam. jak jestem glodna to jem a jak nie to nie. zapewniam cie, ze jak zjesz wielgachna torbe chipsow raz na miesiac to predzej ja zwrocisz niz od niej przytyjesz, natomiast jak bedziesz jesc niby mala torbeke codziennie to przytyjesz w ekspersowym tempie. generalnie po swietach przybylo mi 2 kilo ale nie zauwazylam jak i kiedy spadlo :P cwicze umiarkowanie, skakanka i brzuszki i mysle, ze to trzyma u mnie wage.
-
no, ale ja zaprosilabym max 20 osob ale nie 50 osob, w czym jest cala rodzina z roznymi dalekimi kuzynami, sasiedzi, znajomi itd. i za 70 zlotych to ja nie wiem co oni w tym lokalu beda podawac. zwykly obiad w restauracji kosztuje 20-30 zlotych, do tego kieliszek wina, ciastko, kawal i papa. moze na jakis kawio sie zalapaie? :D
-
dla mnie 500 zlotych to kupa kasy a rower, jesli zrzuce sie z chrzestnym to wyjdzie nam max 500 zlotych na dwie osoby. najgorzej, ze musze sie w cos ubrac tez bo nie mam zadnego eleganckiego ubrania w aktualnym rozmiarze. zreszta, jak ja mialam komunie to dostalam rower, magnetofon i ruski aparat. i tyle. troche kasy. co 9letnia dziewczyna zrobi z takimi pieniedzmi? wydadza je rodzice. najsmieszniejsze jest to, ze tak biaduja ale komunia jest w lokalu, zaprosili 50 osob a taka impreza kosztuje 70 zlotych od osoby wiec latwo policzyc ze tyle co laptop, na ktorego podobno nie maja i tak smeca , ze komunia to taka droga impreza. mozna bylo zaprisc najblizsza rodzine do domu i wyszloby taniej i przyjemniej. ateraz patrze, ze komunia jak wesele. a mamusie nie zgodzily sie na alby bo to wiocha i dziewczynki ida w sukienkach. jak male panny mlode. sukienka mojej chrzesnicy kosztowala podobno 950 zlotych a jeszcze dodatki. oczywiscie nie zapomnieli mnie o tym poinformowac ... i dodac, ze kiedys to chrzestna dawala na sukienke ... moze i tak, ale w czasach kiedy sukienka nie kosztuwala tyle i trzymiesieczne stypdendium tej chrzestnej.
-
aha, i gratuluje z niejedzeniem slodyczy. ja niestety jestem uzalezniona.
-
eee, to nie znajomi ... to rodzina. byłam dzisiaj na pierwszym kursie prawa jazdy. i zdaje mi się, że 500 złotych dla dziecka to za dużo. zreszta jak dam chrzesnicy to i tak kase wezma rodzice i kupia nie wiadomo co, pewnie laptopa dla tatusia do pracy a dzieciak nie bedzie mial nic. wiec albo fundusz albo rower.
-
no zwyczaje w mojej rodzinie to rzeczywiscie dziwne sa i chetnie bym sie zrzekla bycia matka chrzestna bo mi to zaczyna ciazyc. chociaz kuzyna do tej pory lubilam wiec w sumie bylo dobrze. ale z ta komunia to mnie zaskoczyli. bylismy dzisiaj zapytac malej i rodzicow czy rower to dobry prezent i czy przypadkiem ktos inn nie kupuje. a mala wyskoczyla z tekstem, ze chce laptopa. to juz nawet nie o to chodzi, ze ona chce tylko ze po rozmowie z nia wychodzi na to, ze laptopa chca rodzice chociaz w domu stoi komputer stacjonarny ale tatusiowy przydalby sie do pracy fajny laptop. pieniedzy jednak nie dam, bo wiem, ze sie rozejda na potrzeby rodzicow i w zasadzie wymyslilam, ze razem z kuzynem wplacimy pieniadze na fundusz inwestycyjny i bedziemy tam dorzucac pieniadze z innych okazji i dostanie wyplate na 18tke albo na wlasne wesele. zobaczymy jeszcze. ciocia natomiast jest z tych, ktore dogryzaja wszytkim bez wyjatku, jest rowniez babcia tej dziewczynki. denerwuje mnie ta kobieta i chyba komunie jakos omine. prezent dam wczesniej, pojde do kosciola i tyle. ze zlosci zjadlam paczke chrupek, loda i pol sloika dzemu. oczywiscie co mi przyszlo do glowy? ze z takimi zachciankami jestem w ciazy. z przerazenia ta mysla zagryzlam wszytko kanapka z pasztetem i ketchupem. i zrobilo mi sie niedobrze. oczywiscie pomyslalam, ze to mdlosci ciazowe. cholera, jak sie w tego wyleczyc :P co do pisania ... to zastanawiam sie dokad pisac i co pisac i o czym pisac, zeby miec z tego pieniadze :D
-
ale porazka. 8 lat temu dalam sie wmanewrowac w bycie matka chrzestna jego corki. za 3 tygodnie jest jej komunia. i wiecie co uslyszlam ? ze ta gowniara chce laptopa. a ja jako chrzestna powinnam jej kupic. cholera, skad ja mam wziac na laptopa? z ksiezyca? przeciez dopiero co koncze studia, nie pracuje, nie zarabiam i od rodzicow przeciez brac nie bede. myslalam, ze dam 500 zlotych i styknie. to i tak dla mnie kupa forsy. gadalam z moim kuzynem, ktory ma szczescie byc ojcem chrzestnym tej gowniary i jest w moim wieku. konczy studia i mielismy w planie zrobic zrzute na jakis rower, co wyszloby znacznie taniej dla nas ale nie ... rower jest passe. taki tani, ze az wstyd kupowac. kurde, jak prosili mnie na chrzestna to mialam 15 lat. dobrze wiedzili, ze przez nastepnych pare lat nie bede pracowac wiec i oszczednosci miec nie bede. a juz na pewno nie na laptopa za 3 tysiaki. a teraz co? slysze, ze przeciez wiedzialam, ze mam chrzesniaczke wiec moglam odkladac co jakis czas. ale ciocia mi dowalila zuplenie. powiedziala, ze jakbym nie wydawala tyle pieniedzy na zarcie to i chudsza bym byla i mialabym na prezent. normalnie chyba zrozbie im na zlosc i pojde tylko do kosciola, dam pieniadze po mszy i spadam do domu. bo pewnie na rodzinnym obiedzie beda mi liczyc kawalki kotleta. czuje sie jak biedna krewna. wiem jedno, nigdy wiecej nie zostane matka chrzestna. bo na wesele to juz chyba teraz trzeba bedzie zaczac odkladac. jak nie dam mercedesa to koniec.
-
p.s. konopielko, zarejestrowalam sie na tej stronce ale niestety na co nie klikne to wszytko kosztuje. 25 dolcow za artykul. chyba zaczne pisac i na tym zarabiac :D
-
18 kilometrow? :O szok. ja nie wiem czy chociaz kilometr przebiegne. jeju jaka jestem okropnie leniwa. ale cwicze w domy na skakance wiec to juz optymistyczniej. dzisiaj dietowo nawet nienajgorzej chociaz ... na sniadanie serek wiejski z lyzka dzemy i kromka razowca. a teraz na drugie sniadanie kawa i bulka maslana. moze od tego nie umre :d