szarotka76

Cześć chudzinki :) wczoraj nie dałam rady, po pracy od razu Auchan, potem M z małymi po mnie przyjechali , dotarliśmy do domu , ćwiczenia - podwójne, małe poszły spać a ja z nimi i z kłębka wstałam koło 3 :). Dziś rano pisanki robiłam, potem poszliśmy ze święconką, w domku sałatkę jarzynową zrobiłam, mięsiwo i właśnie piekę ciasto :) zaraz nadrobię ciut :)

ooo Iduś :) my święta spędzamy w domku, w I dzień do rodziców idziemy, ja mam sałatkę zrobić, jakieś mięsiwo na zimno i ciastem sie zająć :) - nie wiem co upieke (na pewno nie sernik :P). Dla mnie te święta tez jakieś takie przygnebiajace ciut . no dobra teraz to juz naprawdę idę spać :)

Idę spac bo jutro nie wstanę :) zamykam roletki ale nie zatrzaskuję wiec piszcie jeszcze jak macie ochote :)

`cześć chudzinki :) Młodej na szczęście przeziębienie przeszło - mam nadzieje na dobre - dizś do szkoły powędrowała :) Moje porządki leżą i kwiczą le cwiczonka zrobione :P Iduś - moje ćwiczenia z hantlami proste są i nei wymagają wiele wysiłku, dlatego hantelki mają taka masę :). ćwiczenia z programu Shaun T 25 beta - dwa zestawy są właśnie z hantlami :) Pajacy z piątkami bym nie skakała :P Marzenko- no w kompleksy mnie wpędziłaś tymi porządkami :P, dywanik ze starwars - wole małemu nei pokazywać takich :) Marzenko- gratuluję biegu - rewelacyjnie Ci poszło :):):) Dorotko- ale ja sera do sernika nei sole :):P:P:P tylko puki co kupiłam tak na spróbowanie - sernik mi nie wychodzi więc eni bedę udawała, ze umiem go upiec :P. serek wcinam z kanapkami i rewelacyjny jest jak doda sie odrobine śmietany, sól pieprz i czosnek niedźwiedzi :):):)

Cześć chudzinki :) Wczoraj byliśmy u rodziców, młoda z tatusiem pojechała do nich samochodem a ja z małym na rowerku - wracaliśmy o 22:30 - młody miał sporo wrażeń jak po ciemaku z lampkami jechał :) Dziś tez z małym rowerek zaliczyliśmy, mały 3 razy leżał - raz mu z górki nei wyszło- kierownicę skręcił i poleciał - uderzył się w kolano - chwila płaczu i pojechał dalej. Zaliczył próg betonowy tak no ze 2 razy większy od krawężnika - wyrósł przed nami, nei chciałam panikować bo jak by zaczął hamowac w ostatniej chili to by się z niego zwalił więc tylko krzyknęłam, żeby trzymał kierownice nogi na pedałach i prosto przed siebie - zjechał i banan na buzi od ucha do ucha :), pojechaliśmy na ściankę na świeżym powietrzu, taką dla dizeci i zahaczyliśmy o plac zabaw - tak na chwilę bo zimno było :) Młoda w domku została i oglądała bajki - średnio się czuła bo jakieś przeziębienie ją łapie.

Iduś - mam nadzieję, ze to nic groźnego. Dobra przymykam leciutko i ide spać bo ciut zmęczona jestem co by nie było po 5kg w każdej łapce ciut poczułam :P.

Cześć chudzinki biorę się właśnie za ćwiczonka - dziś dwie serie :) jak widzicie i ja was znalazłam :):):)

Lecę spać zamknijcie proszę roletki :)

ale was dużo - super :):):) Co do królika to ja jeszcze nei robiłam ale jadłam kilka razy u znajomych :) Nutti - to tak jest jak sie bigos robi i serwetki prasuje :P:P:P Kask- odmładza - podoba mi się :):):)przekażę dalej jesli pozwolisz :) Muszę zobaczyć co z tym dziennikiem u nas, ale nei dzisiaj dzisiaj lecę spać nie będę wam zamykała piszcie sobie spokojnie :) Ja jutro mam pobudkę 5:50 :):):)

po ćwiczeniach już jestem idę spać, ciut się zmachałam :), nie zamykam tylko przymknę z lekka bo pewnie jeszcze wpadniecie :)

to elaborat mi wyszedł :) Marzenko- chwal się szmatkami :), fotki poprosimy :) Mój tez za tymi lego szaleje ostatnio :), A Twój sportowiec pierwsza klasa - na treningi dzielnie chodzi i z tego co piszesz fantastycznie sobie radzi. Nie musi każdy sport go bawić - przeciez my też nei lubimy wszystkiego :) Ty też miałaś przejścia z pieskiem :(

Cześć Chudzinki :) Dzisiaj ciut wcześniej z pracy mnie wypuścili :), więc cosik tam skrobnąć mogę :) Iduś śliczne już Ci pisałam - ślicznie wyglądasz :):) :), widać, ze sporo radości sprawił Ci ten wyjazd :) Dorotko - znaczy te czary o Twoja kondycję sie zatroszczyły :P:P - co byś troche machania szmatką miała zamiast pompek :):):). A tak poważnie to na pewno sąsiadka z jakąś ciemną mocą knuje :P Iduś - nei ma certolenia - podoba się to biegasz i naprawdę nei przejmuj sie co inni na to powiedzą , bo z Ciebie przykład powinni brac :). Co do daktyli - to ja właśnie jej i morele najmniej lubię - morele jakies takie bez smaku dla mnie a daktyle zdecydowanie za słodkie - zjem max 2 i mam dość. Ta błoga cisza po napełnieniu bidonów brzmi zachęcająco ale ja lubie jeździć z nimi i szkoda by mi było w domku siedzieć :) Iduś, Marzenko - ja myslę, że wszystkie sobie w główkach poukładałyśmy sporo rzeczy i nawet jak z realizacją gorzej to przynajmniej wiemy co powinnyśmy - no ja Tobie i Adze treningi zawdzięczam :):):), a Marzence odchudzanie - w końcu to wyścig miałyśmy :):):) Nutti ja tez gruszke miałam na II sniadanko, a obiadek bardzo podobny nam się trafił :) - tylko u mnie pierś z kurczaka duszona z cukinia pieczarkami i porem , do tego kasza :) U nas wczoraj śniegiem sypnęło - no az trudno byo uwierzyć ze w niedzielę wiosna była, dizs jest już lepiej - po śniegu śladu nei ma, rano jeszcze na trawnikach był :) Marzenko- :) Ty z tym gotowaniem to faktycznie dizelna jesteś - ja wieczorem gotuję, rano tylko nakładam :), no i owoce w cząski kroję, bo tak łatwiej mi przy kompie zjadać :) Kurczak- fajne określenie i do niego pasuje :P:P:P - no w sumie dwa kurczaki :) - młoda ma 118 cm wzrostu i 19,3 kg wazy, a mały...110 cm i waga 18,5 kg - duzi nie są :), a jak zobaczyłam jaki mały był dumny, ze jedzie i ze sam a my też obok na rowerkach to po prostu aż szkoda do domu było wracać :) Nie martw się Twoj na pewno świetnie sobie na rowerku poradzi , mówię Ci tego się eni zapomina :):), a poza tym on musi chcieć, my znów nei możemy małego na karate ani judo namówić a ja też bym chciała - opór materii i co mam zrobić - przeciez nei musi , nie chce to trudno- w końcu to on ma miec z tego radochę :) Iduś - przytulam :) - ja tez myśle o czarnej wielkiej kulce mimo tego ze juz chyba z 15 lat jej nei ma, teraz juz nei boli tylko po prostu pamiętam i się uśmiecham na myśl jaka była fajna :)

ooooo Idka przepchałam Cię :P Iduś - gratuluje wyniku - super- ty połkniesz jednak tego biegowego bakcyla :) Bakalie mówisz - jutro zachaczę o biedronkę - uwielbiam figi :)

jak on po schodach zjechał to ona też mamrocząc coś pod nosem ale pojechała :P - swoja drogą zabawni strasznie sa z tą mała rywalizacją :P

a tak poważnie to on odważniejszy od małej - taki bardziej zwariowany i młoda motywuje. Jak on zjedzie to ona też próbuje bo w końcu starsza no i juz umie na rowerze od 3 lat jeździć :P wiec musi pokazac bratu gdzie jego miejsce :P

Nawet nei wiecie jak ja bym chciała zeby już było tak z 10-15 stopni i wtedy nawet po szkole można by z młodymi na rowerek wyskoczyć. Odkąd młody załapał ciągnie mnie strasznie bo widze ze potencjał jest :)

no dobra nei zostawie Was tak :). Swoją drogą ciekawa jestem czy ten padający śnieg jeszcze długo bedize nam tu wiosne zatrzymywał :P

a juz miałam tylko roletki zamykac i spać uciekać - ech zawsze pod górkę z tym przepychaniem :P

oooo i chyba to ja wdepnęłam na koniec

cześć chudzinki dzisiaj u nas zimowo się zrobiło - w dzień było piękne słoneczko, a wieczorem sypnęło śniegiem - ech jak ja już bym tej wiosny chciała :) Udało mi się młodego do zerówki zapisać, dokumenty i oświadczenia wypełniłam - teraz tylko M do szkoły zaniesie i czekamy na wyniki rekrutacji :P Odebrałam dzisiaj buty rowerowe od szewca - po poprzednim sezonie nam sie porozklejały wiec trzeba było je poratować ciut :P - mam nadzieję, że znów sezon wytrzymają :) dietkowo - średnio, bo jakoś tak capiatka były - nei żeby duzo ale były. Na obiadek kasza z potrawką z piersi kurczaka i warzywami - pieczarki, cukinia, dużo pora :). Ćwiczenia za to tez byly i to bez ociągania :). Iduś, Nutti, Marzenko, Dorotko - dziękuje :) Iduś - bidony mozna napełniać w drodze wiec ja wolę jednak uczestniczyć w tych eskapadach :P Marzenko- śniadanka całkiem całkiem :) NUTTI - no wreszcie jesteś :):):), mam nadzieję, że młody zaprzyjaźni się z ortezą przynajmniej na chwilkę i nie bedize się bardzo męczył w niej :). dorotko - Ty to masz jazdy na całego, jak ei sąsiadka, to węgiel, jak nei węgiel to bojler - noż mogło by to sie wreszcie skończyć!!!!!

a teraz roletki zamykam co by włamania nei było :)

Iduś - JESTEŚ !!!!! :):):):):) Bardzo sie cieszę, że tak udany miałaś wyjazd :) ja na kuchnie eni narzekałam - wiesz ze rybne ze mnie stworzenie a i owocami morza nie pogardzę :) Aga - niech mała jak najszybciej do zdrówka wraca - u nas tez jakiś koszmar z tymi chorobami. Moje na razie zdrowe ale u znajomych pogrom. Moja przyjaciółka od małej jakiegoś wirusa złapała i aż ja na zakaźny na badania chcieli wysłać - problem w tym, ze dziewczyna w 6 miesiącu ciąży jest i boi się tego oddziału jak ognia co by tam czegoś gorszego nie złapała. Aga - kocham pieski i bardzo żałuję, ze nie możemy na razie sobie pozwolić na żadnego :( . Tatuś czuje się faktycznie dobrze a i umysłowo jest całkiem sprawny, tyle ze o kulach chodzi - no ale dzisiaj 3h na spacerze byli - tak więc Iduś sport w kazdym wieku ważny tylko dostosowany do możliwości :):):). My dziś 4h na rowerkach spędziliśmy - mały pomykał jak stary wyjadacz- pierwsze schody zjechał - takie stopnie wysokości krawężników oddalone od siebie bardzo daleko - ale jak na 4 raz na rowerze bez kija to i tak chyba nieźle :P:P:P aaaa fotki z wycieczki macie w mailu :) Nutti, Zołza a wy gdzie????

coś wam wysłałam :)

Marzenko- niezły masz temat tej pracy - jak ja nie lubiłam porównań robić :P. My pewnie powoli będziemy się szykować na wyjście do rodziców - młode chciały na rowerkach pojechać to trochę nam zejdzie :)

Cześć chudzinki :) Marzenko, mam nadzieje, że jednak na wagę weszłaś i okazało się, że to nie 70 tylko 68 :). u mnie porażka wagowa 58,3 - noż kotłuję sie wokół tej wagi i ruszyć nei mogę, ale co tam przynajmniej ćwiczę sobie dzielnie :)