

kajka030
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kajka030
-
Jestem po wizycie, zrobiła mi masaż szyjki - efekt straszny ból podbrzusza ale pokazują się skurcze. I odesłała mnie na IP na ktg i aby zadecydowali czy zostaję czy wracam do domu. Wróciłam do domu bo wszystko ok, a i tak by nic nie mogli zrobić. I szczerze ja już nie wiem jak to jest z tą moją szyjką bo moja lekarka mówiła mi że 4cm rozwarcia a dziś na IP że 2,5cm. W każdym razie skurcze wyszły ale małe, a jak mnie tylko odłączyli od ktg to mnie takie bolesne w podbrzuszu łapią że nie wiem co mam z sobą zrobić. I jak się nic nie ruszy to w poniedziałek mam się zgłosić na oddział już, i najpierw obserwacja a później wywołanie no chyba że u mnie wcześniej. Więc siedzę i czekam że zacznie się samo przed tym poniedziałkiem.
-
Eliza - chyba ty pisałaś o tym siadaniu na piętach i miałam pisać i zapomniałam - mnie na porodówce też kazali tak robić, ale położna mówiła że to aby główka zeszła. MamaOlgierda - ja soków malinowych i malin dużo piłam w pierwszej ciąży (takich własnej roboty) bo zdarzały mi się przeziębienia, albo nawet dla smaku takie kompoty gotowałam, a urodziłam i tak po terminie 5 dni więc to raczej nie ma nic wspólnego. Jedynie co słyszałam to aby w ciąży takich rzeczy nie jeść tak samo cytrusów bo mogą wywołać alergię u dziecka, u nas nic takiego nie ma miejsca, początkowo faktycznie mieliśmy problemy z malinami ale teraz od miesiąca mu dawkuję trochę większe ilości i już jest ok , a tak to wymiotował mi zawsze.
-
małaRybka - to cię rozczaruję, nadal jestem na forum. Nic się nie zaczyna, jedynie jak sutki masuję to coś tam delikatnie ściska, ale nie jestem w stanie za długo tego robić bo bolą mnie już strasznie. Zobaczymy co dziś na wizycie powie, pewnie się zdziwi że znowu przyszłam tak jak już ostatnio było :). Ja nie wiem czemu te moje dzieci takie uparte są, chyba po tatusiu :). Dziś oprócz wizyty u lekarza muszę zajrzeć do mamy, synka jej podrzucić więc może coś mi się zadzieje bo ona na 4 mieszka więc spacerek po schodach może coś da. A ja jestem już bardzo zmęczona, i mam małą nadzieję że chociaż termin z USG okaże się prawdziwy ale nadzieja matką głupich jak to mówią. A martwię się coraz bardziej, że będę sama jak teraz nie pójdzie :( staram się o tym nie myśleć , bo wyć mi się chce, ale nie wychodzi za bardzo bo codziennie ktoś dzwoni i pyta jak się czuję, czy już itd. Ostatnio mąż do mnie też wyskoczył z tego typu tekstem to już nie wytrzymałam i go ładnie mówiąc zwyzywałam że aż mi wstyd było
-
Eliza - jakby to powiedzieć, jeden mały człowieczek nadal się ociąga z wyjściem, wczoraj też szalałam i nic mnie nie ruszało to na zakończenie dnia podłogi pomyłam efekt żaden, dziś już zaliczyłam długi spacer z synkiem i nadal nic, za to nudności mnie męczą chyba z 5 dzień już. Jutro wizyta i trochę się boję tego co powie, ogólnie to nie uśmiecha mi się spędzić długiego czasu w szpitalu - i szczerze jakbym miała powiedzieć czego najbardziej się boję, to właśnie długiego tam pobytu, bo ból mnie nie przeraża bo poboli i przejdzie :). Ja pamiętam jak z synkiem tydzień musiałam spędzić w szpitalu i jakbym tam miała zostać dłużej to bym napewno wielkiej depresji dostała, bo po 3 dniach to już nic nie robiłam tylko wyłam, taka jest moja miłość do tych placówek. Wiadomo jak będzie trzeba dla dobra dzieciątka to dam radę, pewnie przewyję cały pobyt ale są wyższe cele niż moja wygoda :)
-
Dzięki dziewczyny będę dalej się forsowała, próbowała aby w końcu poszło. Chloe - wizytę dopiero mam w środę, więc zobaczymy co powie, albo co zrobi. A ty jak wyszłaś już do domu ? i jak się czujesz?
-
eliza - zgadza się na jutro termin, najgorsze to czekanie, syn mi się spóźnił i teraz zapowiada się na to samo :(. Lekarka na ostatniej wizycie podejrzewała że tygodnia nie wytrzymam ale pewnie jeszcze jedna wizyta będzie :(. Tym bardziej że non stop ktoś dzwoni i pyta czy ja już, albo kogoś spotka się i "o ty jeszcze chodzisz" dobija to
-
chloe - trzymaj żebym się rozpakowała, bo mnie nic nie rusza, i cos czuję że albo się spóźni albo łatwo nie pójdzie. Ja poddenerwowana chodzę. Chałpę wysprzątałam, wyspacerowałam się, sutki wymasowałam, kąpiele ciepłe, ananasów się nażarłam chyba już wszystko wypróbowałam co można (poza sexem) i co ani jednego skurczu jedyna rzecz jaka mi dolega to po tak długim spacerze ból mojej pani.
-
chleo - na ktg wyszły skurcze ale słabe z których porodu nie będzie we wtorek robiłam, i w samopoczuciu się nie zmieniło. Husky - wiem że seks pomaga bo przy pierwszym stosowałam :) a teraz nie mogę bo mam rozwarcie na 4 cm i żebyśmy małej nie zarazili tak mi lekarka powiedziała. Eliza ooo ananasy o tym zapomniałam a ochotę nawet mam :) cały czas sprzątam, chodzę, gotuję i nadal nic nie czuję, a moja cierpliwość się kończy i wchodzi nie pokój
-
Dziewczyny a ja chyba zwariuję od tego czekania, bóle mam prawie ciągłe w podbrzuszu, i ból krzyża ale jakiś gwałtowniejszych skurczy nie czuję, czopa chyba się całego już pozbyłam chociaż nie wiem bo jakieś potężne ilości tego przy tej ciąży szły(norlanie jakby wiadro już wypadło:)) termin na poniedziałek a tu nic nie wskazuje na to aby się rozwiązało. Za chwilę jeszcze jakąś deprechę złapę, a jak nie urodzę do przyszłego weekendu to już na pewno będę wyła, bo potem mąż wyjeżdża i będę sama z dwulatkiem i nie wiem co zrobię jak się wtedy zacznie:(
-
chleo - ojjj zastój to nic przyjemnego, miałam to samo przy pierwszym i wyłam z bólu, u mnie gorączka na 39 się skończyła. Ale bardzo pomaga stara metoda, ja nie chciałam brać antybiotyku to stosowałam okład na tą pierś tzn. kapustę trzeba lekko roztułcz aby puściła sok i tym przykładasz i owijasz (ja owijałam pieluchą tetrową), tylko kapusta musi być schłodzona i jak się ogrzała to zmiana, trochę się z tym namachałam, no i oczywiście albo laktator albo dzidzi przy cycu, u mnie po kilku dniach była poprawa a po tygodniu ani śladu. Jedyny mankament tej metody to śmierdzisz kapustą :). Mnie poleciła to położna, ale z zastrzeżeniem że jak po 2 dniach nie ma poprawy to muszę wziąć antybiotyk. A tobie szybkiego powrotu do domu.
-
mama Ignasia - a nie orientujesz się czy mają jeszcze jakieś znieczulenie poza zzo i gazem ? i pewnie nie ma przeciwwskazań aby mąż był przy porodzie? i czy wszystko trzeba mieć swoje? domyślam się że dla siebie i dzidzi tak, ale chodzi mi o takie rzeczy jak sztucce, kubek, do pępuszka, czy do kąpieli dla dzidzi? A nie wiesz jeszcze czy dzieci wpuszczają na oddział w odwiedziny wiem że to dziwne pytanie ale ja na samą myśl już tęsknie za synusiem :) Ja coś nie mogę się zdecydować, a rozwiązanie może nadejść w każdej chwili. I mocno zastanawiam się nad tą blachownią ze względu na to że mam ją bardzo blisko, więc po porodzie jakby trzeba było coś podrzucić to szybko pójdzie.
-
Eliza - a nie orientujesz się jak tam ten oddział wygląda - warunki? i czy oni mają jakieś znieczulenie, wiem że mają zzo ale dla mnie za poóźno na nie. Jakbyś coś szczegółowo wiedziała byłabym wdzięczna
-
To mi nie wiele pomogłyście z tym szpitalem :) może zdecyduję się na blachownię bo będę miała ją blisko, i sprawdzę na własnej skórze. Pewnie jak się zacznie to dopiero będzie decyzja tak jak przy pierwszym. A w ogóle to miałam tragiczną noc, i sądzę że lada dzień się wysypę, bo sobie smacznie śpię a tu mnie taki ból podbrzusza obudził, razem z napieraniem na tyłek i krzyż, normalnie miałam wrażenie że mi wszystko rozrywa, pierwszy raz coś takiego mnie się zdarzyło i się zastanawiałam czy to już czy jeszcze.
-
fakt że ja rodziłam na Parkitce 2 lata temu a to było niedługo po przeniesieniu tam z pck. I nie narzekałam tam na personel ani w trakcie porodu ani po. Miałam jedynie 2 nieprzyjemne sytuacje ale przy 7 dniowym pobycie to moze trafił się im gorszy dzień. Na Mickiewicza nie chcę iść niby opinie podzielone ale mnie ten szpital odpycha ja jak tam wchodzę tylko to już się źle czuję.
-
tuptus2014 - mój jak ssał pierś i się tak rozpraszał to zakładałam pieluszkę na swoje ramię i zasłaniałam mu trochę główkę tak aby nie za wiele widział i działało
-
Kaja2014 - u nas przy ząbkowaniu pomagało jak mu smarowałam i chwilę jeszcze masowałam. Tylko mój to twardziel był bo nie płakał przy tym ale budził się w nocy bardzo często i jadł o połowę mniej więc wiedziałam już co robić, ale z każdym zębem lepiej sobie radził. Dziewczyny wiem że późno pytam ale która z was rodziła ostatnimi czasy na Parkitce? i jakbyście mogły mi powiedzieć jak tam to teraz wygląda, bo ja 2 lata temu i sobie chwalę ale nie wiem czy coś się nie zmieniło, bo szczerze to nawet mi się tam podjechać nie chciało przez całą ciążę. A zastanawiam się jeszcze nad Blachownią tylko tu standard niski a tam po remoncie to tak przyjemniej
-
a co do promocji na tego typu rzeczy dla dzieci ja zawsze sprawdzam jeszcze na : promobaby
-
Eliza - szczerze polecam taki, na teraz i na później. A z tym dzielnym trzymaniem to nie przesadzajmy, staram się nie panikować, ale trochę też się już martwię bo boli boli ii nic z tego nie ma, mnie jeszcze tydzień do terminu został i poprostu mam nadzieję że będzie dobrze.
-
OlgierdaMama - ja mam materac 90 cm a ochraniacz 100 więc też zachodzi ale nie dał rady ten jeden raz. Ale zdarza się nie przewidzi się to tylko dziecko, a sajgon miałam wtedy niezły. A co do pianek to faktycznie masz schiza :), bo pianki mają różne gęstości i sposoby produkcji które wpływają na twardość, jedna pianka może być bardzo twarda a druga bardzo miękka i się zapadniesz od razu. Dla dzieci daje się średnie coś podobne twardością do lateksu gdybym miała porównać, chociaż lateksy też są różne ale bardziej dla dorosłych jest większy wybór. Mój synek spał na materacu Baby de Luxe a teraz będzie służył córci, bo synuś od roku śpi już na dużym łóżku.
-
OlgierdaMama - ty swoje lata już masz więc wiele łóżek przerobiłaś więc masz swoje upodobania, więc abyś zaczeła spać nawet na trochę miększym materacu to byś musiała kilka tygodni z sobą walczyć, kręgosłup układa ci się do aktualnego podłoża na bardziej miękkim wszystko się rozciąga i stąd ból - czas na przestawienie się do nowego to 2-4 tygodnie czasem nawet dłużej. A dziecko nie ma przyzwyczajeń więc dlatego uważam że nie warto tego psuć, i od razu dać mu dobre podłoże. Nie wiem czemu pianka cię nie przekonuje ? ale nie będę namawiała na siłę. Lateks też dobre rozwiązanie. A co do zabezpieczenia materaca to racja musi coś być, ale nie zwasze pomoże, nam się zdarzyło że nie wytrzymał tzn. synuś jak zaczął wymiotować to poszło po całym boku materaca więc sporo miałam sprzątania no i pranie pokrowca bo mamy oczywiście zdejmowany bo to też ważne.
-
Z wyborem materaca to długi temat ale postaram się jakoś wam wytłumaczyć nie pisząc długiego referatu. Ogólnie dla dorosłego i dziecka materac nie może być twardy ale taki który dopasuje się do naszego kręgosłupa - kształtu sylwetki. Najprostszy test to iść spać na podłodze - działanie materaca twardego wszystko będzie nas bolało i wszystkie mięśnie pracują, a mamy odpocząć. Z noworodkami jest trochę inaczej jeszcze bo ich kręgosłup jest delikatny mięciutki i nie podnoszą główki więc nasówa się na myśl twardy aby nie doszło do uduszenia ale to też trochę mylne podejście. Ja osobiście jestem za materacem termoplastycznym i można z niego korzystać w dwojaki sposób. Z jednej strony ma piankę poliuretanową z drugiej piankę termoelastyczną i tej pianki ok 2-3cm gdzie dla takiego maluszka to wystarczające i bezpieczne. I powiem że sama początkowo panikowałam czy na tej części termo synuś gdzieś się za bardzo nie zapadnie (pierwsza dzidzia więc strach przed wszystkim) więc przez tydzień spał na tej drugiej stronie zwykła pianka która jest neutralna - w miarę sztywna, ale zaraz potem przerzuciałam na część termo bo widziałam jak synek spokojnie śpi. I naprawdę nie ma szansy aby coś dzidzi się stało. Ta pianka termo podpiera właściwie już kręgosłup ale jednocześnie dziecko nie zapada się w tym zbytnio gdyż nie jest na tyle ciężkie i druga strona służy za podstawę. Tylko co tego typu materac nie jest tani bo to koszt ok. 400zł, mówię o materacu od dobrego producenta gdzie produkt ma atesty pianki. Kolejne materace lateksowe - one są całkowicie neutralne, a też dobrze podpierają ciało. Z tym że tutaj istnieje możliwość wystąpienia alergii, więc jeśli gdzieś w rodzinie czy rodzice są silnymi alergikami to bym nieryzykowała. Najgorzej wypadają materace typu: kokos, gryka - pomijając kiepskie podparcie - to są to materace z naturalnych surowców i nie raz zdarzało się że po pewnym czasie zagnieżdżały się tam zwierzaczki - robaczki i oczywiście alergie uczulenia itp. Najgorzej jak taki materac się zaleje, dzidzia zasiusia bo to idealne środowisko dla rozwoju wszystkiego co żyje. Poza tym nawet jak się zdecydujemy na taki typ to w momencie jak dziecko już podnosi ładnie główkę należałoby zmienić materac na bardziej miękki bo kręgosłup jest już dużo mocniejszy i należy go właściwie podpierać aby nie doszło do skrzywienia (tu wchodzi to co pisałam - bo inaczej dzidzia śpi jak na podłodze) A kręgosłup to nie jest prosta kreska tylko można by przyrównać jego kształt to podwójnej litery S. A co do stawania na materacu termoplastycznym a twardym naprawdę te nóżki gdzieś się nie krzywią, i dziecko sobie ładnie radzi - to już mówię jako mama która to sprawdziła. I raczej takiego materaca nie nazwałabym miękkim dla takiego maluszka ale średnim. Jak coś nie jasne, albo macie jeszcze jakieś pytania to piszcie. Eliza a co do sklepu Odnarodzin to ja nigdy tam nic nie kupię - bo dla mnie to tam chamstwo i brak kompetencji - miałam tam bardzo nie miłą sytuację przy kupnie fotelika - złapałam ich na tym że na sklepie internetowym mają inne ceny a stacjonarnym inne - doszło do niezłej kłótni i wkońcu zdecydowałam się na zakup gdzieś indziej płacą 100zł drożej ale za normalną obsługę
-
chloe - ja się jeszcze trzymam, ale bóle mam już mocne i czop w dużej ilości odpadł, i odpada dalej. Twardy materac dla dziecka i dorosłego -gość - stuknij się - jakbyś choć trochę się na tym znał nie wygadywałbyś takich idiotyzmów, materac nie może być twardy.! Ja zainwestowałam w materacyk dla swojego synka - dokładnie materac termoelastyczny i nie wyobrażam sobie kupienia jakiegoś dziadostwa typu kokos itp. to jest młodziutki kręgosłup i twardym można go zniszczyć i dzieciak może nabawić się niezłych wad - a wiem co piszę bo pracowałam (sklep specjalistyczny-szkolenia, wyjaśnienia itp)przy tym kilka ładnych lat i nadal praktykuję .
-
MMR to trudny temat, za i przeciw jest sporo, mnie osobiście było ciężko się zdecydować, jedynie co mogę powiedzieć to ja synka zaszczepiłam. Zniósł je dobrze i nic się nie działo, oprócz argumentów za, wziełam pod uwagę odporność mojego dziecka i reakcję na inne szczepienia.
-
hatshepsu - wcale długo nie musicie się starać :), U nas było tak że od momentu decyzji że chcemy drugie zajęło nam to 2 miesiące więc szybciutko. MamaOlgierda - z tą wagą to tak kolorowo nie jest, że jest stabilniejsza, ja miałam tak jak ty że na początku bardzo mało przytyłam +3kg do połowy ciąży, teraz 39tc a ja mam +16kg więc podobnie jak w pierwszej. Z tym że teraz kg inaczej się rozłożyły. No i ja po pierwszej ciąży zeszłam poniżej swojej wagi początkowej z czego się cieszyłam bo miałam -10kg :). I chciałabym teraz też tak
-
Co do drugiego dziecka tak szybko to ma to plusy i minusy. Minusy to takie że ciąża ma swoje uroki i dolegliwości już znane a czasem może być odczuwana gorzej, i pomimo złego samopoczucia trzeba się zająć tym latającym już szkrabem. Jeśli jest ktoś pod ręką kto pomoże w opiece w razie jakiejś niedyspozycji to super. Ja szybko się zdecydowałam i bywało trudno, liczyłam sama na siebie, ale dałam radę i teraz już tylko parę dni dzieli mnie od powitania nowego członka rodziny, i szczerze nie zmieniłabym zdania aby czekać kilka lat więcej. A o drugie to prawdopodobnie łatwiej :) ja nie miałam problemów ale moja kuzynka starała się o pierwsze długo i w trudach się udało a drugie jej bardzo szybko się udało zrobić