Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiek3082

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiek3082

  1. ladyfox Miło że do nas wróciłaś :) z tego co czytam być może ci się udało :) tylko na teście nie pokazuje bo jest jeszcze za wcześnie. zrob badanie krwi, jest bardziej wiarygodne i będziesz mieć pewność... Trzymam za ciecie kciuki z całego serca i mam nadzieję że będziesz pierwszą która ogłosi nam tu szczęśliwą wiadomość... przydałaby się tu taka iskierka nadziei i dla nas :)
  2. zoe31 Ja owu mam około 17-18dc a szczyt tak około 20dc co potwierdziła mi moja gin a w tym miesiącu jak na złość w tym miesiącu coś się poprzestawiało :(brzuch mnie boli jak na @ a jeszcze za wcześnie. Ja nigdy nie miałam pretęsji do męża bo wiem że to nie jego wina i tysiące razy mu tłumaczyłam że tylko jego kocham i to z nim chce mieć dziecko, nie wiem ja dotrzeć do niego żeby zrozumiał :( żeby się tak nie dręczył tym wszystkim i nie obwiniał...
  3. Hej dziewczyny co u Was?? u mnie lipa straszna :( Boli mnie brzuch jak na owu a miała być dopiero w przyszłym tygodniu... wypadała prawie jak wyjadę z mężem więc miałam nadzieje a teraz nawet to cholera nie wyszło... Na dodatek wczoraj w końcu musiałam powiedzieć Andrzejowi o podejrzeniach lekarza... chciałam to osunąć w czasie jak mogłam... Wiedziałam jaka będzie reakcja... Załamał się, płakał i powiedział że zasługuje na faceta co będzie w stanie dać mi dziecko a nie takiego nieudacznika :( myślałam że mi serce pęknie... próbowałam tłumaczyć że się nam uda itp ale chyba to nic nie dało... ja już chyba sama straciłam nadzieję przez te dwa lata :( boje się tego naszego wyjazdu bo nie wiem co będzie. Mam doła jak cholera i nie wiem co będzie dalej.... Żyć mi się odniechciewa jak o tym wszystkim myślę i martwię się o Andrzeja... on jest najważniejszy dla mnie i nie wiem co zrobić żeby tak nie cierpiał. Zobaczę się z nim dopiero za tydzień... nie wiem ak wytrzymam
  4. Hej dziewczyny :) jak tam u Was?? U mnie lipa:( boli mnie brzuch jak na owu a miałam nadzieję że będzie dopiero w przyszłym tygodniu jak wyjadę z mężem :( . Wczoraj w końcu powiedziałam Mężowi o ostatnich wynikach i podejrzeniach lekarza załamał się jeszcze bardziej... powiedział że nawet do tego się nie nadaje i że powinnam sobie poszukać faceta który będzie w stanie zrobić mi dziecko :( myślałam że mi serce pęknie :( spodziewałam się takiej reakcji bo on bał się tego strasznie. Próbowałam mu tłumaczyć że damy rade ale chyba samej trudno mi w to wierzyć... mam doła jak cholera, już tracę siły na to wszystko i nie wiem co dalej....
  5. MaćkowaŻona Mój mąż na razie ma brać tylko witaminy dopiero po ponownym badaniu będą podjęte jakieś decyzje co dalej więc pozostaje nam na razie czekać niestety... IZA85 Choć to może głupio zabrzmi ale cieszę się że mąż wyjeżdża. Jest jakoś inaczej nie ma takiej presji bo widzę jak on reaguje jak zbliża się mi termin @. Przynajmniej nie muszę patrzeć jak on bawi się z bliźniaczkami mojej koleżanki a później ma doła choć stara się to ukryć. Chyba takie coś jest nam potrzebne żeby odreagować. W przyszłym tygodniu wyjeżdżam do niego na 5 dni :) prawie będzie owu więc coś podziałamy :). To ostatnia szansa jeśli się nie uda chyba będziemy próbować inseminacji. Powiedzcie mi udało się komuś po inseminacji?? Boję się tego strasznie że i to nie pomoże ale co nam innego pozostało..... Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki za was wszystkie...
  6. Dziewczyny mam pytanie. Myślałyście kiedyś może o adopcji?? Mój mąż poruszył kiedyś ten temat. ja w sumie nie myślałam o tym nigdy bo skupiłam się za bardzo chyba na tym żeby mieć swoje... ale teraz tak myślę że jeśli wszystko zawiedzie chyba spróbujemy tego, chociaż wiem że to straszne żeby przebrnąć przez te wszystkie procedury itp
  7. eska 22 Ja wiem że psychika jest bardzo ważna i naprawdę staram się odpuścić ale czasem tak mnie najdzie że trudno sobie poradzić z tym wszystkim. Był taki okres jak otwierałam firmę że nie myślałam praktycznie w ogóle o tym. Było coś w stylu "CO MA BYĆ TO BĘDZIE" ale teraz znowu to wraca coraz częściej. Zresztą ludzie postronni też nie ułatwiają tekstami typu a wy kiedy???? no w tym wieku już by wam pasowało. Zaciskam wtedy pięści żeby nie krzyczeć ani nie płakać bo oni nie wiedzą jak to jest... jak to boli strasznie. Mój mąż już nie chce o tym rozmawiać że się nie udaje, wszystko dusi w sobie ale czasem jak widzi małe dziecko ma łzy w oczach. To wszystko jest niesprawiedliwe..... dlaczego inni mogą mieć a nie chcą a inni tak się muszą męczyć....
  8. IZA85 Teratozoospermia to mała ilość prawidłowych plemników w nasieniu, u mojego męża w tym badaniu znikoma :( pani doktor powiedziała że to ma duży wpływ na zapłodnienie. On się strasznie załamał. Na dodatek teraz wyjechał i prawdopodobnie przez cały rok będziemy widywać się raz na 2-3 tygodnie więc nie można nawet nazwać tego staraniem się. Moja gin powiedziała że w takiej sytuacji można by spróbować inseminacji... sama nie wiem. Narazie za miesiąc mamy zrobić jeszcze raz badania i pewnie wtedy leczenie u androloga. Strasznie ciężko z tym wszystkim
  9. gość Jeśli coś ci nie odpowiada nie wchodź, nie czytaj a przede wszystkim głupio nie komentuj skoro niczego nie rozumiesz
  10. nadzieja jest zawsze. W przyszłym tygodniu mam wizytę u ginekologa ufam jej i zobaczymy co powie na to. Mój mąż się strasznie załamał tymi wynikami :(
  11. Hej dziewczyny dziękuje za tak miłe przyjęcie :) tak mój mąż zrobił badanie nasienia i pani doktor podejrzewa teratozoospermie :( Wyć mi się chce po prostu. zastanawiamy się nad inseminacją bo podobno w takich przypadkach to jedyne wyjście ale sama nie wiem... dopadła mnie taka deprecha że już mi się odniechciewa wszystkiego.... może po prostu nam akurat nie jest to dane. Trzymam za was wszystkie kciuki :)
  12. Ladyfox Nawet nie wiesz jak mi przykro :( nie ma chyba na świecie nic gorszego i nie można to z niczym porównać, ale musisz walczyć i jestem pewna że doczekasz się. Trzymam za ciebie kciuki bardzo mocno :)
  13. Może napisze najpierw jak jest u mnie. Staramy się z mężem już ponad dwa lata :( Ciężko jest. Chwilami tracę nadzieję że się uda... Jesteśmy po badaniach męża. nie wyszły idealnie, są jakieś uchybienia które jak to nazwała pani doktor mogą mieć wpływ na zapłodnienie. Teraz czekamy na powtórzenie badań i jeśli wyniki będą podobno wizyta u androloga... U mnie niby nie ma żadnych wad typu endometrioza itp. Mam już 31 lat więc czas ucieka... Może pojawi się tu ktoś kto zna jakiś złoty środek na to żeby się nareszcie udało:) Czekam na was dziewczyny :)
×