Julia69

za 20 min odpiszę, do kablówki przyszli spece.............

tim..... jeśli jesteś z wa-wy to ja z Tobą mogę zaplanować jakiś wypad, bardzo chętnie się rozerwę. Kiedy on ma ten dziadoską imprezę? Izka, zaraz Ci odpiszę..... słońce.

Hellga! Ważne, że to co złe juz za Tobą, ważne są wnioski jakie wyciągnęłaś z tamtego ex związku i teraz zapewne wiesz czego chcesz i do czego będziesz dążyć. Życzę samych radości i spełnienia.

timdirimdi to co powiesz na to, że kiedy w domu miał miłą, uśmiechniętą i czakajacą na niego żonę zaczął kręcić za moimi plecami z tą mychą, grubą, niewywrotną............ hmm myślę, że to mylne stwierdzenie, to z nią umawiał się na kawkę po pracy i bóg wie co jeszcze, twierdząc mi, że taki zapracowany i zawalony robotą, rozmowy pod tytułem chyba nie powinniśmy byc razem, bo potrafimy tylko budować dobra materialne a nie więź między sobą i takie tam inne głupoty chrzanił, ze mi oczy w słup stawały, pomimo, że jeszcze o niczym nie wiedziałam i na prawdę dawałam mu z siebie dużo..........

eva79! Superowo, że zajrzałaś, dzięki, proszę o częstsze odwiedziny!!!!! Mówiłam nieraz, że nie odpowiada mi taka forma rozmowy, więc zazwyczaj nie dzwoni z pracy lub wychodzi w ustronne miejsce i wtedy dzwoni jak musi oczywiście, zupełna konspiracja, czuję się jak jego kochanka nr2. Powiedział, że przesadzam z tym. timdirimdi! dzięki, że odwiedziłaś nas tutaj i czuj się jak u siebie. Wpadaj kiedy chcesz, tu mozna wylać i frustację i radość, wszystko co chcesz.... Nie umiem Ci doradzić, ale jest tutaj cały sztab speców w tej dziedzinie i nie tylko, więc doradzą najlepiej jak mogą, na bank. Skoro nie masz dzieci, myślę, że masz większe pole do działania, więc sama w fajnym gronie zorganizuj jakiś wypad w tym samym czasie co twój małż i oświedź go, że i Ty równbież wyruszasz na balety w gronie niewiadomym do końca. Ja bym tak zrobiła.

Hellga! Przepraszam za bezpośrednie pytanie, ale jesteś już w nowym związku czy tamten już się rozpadł? Sorry, jeśli wypaliłam zbyt ostro! Marcellus! Nie wiem co z moim samopoczuciem się dzieje ostatnio, ale czuję, że on mnie jednak okłamuje. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie podejmuje ze mną żadnego tematu, bym poczuła się pewniej, stabilniej, bym zaczęła myśleć bardziej optymistycznie o nas. Wiesz, kiedy człowiek czuje się winny, raczej wychodzi na przeciw do skrzywdzonego, stara się czynami i słowami umacniać więź. Zwykłe słowo, że wiem, że ci ciężko i postaramy się razem sobie pomóc lub inne słowa, cos w tym stylu, bardzo by mnie podbudowały i dawały jakąś choćby nadzieję a tu ...... nic, cisza, zwykły dzień za dniem jak każdy. Teraz stwierdził, że pod choinkę kupi dla wszystkich abonament full wypas, by wszyscy mogli oglądać kanały, które wcześniej były niedostępne, tak będziemy się wgapiać w tv i całkiem zapomnimy co to rozmowa, tylko sie pochlastać.

Izka!!!!!!!!!!! O Tobie słońce też pamiętam!!!!!! Witaj! A dla reszty czyli....... Babeczki, Oli i Krisa przesyłam buziaki!!!!!!!!!!

Puk, puk............. mogę się przysiąść? Jesteście jeszcze???????? Witaj Hellgo w naszym gronie!!!!!!!!!!!!!!!! Witaj Marcellus!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kopę lat Cię nie było!!!!!!!!!!!

Gayaa! Ja to się mam z Tobą.............. znowu przepadła dziewczyna tak jak Marcellus........... kamfora................

Hellga! Nie pytaj się tylko wpadaj kiedy chcesz, serdecznie witamy i zapraszamy do naszego klubu. Jak dzisiaj, po tamtych doświadczeniach wiedzie Ci się w życiu Hellgo??????????????????????

Ok, ja też wpadnę po 11tej........ pa, pa..

Gayaa, znowu się schowałaś, więc lecę pod prysznic i po 9tej stawiam się na dietetyczne ciacho........... mam nadzieję, że na bank dietetyczne...........

Kris Wiem, że jesteś czarujacy i wielce nam wierny.........!!!!!!!!!!!!!!!!

Gayaa pytałam o wizytę rodziców................. a i o dłuższej nieobecności możesz napisać, dlaczego nas opuściłaś bez jednego słówka.........

Gayaa, Już się melduję, powiem ci, że przygotowałaś się na nasze przyjęcie bardzo solidnie, nie to co ja, po łebkach. Lepiej niż w knajpie, hu huu jaki wybór od samego rana..................... Gayaa jesteś the best!

Gayaa !!! Uśmiałam się z tym topikiem....... mój małż zakłada topik, ha dobre ... chyba taki topik na swoją klatę, hę............... On doskonale wie, że mam swój temat, zna moje imię, nic nie stoi na przeszkodzie, by tu zajrzał i poczytał co jego żonka ma do powiedzenia. Jakiś czas temu, pytał się czy może poczytać, hmm...... .... powiedziałam mu, że nie mam przed nim tajemnic i jestem otwarta na współpracę, ale musi być przygotowany na gorzką prawdę, gdyż nie jest to temat pt. zapchać dziurę tylko moje myśli o tym co mnie otacza i komentarze ludzi z którymi się zaprzyjaźniłam. Nie skorzystał z okazji, zrezygnował...........

Gayaa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wybacz skarbie, że się nie przywitałam z Tobą. Strasznie długo nie zaglądałaś, jutro stawiasz kawę rano, hej..... może tak być? Jak odczucia po wizycie? Coś w tym jest, co napisałaś, stara prawda............ Buziaczki!!!!!!!!!!!!!!!

timdirimdi Kim jesteś, pięknie i mądrze piszesz. Ujawnij się przyziemnym imieniem i dołącz do nas. Zapraszam serdecznie!!!!!!!! Właściwie wiem wszystko, co, jak, po co........... ale teoria nie wystarcza i nie idzie z praktyką w parze. Wiem, że powinnam jeszcze bardziej skupić się na sobie, realizować plany, marzenia, ale jak każdy chce poczuć, że jestem potrzebna, że ktoś mnie docenia, to się tyczy pracy i życia osobistego. Niestety jeszcze nie doszłam do tego punktu, by to odczuć ani w pracy ani w domu. A mam tyle energii w sobie, że mogłabym obdarować innych.

Nie pomyślcie tylko, że może wyglądam jak w tym dowcipie o Matce Boskiej. Znacie ten kawał??????????? Opowiem wam....... Na przyjęciu stoi 3 facetów i opowiadają sobie różne rzeczy, nagle jeden z nich pyta się jednego dlaczego nie przyszedł z żoną, a on na to, że nie przyszedł, bo...... bo, bo..... bo ona wygląda jak Matka Boska na to trzeci, no, ale nie przesadzaj, nikt nie jest ideałem, na następne spotkanie przyjdź z nią, jak widzisz zadna tutaj z kobiet nie jest Miss Uniwersum. Za jakiś czas spotykają sie w tym samym gronie i ten właśnie facet przedstawia wreszcie swoim kolegom swoją żonę. Mówi, proszę oto moja żona, poznajcie się a jeden z nich..... o MATKO BOSKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zapewniam was, że niczym nie odstaję od innych kobiet, czuję się zadbana, lubię się itp ble, ble, bleee......... nawet jakiś czas temu miałam propozycję kawy od nieznajomego pod domem handlowym a jeden taki co go spotykam od czasu do czasu i znam go tylko z widzenia włożył mi swój numer tel za wycieraczki od samochodu, więc chyba nie jestem jakaś czarownica by się mnie wstydzić, no,ale widać mój ma inne spojrzenie na te sprawy, jemu najwidoczniej podobają się grube, przysadziste, z oponami na brzuchu i bez seksapilu, takie nijakie jak jego była jedna i druga. Ok, niech mu będzie........

Witam babeczko! Ola! Miłego spędzenia czasu! Właśnie w tym rzecz babeczko, że czuję się odsunięta w kąt przez małża tym zachowaniem. Czuję, że moje miejsce jest mi jasno przypisane, taka gejsza. Wiele razy rozmawiałam z nim na ten temat, ale widać, że za każdym razem sytuacja się powtarza, widocznie jest to dla niego krępujące i dlatego nie chodzę do niego do pracy i rzadko dzwonię, by się nie denerwować. Upokarza to mnie i czuję się niezręcznie, hmmm..... Mam wrażenie, że tam na zewnątrz jest jego świat do którego nie mam wstępu, taka niewidzialna krecha, której nie należy mi przekraczać. Nie powiedział mi tego wprost, ale między wierszami człowiek czuje, że jest nie na miejscu i trzeba szybko się zmywać, by nikt nie zobaczył mnie, jego żony, bo wstyd i hańba........ To również mnie psychicznie pogrąża, nie wiem kim jestem dla niego tak na prawdę. Kiedyś odpowiedziałam na jego witam - ja również witam pana albo dzień dobry panu. Żałosne czuć od bliskiej osoby taki dystans. Przyrzekłam sobie, że jeśli kiedykolwiek podejmę pracę odpłacę się tym samym, chłodem i znieczulicą. Nie myśl,że jestem jakaś strasznie mściwa, ale mam dosyć stania na uboczu, w cieniu.

Aha, dlaczego nie mówi w pracy, że miło spędził np urlop z nami tylko wciska kity pt., że malował ściany albo inna ściema. To jest dla mnie nie zrozumiałe, bo ja rozumiem, że nikt nie chce obnażać się ze swoich prywatnych spraw i zapewniam, że nie chciałabym by tak było, ale czy nie można powiedzieć dyplomatycznie, że tak byłem z żoną i dziećmi czy z rodziną na urlopie np na mazurach i fajnie spędziliśmy czas i koniec kropka. A tak wygląda wg mnie jakby ta jego rodzina czyli dzieci i ja była z boku, gdzieś na marsie. Nie wiem, w dooopiee to mam właściwie, jak sobie pościeli tak się wyśpi i już, będę się wiecznie przejmować i zabiegać, eeeeeeeee............. olać to.

Oluś, witaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ty to jesteś biznesswomen, wiecznie w rozjazdach, suppperrrr! Jak kreacja, znalazłaś coś red czy obyło się bez...? U mnie z pozoru niby ok, właściwie można stwierdzić dobrze, bo kiedy się nie czepiam i robię dobrą minę do złej gry to jest ok. Tylko, że ja nie uporałam się jeszcze z mrocznymi myślami, nie mam nic uporządkowanego w swojej głowie od czasu tamtego wydarzenia. Widzę jak on codziennie idzie z zapałem do przodu, nie ogląda się wstecz, jest ogólnie zadowolony z życia, natomiast mnie osobiście brakuje poczucia stabilizacji takiego wewnętrznego spokoju i bezpieczeństwa, no, ale muszę najwidoczniej sama wszystko sobie poukładać, bo na niego nie mam co liczyć w tych sprawach. Mam wrażenie, że jestem taką żoną tylko do pilnowania domowego zacisza, do łóżka a poza tymi wyznaczonymi ramami jestem kimś kogo chce trzymać na dystans, jestem osobą, której się wstydzi, może przegiełam z tym stwierdzeniem, ale takie mam odczucie. Szczególnie kiedy dzwonię do niego do pracy lub bardzo rzadko on do mnie, to czuję od niego wielką dyplomację, chłód tak jakbyśmy byli sobie obcy. To tak jakby bał się przyznać, że dzwoni do żony lub żona do niego. Nie3 umiem tego wytłumaczyć, ale za każdym razem wiem skąd dzwoni, czy jest sam i czy może rozmawiać. Nasze rozmowy bez świadków wyglądają bardzo swobodnie, bezpośrednio, na luzie, czasem czule a w obecności swoich pracowników wydziela się wielka nić ogromnego dystansu. Pewnie głupio to opisałam, no, ale swoich odczuć nie potrafię oszukać. Reasumując, na pozór ok a wewnątrz chaos.

kris Śnieg to pryszcz, abym tylko nie wykrakała czegoś gorszego dla siebie......., bo kraczę i kraczę........aż wykraczę........

Kawa jak widać przejadła się a raczej przepiła w naszym towarzystwie, więc ruszam do swoich zajęć domowych i nie przeszkadzaj sobie w pracy. Wpadnę później. Nara.

Kto pije kawę jeszcze oprócz Krisa i mnie??????????????????????