Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gośćx

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

O gośćx

  • Urodziny 30.11.1984
  1. Zamierzam kupić rower stacjonarny ktoś chce zacząć przygodę ze mną?
  2. darkness77, Biedrona1979 fajnie, że mnie jeszcze pamiętacie. Od tamtego czasu mam zdrowego syna Dawida 9 września skończył 2 latka. A co U Was słychać jak pociechy?
  3. Dziewczyny pamięta mnie któraś z Was jeszcze?
  4. Hejka.... Dawno mnie tu nie było ale pewnie co niektóre z Was mnie pamiętają..... ;-) Magda 7814 też własnie się zastanawiam co zrobić, jak pytam znajomych co robili to każdy ma różne zdanie na ten temat....... A ile ma Twoja pociecha może brzydko że pytam bo się nie znamy..... Pozdrawiam
  5. Kkahha gratulację dla Ciebie i córeczki wszystko było u Ciebie jak w zegarku począwszy od Ciebie ból zęba, depilacja, fryzjer, paznokcie a skończywszy na porodzie. Dużo zdrówka dla Was ......
  6. Nadzieja78 spokojnie Ci wystarczą ubranka na 56 ja miałam i też 62 w szpitalu ale 56 jest zdecydowanie najlepsze i oczywiście pampersy 1 bo dziewczyny miały też dwójki ale na drugi dzień ktoś z rodziny przywiózł 1
  7. Doremido wielkie gratulacje wracaj szybko do zdrówka a swoją drogą synek spory. Pozdrawiam
  8. Azzurro podawałam inne mm a teraz Enfamil ale jest tak samo jak z poprzednim mm. On wcale nie tknie smoczka nawet jak będzie woda przegotowana osłodzona glukozą. Początkowo miałam wielki problem by mi spał w nocy później wkładałam go do kołyski i spał całe noce a teraz to też jest u niego róznie..... Moja pociecha jest z 09.09.2015 a Twoja ?
  9. gość Szmacioszka a co to za szpital ze jest zakazane dziecku podawać smoczka, pierwsze słyszę o takim czymś....
  10. Iza82 a mamy sie dobrze teraz w wtorek czeka Nas trzecie szczepienie 6w1 mały już od 2 tygodni ma pierwszego ząbka i teraz zaczyna być marudny i ślini się pewnie przez zęby ;-)
  11. A dziękuje Nadzieja wszystko oki mały 9 lutego kończy 5 m-cy ma 8200 g bo ostatnio go ważyłam powoli wprowadzam mu jedzonko tylko jedyny problem mam taki ze wcale nie chce pić mleka z butelki bo smoczka też nie ciągnie. A co do cc to umówiłam się z ginem że chce i już ;-) no wie tak pojechaliśmy na 8 do szpitala dokumenty, później zalożenie tej śmiesznej pidżamy, kilkanaście pytań czy na coś choruję jakie biore tabletki itd. następnie fotel ginekologiczny zbadanie mnie. Po tym wszystkim kazali mi się położyć na sali i przyszedł w mąż w specjalnym fartuchu bo inaczej to nie wpuszczą a za ścianą miałam kobitkę co miała skurcze. Miałam wtedy ja robione ktg, pobraną krew, welfron założony i założony cewnik trochę to było głupie uczucie. Po jakimś czasie przyszły położne kazały mi przejść z jednego łózka na drugie wtedy przewiozły mnie na sale operacyjną to z tego strachu byłam taka spocona, że miałam chęć zwiać ;-) gdy otworzyli salę wjechali ze mna tym łóżkiem pod stół operacyjny. I kazali tak leżec i się nie ruszać żebym nie spadła po chwili przyszła pielęgniarka i Anestezjolog przywitał sie i powiedział ze wyraziłam zgodę na zastrzyk zewnątrzoponowy a ja na to że tak. Wtedy kazali mi usiąść na stole spuszczając nogi na dól ale żeby były położne na krześle powiedział ze teraz poczuję takie coś zimne tym mi prysnął a po czym pod żadnym pozorem nie kazał mi się ruszać bo da mi zastrzyk w kręgosłup. I zaczełam czuć mrowienie w lewej nodze powiedzieli zebym szybko położyła się i czułam takie ciepło w nogach. Pielęgniarka założyła mi maskę tlenową, było non stop mierzone ciśnienie taką maszyną a na drugiej ręce miałam takie coś na palec założone. Wtedy przyszedł mój gin i mówi do mnie no to zaraz zobaczysz swojego synka. Przejechał mi czymś po brzuchu i się mnie pyta czy czuje a ja kiwam głową ze tak a on na to ze tam niżej nie będe czuła i zaczynamy a ja w duchu sobie myśle jak k***a zaczynamy jak ja jeszcze wszystko czuję hmhm..... spojrzałam na taką duża okrągła lapmę nade mna co wisiała a tam widać już krew jak mnie rozcieli a ja nic nie czuje dodam ze przed sobą miałam taka zielona kotare zebym nic nie widziała. Później sie tylko modliłam zeby wszystko było dobrze i zeby usłyszeć płacz dziecka i po chwili usłyszałam ty było coś nie do opisania. zawineli go w biały materiał i pokazali tatusiowi a mnie w tym czasie zszywali po chwili pielegniarka przyniosła opaske na rączkę i nóżkę dziecka i kazało mi głośno i wyraźnie przeczytać. Gdy przeczytałam pokazali mi dziecko pożniej gdy mnie zszyli to podcierali na stole operacyjnym i w pewnym momencie patrze a to moja noga w górze pielęgniarka ją trzymała a ja nic nie czułam ;-) wywieżli na sale pooperacyjną i tam spędziłam 3 h jak nie lepiej co jakiś czas pielagniarki zmieniały kroplówki i w płynie coś przeciwbólowego. Leżałam i wcale nóg nie czułam a gdy znieczulenie zaczeło puszczać to tak mi niesamowicie zimno było że jak rozmawiałam przez komórkę to mi sie broda trzesła strasznie z zimna ale to podobno tak jest. O 13:20 przyszedł na świat mój synek a po 17:00 dali mi go zebym nakarmiła. Na drugi dzien pięlęgniarki kazały sie juz podnosić. Jak coś to pytać może odpowiem na pytanie jak tylko będę wiedziała. Pozdrawiam Was wszystkiego..... Za chaos w pisaniu przepraszam.....
  12. A dziękuje Nadzieja wszystko oki mały 9 lutego kończy 5 m-cy ma 8200 g bo ostatnio go ważyłam powoli wprowadzam mu jedzonko tylko jedyny problem mam taki ze wcale nie chce pić mleka z butelki bo smoczka też nie ciągnie. A co do cc to umówiłam się z ginem że chce i już ;-) no wie tak pojechaliśmy na 8 do szpitala dokumenty, później zalożenie tej śmiesznej pidżamy, kilkanaście pytań czy na coś choruję jakie biore tabletki itd. następnie fotel ginekologiczny zbadanie mnie. Po tym wszystkim kazali mi się położyć na sali i przyszedł w mąż w specjalnym fartuchu bo inaczej to nie wpuszczą a za ścianą miałam kobitkę co miała skurcze. Miałam wtedy ja robione ktg, pobraną krew, welfron założony i założony cewnik trochę to było głupie uczucie. Po jakimś czasie przyszły położne kazały mi przejść z jednego łózka na drugie wtedy przewiozły mnie na sale operacyjną to z tego strachu byłam taka spocona, że miałam chęć zwiać ;-) gdy otworzyli salę wjechali ze mna tym łóżkiem pod stół operacyjny. I kazali tak leżec i się nie ruszać żebym nie spadła po chwili przyszła pielęgniarka i Anestezjolog przywitał sie i powiedział ze wyraziłam zgodę na zastrzyk zewnątrzoponowy a ja na to że tak. Wtedy kazali mi usiąść na stole spuszczając nogi na dól ale żeby były położne na krześle powiedział ze teraz poczuję takie coś zimne tym mi prysnął a po czym pod żadnym pozorem nie kazał mi się ruszać bo da mi zastrzyk w kręgosłup. I zaczełam czuć mrowienie w lewej nodze powiedzieli zebym szybko położyła się i czułam takie ciepło w nogach. Pielęgniarka założyła mi maskę tlenową, było non stop mierzone ciśnienie taką maszyną a na drugiej ręce miałam takie coś na palec założone. Wtedy przyszedł mój gin i mówi do mnie no to zaraz zobaczysz swojego synka. Przejechał mi czymś po brzuchu i się mnie pyta czy czuje a ja kiwam głową ze tak a on na to ze tam niżej nie będe czuła i zaczynamy a ja w duchu sobie myśle jak k***a zaczynamy jak ja jeszcze wszystko czuję hmhm..... spojrzałam na taką duża okrągła lapmę nade mna co wisiała a tam widać już krew jak mnie rozcieli a ja nic nie czuje dodam ze przed sobą miałam taka zielona kotare zebym nic nie widziała. Później sie tylko modliłam zeby wszystko było dobrze i zeby usłyszeć płacz dziecka i po chwili usłyszałam ty było coś nie do opisania. zawineli go w biały materiał i pokazali tatusiowi a mnie w tym czasie zszywali po chwili pielegniarka przyniosła opaske na rączkę i nóżkę dziecka i kazało mi głośno i wyraźnie przeczytać. Gdy przeczytałam pokazali mi dziecko pożniej gdy mnie zszyli to podcierali na stole operacyjnym i w pewnym momencie patrze a to moja noga w górze pielęgniarka ją trzymała a ja nic nie czułam ;-) wywieżli na sale pooperacyjną i tam spędziłam 3 h jak nie lepiej co jakiś czas pielagniarki zmieniały kroplówki i w płynie coś przeciwbólowego. Leżałam i wcale nóg nie czułam a gdy znieczulenie zaczeło puszczać to tak mi niesamowicie zimno było że jak rozmawiałam przez komórkę to mi sie broda trzesła strasznie z zimna ale to podobno tak jest. O 13:20 przyszedł na świat mój synek a po 17:00 dali mi go zebym nakarmiła. Na drugi dzien pięlęgniarki kazały sie juz podnosić. Jak coś to pytać może odpowiem na pytanie jak tylko będę wiedziała. Pozdrawiam Was wszystkiego..... Za chaos w pisaniu przepraszam.....
  13. Zuzka1212 nie wiem czy mnie pamiętasz ale też byłam na tym forum w 2014r. za pewne niektóre Was mnie jeszcze pamiętają. Kochana nie bój się cesarki ja miałam i powiem Ci że wiele dziewczyn woli cc niż rodzić naturalnie. Jak chcesz coś wiedzieć to pytaj śmiało...
×