Moja córka Karolina ma prawie rok. Oczywiście jak dla kazdej mamy jest największym szczęściem w zyciu. Jestem mężatką od 2004 roku. Ustaliliśmy z mężem, ze zostanę w domu z dzieckiem (po 1 dla dziecka, a po 2 finansowo sie nie opłacało wracać). Urlop wziełam w pełnym wymiarze, ale cicho liczę, ze za jakiś czas znajdę pracę bliżej domu i jakoś uda sie wszystko poukładać. A może pojawi się nowe życie i pomiesza nam w szykach, zdaję sie nwiec na los. Jak na razie siedzimy w domku i czasami sie troszkę nudzimy monotonią dnia codziennego, brakuje nam znajomych mam i dzieci, przeprowadziłam sie do męza po ślubie i ogólnie nikogo nie znam a jednoczesnie nie ma tu za dużo mam młodych wiec, żeby sobie pogadać dzwonie do siostry i ja zamęczam albo wpadam na kafe, mam nadzieje, że uda mi ise na waszym topiku wbić w tłum i zaaklimatyzować>