Witam! Wica! Własnie przypomniałaś mi opowieść rodzinki ze wsi, przywieźli male kociaki żeby przeganiały myszy i dwóch pojechało do miasta po jedzonko dla nich i co przywieźli? Wielki wór żwiru dla kotów!!! Dzieciaki krewnych porobiły z niego kupki przed domem, co na wsi musiało wyglądać komicznie :)
trzymam się trzymam - ja jestem początkująca w staraniach i dopiero mieliśmy pierwsze próby - nie do końca planowane, gdyż po tabletkach mielismy troszkę odczekać... no cóż, wyszło jak wyszło i teraz czekamy na @, a może już się uda i będzie baby :)
Co to za lamenty dziewczęta? Wiem, że za oknem jesienna pogoda, a wszystkie mamy problemy, ale to nie powód do depresji. Przesyłam ciepłe pozdrowienia i duży uśmiech :) jutro będzie lepiej