martaanna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez martaanna
-
* pozdrowienia ofkors Martusia, idź już lulu:P
-
Kaskaaa, jeśli pytasz jak to jest u mnie to powiem tak - wreszcie wiem że żyję, życie się mi naprawdę zaczęło i zaczęło smakować:) Czekałam dłużej na swoje szczęście, poznałam B. mając 31 lat a potem, jak mówi pani Pitera, "poszło jak pożar po wsi". Nie bardzo umiem o tym pisać:P:P;) czy warto ? z odpowiednią osobą w odpowiednim czasie tak. Ślub pewnie nie jest niczym magicznym, co zmienia nasze relacje diametralnie, jakość małżeństwa zależy od tego jacy ludzie je ze sobą współtworzą, jaką mają wewnętrzną intymną relację. Na pewno jest to wzięcie odpowiedzialności za drugą osobę w kontekście NAS, za trzecie życie które się pojawi... Obok miłości, rozkoszy, zaufania, przyjaźnienia się, porozumienia dusz i ciał, zna się smak kompromisu, służenia sobie wzajemnie wbrew nieraz zmęczeniu i zapędzeniu, przebaczania drobnych win;):) Mam przy sobie dwóch super facetów, czuję się szczęśliwą, spełnioną kobietą i wiem, że tego nie dałoby mi nic innego, a szukałam wcześniej szczęścia i spełnienia w pracy, wierze, nauce, przyjaźniach, działalności wolontaryjnej, różnych zainteresowaniach... a staż 1, 5 roku:):) pozdrowinia serdeczne dla Ciebie
-
...i fajnie, że Ci "się napisało":);) dzisiaj miałam różne myśli...pierwszy raz tak naprawdę stanęłam oko w oko z myślą, że to może być już przejście na drugi brzeg....byłam/jestem na to gotowa, bo zagrożenie pewnie całkiem nie minęło, co ja mówię - wiek 84 to już nie przelewki i każdą chwilę należy wykorzystać by kolejny raz powiedzieć słowem, czynem, że się kocha. Żeby nie było, że się człowiek spóźnił, a chciał to i owo jeszcze. Truizmy piszę. ale tak to jest. Na szczęście szpital nie wchodził w grę na dzień dzisiejszy, ale co tu będę przytruwać: niepokój był na maxa. Jest poprawa jak na razie. Jak Bóg da w weekend Babcia pierwszy raz odbierze życzenia od nowego prawnuka, na dzień babci:) no i druga Prababcia - laseczka po 90-tce;):D obie bardzo kochane !
-
Zabulinka, dziękuję Ci bardzo, za zrozumienie i pamięć:)
-
uf uf uf jest OK. pozdrowienia
-
Emsy, Agital ma rację. Życzę zdrówka i dobrego samopoczucia - od jeszcze zdrowej;) Dostałam wiadomość, że Babcia ma się od wczoraj nie najlepiej, no i co tu dużo mówić bardzo się niepokoję, bo do tej pory to okaz zdrowia i aktywności był. Wiek taki, że już \"biorą\" - nie ma się co czarować. Proszę Was o kciuki. Reszta w ręku Najwyższego. uściski
-
Miki, serduszko nasze :)
-
zdenerwowana, zagniewana ??? dajcież spokój:P a te słowa dot. komunikacji - święte słowa psycholożki Zabuliny:);) tak niestety jest:P
-
ja też zaglądam czasem, fajny z Niego chłopak:) ciepłe pozdro dla wszystkich
-
echhh same \"niezrozumienia\" ostatnio;) ;) ale racja: zmieńmy temat, bo okrutne kury domowe oraz dzieci - terroryści to kompletnie nie nasza bajka, nie ??:D:D przynajmniej na razie, dzieki Bogu;):P ściskam:)
-
dla wszystkich i dobrej nocy dla Dzieciątka Emsy szczególne pozdrowionka:) Maleństwo, witaj u nas !
-
hmm... mnie jeśli ktoś trochę zna i przeczytał uważnie, to też nie zaaplikuje od razu porad, bo nie o nie akurat szło:);) taki był dzień, taka ja w tej chwili, takie myśli moje...chciałam się po prostu wygadać, bo przecie swoją sprawę znam, możliwości zadziałania i w ogóle. Znowu nie jest aż tak źle z moją skormną osobą jak niektóre osoby zrozumiały:P ;)wyszło trochę tak: biedny Leszek i Jego okrutna matka cura domestica, która Mu nie chce świata pokazać, sama z Nim w domu się chce zamknąć i w ogóle:P masakra jakaś aż się wstyd tłumaczyć:P :D To, że ktoś pisze o problemie nie oznacza, że nie zna jego rozwiązania i automatycznie prosi o poradę i naukę. No, chyba że wyraźnie prosi;):):) jesteście kochane, powtórzę za Emsy;) ścisk ścisk ścisk
-
Kiedyśku drogi, nie zrozumiałaś mnie !:) ale na razie nie bardzo mam czas pisać. To co przedstawiasz to faktycznie byłby istny horror i ktoś taki nie pownien mieć dzieci:P;) [ Jeśli mieszkasz akurat z Mamą / Teściową to pewnie optyka jest całkiem inna ] napiszę szerzej później, teraz muszę wyjść z domku:) paa ściskam Cię i Piotrusia
-
huraaa, huraaa, huraaaa:D
-
Emsy !!! łaaaaaaaaał:D:D:D:D boskooooo:):):) GRATULACJE, Kochana !!!!!!!!!!!!!!!!!!! (no czułam, że na Ciebie teraz kolej:) ) zajrzałam naprędce przed wyjściem z domu i taka nowina, ogromnie się cieszę ! muszę biec, paaaaa
-
wiem o tym, ale są pewne niuanse i nie ma prostego rozwiązania...aaa nieważne już;) taki dzień...;)
-
niee Zabu, nie wygłupiam się...
-
z trzeciej strony ja już w ogóle nigdzie teraz nie chodzę, więc utrzymanie tego kursu języka to może dla mojej higieny psychicznej nawet warto ? hmm. B jest zdecydowanie za tym. A ja jeszcze nie wiem...
-
tak na marginesie to ja też intensywnie trawię dzisiaj jeden problem (chyba dzień taki:P ) właściwie są dwa lub trzy rozwiązania, ale żadne na tyle dobre bym zaznała spokoju....chodzi o kwestie organizacyjne przy opiece nad synkiem. A konkretnie - czy ktoś będzie z Nim przez 30 minut tygodniowo, czy ja rezygnuję ze swoich planów i temat znika. A może powinnam, przy malutkim dziecku nie pora na kaprysy i trza rezygnować z siebie:P;)już sama nie wiem.
-
Validos, przede wszystkim dobrze, że zwerbalizowałaś temat, 8 stron to myślę, że wystarczajaco wyczerpująco. Możliwe, że to ucieczka w pracę, a jako taka jest reakcją na jakiś konkretny problem, to typowe u facetów. Może starania Go frustrują, a ponieważ nie ma do końca na to wpływu ( jak każdy z nas zresztą ) więc odreagowuje rzucając się w wir roboty...? a może jakaś inna sprawa ? - to wiecie sami najlepiej. Na mój nos wygląda na trawienie jakiejś sprawy. No ale jak widać to tworzy jedynie błędne koło i się zapętlacie. A jeśli nie ma Go całymi dniami w domu, to automatyczne jest że ktoś inny siłą rzeczy dba o ten dom ...no i pewnie skoro tej roboty jest tyle, to siłą faktu może być bardziej zmęczony. Na pewno macie gratyfikację w postaci lepszej sytuacji finansowej i to trzeba docenić u Męża, no ale to przecież nie wszystko. Musicie na spokojnie porozmawiać co w tej sytuacji da się zrobić, nad czym dacie radę przejść do porządku dziennego, a co koniecznie zmienić i w jaki sposób to zrobić by obie strony nie ucierpiały, a że kompromisy będą musiały być to niemal pewne, ale każda ze stron musi je ponieść - stosownie do sytuacji, własnych mozliwości i wspólnych ustaleń. A trzeba je poczynić o ile to możliwe bez wzajemnych oskarżeń. 3mam kciuki, powodzenia i nie łam się, na pewno coś wymyślicie !:)
-
sorry za ten fizjologiczny temat, ale cóż - nie składamy się z samej wziosłej duszy oraz jedynie ochów i achów. A szkoda:P:D
-
*zaparć;) hihihi
-
u nas też zadziałał luz: pozałatwiane właśnie ważne sprawy "organizacyjne" ( które miałam z tyłu głowy jakiś czas ) oraz wolne od pracy u B. - a więc więcej czasu dla siebie i bezstresowo:):):):) i stało się :) co za radość nie mieć bolesnych zaprać !;) ( podobno częsta przypadłość swieżo upieczonych mam ) od kilku dni dopiero mam spokój, męczyły mnie prawie 4 miechy...:( teraz wypadałoby zrzucić jeszcze kilka kilo i można normalnie żyć;):D echhh za macierzyństwo się jednak słono płaci... ale co to za cena za TAKI SKARB ???:D miłego piątku wszystkim:) Agital Zabu Ala Miki Tmm Emsy Szkatułka Validos A_guu Kiedyś Zosia Piotruś Borysek Bartuś Maleństwo Agital wszyscy
-
dołączam się do tego wołania - prośby;) i sorki, że się Wam wtrącam:P dobrego dnia
-
ps. Lesinek daje czadu od godziny, z okazji swojej 4. miesięcznicy chyba:O;) nic Go nie bawi, nie cieszy, wszystko na "nie". No jeszcze muza działa jako tako:P no, to jedziemy z muzą... :)